eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjecos o Amwayu
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 58

  • 11. Data: 2003-11-05 12:40:25
    Temat: Re: cos o Amwayu
    Od: wojtek <t...@w...myrealbox.com>


    > Cieć edonkey2000/overnet/eMule/kademlia
    > ed2k://|file|Witajcie.w.życiu.-.Amway.avi|374852942|
    B2CC69BC5C868E7A5CE8D0BE254032EB|/

    a emule stąd http://www.emule-project.net/index.php?s=downloads


  • 12. Data: 2003-11-05 12:42:26
    Temat: Re: cos o Amwayu
    Od: "RAJ" <r...@p...onet.pl>

    Uzytkownik "Nina M. Miller" <n...@p...ninka.net.usun> napisal w
    wiadomosci news:20031105015014.10e7498a.ninka@pierdol.ninka.net
    .usun...
    > wlasnie. temat na tej grupie od czasu do czasu powraca jak bumerang,
    > wiec ci, ktorzy maja pytania, warto zeby przeczytali ta rozmowe:
    >
    > http://kiosk.onet.pl/art.asp?DB=162&ITEM=1135858&KAT
    =239
    >
    > ... a potem sie zastanowili, czy aby napewno nadal chca.

    Buhahahaha... cudowny tekst, dawno sie tak nie usmialem.
    Notabene chcialbym ci podziekowac, szukalem go niedawno ale jakos nie moglem
    znalezc.

    1) Facet nakrecil 3 filmy - i prosze jak go przesladuja. Najpierw komuna,
    pozniej Amway i na koniec nie wiadomo kto ale na pewno zblizony do
    najwyzszych kregow wladzy.
    No comments.

    2) Ile z obecnych tu osob mialo bezposredni kontakt z Amwayem (nie - moj
    znajomy/kuzyn/itp byl w Amwayu; slyszalem/czytalem ze)? Ja mam.

    3) Pierwszy raz slysze (czytam) o zapraszaniu na przeprowadzke. Ale sadze,
    ze ktos faktycznie mogl cos takiego zrobic.
    Dlaczego? Odpowiedz jest banalna. Bo zapraszajacy boja sie odmowy. Nikt nie
    lubi uslyszec: "NIE bo to sekta i wogole ja duzo o tym slyszalem".
    Poza tym ludzie sa przewrazliwieni z powodu piramid i innych oszustw - w
    efekcie teraz kazda taka propozycja jest z automatu negowana.
    Wazniejsze jest co innego.Zeby ten czlowiek, zanim powie "NIE" wysluchal
    tego co jest do zaproponowania.

    4) "Nalezec do kultury Amway'a znaczy równiez, ze uzywa sie wylacznie
    produktów amway'owskich. To trudne, poniewaz proszek do prania kosztuje ok.
    100 zl, ten niezwykly proszek skondensowany. Niektórzy radza sobie tak, ze
    zwykle srodki sypia do tych opakowan, ale musi to stac w lazience, poniewaz
    przychodzi upline, tzn. osoba, która troszczy sie o rozwój duchowy i
    zawodowy, i sprawdza, czy wszystkie te artykuly sa amway'owskie."

    No po prostu cudo. :)
    Proszek SA8, opakowanie 2,25 kg, cena detaliczna: 95 zl, cena dla
    "amwayowca": 73,44zl, czas zuzycia w przypadku 2 osobowej rodziny: ok 10-11
    miesiecy
    Proszek XXX (jak w reklamie :) ), opakowanie 3,5-5 kg, cena w hipermarkecie:
    ok 25-30 zl, czas zuzycia w przypadku 2 osobowej rodziny: ok 3 miesiecy
    No zalamac sie idzie tym jaki kosztowny jest ten proszek. :)

    Nie wspominajac o tym ze pierwszy raz slysze zeby upline sprawdzal czy sa
    uzywane produkty Amway.
    A juz zdefiniowanie uplina jako "osoba, która troszczy sie o rozwój duchowy
    i zawodowy" jest przecudowna.
    Twoj upline to czlowiek ktory bedzie mial wiekszy zysk jesli ty bedziesz
    miec wiekszy obrot. Czyli jest zainteresowany tym zebys ci sie udalo wiecej
    sprzedac i wiecej ludzi przekonac do idei. Hmmm w zasadzie ta definicja
    pasuje. Na dobra sprawe pasuje do kazdego "kierownika" nadzorujacego
    "handlowcow" jak swiat dlugi i szeroki. Z jednym ale. Z reguly jak masz za
    slabe wyniki to cie taka osoba wywala z roboty. W Amwayu co najwyzej
    przestanie sie toba interesowac.

    5) "chociaz sztucznie podtrzymywany pracuje za darmo az jakis szwagier
    (szwagier to okreslenie osoby z zewnatrz, nieprzyjemnej, jakiegos ponurego
    racjonalisty, który robi jakas niemila rzecz) zaczyna podliczac z
    kalkulatorem, ile dany czlonek rodziny wydal w ciagu kilku miesiecy"

    Zaraz zaraz... to po co ja te wszystkie wydatki pracowicie wpisuje do Excela
    w rubryke koszty?

    6) Nikt nikogo na sile nie trzyma w Amwayu.
    Po co skoro nie ma czegos takiego jak minimalne zakupy... Zrezygnowac zawsze
    mozne kazdy kto chce.
    A nawet wiecej - jezeli zrezygnujesz w przeciagu pol roku od podpisania
    umowy to nawet oddaja ci wszystkie oplaty jakie poniosles przy rejestracji.
    Tacy sa podli!


    I tak moglbym jeszcze dosc dlugo tylko po co?
    Najciekawsze z tego wszystkiego jest to ze jakos zapomniano mnie
    poinformowac ze mam sie nie kontaktowac z mediami...

    > --
    > Nina Mazur Miller

    --
    Pozdrawiam
    Ryszard RAJ Jeziorny



  • 13. Data: 2003-11-05 12:43:12
    Temat: Re: cos o Amwayu
    Od: wojtek <t...@w...myrealbox.com>


    > I tak moglbym jeszcze dosc dlugo tylko po co?

    no właśnie po co?




  • 14. Data: 2003-11-05 13:12:05
    Temat: Re: cos o Amwayu
    Od: DecatonE <n...@s...mesa.eu.org>

    Nina M. Miller...

    > PS: czy moglbys udzielic nam tutaj troche informacji i powiedziec, od
    > kiedy w amwayu pracujesz i ile juz na tej dzialanosci zarobiles? ile
    > czasu dziennie zajmuje ci "biznes"?

    Cały ten amway (dziś dopiero się dowiedziałe co to takiego) kojarzy
    mi się z fantastycznymi opowiadaniami Sheckleya :)

    adam
    --
    :: rectifier[X]mesa.eu.org :: e-mail (change [X] into @) ::
    :: www.mesa.eu.org :: my b&w photographs ::


  • 15. Data: 2003-11-05 14:00:02
    Temat: Re: cos o Amwayu
    Od: "Nina M. Miller" <n...@p...ninka.net.usun>

    On Wed, 5 Nov 2003 13:42:26 +0100
    "RAJ" <r...@p...onet.pl> wrote:


    > 2) Ile z obecnych tu osob mialo bezposredni kontakt z Amwayem (nie -
    > moj znajomy/kuzyn/itp byl w Amwayu; slyszalem/czytalem ze)? Ja mam.

    ja sama sie w to bawilam jakis czas, poki nie doszlam do wniosku, ze mi
    nie odpowiada, po analizie spotkan, ich ideologii i podejscia do
    "biznesu".

    a to dawno bylo, jeszcze w czasach, kiedy wszystkich amwayowcow w Polsce
    daloby sie pomiescic w duzej sali gimnastycznej.


    > 3) Pierwszy raz slysze (czytam) o zapraszaniu na przeprowadzke. Ale
    > sadze, ze ktos faktycznie mogl cos takiego zrobic.
    > Dlaczego? Odpowiedz jest banalna. Bo zapraszajacy boja sie odmowy.
    > Nikt nie lubi uslyszec: "NIE bo to sekta i wogole ja duzo o tym
    > slyszalem". Poza tym ludzie sa przewrazliwieni z powodu piramid i
    > innych oszustw - w efekcie teraz kazda taka propozycja jest z automatu
    > negowana. Wazniejsze jest co innego.Zeby ten czlowiek, zanim powie
    > "NIE" wysluchal tego co jest do zaproponowania.

    ja wyslychalam i nie spodobalo mi sie. sam sposob zaraszania jest
    denerwujacy: to ukrywanie i tajemnica. czlowiek uczciwy nie ukrywa
    powodow, dla ktorych mnie gdzies zaprasza.
    tzn. na poczatku wygladalo pieknie, ale im dalej w las, im wiecej
    spotkan, tym gorzej.

    amway ma znamiona sekty i to powazne - na szczescie nikt tam nikogo do
    ncizego nie zmusza, a ludzie za to bioracy sie sa dorosli - wiec trudno
    sie ich czepiac.

    > 4) "Nalezec do kultury Amway'a znaczy równiez, ze uzywa sie wylacznie
    > produktów amway'owskich. To trudne, poniewaz proszek do prania
    > kosztuje ok. 100 zl, ten niezwykly proszek skondensowany. Niektórzy
    > radza sobie tak, ze zwykle srodki sypia do tych opakowan, ale musi to
    > stac w lazience, poniewaz przychodzi upline, tzn. osoba, która
    > troszczy sie o rozwój duchowy i zawodowy, i sprawdza, czy wszystkie te
    > artykuly sa amway'owskie."
    >
    > No po prostu cudo. :)
    > Proszek SA8, opakowanie 2,25 kg, cena detaliczna: 95 zl, cena dla
    > "amwayowca": 73,44zl, czas zuzycia w przypadku 2 osobowej rodziny: ok
    > 10-11 miesiecy
    > Proszek XXX (jak w reklamie :) ), opakowanie 3,5-5 kg, cena w
    > hipermarkecie: ok 25-30 zl, czas zuzycia w przypadku 2 osobowej
    > rodziny: ok 3 miesiecy No zalamac sie idzie tym jaki kosztowny jest
    > ten proszek. :)

    robilam sobie kiedys rachunek tych ich srodkow - wtedy kiedy w tym
    siedzialam - i wyszlo mi, ze kiepsko sie oplaca.
    w najlepszym wypadku wychodzilo na rowno z towarami z wyzszej polki.

    a ja nie przywyklam kupowac ekskluzywnych proszkow do prania.
    jakie sa relacje cen dzis - nie wiem.

    > Nie wspominajac o tym ze pierwszy raz slysze zeby upline sprawdzal czy
    > sa uzywane produkty Amway.

    joj, to jeszcze za moich czasow juz tak robili.

    > A juz zdefiniowanie uplina jako "osoba, która troszczy sie o rozwój
    > duchowy i zawodowy" jest przecudowna.
    > Twoj upline to czlowiek ktory bedzie mial wiekszy zysk jesli ty
    > bedziesz miec wiekszy obrot. Czyli jest zainteresowany tym zebys ci
    > sie udalo wiecej sprzedac i wiecej ludzi przekonac do idei. Hmmm w
    > zasadzie ta definicja

    oczywiscie. podobnie jak w wypadku kazdego akwizytorstwa - producent
    towaru ma wiekszy zysk, im wiecej akwizytorzy jego towaru sprzedadza.
    przy czym nie ma znaczenia, czy sprzedaja dla nieznajmych, czy rodziny.
    jesli sami dla siebie - o tyle wiecej zysku bedzie mial "sponsor".

    > pasuje. Na dobra sprawe pasuje do kazdego "kierownika" nadzorujacego
    > "handlowcow" jak swiat dlugi i szeroki. Z jednym ale. Z reguly jak
    > masz za slabe wyniki to cie taka osoba wywala z roboty. W Amwayu co
    > najwyzej przestanie sie toba interesowac.

    bo to nie jest uklad na zasadzie, ze amway kogokolwiek zatrudnia na
    umowe o prace, to trudno, zeby w ogole kogokolwiek wywala z roboty!

    juz rpedzej mozna to porownac do sprzedazy komisowej, z tym, ze za towar
    placi sie z gory....
    nie sprzedasz - sam sie z tym bujasz.

    > 5) "chociaz sztucznie podtrzymywany pracuje za darmo az jakis szwagier
    > (szwagier to okreslenie osoby z zewnatrz, nieprzyjemnej, jakiegos
    > ponurego racjonalisty, który robi jakas niemila rzecz) zaczyna
    > podliczac z kalkulatorem, ile dany czlonek rodziny wydal w ciagu kilku
    > miesiecy"
    >
    > Zaraz zaraz... to po co ja te wszystkie wydatki pracowicie wpisuje do
    > Excela w rubryke koszty?

    a ty nas sie pytasz?

    > 6) Nikt nikogo na sile nie trzyma w Amwayu.

    to prawda.

    PS: czy moglbys udzielic nam tutaj troche informacji i powiedziec, od
    kiedy w amwayu pracujesz i ile juz na tej dzialanosci zarobiles? ile
    czasu dziennie zajmuje ci "biznes"?


    --
    Nina Mazur Miller
    n...@p...ninka.net.usun
    http://pierdol.ninka.net/~ninka/


  • 16. Data: 2003-11-05 14:02:52
    Temat: Re: cos o Amwayu
    Od: "RAJ" <r...@p...onet.pl>

    ja wyslychalam i nie spodobalo mi sie.
    *****
    Twoje prawo. :)
    Czy ktos ci grozil albo cokolwiek w tym stylu w zwiazku z tym ze odeszlas?


    sam sposob zaraszania jest
    denerwujacy: to ukrywanie i tajemnica. czlowiek uczciwy nie ukrywa
    powodow, dla ktorych mnie gdzies zaprasza.
    *****
    Oj zapewniam ze wielu ukrywa. :)
    Powiem Ci tak - nigdy nie zastosowalem metody "na przeprowadzke".
    Ale jak to robie to ci powiem jak zostane twoim uplinem. ;P



    amway ma znamiona sekty i to powazne - na szczescie nikt tam nikogo do
    ncizego nie zmusza, a ludzie za to bioracy sie sa dorosli - wiec trudno
    sie ich czepiac.
    *****
    Zgadza sie.
    Takie same znaminoa sekty ma np. Kosciol Katolicki.
    Lub roznego rodzaju firmy ktore maja obowiazkowe spotkania integracyjne itp.


    a ja nie przywyklam kupowac ekskluzywnych proszkow do prania.
    jakie sa relacje cen dzis - nie wiem.
    ******
    Mi sie zdarzylo kilka produktow przeliczyc.
    A propo tanich proszkow.
    Proponuje Ci inne podliczenie.
    Przelicz ile kosztuje cie jedno pranie wykonane przy uzyciu roznych
    proszkow...

    joj, to jeszcze za moich czasow juz tak robili.
    *****
    Ja sie z tym nie spotkalem. Moze moj upline jakis dziwny jest?


    bo to nie jest uklad na zasadzie, ze amway kogokolwiek zatrudnia na
    umowe o prace, to trudno, zeby w ogole kogokolwiek wywala z roboty!
    juz rpedzej mozna to porownac do sprzedazy komisowej, z tym, ze za towar
    placi sie z gory....
    nie sprzedasz - sam sie z tym bujasz.
    *****
    Z jednym istotnym ale.
    Towar zawsze mozna oddac - po to jest gwarancja satysfakcji klienta.
    Oczywiscie kiedys, gdy byly punkty magazynowe byl to problem.
    Teraz gdy wszystko jest zalatwiane od reki za pomoca kurierow problemu nie
    ma zadnego.
    W chwili obecnej nie kupujesz na zas tylko to co jest ci aktualnie
    potrzebne.
    Dzieki temu unika sie robienia magazynu w domu.


    > Zaraz zaraz... to po co ja te wszystkie wydatki pracowicie wpisuje do
    > Excela w rubryke koszty?

    a ty nas sie pytasz?
    *****
    Nie pytam sie. :)
    Ironizuje. :)


    > 6) Nikt nikogo na sile nie trzyma w Amwayu.

    to prawda.
    ******
    Czyli wiesz ze czesc tego co tam bylo napisane to bzduray wyssane z palca.
    A mimo to reszte przyjmujesz zupelnie bezkrytycznie?
    Nie twierdze ze Amway to wspanialy cud natury.
    Jest to korporacja ktora ma pewien sposob na zarabianie pieniedzy.
    Ciekawostka jest to oferuje rozniez pewna mozliwosc zarobienia pieniedzy,
    ktorej inne firmy nie daja.


    PS: czy moglbys udzielic nam tutaj troche informacji i powiedziec, od
    kiedy w amwayu pracujesz i ile juz na tej dzialanosci zarobiles?
    *****
    "pracuje" od okolo 2-3 miesiecy, moja zona siedzi w tym sporo dluzej ale ona
    nie zajmowala sie budowaniem sieci lub zdobywaniem klientow
    w tej chwili rachunek wychodzi mi mniej wiecej na zero (choc po ostatnich
    zakupach bedzie pewnie okolo - 150zl)
    z tym ze nie licze przy tym zaoszczedzonych pieniedzy jakie wyszly mi z
    obliczen odnosnie uzywania produktow (od okolo 10 miesiecy)
    traktuje to jako bonus ktorego nie chce mi sie liczyc


    ile czasu dziennie zajmuje ci "biznes"?
    *****
    roznie
    z regoly okolo 2-4 godzin tygodniowo aczkolwiek sa tygodnie gdy nie robie
    nic (bo nie mam czasu bo mi sie nie chce)

    --
    Nina Mazur Miller


    --
    Pozdrawiam
    RAJ



  • 17. Data: 2003-11-05 14:04:59
    Temat: Re: cos o Amwayu
    Od: DecatonE <n...@s...mesa.eu.org>

    RAJ...

    > w tej chwili rachunek wychodzi mi mniej wiecej na zero

    Nie do końca rozumiem. Uczyli mnie, że zero to oznacza nic.

    > (choc po ostatnich zakupach bedzie pewnie okolo - 150zl)

    Jeszcze bardziej nie rozumiem :)

    To zarobiłeś coś czy nie?

    adam
    --
    :: rectifier[X]mesa.eu.org :: e-mail (change [X] into @) ::
    :: www.mesa.eu.org :: my b&w photographs ::


  • 18. Data: 2003-11-05 14:11:44
    Temat: Re: cos o Amwayu
    Od: "Mariusz Jankowicz" <m...@e...com.pl>


    "RAJ" <r...@p...onet.pl> wrote in message
    news:boavk6$mlq$1@atlantis.news.tpi.pl...
    > "pracuje" od okolo 2-3 miesiecy, moja zona siedzi w tym sporo dluzej ale
    ona
    > nie zajmowala sie budowaniem sieci lub zdobywaniem klientow
    > w tej chwili rachunek wychodzi mi mniej wiecej na zero

    No fajna masz prace, a Twoja zona, ktora dluzej pracuje jak na tym wychodzi?

    > ile czasu dziennie zajmuje ci "biznes"?
    > *****
    > roznie
    > z regoly okolo 2-4 godzin tygodniowo aczkolwiek sa tygodnie gdy nie robie
    > nic (bo nie mam czasu bo mi sie nie chce)

    Coz za woluntariusz, 2-4 godziny tygodniowo poswieca nie dla zysku wlasnego,
    lecz zwierzchnicy zarobic mogli. I jak przy tym gorliwie broni sprawy!

    Fajnie masz :-)




  • 19. Data: 2003-11-05 14:24:25
    Temat: Re: cos o Amwayu
    Od: "RAJ" <r...@p...onet.pl>

    > > "pracuje" od okolo 2-3 miesiecy, moja zona siedzi w tym sporo dluzej ale
    > ona
    > > nie zajmowala sie budowaniem sieci lub zdobywaniem klientow
    > > w tej chwili rachunek wychodzi mi mniej wiecej na zero
    >
    > No fajna masz prace, a Twoja zona, ktora dluzej pracuje jak na tym
    wychodzi?

    to jest praca dodatkowa
    A slyszales kiedys o inwestowaniu?
    powiedz mi ile "wlasnych biznesow" wychodzi na zero w ciagu pierwszych kilku
    miesiecy?
    ile z nich plajtuje?
    niezleznie od tego czy jest to wlasny sklepik czy cokolwiek innego

    > > ile czasu dziennie zajmuje ci "biznes"?
    > > *****
    > > roznie
    > > z regoly okolo 2-4 godzin tygodniowo aczkolwiek sa tygodnie gdy nie
    robie
    > > nic (bo nie mam czasu bo mi sie nie chce)
    >
    > Coz za woluntariusz, 2-4 godziny tygodniowo poswieca nie dla zysku
    wlasnego,
    > lecz zwierzchnicy zarobic mogli. I jak przy tym gorliwie broni sprawy!

    Jakby ci to...
    moja znajoma siedzi po godzinach w robocie bo sie nie wyrabia (nie z powodu
    braku kompetencji)
    bywaja tygodnie ze jest tego ok. 10-15 godzin, czesto w soboty i niedziele
    szefowie sie nawet nie zajakneli o placeniu za nadgodziny, ona zreszta
    rowniez bo nadal chce tam pracowac
    i podobny uklad dotyczy wiekszosci pracwnikow w tej firmie.
    Fajnie ma, prawda?

    > Fajnie masz :-)


    --
    Pozdrawiam
    RAJ



  • 20. Data: 2003-11-05 14:25:23
    Temat: Re: cos o Amwayu
    Od: DecatonE <n...@s...mesa.eu.org>

    RAJ...

    >> Nie do końca rozumiem. Uczyli mnie, że zero to oznacza nic.
    >
    > Albo zle cie uczyli albo kiepskim byles uczniem.
    > Zero to nie to samo co nic (null).

    W kontekście pieniędzy czy jabłek (uczyli mnie na jabłkach)
    to oznacza w praktycę nic :)

    >> To zarobiłeś coś czy nie?
    >
    > Owszem - zarobilem.
    > Rownoczesnie jednak wydawalem pieniadze (wspominalem juz o kosztach).

    Nie rozumiem do końca systemu - dlatego pytam. Możesz przeliczyć
    produkty, które zużyłeś na pieniądze - interesuje mnie korzyść
    materialna (niekoniecznie stricte finansowa) jakiej doznałeś
    - może być w produktach, które _sam_ zużyłeś (bo możliwe, że o nich
    mowa (?)).

    adam
    --
    :: rectifier[X]mesa.eu.org :: e-mail (change [X] into @) ::
    :: www.mesa.eu.org :: my b&w photographs ::
    :: www.smlnj.org :: Standard ML ::

strony : 1 . [ 2 ] . 3 ... 6


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1