złoty wrote:


> heh..nonieeee... a Ta tu prywatę uprawia :) Przecież słyszysz
> że chłopak, że ani pracy ani kasy nie ma - więc go nie naciągaj :PP

Itam. Mi się nie spieszy, może fundować jak już będzie miał ;)


Kira

do góry

Koziorozec wrote:


> Dla Twojej informacji: już po roku bezrobotny (zarejestrowany)
> nie otrzymuje zasiłku.

Ale ubezpieczenie opłacone ma i po 20 latach, prawda? Pomoc
socjalna też nie działa tylko przez rok?


Kira

do góry

Kira napisał(a):

> No dobra, a praca == praca_fizyczna ?... Bo jeśli tak, to Ty
> też nie pracujesz... :]
>
nadal nie rozumiesz ;) chodzi o to ze ten prezes tego nie robi a ktos
to musi zrobic i od tego zatrudnia ludzi

Pozdrawiam

M A T R I X

do góry

Koziorozec wrote:


> Do opiniowania cudzych CV to ja tu widzę sporo chętnych.
> Fajnie tak siedzieć przed kompem i robić sobie z kogoś łacha.

Czemu łacha?... Dostaję co jakiś czas na priva prośbę o ocenę
i parę sugestii odnośnie CV i jakoś polewu z tego nie mam, a
chyba kilku osobom się już przydało. Ty czytasz tylko po to,
żeby się pośmiać? Bo ja to mam na codzień...

> A ilu ludzi, którzy chcą opiniować ma do tego jakieś
> predyspozycje?
> Jednemu się nie będzie podobało, że napisze czcionką Arial,
> drugiemu, że Times, trzeciemu - za obszerne, 4 - za skąpe,
> 5 - "ja bym takiego nie zatrudnił, bo robi za duże wcięcia
> w tekście" itd. itd.

Forma akurat ma znaczenie pod względem przejrzystości i tego
czy łatwo można zaczepić oko na najważniejszych fragmentach.
Czcionki to kwestia mocno drugorzędna. Natomiast najwięcej
problemów jest zazwyczaj z zawartością -- i tutaj czasami
uwagi kogoś, kto na codzień te CVki czyta, może się okazać
całkiem pomocna.


Kira
PS. Ostatnie CV które dostałam do oceny poszło mi razem
z dyskiem -- ten kto wysłał wie że nie dostał odpowiedzi,
odezwij się jeszcze raz...

do góry

Matrix wrote:


> nadal nie rozumiesz ;) chodzi o to ze ten prezes tego nie
> robi a ktos to musi zrobic i od tego zatrudnia ludzi

No zasadniczo taka jest idea firmy że wielu ludzi robi wiele
rzeczy dla wspólnego efektu. Tyle że nie rozumiem czemu wg.
Ciebie ci ludzie koniecznie muszą etatowcami być ;)


Kira (nietypowa prezeska, którą przewiało przy samodzielnym
przestawianiu anten... ;>)

do góry

Immona wrote:


> Pierwotna nazwa to kiryzm od imienia grupowiczki Kiry, ktora
> ma wieksze zaslugi w gloszeniu tego :D choc i ja jak widac
> znalazlam uznanie.

A, jeśli tak, to jest to "kirianizm", który zresztą głoszę
z dużymi sukcesami od dawna nie tylko na tej grupie ;) Na
p.s.religia nawet apostołów znalazłam... ;)

> Na tej grupie okresla sie tak zestaw pogladow, ktory mozna
> strescic mniej wiecej tak:

Część kirianizmu odnosząca się do tej dyskusji brzmi dosłownie:

"Kirianizm twierdzi, że człowiek ma generalnie dwa wyjścia:
usiąść na tyłku zacząć się modlić albo czekać aż problemy
same się rozwiążą, albo ruszyć ten tyłek i rozwiązać je
samodzielnie zyskując tym samym nową wiedzę, doświadczenie
a przy okazji szacunek do samego siebie.
Kirianizm za właściwe uważa to drugie wyjście..."

;)


Kira

do góry

On 2005-10-16, Jotte <t...@W...pl> wrote:

> Nie, napisałaś "tam gdzie faktycznie trzeba". Ja napisałem "tam, gdzie uważa
> że trzeba". To nie to samo. Wskazałem na możliwość popełnienia błędu w
> ocenie i decyzji.
>
Tak to jest tylko w małych, kilku-kilkunastoosobowych firmach gdzie szef sam
podejmuje subiektywne, niekoniecznie poparte logiką decyzje. Natomiast w
dużych koncernach polityka zatrudnienia to długofalowa, zimna kalkulacja. I
tam nie ma zmiłuj, jeśli pracownik nie przynosi zysków to wylatuje na bruk, a
nierentowne stanowiska są likwidowane. A decyzja o stworzeniu nowego miejsca
pracy musi być poparta dokładną analizą strat i zysków.

pozdrawiam

do góry

On 2005-10-15, Jotte <t...@W...pl> wrote:
> Normalnie. Nie rozumiesz, że to system naczyń połączonych? Prowadzenie
> jakiejkolwiek działalności polega na sprzedaży towaru/usługi. I ktoś to musi
> kupić. Jak nikt nie kupi Twojej usługi - z braku kasy u ludzi, obojętne czy
> z przyczyn bezpośrednich czy pośrednich - to padniesz jak kawka.

To są naczynia połączone ale w skali globalnej, klienci nie muszą się
znajdować w tym samym kraju co robotnicy wytwarzający dany towar. Firmom nie
przeszkadza że Chińczyk, Polak czy mieszkaniec innego zacofanego kraju pracuje
za "miske ryżu", dla nich to dobrze bo mają tanią siłę roboczą a wyroby i tak
przecież kupią mieszkańcy bogatej Europy Zachodniej czy USA.

pozdrawiam

do góry

On 2005-10-15, Jotte <t...@W...pl> wrote:
> Coś mi tu nie gra. Wszyscy na tej grupie (i nie tylko) o orientacji
> proliberalnej (że tak to nazwę na roboczo) jęczą, biadolą, sklamlą jakie to
> wysokie są koszty pracy w PL i jak to rzekomo hamuje przedsiębiorczość
> (notabene koszty pracy w Polsce są proporcjonalnie porównywalne, a nawet
> niższe niż w wielu krajach Unii).

Wiesz, proporcjonalnie może tak tylko weź pod uwagę od jakich kwot. Jeśli
państwo zabierze z pensji 50% z 5000 euro to i tak wystarczy na godziwe
przeżycie. Natomiast przy kwotach rzędu 1500zł każdy zabrana złotówka jest
dla pracownika boleśnie odczuwalna, stąd tak opłaca się w Polsce pracować
na czarno. Przez zachłanność państwa najbardziej dostają w dupe jak zwykle
biedniejsi pracownicy najemni..

> A Ty nagle nawijasz, że mamy śmiesznie tanią siłę roboczą.

W porównaniu ze starą UE jeszcze tanią, z Chinami już nie.

pozdrawiam

do góry

On 2005-10-16, Immona <c...@n...googlemailu> wrote:
>
> To sie wszystko rozgrywa na dwoch plaszczyznach: gospodarczej i
> ideologicznej.
>
> Tusk jest gospodarczo prawicowy, czyli liberalny, a Kaczynski gospodarczo
> lewicowy, czyli socjalny.
> Z kolei ideologicznie Kaczynski jest prawicowy, a Tusk robi sie na centrowca
> w duszy bedac lewicowy, co przeswituje.
>
Kaczyński to jak dla mnie połączenie najgorszych cech lewicy i prawicy - nie
ma rozsądnego programu gospodarczego a do tego trzyma z "czarnymi". Co prawda
Tusk też widać nie ma za bardzo pomysłu na gospodarkę ale przynajmniej Rydzyk
go nie popiera ;)

pozdrawiam

do góry