-
101. Data: 2005-10-13 19:41:06
Temat: Re: to moze byc prawda
Od: "Meklar" <m...@v...pl>
Trochę offtopicznie do tematu głównego wątku:
> Myślę, że studenci kierunków mechaniczno-
> inżynieryjnych chętnie uczeszczaliby na cykl wykładów prowadzonych
> przez głównego konstruktora z Airbusa etc. ;)
Nie zawsze jest to takie łatwe, przykład z życia: Bazy danych (wielowymiarowe)
zaczął na moim roku prowadzić człowiek, którego wiedza przewyższa wiedzę
większości profesorów, nie tylko tą praktyczną ale również teoretyczną. Ale
człowiek ów jest tylko magistrem no i do tego przyczepiło się ministerstwo
oświaty, że wykład prowadzi człowiek, który nie ma tytułu co najmniej doktora :P
Jak dla mnie głupota jakich mało, bo wykładowca ten jest głównym administratorem
baz danych w jednej z największych firm rynku mediów a wcześniej projektował
systemy bazodanowe dla największych instytucji państwowych... ale według MENiS'u
nie nadaje się by uczyć innych.
Pozdrawiam
Meklar
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
102. Data: 2005-10-13 19:43:59
Temat: Re: to moze byc prawda
Od: "Jotte" <t...@W...pl>
W wiadomości news:dil2cs$nv9$1@news.onet.pl vertret <vertret@@@op.pl>
pisze:
>> Niestety nie masaz racji. Lubic to jedno, a zarabiac to drugie.
> Niestety 90% pracujących w Polsce ludzi też tak sądzi
Czemu niestety? Ich sprawa co sądzą, nie Twoja.
> i później krew
> zalewa jak sie widzi ich podejscie do tego, kto im płaci wypłate, czyli
> do ich klienta.
Kogo ta krew zalewa?
> Całym swoim jestestwem mówią: "ja tu jestem bo wam robie łaske, ale tak
> naprawde to do wyższych celów jestem stworzony".
Tendencyjne ujęcie, ale niekiedy może bywać słuszne.
> Oni należą do tej samej
> grupy, której głównym życiowym celem jest oddzielenie życia prywatnego od
> służbowego
Nie każdy ma życie służbowe. Większość ma po prostu zawodowe. A oddzielenie
prywatnego od zawodowego jest jak najbardziej pożądane. Przecież to proste -
wychodzę z pracy i sprawy "firmy" mam w d&^% - to normalne.
Jest jeden wyjątek - jeśli moja praca to moja pasja, hobby. Ale to zupełnie
inna bajka.
--
Pozdrawiam
Jotte
-
103. Data: 2005-10-13 19:50:22
Temat: Re: to moze byc prawda
Od: "Jotte" <t...@W...pl>
W wiadomości news:dil2k1$old$1@news.onet.pl vertret <vertret@@@op.pl>
pisze:
> Tłumaczenie tego czymkolwiek innym poza prawem rynku jest głupotą.
Ale z kolei tłumaczenie (a raczej nieudolna próba tłumaczenia) wszystkiego
tzw. "prawami rynku" (co to w ogóle są za prawa?) to nawet nie głupota - to
kompletne inwalidztwo umysłowe.
--
Pozdrawiam
Jotte
-
104. Data: 2005-10-13 19:55:49
Temat: Re: to moze byc prawda
Od: " Marek" <m...@g...pl>
januszek <j...@p...irc.pl> napisał(a):
> > Oczywiście ścisłej z współpracy w układaniu programu dydaktycznego nie
> > ma i, mam nadzieję, nie będzie, bo to byłoby oczywiste przegięcie.
>
> Dlaczego? Przeciez defacto uczelnia ksztalci ludzi, ktorzy maja w takich
> firmach pracowac. Bardzo duze firmy sa w stanie przewidziec z duzym
> prawdopodobienstwem jaka specjalnosc bedzie najbardziej poszukiwana na
> rynku pracy za powiedzmy rok - co wiec szkodzi, zeby ukierunkowac
> studentow czwartego/piatego roku w tym wlasnie zakresie?
>
To byłby bardzo dobry krok w bardzo dobrym kierunku :)
Uczelnie nareszcie przestałyby masowo produkować potencjalnych bezrobotnych.
15 lat puszczenia szkolnictwa wyższego na żywioł w nadziei zadziałania
mechanizmów rynkowych nic pozytywnego nie dało.
Wyrosły jedynie jak grzyby po deszczu uczelnie prywatne, do których
prowadzenia wystarczy DG, a które produkują bezrobotnych na skalę przemysłową
za ich pieniądze.
Gdyby firmy zaczęły poważnie ingerować w program uczelni i w ilościowy poziom
rekrutacji, to byłoby mniej bezrobotnych z dyplomem, mniej warzywniaków
prowadzonych przez tych co nie trafili w kierunek studiów, a przy okazji
wyższe wykształcenie, które przez ostatnie 15 lat mocno się zdewaluowało,
odzyskałoby należną pozycję.
Marek
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
105. Data: 2005-10-13 20:06:51
Temat: Re: to moze byc prawda
Od: Przemysław Maciuszko <s...@h...pl>
Meklar <m...@v...pl> wrote:
> Jak dla mnie głupota jakich mało, bo wykładowca ten jest głównym administratorem
> baz danych w jednej z największych firm rynku mediów a wcześniej projektował
Której? :)
--
Przemysław Maciuszko
-
106. Data: 2005-10-13 20:14:18
Temat: Re: to moze byc prawda
Od: "Adrian" <a...@p...onet.pl>
Użytkownik "Paweł 'Styx' Chuchmała" <s...@t...ds.pwr.wroc.pl> napisał w
wiadomości news:dik040$3tt$1@panorama.wcss.wroc.pl...
> Adrian napisał(a):
>
> > No tak, ale nie uważasz, że byle młotek może skończyć marketing i
> > zarządzanie, ale z ukończeniem informatyki może być problem, bo do tego
> > trzeba trochę pracowitości i inteligencji w ilości przekraczającej
średnią
> > uczelnianą?
>
> Nie uważam. Byle młotek może też skończyć informatykę.
>
Ciekawe gdzie...
-
107. Data: 2005-10-13 20:40:08
Temat: Re: to moze byc prawda
Od: "vertret" <vertret@@@op.pl>
Użytkownik "Jotte" <t...@W...pl> napisał w wiadomości
news:dimdca$d3g$1@news.dialog.net.pl...
> > Niestety 90% pracujących w Polsce ludzi też tak sądzi
> Czemu niestety? Ich sprawa co sądzą, nie Twoja.
To jest przede wszystkim moja sprawa bo oni chcą ode mnie pieniądze.
> Kogo ta krew zalewa?
Klienta.
> wychodzę z pracy i sprawy "firmy" mam w d&^% - to normalne.
To nie jest normalne, jeżeli to co się robi "w pracy" ma byc robione dobrze.
Tak samo jak nie bedzie sie dobrym rodzicem czy wspołmałzonkiem, gdy po
wyjściu do pracy bedzie sie miec w dupie to co się dzieje w domu.
Sztywne oddzielanie pracy od domu czyni właśnie z człowieka niewolnika.
> Jest jeden wyjątek - jeśli moja praca to moja pasja, hobby. Ale to
zupełnie
> inna bajka.
Właśnie w tym problem, że dla wiekszości to jest bajka a powinno być realnym
życiem.
vertret
-
108. Data: 2005-10-13 20:46:33
Temat: Re: to moze byc prawda
Od: Przemysław Maciuszko <s...@h...pl>
vertret <vertret@@@op.pl> wrote:
> To nie jest normalne, jeżeli to co się robi "w pracy" ma byc robione dobrze.
Rotfl.
Przecież żarty opowiada się głównie w piątki :)
Prawie Ci się udało...
> Tak samo jak nie bedzie sie dobrym rodzicem czy wspołmałzonkiem, gdy po
> wyjściu do pracy bedzie sie miec w dupie to co się dzieje w domu.
Im szybciej zrozumiesz różnicę, tym lepiej dla Ciebie.
> Sztywne oddzielanie pracy od domu czyni właśnie z człowieka niewolnika.
Rotfl po raz drugi.
Nigdy się nie zastanawiałeś, że właśnie 'przynoszenie pracy' do domu,
czyni z człowieka niewolnika?
Tak tylko pytam retorycznie, bo nie podejrzewam, żebyś się choć przez
chwilę zastanowił nad tym co piszesz.
I owszem - wychodząc z pracy, zostawiam myślenie o pracy - tamże.
W domu myślę o domu, rodzinie i innych sprawach, ale NIE o pracy.
--
Przemysław Maciuszko
-
109. Data: 2005-10-13 20:49:46
Temat: Re: to moze byc prawda
Od: "vertret" <vertret@@@op.pl>
Użytkownik "Jotte" <t...@W...pl> napisał w wiadomości
news:dimdo6$dfp$1@news.dialog.net.pl...
> Ale z kolei tłumaczenie (a raczej nieudolna próba tłumaczenia) wszystkiego
> tzw. "prawami rynku" (co to w ogóle są za prawa?) to nawet nie głupota -
to
> kompletne inwalidztwo umysłowe.
Jakie więc prawo tłumaczy twoim zdaniem sytuacje, że "pracodawca teraz nie
szkoli, tylko wymaga"?
vertret
-
110. Data: 2005-10-13 20:57:32
Temat: Re: to moze byc prawda
Od: "vertret" <vertret@@@op.pl>
Użytkownik " Marek" <m...@g...pl> napisał w wiadomości
news:dime45$t2s$1@inews.gazeta.pl...
> 15 lat puszczenia szkolnictwa wyższego na żywioł w nadziei zadziałania
> mechanizmów rynkowych nic pozytywnego nie dało.
Jak to nie dało? Chcesz to zakładasz, chcesz to płacisz, chcesz to
studiujesz?
> Wyrosły jedynie jak grzyby po deszczu uczelnie prywatne, do których
> prowadzenia wystarczy DG, a które produkują bezrobotnych na skalę
przemysłową
> za ich pieniądze.
A jak byś to chciał zmienić?
> Gdyby firmy zaczęły poważnie ingerować w program uczelni i w ilościowy
poziom
> rekrutacji, to byłoby mniej bezrobotnych z dyplomem, mniej warzywniaków
Ty cos bierzesz zanim zaczynasz pisać? A może jak nie bierzesz to takie
rzeczy wypisujesz?
Załóż uczelnie i moja firma z chęcią troche poingeruje w program.
vertret