-
61. Data: 2002-05-24 07:39:01
Temat: Re: znęcanie się nad pracownikiem - długie
Od: "wm" <w...@p...onet.pl>
> Większość z tych, którym proponuje się
> założenie firmy nie ma możliwości tego zrobić, bo zostali orżnięci przez
> zatrudniających ich "przedsiębiorczych inaczej" i całe ich wynagrodzenie
> przeznaczają na utrzymanie - nie mogą pozwolić sobie na choćby
> paromiesięczny okres rozruchu firmy.
Niby w jaki sposób zostali orżnięci? Zapewne masz na myśli wysokość
zarobków, a to że mało zarabiają to wynik rynku pracy, sytuacji gospodarczej
i oczywiście miejsca zamieszkania. Ale jak się komuś nie podoba wysokość
zarobków to może się nie zatrudniać. I nie odpisuj mi że ktoś pracuje za
marne grosze bo musi z czegoś żyć. To oczywiste, ale to nie wina pracodawcy,
że rynek ustalił taki poziom zarobków. Czy kupił byś telewizor w sklepie za
cenę X gdybyś wiedział że w innym możesz dostać za 1/2X. Z pewnością nie, i
takimi regółami rządzi się również rynek pracy.
A tak z własnego doświadczenia wiem, że zdecydowana większość ludzi woli
robić za np 800 zł i narzekać, niż starać się podnieść swoje kwalifikacje i
szukać lepszej pracy. Dotyczy to nie tylko ludzi w odpowiednim wieku ale
również młodych.
Narzekać i wybrzydzać każdy potrafi, a pracę dającą dobre zarobki można
znaleźć, tyle tylko że raczej nie należy jej szukać w małych firmach.
Zadzwoń do np Centertela czy BPH i zapytaj się ile tam zarabiają. Przekonasz
sie że można dobrze zarabiać i mieć z czego odłożyć trochę pieniędzy.
Uprzedzam że tam nie pracuję i nigdy nie pracowałem.
> Nie każdy ma i miał możliwość
> zaplanowania swojej kariery, bo zależy to od bardzo wielu czynników -
> nie tylko od chęci, umiejętności i odwagi.
>
I co chcesz przez to dowieść? Chyba tylko to, że gdybyś się urodził w
rodzinie królewskiej to byłbyś królem.
Oczywiste jest, że jeżeli się urodzisz w bogatej rodzinie to będziesz miał
zapewniony start życiowy. Ja niestety nie miałem tego szczęścia, a wszystko
co osiągnąłem w życiu to zasługa ciężkiej pracy i ciągłego podnoszenia
swoich kwalifikacji. Ja nie narzekam jak to mi jest źle i ciężko. Ja się
wziąłem do roboty, a nie za narzekanie.
Mam kolegów którzy w moim wieku mają wille z basenem i luksusowy samochód.
Ja im tego nie zazdroszczę, tylko ich podziwiam i mobilizuje mnie to do
dalszej pracy bo wiem że można to osiągnąć uczciwie pracując.
wm
-
62. Data: 2002-05-24 07:46:52
Temat: Re: znęcanie się nad pracownikiem - długie
Od: "wm" <w...@p...onet.pl>
> Wiesz jakbyś miał jak ja kiedyś miałem, to sądzę że zgadzał byś sie ze mną
> !!!!
>
Ja też swoje przeżyłem i wiem jaki potrafi być wredny właściciel firmy czy
szef.
Ale wiem jedno, że nie ma nic gorszego niż wredni współpracownicy - nie
wiesz kiedy "podłoży ci świnie". Ja tego doświadczyłem pracując w całkiem
dużej jak na polskie warunki firmie (zatrudnionych ok 250 osób) Atmosfera
była fatalna więc uznałem że należy się zwolnić. Rzuciłem papierami i
odszedłem nie mając następnej pracy na oku. Szukanie nowej zajęło mi ok 2
tyg. A więc jak się chce to można. Aha znalazłem ją z ogłoszenia w gazecie a
nie po znajomości których nie miałem i nie mam.
wm
-
63. Data: 2002-05-24 12:07:40
Temat: Re: znęcanie się nad pracownikiem - długie
Od: "Tomasz" <t...@w...pl>
> A co do mobbingu to temat ostatnio stał się modny bo o czymś dziennikarze
> musza pisać. Nie zaprzeczam, że zła atmosfera w pracy nie istnieje. Ale
> jeżeli ci ona nie odpowiada, to zawsze możesz się zwolnić. Aha złą
atmosferę
> wytwarza się nie tylko w relacji szef-pracownicy ale również
> pracownicy-pracownicy. I sadzę że ta druga znacznie częściej występuje.
Wątek ja rozpocząłem i bynajmniej nie chodzi mi o publiczny pręgież dla
pracodowców. Wiadomo, są różni. Chodziło mi raczej o prawne możliwości
dochodzenia odszkodowania za doznane krzywdy - z powodu zwykłego chamstwa i
nękania psychicznego pracownika. Tak się niestety złożyło, że tym
pracownikiem jest moja żona, więc postanowiłem zareagować.
Niestety, odpowiedzi tutaj wcale mi nie pomagają. Zwolnienie się jest to
oczywiście rozwiązanie - i taka decyzja została podjęta przez moją żonę. Ale
co dalej? Odpuścić sobie? Pracodawca nie miał takich skrupułów, więc
dlaczego ja mam mieć? Zdecydowanie dążę do konfrontacji, w tym jednym i
konkretnym przypadku, nie uogólniając na innych pracodawców. Nie nadaję
sobie moralnego prawa oceniania całego rynku w Polsce, a tylko tej jednej,
konkretnej sytuacji.
Niestety, dyskusja tutaj nic nie wnosi do sprawy. Może i mobbing jest
tematem wymyślonym przez dziennikarzy, szkoda tylko, że zdarza się w
codziennym zyciu. Mam nadzieję, że będzie się zdarzał jak najrzadziej,
oszczędzając nerwów i zdrowia osobom, które chcą pracować, w dodatku
profesjonalnie.
Pozdrawiam
Tomasz
>
>
>
-
64. Data: 2002-05-25 19:00:53
Temat: Re: znęcanie się nad pracownikiem - długie
Od: No Name <v...@w...pl>
Użytkownik wm napisał:
(...)
>>Większość z tych, którym proponuje się
>>założenie firmy nie ma możliwości tego zrobić, bo zostali orżnięci przez
>>zatrudniających ich "przedsiębiorczych inaczej" i całe ich wynagrodzenie
>>przeznaczają na utrzymanie - nie mogą pozwolić sobie na choćby
>>paromiesięczny okres rozruchu firmy.
>
>
> Niby w jaki sposób zostali orżnięci?
Np. godząc się na niższe wynagrodzenie w nowej pracy, "bo jak się
polepszy, to będziemy więcej płacić", albo składając obietnice udziału w
zyskach, w czasie, kiedy firma była na starcie i potrzebowała, by
pracowć za pół darmo. Pomijam świadomie oszustwa celowe - niemniej
dobrze jest wiedzieć, że cechą oszustwa jest to, że oszukiwany nie ma
świadomości tego co go spotyka, lub spotka. Stosujesz duże uproszczenie
rzeczywistości, podobnie jak kilka innych osób, uważając, że stosunek
pracy, to po prostu umowa i jak się nie podoba, to się ją kończy. Praca,
podobnie jak inne elementy zdarzeń gospodarczych przebiegają w czasie i
pracownik ma np. prawo się spodziewać, że pracując wydajniej będzie
lepiej, a nie gorzej zarabiał. W USA, ulubinym wzorcu tej grupy można
statystycznie oszacować ile zarobi osoba z konkretnym wykształceniem i
umiejętnościami w ciągu swego życia. W Polsce obowiązuje model: "ruchaj
ile wlezie swoich misiów", a umiejętności, wydajność i inne bzdety mają
znaczenie drugo- jeżeli nie trzeciorzędne.
> Zapewne masz na myśli wysokość
> zarobków, a to że mało zarabiają to wynik rynku pracy, sytuacji gospodarczej
> i oczywiście miejsca zamieszkania. Ale jak się komuś nie podoba wysokość
> zarobków to może się nie zatrudniać.
Widzisz, ja jestem w takiej ciekawej sytuacji, że kilka osób będzie
chciało u mie pracować za wynagrodzenie początkowo niższe, niż docelowe
- pod warunkiem, że nie zrobię im takiego kuku, jak poprzedni prycnypał.
Ja oczywiście mogę zgodzić się na wszystko, a gdy nabiorę sił wyrzucić
na pysk. Chciałbyś do nich należeć? Jeżeli jeszczenie należysz, to po
prostu masz farta.
A co, jeżeli komuś się podoba przyszła wysokość zarobków, zagwarantowana
umową, a w chwili kiedy ma dojść do zapłaty słyszys: "nie mogę ci tyle
zapłacić, bo...." - czy z co drugim pracodawcą trzeba się procesować?
Czy jak masz spłacić kredyt w banku, to idziesz i mówisz: "kochani, to
jest za drogo"?
> I nie odpisuj mi że ktoś pracuje za
> marne grosze bo musi z czegoś żyć. To oczywiste, ale to nie wina pracodawcy,
> że rynek ustalił taki poziom zarobków. Czy kupił byś telewizor w sklepie za
> cenę X gdybyś wiedział że w innym możesz dostać za 1/2X. Z pewnością nie, i
> takimi regółami rządzi się również rynek pracy.
Jeżeli cena byłaby 1/2, o miałbym podejrzenie, że jest z nim coś nie tak
- kradziony, bez hyperbandu albo używany przez właściciela sklepu. A jak
się ma już 10 telewizorów, to można poczekać, aż sklep pójdzie z torbami
i wtedy kupi się je na wyprzedaży komorniczej po 200zł.
> A tak z własnego doświadczenia wiem, że zdecydowana większość ludzi woli
> robić za np 800 zł i narzekać, niż starać się podnieść swoje kwalifikacje i
> szukać lepszej pracy. Dotyczy to nie tylko ludzi w odpowiednim wieku ale
> również młodych.
Interesujących masz znajomych. Z moich obserwacji wynika, że jest wiele
osób, które są gotowe dobrze pracować i potrafią to robić, byle im
dobrze zapłacić. Zjawisko, o którym piszesz dotyczy ludzi
niskoopłacanych. Wmyśliłem nawet takie prawo, że osoba o zarobkach
poniżej pewnej sumy nic nie potrafi, na nic nie ma czasu i nic jej się
nie chce, plotkuje tylko o tym, jaki to szef drań i rozrzutny. Takich
osób potrzeba kilka na miejsce jednej wydajnej, rosną koszty i jęk
pracodawcy, jak to jest źle.
> Narzekać i wybrzydzać każdy potrafi, a pracę dającą dobre zarobki można
> znaleźć, tyle tylko że raczej nie należy jej szukać w małych firmach.
> Zadzwoń do np Centertela czy BPH i zapytaj się ile tam zarabiają. Przekonasz
> sie że można dobrze zarabiać i mieć z czego odłożyć trochę pieniędzy.
> Uprzedzam że tam nie pracuję i nigdy nie pracowałem.
W miom przypadku dobrze, znaczy więcej niż 10 000 brutto/miesiąc. Takich
miejsc pracy aż tak wiele nie ma. Koninktura na budowanie sieci,
sprzedaż telefonów etc. w pewnym momencie ustabilizuje się, a wtedy
zobaczysz wielu swoich znajomych w białych kołnierzykach, z setkami
tysięcy kredytów do spłacenia i brakiem jakichkolwiek perspektyw, bo
pracodawca tak ich doił, że nie mieli czasu pomyśleć o sobie.
>>Nie każdy ma i miał możliwość
>>zaplanowania swojej kariery, bo zależy to od bardzo wielu czynników -
>>nie tylko od chęci, umiejętności i odwagi.
> I co chcesz przez to dowieść? Chyba tylko to, że gdybyś się urodził w
> rodzinie królewskiej to byłbyś królem.
(...)
Nie bierzesz pod uwagę czynnika losowego w sensie statystycznym. Życie
nie jest tak proste, że jak zrobisz to i to, to otrzymasz konkretny
wynik z np. 87% pewności.
> Mam kolegów którzy w moim wieku mają wille z basenem i luksusowy samochód.
> Ja im tego nie zazdroszczę, tylko ich podziwiam i mobilizuje mnie to do
> dalszej pracy bo wiem że można to osiągnąć uczciwie pracując.
Z tego wniosek, że Ty pracowałeś nieuczciwie, skoro tego nie masz.
Bogaci się człowiek rzeczywiście pracą. Cudzą, żeby nie było
nieporozumień. Co do podziwu: ja też miałem kolegę, który darzył
podziwem pewnego obywatela, bardzo przedsiębiorczego. Dzisiaj ten
darzony podziwem obywatel leży dwa metry pod ziemią i bynajmniej nie
dlatego, że dostał zawału z przepracowania.
Optymizm jest konieczny do osiągania celów - nadmierny optymizm przy
braku szczęścia kończy się w noclegowni lub na dworcu. Pogadaj z
kolesiami z Centralnego, wielu z nich zgodziłoby się kiedyś z Tobą.
Dogbert
-
65. Data: 2002-05-25 23:06:54
Temat: Re: znęcanie się nad pracownikiem - długie
Od: Darek Adamkiewicz <d...@i...com.pl>
No Name wrote:
> <ciach>
No, no rzetelne studium dzisiejszych realiow.
Pozdrawiam
Darek
-
66. Data: 2002-05-27 10:04:45
Temat: Re: znęcanie się nad pracownikiem - długie
Od: "Greg" <o...@f...sos.com.pl>
Użytkownik "jerzu" napisal:
>
> W moich obowiązkach było przyjmowanie personelu
> do sieci sklepów na terenie kraju. Pierwsze przykazanie
> _szefowej_ czyli kobiety: "Nie zatrudniaj dziewczyn bo
> one mają taki feler że zachodzą w ciążę." Ręce i nogi
> opadają.
Ale ma to swoj sens. Wyobraz sobie, ze podawca zatrudnia kobiete i ona
zachodzi w ciaze. Zwolnic jej nie moze, a ona nie moze wykonywac pracy.
Musi wiec zatrudnic kolejna osobe aby wykonywala prace ciezarnej. W
efekcie tak jakby za jednego pracownika modawca musi placic za dwoch. No a
Ty piszesz jeszcze o sieci sklepow. Duza ta siec? Przyjmijmy, ze takiej
sobie wielkosci - zatrudniajaca 50 osob. Przychodzi czas, ze 15 kobiet
zachodzi w ciaze. Trzeba wiec przyjac 15 osob nowych wykonujacych prace
ciezarnych. 15 pracownikow dodatkowych to juz jednak spory wydatek.
pozdrawiam
Greg
-
67. Data: 2002-05-27 19:16:21
Temat: Re: znęcanie się nad pracownikiem - długie
Od: jerzu <n...@j...one.pl>
On Mon, 27 May 2002 12:04:45 +0200, "Greg" <o...@f...sos.com.pl>
wrote:
>Przychodzi czas, ze 15 kobiet
>zachodzi w ciaze. Trzeba wiec przyjac 15 osob nowych wykonujacych prace
>ciezarnych. 15 pracownikow dodatkowych to juz jednak spory wydatek.
Czyli kobiety w "wieku rozrodczym" należy najlepiej wybić co do
jednej. Problem się rozwiąże sam. Tak mam to rozumieć?
--
Pozdrawiam - Dariusz Niemczyński j...@i...pl
http://jerzu.lubi.luftbrandzlung.org - strona domowa
http://zloty.autokacik.pl - zloty Internetowych Klubów Moto
ICQ UIN 3867037 GG 129280
-
68. Data: 2002-05-27 19:19:27
Temat: Re: znęcanie się nad pracownikiem - długie
Od: No Name <v...@w...pl>
Użytkownik 8859-2?Q?ugie?= napisał:
>>Przychodzi czas, ze 15 kobiet
>>zachodzi w ciaze. Trzeba wiec przyjac 15 osob nowych wykonujacych prace
>>ciezarnych. 15 pracownikow dodatkowych to juz jednak spory wydatek.
> Czyli kobiety w "wieku rozrodczym" należy najlepiej wybić co do
> jednej. Problem się rozwiąże sam. Tak mam to rozumieć?
Na szczęście sytuacja taka jest czysto teoretyczna, chyba, że zostanie
wprowadzone prawo pierwszej nocy dla pracodawcy - wtedy co innego.
Dogbert
-
69. Data: 2002-05-27 19:23:15
Temat: Re: znęcanie się nad pracownikiem - długie
Od: "wiola" <w...@w...pl>
>
> Ale ma to swoj sens. Wyobraz sobie, ze podawca zatrudnia kobiete i ona
>
Chciałabym to jakoś skomentować, ale pierwszy raz w życiu brak mi
słów................................................
...............
-
70. Data: 2002-05-28 10:08:32
Temat: Re: znęcanie się nad pracownikiem - długie
Od: "Greg" <o...@f...sos.com.pl>
Użytkownik "jerzu" napisal:
>
> >15 pracownikow dodatkowych to juz jednak spory wydatek.
> Czyli kobiety w "wieku rozrodczym" należy najlepiej wybić
> co do jednej.
Zgadza sie. Dokladnie to mialem na mysli! :-/
> Problem się rozwiąże sam. Tak mam to rozumieć?
Chodzi o to, ze sa dwie strony medalu. Czy Ty jako pracodawca mialbys
ochote komus placic chociaz ten ktos nie wykonuje dla Ciebie pracy? Jesli
tak to moze i mnie zasponsorujesz? Nie mowie, ze kobiety powinno sie
wystrzelac, ze nie maja prawa do pracy jesli chca/moga urodzic, ze powinny
podpisywac jakies zobowiazania, ze do jakiegos tam czasu nie zajdzie w
ciaze. Jednak nie mozna z tego powodu popadac w druga skrajnosc. Czlowiek
zakladajacy wlasna firme robi to po to aby osiagnac jakis dochod a nie,
aby prowadzic akcje pomocy mlodym matkom.
IMHO za taka a nie inna sytuacje na rynku pracy nie sa odpowiedzialni
pracownicy (bez wzgledu na to jakiej sa plci) i pracodawcy ale politycy.
Prowadzac zla polityke, podejmujac zle decyzje sprawiaja, ze czlowiek
czlowiekowi wilkiem...
pozdrawiam
Greg