-
31. Data: 2007-07-19 07:28:32
Temat: Re: Zamkniete biuro - co mam robic?!
Od: Daniel Rychcik <m...@s...w.google.pl>
On 2007-07-18, Jotte <t...@w...spam.wypad.polska> wrote:
>>> Niezależnie od tego, biorąc pod uwagę, że to nie jest pierwszy ani drugi
>>> raz, to ja już bym w tym dniu telefonu od zleceniodawcy nie odebrał, nie
>>> mówiąc o powtórnym przyjeździe.
>> Mnie tam by sumienie gryzło gdybym nie odbierał telefonu od nich ;]
> Twoje sumienie, twoja sprawa.
Kurcze, chyba się za dużo AnyUsera naczytałeś... Naprawdę nie jesteś sobie
w stanie wyobrazić sytuacji, w której układ w pracy jest na tyle dobry, że
zarówno pracownikowi, jak i pracodawcy, jak to się mówi, "zależy"? Że np.
pracownik poda swój prywatny numer, bo wie, że w razie jakiegoś g*** w środku
nocy, lepiej (również dla niego, w sensie czasu jaki trzeba będzie poświęcić
na posprzątanie, gdy się "zostawi na poniedziałek") jest te dwie godzinki nie
dospać i ew. wstać później rano? Że jak przyciśnie klient, to cała firma
zapieprza jak 5-latek na rowerku, 16h/dobę, nie patrząc na KP ani inne takie.
I, że są za to wszystko solidnie wynagradzani, nie boją się, że zastąpi ich
"student mieszkający z rodzicami, któremu można zapłacić 900PLN", a jak się
dziecko rozchoruje, to pracodawca z uśmiechem powie "spadaj i nie pokazuj
się aż wszystko będzie OK"?
Nie, to nie bajka, ja miałem przyjemność pracować w takiej firmie i mam
wrażenie, że OP też ma układ w tym rodzaju. I dlatego nie dziwię się, że
"nie miałby sumienia".
Daniel
--
photosite.pl
-
32. Data: 2007-07-19 07:32:44
Temat: Re: Zamkniete biuro - co mam robic?!
Od: "Neo[EZN]" <a...@w...pl>
Sprawa już załatwiona :) Zostałem przywitany przeprosinami i sporą ilością
uśmiechów na twarzy :D (a pisałem że to fantastyczni ludzie) Aż miło
pracować i czasem aż nie chce się do domu wracać.
Pozdrawiam!
-
33. Data: 2007-07-19 08:48:14
Temat: Re: Zamkniete biuro - co mam robic?!
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:slrn.pl.f9trqj.2sc.proteus@locke.pl Wojciech Bańcer
<p...@p...pl> pisze:
>>> Kiedy to jest umowa-zlecenie. Tutaj można wprawdzie nakazać pracę od/do,
>> Nie można nakazać - nie istnieje stosunek podległości. Można się tak
>> umówić. Nie wiemy, czy wątkosprawca tak się umówił.
>> Niewykluczone, że to w ogóle jest po prostu stosunek pracy, a nie żadne
>> zlecenie.
> Się prawniczo czepiasz. :)
Nie czepiam. Zwracam uwagę na istotny aspekt natury prawnej.
Zresztą - nieznajomość prawa szkodzi.
>>> ale IMHO należy umożliwić zleceniobiorcy wykonanie zlecenia.
>> Podstawa prawna?
> Zdrowy rozsądek + zapisy w umowie.
Ani jedno, ani drugie nie jest podstawą prawną.
No i nie znamy zapisów tej umowy.
--
Jotte
-
34. Data: 2007-07-19 09:06:10
Temat: Re: Zamkniete biuro - co mam robic?!
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:slrnf9u4r5.37a.muflon@devil.hell.org Daniel Rychcik
<m...@s...w.google.pl> pisze:
>>> Mnie tam by sumienie gryzło gdybym nie odbierał telefonu od nich ;]
>> Twoje sumienie, twoja sprawa.
> Kurcze, chyba się za dużo AnyUsera naczytałeś...
W tego typu cudze rozterki staram się nie wnikać.
> Naprawdę nie jesteś sobie
> w stanie wyobrazić sytuacji, w której układ w pracy jest na tyle dobry, że
> zarówno pracownikowi, jak i pracodawcy, jak to się mówi, "zależy"?
W omawianym przypadku nie ma ani pracodawcy, ani pracownika. Wypadałoby to
zauważyć.
> Że np.
> pracownik poda swój prywatny numer, bo wie, że w razie jakiegoś g*** w
> środku nocy, lepiej (również dla niego, w sensie czasu jaki trzeba
> będzie poświęcić na posprzątanie, gdy się "zostawi na poniedziałek")
> jest te dwie godzinki nie dospać i ew. wstać później rano? Że jak
> przyciśnie klient, to cała firma zapieprza jak 5-latek na rowerku,
> 16h/dobę, nie patrząc na KP ani inne takie. I, że są za to wszystko
> solidnie wynagradzani, nie boją się, że zastąpi ich "student mieszkający
> z rodzicami, któremu można zapłacić 900PLN", a jak się dziecko
> rozchoruje, to pracodawca z uśmiechem powie "spadaj i nie pokazuj się aż
> wszystko będzie OK"?
A nie pomerdało ci się coś czasem? Ty żyjesz by pracować, czy pracujesz by
żyć?
Zresztą - jeśli ktoś się godzi na coś takiego, to jego sprawa. Może to robić
nawet za płacę minimalną. Albo i za mniej, nie oglądając się na KP i inne
takie. Mam na ten temat swoje zdanie, przy którym pozostanę.
> Nie, to nie bajka, ja miałem przyjemność pracować w
> takiej firmie
Czemu "miałem przyjemność pracować"? Wywalili?
> i mam wrażenie, że OP też ma układ w tym rodzaju. I
> dlatego nie dziwię się, że "nie miałby sumienia".
Mam wrażenie, że niewiele jeszcze w kwestii relacji pracodawca-pracownik
widziałeś.
Pozory świetnych "układów", atmosfery, wyrozumiałego szefa itp., itd. jakże
często pryskają błyskawicznie przy okazji jakiegoś konfliktu, do którego
dojdzie prędzej czy później.
Tak samo prędzej czy później dojdzie do sytuacji, w której pracodawca wykona
coś, co pracownik odczuje niezbyt miło na własnej skórze. Wtedy zrozumie, że
"firma" to nie wielka kochająca się rodzina. I napisze na grupę
pl.praca.dyskusje z prośbą o poradę z zakresu prawa pracy, bo wcześniej KP
wydawał mu sie niepotrzebny.
--
Jotte
-
35. Data: 2007-07-19 12:51:30
Temat: Re: Zamkniete biuro - co mam robic?!
Od: Daniel Rychcik <m...@s...w.google.pl>
On 2007-07-19, Jotte <t...@w...spam.wypad.polska> wrote:
>> Nie, to nie bajka, ja miałem przyjemność pracować w takiej firmie
> Czemu "miałem przyjemność pracować"? Wywalili?
Nie, odszedłem, bo trafiła mi się okazja wyjazdu za granicę, do "nieco"
wyższej, że tak powiem, ligi - kosmosy, satelity i inne takie. I, mimo że
było to pewnym problemem dla firmy (zmiana głównego admina), to szef mnie
do wyjazdu wręcz przekonywał (bo ja to jestem bojaźliwa ciapa ;-)), że
pozwoli mi się to bardzo rozwinąć, że w razie czego zawsze moge wrócić
itp. I wystawił takie referencje, że... aż się zdziwiłem ile umiem ;-)
Ale w jednym masz rację:
> Mam wrażenie, że niewiele jeszcze w kwestii relacji pracodawca-pracownik
> widziałeś.
To prawda, przynajmniej wnioskując z lektury tej grupy. Mam jakieś takie
głupie szczęście chyba.
Daniel
--
photosite.pl
-
36. Data: 2007-07-20 01:57:43
Temat: Re: Zamkniete biuro - co mam robic?!
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
Tomasz Kaczanowski napisał(a):
> Tu prawo pracy nie ma znaczenia - zatrudniony jest na umowę cywilno-prawną.
Przede wszystkim nie jest w ogóle zatrudniony. Tylko wykonuje zlecenie.
-
37. Data: 2007-07-20 09:03:14
Temat: Re: Zamkniete biuro - co mam robic?!
Od: Immona <c...@n...gmailu>
Jotte wrote:
> W wiadomości news:slrnf9u4r5.37a.muflon@devil.hell.org Daniel Rychcik
> <m...@s...w.google.pl> pisze:
>> i mam wrażenie, że OP też ma układ w tym rodzaju. I
>> dlatego nie dziwię się, że "nie miałby sumienia".
>
> Mam wrażenie, że niewiele jeszcze w kwestii relacji pracodawca-pracownik
> widziałeś.
> Pozory świetnych "układów", atmosfery, wyrozumiałego szefa itp., itd.
> jakże często pryskają błyskawicznie przy okazji jakiegoś konfliktu, do
> którego dojdzie prędzej czy później.
> Tak samo prędzej czy później dojdzie do sytuacji, w której pracodawca
> wykona coś, co pracownik odczuje niezbyt miło na własnej skórze. Wtedy
> zrozumie, że "firma" to nie wielka kochająca się rodzina. I napisze na
> grupę pl.praca.dyskusje z prośbą o poradę z zakresu prawa pracy, bo
> wcześniej KP wydawał mu sie niepotrzebny.
Mysle, ze roznica pogladow w tej kwestii mocno zalezy od segmentu rynku,
w jakim sie jednostka znajduje. Ludzie z optymistycznymi pogladami,
ktorzy sie wypowiadaja w tym i pokrewnych watkach, naleza zasadniczo do
wysoko oplacanych specjalistow w dziedzinach, gdzie brakuje ludzi
reprezentujacych ten poziom co oni i tacy ludzie sa niesamowicie cenni
dla firmy po prostu ze wzgledu na zysk, jaki dla niej wyrabiaja.
I mozesz mi wierzyc albo nie, ale w tym segmencie rynku pracownicy sa
naprawde dobrze traktowani, a oni sami ze wzgledu na laczenie pracy z
pasja tez sa sklonni dawac z siebie wiecej, niz wymaga KP i to z czysto
egoistycznych wzgledow, zarowno finansowych (taki nadmiarowy wysilek
jest doceniany), jak i takich jak satysfakcja czy po prostu sama
przyjemnosc wykonywania czynnosci i duma czerpana ze swojej roli. W
przypadku tarc taki pracownik zwykle nie bawi sie w KP i sądy, tylko
wzrusza ramionami i znajduje bez problemu inna dobrze platna prace, bo
to szybsze, latwiejsze i mniej stresujace, a poniewaz reaguje szybko, to
ewentualne poniesione straty sa niewielkie. Sytuacje takie zdarzaja sie
jednak rzadko, bo firmom zwykle zalezy na zatrzymaniu takich ludzi.
Prawda jest, ze ten raj bardzo stosunkow pracodawca-pracownik ma
ograniczony zasieg i w przypadku nisko lub srednio wykwalifikowanych,
latwo zastepowalnych, a do tego malo wygadanych i nie majacych pewnosci
siebie i poczucia wlasnej wartosci ludzi bedzie to wygladalo inaczej.
Ale zamiast dyskredytowac i wysmiewac cudze doswiadczenia czy opinie,
moglbys uwzglednic fakt istnienia zroznicowania doswiadczen ze wzgledu
na pozycje jednostki na rynku.
I.
--
http://nz.pasnik.pl
mieszkam w Nowej Zelandii :) ::: GG: 7370533
-
38. Data: 2007-07-28 19:38:57
Temat: Re: Zamkniete biuro - co mam robic?!
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:f7ptot$oeu$1@inews.gazeta.pl Immona
<c...@n...gmailu> pisze:
> Mysle, ze roznica pogladow w tej kwestii mocno zalezy od segmentu rynku, w
> jakim sie jednostka znajduje.
Mylisz się. Nie od samego segmentu rynku, lecz od aktualnej sytuacji w tym
segmencie.
> Ludzie z optymistycznymi pogladami, ktorzy sie wypowiadaja w tym i
> pokrewnych watkach, naleza zasadniczo do wysoko oplacanych specjalistow w
> dziedzinach, gdzie brakuje ludzi reprezentujacych ten poziom co oni i tacy
> ludzie sa niesamowicie cenni dla firmy po prostu ze wzgledu na zysk, jaki
> dla niej wyrabiaja.
Zakładając na chwilę, że to prawda (fakt, ryzykowne założenie, ale niech
tam) - to właśnie dlatego opinia takich osób jest niemiarodajna, bo
jednostronna i siłą rzeczy nieobiektywna.
To trochę jak z koniem. Koń wolny ma pole widzenia ponad 200 stopni. Koń
dorożkarski (taki z klapami na oczach) widzi tylko wąską drogę do przodu,
nic na boki, ani za siebie. W dodatku przód dla niego jest tam, gdzie mu
furman łeb lejcami pociągnie.
> I mozesz mi wierzyc albo nie
Niczego nie przyjmuję na wiarę.
> Ale zamiast dyskredytowac i wysmiewac cudze doswiadczenia czy opinie,
> moglbys uwzglednic fakt istnienia zroznicowania doswiadczen ze wzgledu na
> pozycje jednostki na rynku.
Czytaj ze zrozumieniem albo niech ci ktoś tłumaczy.
--
Jotte
-
39. Data: 2007-07-28 20:57:19
Temat: Re: Zamkniete biuro - co mam robic?!
Od: Daniel Rychcik <m...@s...w.google.pl>
On 2007-07-28, Jotte <t...@w...spam.wypad.polska> wrote:
> To trochę jak z koniem. Koń wolny ma pole widzenia ponad 200 stopni. Koń
> dorożkarski (taki z klapami na oczach) widzi tylko wąską drogę do przodu,
> nic na boki, ani za siebie. W dodatku przód dla niego jest tam, gdzie mu
> furman łeb lejcami pociągnie.
Ja tak w kwestii formalnej... Ci, o których pisałem ja i Immona ("praca
to przyjemność, idylla w firmie, a jak nie, to migiem się znajdzie coś
lepszego") to są w tej konstrukcji słownej te "wolne" konie, czy te w
zaprzęgu, z batem i klapkami na oczach? ;-)
Daniel
--
photosite.pl
-
40. Data: 2007-07-28 21:36:10
Temat: Re: Zamkniete biuro - co mam robic?!
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:slrnfanbt5.5dk.muflon@devil.hell.org Daniel Rychcik
<m...@s...w.google.pl> pisze:
>> To trochę jak z koniem. Koń wolny ma pole widzenia ponad 200 stopni. Koń
>> dorożkarski (taki z klapami na oczach) widzi tylko wąską drogę do
>> przodu, nic na boki, ani za siebie. W dodatku przód dla niego jest
>> tam, gdzie mu furman łeb lejcami pociągnie.
> Ja tak w kwestii formalnej... Ci, o których pisałem ja i Immona ("praca
> to przyjemność, idylla w firmie, a jak nie, to migiem się znajdzie coś
> lepszego") to są w tej konstrukcji słownej te "wolne" konie, czy te w
> zaprzęgu, z batem i klapkami na oczach? ;-)
Te z klapami.
--
Jotte