-
21. Data: 2003-12-19 14:44:34
Temat: Re: hipermarkety a sprawa drobnego handlu
Od: "Mr.Anderson" <a...@N...gmx.net>
> Mozesz dobrowolnie trzymac sie smierdzacych drogich sklepikow osiedlowych
z
> nieuprzejma obsluga i dzieki temu ten sektor bedzie sie mogl rozwijac, a
> sklepikarze beda mogli wydawac twoje ciezko zarobione pieniadze na swoje
> potrzeby
Tylko że jak ja jako handlowiec 'lokalny' zarobię jakieś pieniądze to 1)
wydam je w najbliższej okolicy tak więc i tak część z nich wróci do miasta
2) zapłacę podatki w moim mieście a więc póją one na potrzeby każdego z
mieszkańców. nie wspomnę o tym że markety nikomu nie płacą - przecież mają
same straty.... 3) lokalne firmy (producenci) z którymi robię interesy mogę
ze mną 'normalnie' negocjować. zapytaj ich jak się rozmawia z marketami. 4)
jeśli jest drogi i śmiedzący sklep to nie należy robić w nim zakupów - na
jego miejcu na pewno powstanie taki któremu zależy na opinii 5) gdyby nie to
że wcześniej straciłem pracę - nie otworzyłbym sklepu. teraz niestety miasto
(pośrednio) odbiera mi i nie tylko mi jedyne źródło dochodów i pakuje kilka
lat mojej ciężkiej pracy (ten kto startował z własną firmą od 0 to wie o co
chodzi) do śmieci. wierz mi że chętnie poszedłbym do kogoś 'na etat' - tylko
gdzie, chyba na kasę do castoramy bo reszta firm produkcjnych już dawno
padła.
tak więc jak chcesz to daj zarobić jakiemuś żabojadowi który ma jakiś
prywatny zamek nad loarą, chleje wino za 1000$ i zastanawia się jak ci
wyrobnicy w jednym z jego sklepów nad wisłą potrafią wyżyć za 200$.
-
22. Data: 2003-12-19 19:20:01
Temat: Odp: Odp: hipermarkety a sprawa drobnego handlu
Od: "bubu" <j...@o...pl>
Olać to trzeba ciebie , buraku z Samejbrony .Słoma z gumiarów ci wyłazi
!!!
Nie cmoknę cię bo masz zagnojony wąwóz .
-
23. Data: 2003-12-19 21:52:59
Temat: Re: Odp: Odp: hipermarkety a sprawa drobnego handlu
Od: Piotr Hosowicz <n...@i...domain.net>
bubu wrote:
> Olać to trzeba ciebie , buraku z Samejbrony .Słoma z gumiarów ci wyłazi
> !!!
> Nie cmoknę cię bo masz zagnojony wąwóz .
Idź już sobie, bubu. W cholerę. Pozajączkowało ci się coś, ale nie musi
robić przy tym tyle smrodu.
--
Pozdrawiam,
Piotr Hosowicz
Z korespondencji z ubezpieczycielami: "Wracając do domu
skręciłem omyłkowo we wjazd do innego domu i uderzyłem
w drzewo, którego u mnie w tym miejscu nie ma."
-
24. Data: 2003-12-20 02:43:22
Temat: Re: hipermarkety a sprawa drobnego handlu
Od: "Nina M. Miller" <n...@p...ninka.net.usun>
On Fri, 19 Dec 2003 09:56:26 +0000
jaropis <jaropis@NO_SPAM.gazeta.pl> wrote:
> Mysle dokladnie tak samo jak Ty. Dodam jeszcze, ze musimy sobie zdawac
> sprawe, ze niskie ceny w hipermarketach nie biora sie znikad. Nie
> biora sie tez z zaradnosci menedzerow owych placowek. Po pierwsze, sa
> wynikiem wykorzystywania pracownikow, ktorzy pracuja za psie pieniadze
> i na dodatek sa notorycznie oszukiwani. Drugie zrodlo niskich cen to
> wykorzystywanie i
wiesz jak z tym walcza gdzie indziej? zakladaja zwiazki. ale takie
normalne, a nie polityczne instytucje jak solidarnosc.
tyko musza sie praconicy dogadac.
> oszukiwanie dostawcow - ilu ludzi poszlo z torbami, poniewaz
> hipermarket im nie zaplacil? Trzecie, jak pisze Mr. Anderson, to
> nieplacenie podatkow.
to trzeba walczyc o poprawienie systemu prawnego, ktory na takie cos
pozwala.
hipermarkety nie sa jedynymi firmami, co stosuja taie zagrywki.
to samo jest z duzymi firmami developerskimi - nie placa podwykonawcom
miesiacami.
> Przeciez ja tego nie wymyslam! Byly przeciez kontrole NIK, PIP i czego
> tam jeszcze chcecie i zdaje sie, ze we wszystkich hipermaketach byly
> tego typu nieprawidlowosci. Zreszta, jezeli macie znajomych
> pracujacych w jednym z
trzeba wiec walczyc z systemem, ktory pozwala na lapownictwo.
> Znajomy Dunczyk patrzac na rozwoj hipermarketow w ZG, zwiazany z tym
> upadek lokalnej przedsiebiorczosci oraz na rozne inne historie (typu
> Prokom) mowi, ze sami nadstawiamy tylek do dymania. Dania tez jest
> krajem z wolnym rynkiem, ale tam decyzje podejmuja samorzady lokalne
> kierujac sie dobrem spolecznosci lokalnej.
buahaha ;)
to ci wolny rynek, jak samorzady podejmuja decyzje ;)
podsumowujac: walczenie z hipermarketami to ma mniej wiecej taki sens,
jak walka z syfem na twarzy poprzez naklejanie na niego plastrow.
problem nie lezy w hipermarketach, ale w tym, ze:
- sa one uprzzywilejowane podatkowo tj. zwalniane z podatow. tymczasem
albo wszyscy powinni byc zwalniani, albo nikt;
- przepisy w polsce sa tak skonstruowane, ze zostawiaja szerokie pole do
popisu urzenikom - co rodzi mechanizm korupcji
- system sadow cywilnych nie dziala w zasadzie co umozliwia bezkarne
niewywiazywanie sie z platnosci i zobowiazan.
TO sa prawdziwe problemy.
skupianie swojej zlosci i pretensji na hiperkarketach jest owszem latwe
i przyjemne, bo mozna wytknac palcem cos materialnego, ale NICZEGO to
nie rozwiaze.
--
Nina Mazur Miller
n...@p...ninka.net.usun
http://pierdol.ninka.net/~ninka/
-
25. Data: 2003-12-20 03:37:33
Temat: Re: hipermarkety a sprawa drobnego handlu
Od: " Marek" <m...@g...SKASUJ-TO.pl>
Mr.Anderson <a...@N...gmx.net> napisał(a):
> Witam,
>
> Mam stosunkowo mały sklep z armaturą sanitarną i wyposażeniem łazienek.
> Niestety budują mi pod nosem Castoramę. Czy ktoś ma doświadczenie w sprawie
> na jaki spadek obrotów muszę się nastawić i jak skutecznie może nie
> konkurować co przetwać? Czy drobny handel jest skazany na zagładę czy
> istnieją nisze z której można się mimo wszystko utrzymać?
>
Tak sobie myślę, że od 1989-go w Polsce nie są potrzebni handlowcy płacący
podatki, ale handlowcy płacący duże łapówki decydentom. Tylko dużych
handlowców stać na duże łapówki.
Marek
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
26. Data: 2003-12-20 10:19:50
Temat: Re: hipermarkety a sprawa drobnego handlu
Od: jaropis <jaropis@NO_SPAM.gazeta.pl>
Nina M. Miller wrote:
> On Fri, 19 Dec 2003 09:56:26 +0000
> jaropis <jaropis@NO_SPAM.gazeta.pl> wrote:
>
>
>> Mysle dokladnie tak samo jak Ty. Dodam jeszcze, ze musimy sobie zdawac
>> sprawe, ze niskie ceny w hipermarketach nie biora sie znikad. Nie
>> biora sie tez z zaradnosci menedzerow owych placowek. Po pierwsze, sa
>> wynikiem wykorzystywania pracownikow, ktorzy pracuja za psie pieniadze
>> i na dodatek sa notorycznie oszukiwani. Drugie zrodlo niskich cen to
>> wykorzystywanie i
>
> wiesz jak z tym walcza gdzie indziej? zakladaja zwiazki. ale takie
> normalne, a nie polityczne instytucje jak solidarnosc.
> tyko musza sie praconicy dogadac.
Zgadzam sie
>> oszukiwanie dostawcow - ilu ludzi poszlo z torbami, poniewaz
>> hipermarket im nie zaplacil? Trzecie, jak pisze Mr. Anderson, to
>> nieplacenie podatkow.
>
> to trzeba walczyc o poprawienie systemu prawnego, ktory na takie cos
> pozwala.
> hipermarkety nie sa jedynymi firmami, co stosuja taie zagrywki.
> to samo jest z duzymi firmami developerskimi - nie placa podwykonawcom
> miesiacami.
Zgadzam sie
>> Przeciez ja tego nie wymyslam! Byly przeciez kontrole NIK, PIP i czego
>> tam jeszcze chcecie i zdaje sie, ze we wszystkich hipermaketach byly
>> tego typu nieprawidlowosci. Zreszta, jezeli macie znajomych
>> pracujacych w jednym z
>
> trzeba wiec walczyc z systemem, ktory pozwala na lapownictwo.
Zgadzam sie
>> Znajomy Dunczyk patrzac na rozwoj hipermarketow w ZG, zwiazany z tym
>> upadek lokalnej przedsiebiorczosci oraz na rozne inne historie (typu
>> Prokom) mowi, ze sami nadstawiamy tylek do dymania. Dania tez jest
>> krajem z wolnym rynkiem, ale tam decyzje podejmuja samorzady lokalne
>> kierujac sie dobrem spolecznosci lokalnej.
>
> buahaha ;)
> to ci wolny rynek, jak samorzady podejmuja decyzje ;)
Czy wiesz co to jest samorzad i jakiego typu decyzje podejmuje? Smieszy Cie
konkretnie CO??? Ze jest samorzad, czy ze podejmuje jakies decyzje? Czy
jest gdzies kraj o skutecznej gospodarce, gdzie nie ma samorzadow?
Oczywiscie samorzad nie musi sie dokladnie nazywac "SAMORZAD" - chodzi
raczej o to, ze ludzie gdzies tam mieszkajacy podejmuja decyzje w sprawach,
ktore ich dotycza (zezwolenia na handel, inwestycje w uzbrojenie terenu,
polozenie roznego rodzaju instytucji rozrywkowych itd.). I co w tym
smiesznego???
> podsumowujac: walczenie z hipermarketami to ma mniej wiecej taki sens,
> jak walka z syfem na twarzy poprzez naklejanie na niego plastrow.
>
> problem nie lezy w hipermarketach, ale w tym, ze:
> - sa one uprzzywilejowane podatkowo tj. zwalniane z podatow. tymczasem
> albo wszyscy powinni byc zwalniani, albo nikt;
> - przepisy w polsce sa tak skonstruowane, ze zostawiaja szerokie pole do
> popisu urzenikom - co rodzi mechanizm korupcji
> - system sadow cywilnych nie dziala w zasadzie co umozliwia bezkarne
> niewywiazywanie sie z platnosci i zobowiazan.
>
> TO sa prawdziwe problemy.
> skupianie swojej zlosci i pretensji na hiperkarketach jest owszem latwe
> i przyjemne, bo mozna wytknac palcem cos materialnego, ale NICZEGO to
> nie rozwiaze.
Nie zloszcze sie. Zgadzam sie z Toba - TO sa prawdziwe problemy.
jarek
-
27. Data: 2003-12-21 04:41:58
Temat: Re: hipermarkety a sprawa drobnego handlu
Od: jaropis <jaropis@NO_SPAM.gazeta.pl>
Czyli mniej wiecej dogadalismy sie. Pozwole sobie jeszcze tylo uzupelnic z
mojego punktu widzenia:
> jak dla mnie roznica kolosalna, czy samorzad:
>
> - podejmuje decyzje w sprawie np. zagospodarowania przestrzennego i w
> mysl tej decyzji wypada, ze mozna jakis grunt sprzedac/oddac w dzierzawe
> w celach biznesowych
> - poodejmuje decyzje KTORY bizness i na jakich warunkach bedzie robil
> interes.
natomiast samorzad powinien podejmowac decyzje na temat tego na jakich
warunkach KAZDY biznes bedzie robil interes - innymi slowy, takie same
warunki dla wszystkich
> jakies regulacje sa potrzebne, bo nie moze byc z jednej strony tak, ze
> np. przy osiedlu mieszkaniowym w odleglosci 50 metrow buduje sie np.
> oczyszczalnie sciekow albo chlewnie.
>
> z drugiej strony przeregulowanie tez jest do niczego, bo wtedy rozwija
> sie cudnie lapowkarstwo.
> ja rozumiem, ze mali sklepikarze chcieliby z ziemia zrownac kazdy
> supermarket, bo to konkurencja co ich chleba pozbawia.
> tylko, ze to podobnie rozumowanie do tego, jakim kierowali sie krawcy we
> Francji w XIX wieku niszczac zaklady, produkujace maszyny do szycia.
Nie jestem malym sklepikarzem (wolalbym jednak uzywac "drobnym
przedsiebiorca", "handlowcem", "wlascicielem sklepu") tylko fizykiem. Moja
niechec do hipermarketow bierze sie z faktu wykorzystywania przez nie
slabszych. Fakt, iz pozwala na to polskie prawo oraz biernosc spoleczenstwa
nie zmienia mojej oceny moralnej tych zjawisk. Nie chce zrownywac niczego z
ziemia, a jedynie chcialbym tych samych warunkow dla duzych i malych.
pozdrawiam
Jarek
-
28. Data: 2003-12-21 08:46:38
Temat: Re: hipermarkety a sprawa drobnego handlu
Od: "Nina M. Miller" <n...@p...ninka.net.usun>
On Sat, 20 Dec 2003 10:19:50 +0000
jaropis <jaropis@NO_SPAM.gazeta.pl> wrote:
> >> Znajomy Dunczyk patrzac na rozwoj hipermarketow w ZG, zwiazany z
> >tym> upadek lokalnej przedsiebiorczosci oraz na rozne inne historie
> >(typu> Prokom) mowi, ze sami nadstawiamy tylek do dymania. Dania tez
> >jest> krajem z wolnym rynkiem, ale tam decyzje podejmuja samorzady
> >lokalne> kierujac sie dobrem spolecznosci lokalnej.
> >
> > buahaha ;)
> > to ci wolny rynek, jak samorzady podejmuja decyzje ;)
>
> Czy wiesz co to jest samorzad i jakiego typu decyzje podejmuje?
> Smieszy Cie konkretnie CO??? Ze jest samorzad, czy ze podejmuje jakies
> decyzje? Czy
rozsmieszylo mnie nieco podanie tutaj Danii jako przykladu, bo tam
akurat socjal jest niezly a wolnego rynku jakby malo.
wracajac jednak do samorzadu: sa samorzady i samorzoady.
jak dla mnie roznica kolosalna, czy samorzad:
- podejmuje decyzje w sprawie np. zagospodarowania przestrzennego i w
mysl tej decyzji wypada, ze mozna jakis grunt sprzedac/oddac w dzierzawe
w celach biznesowych
- poodejmuje decyzje KTORY bizness i na jakich warunkach bedzie robil
interes.
jakies regulacje sa potrzebne, bo nie moze byc z jednej strony tak, ze
np. przy osiedlu mieszkaniowym w odleglosci 50 metrow buduje sie np.
oczyszczalnie sciekow albo chlewnie.
z drugiej strony przeregulowanie tez jest do niczego, bo wtedy rozwija
sie cudnie lapowkarstwo.
ja rozumiem, ze mali sklepikarze chcieliby z ziemia zrownac kazdy
supermarket, bo to konkurencja co ich chleba pozbawia.
tylko, ze to podobnie rozumowanie do tego, jakim kierowali sie krawcy we
Francji w XIX wieku niszczac zaklady, produkujace maszyny do szycia.
--
Nina Mazur Miller
n...@p...ninka.net.usun
http://pierdol.ninka.net/~ninka/
-
29. Data: 2003-12-21 18:46:23
Temat: Re: hipermarkety a sprawa drobnego handlu
Od: "Brodek" <B...@r...NIE.ODPOWIADAM.pl>
Uzytkownik "jaropis" <jaropis@NO_SPAM.gazeta.pl> napisal w wiadomosci
news:bs3vcu$6c2$1@inews.gazeta.pl...
> Nie jestem malym sklepikarzem (wolalbym jednak uzywac "drobnym
> przedsiebiorca", "handlowcem", "wlascicielem sklepu") tylko fizykiem. Moja
> niechec do hipermarketow bierze sie z faktu wykorzystywania przez nie
> slabszych. Fakt, iz pozwala na to polskie prawo oraz biernosc
spoleczenstwa
> nie zmienia mojej oceny moralnej tych zjawisk. Nie chce zrownywac niczego
z
> ziemia, a jedynie chcialbym tych samych warunkow dla duzych i malych.
Równosc dla malych i duzych to utopia..
Pzdr
Brodek
-
30. Data: 2003-12-23 10:43:07
Temat: Re: hipermarkety a sprawa drobnego handlu
Od: m...@p...pl (McMac)
On Fri, 19 Dec 2003 15:44:34 +0100, "Mr.Anderson" <a...@N...gmx.net> wrote:
>Tylko że jak ja jako handlowiec 'lokalny' zarobię jakieś pieniądze to 1)
>wydam je w najbliższej okolicy tak więc i tak część z nich wróci do miasta
>2) zapłacę podatki w moim mieście a więc póją one na potrzeby każdego z
>mieszkańców. nie wspomnę o tym że markety nikomu nie płacą - przecież mają
>same straty.... 3) lokalne firmy (producenci) z którymi robię interesy mogę
>ze mną 'normalnie' negocjować. zapytaj ich jak się rozmawia z marketami. 4)
>jeśli jest drogi i śmiedzący sklep to nie należy robić w nim zakupów - na
>jego miejcu na pewno powstanie taki któremu zależy na opinii 5) gdyby nie to
>że wcześniej straciłem pracę - nie otworzyłbym sklepu. teraz niestety miasto
>(pośrednio) odbiera mi i nie tylko mi jedyne źródło dochodów i pakuje kilka
>lat mojej ciężkiej pracy (ten kto startował z własną firmą od 0 to wie o co
>chodzi) do śmieci. wierz mi że chętnie poszedłbym do kogoś 'na etat' - tylko
>gdzie, chyba na kasę do castoramy bo reszta firm produkcjnych już dawno
>padła.
Wydaje mi sie ze dramatyzujesz i panikujesz. Niedawno wykanczalem nowe
mieszkanie. Wszystkie wazniejsze czesci (armatura, glazura, terakota, farby)
kupowalem w malutkich osiedlowych sklepikach (armatura, glazura), badz
peryferyjnych hurtowniach lub sklepach producenta (terakota, farby).
Zarowno ceny, wybor, jak i wygoda zakupow byla nieporownywalnie lepsza w malych
sklepikach - oczywiscie wie to tylko "uswiadomiony" klient - to znaczy taki
ktory zrobil jakies rozeznanie przed zakupem, a nie po prostu pojechal zwabiony
reklama do marketu... Moze problem lezy wlasnie w reklamie?
--
- Maciej Kulawik ----------------
- m...@p...pl --------------