eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjecos o Amwayu
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 58

  • 21. Data: 2003-11-05 14:26:04
    Temat: Re: cos o Amwayu
    Od: "RAJ" <r...@p...onet.pl>

    > > w tej chwili rachunek wychodzi mi mniej wiecej na zero
    >
    > Nie do końca rozumiem. Uczyli mnie, że zero to oznacza nic.

    Albo zle cie uczyli albo kiepskim byles uczniem.
    Zero to nie to samo co nic (null).

    > > (choc po ostatnich zakupach bedzie pewnie okolo - 150zl)
    >
    > Jeszcze bardziej nie rozumiem :)
    >
    > To zarobiłeś coś czy nie?

    Owszem - zarobilem.
    Rownoczesnie jednak wydawalem pieniadze (wspominalem juz o kosztach).

    > adam
    > :: rectifier[X]mesa.eu.org :: e-mail (change [X] into @) ::
    > :: www.mesa.eu.org :: my b&w photographs ::

    --
    Pozdrawiam
    RAJ



  • 22. Data: 2003-11-05 15:14:07
    Temat: Re: cos o Amwayu
    Od: Marcin Strzyzewski <m...@c...pl>

    RAJ wrote:

    >>>"pracuje" od okolo 2-3 miesiecy, moja zona siedzi w tym sporo dluzej ale
    >>

    > to jest praca dodatkowa
    > A slyszales kiedys o inwestowaniu?
    > powiedz mi ile "wlasnych biznesow" wychodzi na zero w ciagu pierwszych kilku
    > miesiecy?

    a kiedy bedziesz na plus ? rok ? dwa ?

    m.


  • 23. Data: 2003-11-05 15:16:30
    Temat: Re: cos o Amwayu
    Od: "Mariusz Jankowicz" <m...@e...com.pl>


    "RAJ" <r...@p...onet.pl> wrote in message
    news:bob0ug$6j2$1@nemesis.news.tpi.pl...
    > > > "pracuje" od okolo 2-3 miesiecy, moja zona siedzi w tym sporo dluzej
    ale
    > > ona
    > > > nie zajmowala sie budowaniem sieci lub zdobywaniem klientow
    > > > w tej chwili rachunek wychodzi mi mniej wiecej na zero
    > >
    > > No fajna masz prace, a Twoja zona, ktora dluzej pracuje jak na tym
    > wychodzi?
    >
    > to jest praca dodatkowa
    > A slyszales kiedys o inwestowaniu?

    Vhyba inaczej definiujemy inwestowanie. Ale jak tam Twoja mazlonka sie
    miewa?



  • 24. Data: 2003-11-05 17:44:21
    Temat: Re: cos o Amwayu
    Od: "RAJ" <r...@p...onet.pl>

    > W kontekście pieniędzy czy jabłek (uczyli mnie na jabłkach)
    > to oznacza w praktycę nic :)

    W kontekscie pieniedzy zero to moga byc grube miliardy. :)

    > >> To zarobiłeś coś czy nie?
    > >
    > > Owszem - zarobilem.
    > > Rownoczesnie jednak wydawalem pieniadze (wspominalem juz o kosztach).
    >
    > Nie rozumiem do końca systemu - dlatego pytam. Możesz przeliczyć
    > produkty, które zużyłeś na pieniądze - interesuje mnie korzyść
    > materialna (niekoniecznie stricte finansowa) jakiej doznałeś
    > - może być w produktach, które _sam_ zużyłeś (bo możliwe, że o nich
    > mowa (?)).

    Nie mowie o produktach ktore sam zuzylem/zuzywam.
    Mowie o pieniadzach ktore zyskalem, oraz o kosztach ktore ponioslem.

    Produkty dla siebie traktuje jako zero zyskow i zero kosztow z punktu widzenia
    biznesu.
    Bardziej obrazowo.
    Masz sklep. Masz w tym sklepie proszek do prania.
    Bierzesz ten proszek do domu.
    Ale zeby w kasie byla zgodnosc to musisz za niego zaplacic (bo przeciez firme
    czyli sklep cos ten proszek kosztowal).
    Czyli w zasadzie placisz sam sobie (ty jako osoba prywatna sobie jako firmie)
    bo w przeciwnym razie w kasie firmy powstaje manko.
    W wersji hardcorowej mozesz sobie jeszcze placic razem z prowizja ale ja wole
    jednak cene hurtowa. :)
    Poniewaz placisz cene hurtowa wiec sklep nic nie zyskal ale tez nic nie stracil.

    Moze wydawac sie to dziwne ale pamietaj ze zysk sklepu jest twoim zyskiem.

    Troche zakrecilem ale mam nadzieje ze wiesz o co mi chodzi.

    > adam
    > --
    > :: rectifier[X]mesa.eu.org :: e-mail (change [X] into @) ::
    > ::         www.mesa.eu.org :: my b&w photographs         ::
    > ::           www.smlnj.org :: Standard ML                ::


    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 25. Data: 2003-11-05 18:14:39
    Temat: Re: cos o Amwayu
    Od: DecatonE <n...@s...mesa.eu.org>

    RAJ...

    > Troche zakrecilem ale mam nadzieje ze wiesz o co mi chodzi.

    Tak wiem. I wiem już, że musiałbym mieć nie po kolei w głowie
    by w to wejść :)

    adam


  • 26. Data: 2003-11-05 19:16:59
    Temat: Re: cos o Amwayu
    Od: Catbert <v...@w...pl>

    >>W kontekście pieniędzy czy jabłek (uczyli mnie na jabłkach)
    >>to oznacza w praktycę nic :)
    >
    >
    > W kontekscie pieniedzy zero to moga byc grube miliardy. :)

    Np. Ziobro to "zero" ale ktoś z jego powodu może stracić grube miliardy :-)

    Pzdr: Catbert, EHRM


  • 27. Data: 2003-11-05 19:24:20
    Temat: Re: cos o Amwayu
    Od: Catbert <v...@w...pl>


    > Nie mowie o produktach ktore sam zuzylem/zuzywam.
    > Mowie o pieniadzach ktore zyskalem, oraz o kosztach ktore ponioslem.
    >
    > (...)
    > Masz sklep. Masz w tym sklepie proszek do prania.
    > Bierzesz ten proszek do domu.
    > Ale zeby w kasie byla zgodnosc to musisz za niego zaplacic (bo przeciez firme
    > czyli sklep cos ten proszek kosztowal).
    > Czyli w zasadzie placisz sam sobie (ty jako osoba prywatna sobie jako firmie)
    > bo w przeciwnym razie w kasie firmy powstaje manko.
    (...)
    > Poniewaz placisz cene hurtowa wiec sklep nic nie zyskal ale tez nic nie stracil.
    > Moze wydawac sie to dziwne ale pamietaj ze zysk sklepu jest twoim zyskiem.

    Well, efekt jest taki, że zużyłeś proszek ze sklepu, a kto zapłaci za
    niego dostawcy?
    Mój dziadek opowiadał, że przed wojną żyd, co sprzedawał śledzie nie
    zjadł żadnego, chociaż miał całą beczkę, dopóki na niego nie zarobił.
    Ty chyba zakładasz, że za Twój proszek zapłaci jakiś frajer, razem z
    płaceniem za swój, bo jest "lepszy".

    Pzdr: Catbert, EHRM


  • 28. Data: 2003-11-05 19:55:20
    Temat: cos o Amwayu - dzialalem
    Od: "gromax" <g...@g...pl>

    Artykul, przeczytany juz chyba z 5 raz (od jego powstania) znów wywolal we
    mnie dreszczyk emocji. Tym bardziej w kontekscie powyzszej dyskusji.
    Tak sie zlozylo, ze kilka lat temu, jak Amway otwieral swój drugi magazyn w
    Polsce, zaczalem swoja wspólprace w sieci sprzedazy. Ogólnie w rozrachunku,
    cos mi sie udalo sprzedac, bilans nie wyszedl na minus. Na szczescie byly to
    lata, kiedy nie musialem sie troszczyc o swój byt i wystarczalo mi to co na
    papierosy czy piwko czy cole.
    napisze tu o swoich odczuciach.
    Bardzo dlugo bylem zauroczony filozofia Amwaya. Samo rozwiniecie nazwy - Am
    od American Way od doga w wolnym tlumaczeniu Twoja Prawdziwie Amerykanska
    Droga Zyciowa. Od pucybuta do milionera. W kazdej sytuacji znajdziesz sposób
    na zrobienie biznesu. W kazdym momencie mozesz sie stac coraz bogartszy. Im
    wiecej czasu poswiecisz na biznes, tym szybciej bedziesz bogaty. Tym
    szybciej polecisz na swoja dzialke na Marsie czy tez bedziesz mial samolot
    którym okrazajac ziemie (w kierunku przeciwnym do obrotów ziemi oczywiscie)
    bedziesz mieszkac. Marzenia. Tymi wszystkie mineraly (diamenty, platyny)
    mnie karmily. Ale tez przeciez kazdy z nas chyba by umarl gdyby nie marzyl.
    o sprawach mniejszych czy wiekszych. Ale zawsze marzyl
    Traf chcial, ze sytuacja zyciowa troszke mnie odstawila od tego towarzystwa.
    Na szczescie skutecznie.
    I co mam teraz? nadal mam marzenia, chce mieszkac w samolocie i miec dzialke
    na Marsie. I nadal wiem ze wszystko zalezy od mojej wlasnej pracy. Ale tez
    wiem, ze nie mam prawa wymagac od innych (w tym bliskich mi osób) zeby
    przyklaskiwaly kazemu mojemu pomyslowi. Zeby patrzyly bezkrytycznie na to co
    robie. Zeby wreszcie chcialy byc ze mna, jezeli kazda osobe zaczepiam i
    ukazuje piekno marzenia.
    I to chcialbym mocno podkreslic. Wspólbycie z ta filozofia otworzylo mi oczy
    na widzenie swiata w sposób przyjazny. Na pewno w jakims stopniu przyblizylo
    mnie do znajdowania przyjemnosci w tym co robie.
    I jednoczesnie wyczulilo na wszelkie sposoby "nagabywania".

    pozdr
    gromax


  • 29. Data: 2003-11-05 20:06:07
    Temat: Re: cos o Amwayu
    Od: Kaizen <x...@c...sz>

    Pięknego dnia 5 Nov 2003 14:25:23 GMT, DecatonE
    <n...@s...mesa.eu.org> zakodował:

    >W kontekście pieniędzy czy jabłek (uczyli mnie na jabłkach)
    >to oznacza w praktycę nic :)

    Czy to, że nic nie napisałem o swoim samochodzie oznacza, że go nie
    mam?
    Brak wartości można szybciej porównać do znaku zapytania, niż do zera.

    --
    Pozdrawiam,
    Kaizen x...@c...sz zanim zapytasz odwiedź www.google.com
    GG 2122; ICQ#: 64457775
    e-mail Rot13 coded


  • 30. Data: 2003-11-06 00:30:24
    Temat: Re: cos o Amwayu - dzialalem
    Od: wojtek <t...@w...myrealbox.com>

    Użytkownik gromax napisał:


    > I jednoczesnie wyczulilo na wszelkie sposoby "nagabywania".

    dobre...
    a tak naprawdę polega to na wciskaniu ludziom produktów 10-razy
    droższych niż w sklepie i tłumaczeniu im że wcale nie są droższe tylko
    "skondensowane"

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4 ... 6


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1