-
1. Data: 2007-07-18 07:05:39
Temat: relacja pracownik-pracodawca
Od: "Robi" <r...@p...onet.pl>
Ostatnio przeczytałem pewne mądre zdanie..
Pracownik pracuje na tyle na ile jest to konieczne żeby go nie zwolnili,
pracodawca płaci na tyle na ile jest to konieczne, żeby pracownik sam się
nie zwolnił
Uważam, że jest to kwintesencja relacji pracownik-pracodawca...
Ciekaw jestem Waszej opini:)
-
2. Data: 2007-07-18 07:08:18
Temat: Re: relacja pracownik-pracodawca
Od: Any User <t...@t...pl>
> Pracownik pracuje na tyle na ile jest to konieczne żeby go nie zwolnili,
> pracodawca płaci na tyle na ile jest to konieczne, żeby pracownik sam się
> nie zwolnił
>
> Uważam, że jest to kwintesencja relacji pracownik-pracodawca...
Zgadza się. Ważne tylko, aby pracodawca umiał odpowiednio pracowników
nadzorować, bo inaczej może się na nich przejechać.
--
Zobacz, jak się pracuje w Google:
http://pracownik.blogspot.com
-
3. Data: 2007-07-18 07:24:38
Temat: Re: relacja pracownik-pracodawca
Od: voy <v...@M...pl>
Robi pisze:
> Ostatnio przeczytałem pewne mądre zdanie..
>
> Pracownik pracuje na tyle na ile jest to konieczne żeby go nie zwolnili,
> pracodawca płaci na tyle na ile jest to konieczne, żeby pracownik sam się
> nie zwolnił
>
A ja słyszałem coś takiego:
Prezes udaje, że nam płaci
my udajemy, że pracujemy.
Pozdr :)
-
4. Data: 2007-07-18 08:26:32
Temat: Re: relacja pracownik-pracodawca
Od: Maciek Sobczyk <m...@d...doPLer>
Robi napisał(a):
> Pracownik pracuje na tyle na ile jest to konieczne żeby go nie zwolnili,
> pracodawca płaci na tyle na ile jest to konieczne, żeby pracownik sam się
> nie zwolnił
>
> Ciekaw jestem Waszej opini:)
Moja jest inna :)
Pozdrawiam
Maciek
--
Kochana Mary!
XXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXX
Tęsknię za Tobą tragicznie
A.T.Tappman, kapelan Armii Stanów Zjednoczonych
-
5. Data: 2007-07-18 09:09:13
Temat: Re: relacja pracownik-pracodawca
Od: "Robi" <r...@p...onet.pl>
Użytkownik "Maciek Sobczyk" <m...@d...doPLer> napisał w wiadomości
news:f7kirb$dnu$1@inews.gazeta.pl...
> Robi napisał(a):
>> Pracownik pracuje na tyle na ile jest to konieczne żeby go nie zwolnili,
>> pracodawca płaci na tyle na ile jest to konieczne, żeby pracownik sam się
>> nie zwolnił
>>
>> Ciekaw jestem Waszej opini:)
> Moja jest inna :)
A mozna wiedziec jaka? Moze taka, ze pracownicy chca przyczyniac sie do
rozwoju firmy (czyt. bogacenia wlascicieli biznesu), a pracodawcy nagradzaja
to (czyt. dzielą się sprawiedliwie swoimi zyskiami) i wszyscy sa
szczęsliwi:) Troche pachnie mi to poprzednim systemem, tylko aktorzy obecne
inni ...
-
6. Data: 2007-07-18 15:53:41
Temat: Re: relacja pracownik-pracodawca
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:469dbbb9$1@news.home.net.pl Robi <r...@p...onet.pl>
pisze:
> Ostatnio przeczytałem pewne mądre zdanie..
> Pracownik pracuje na tyle na ile jest to konieczne żeby go nie zwolnili,
> pracodawca płaci na tyle na ile jest to konieczne, żeby pracownik sam się
> nie zwolnił
> Uważam, że jest to kwintesencja relacji pracownik-pracodawca...
To zdanie jest mądre, ale inaczej - ot, taka kiepściutka dykteryjka. Opisuje
tylko jedną z wielu możliwych relacji pracownik-pracodawca, w dodatku w
bardzo sprymityzowanej postaci (pewnie na potrzeby osiągnięcia doraźnego
efektu zdanka). Nie ma się czym podniecać.
--
Jotte
-
7. Data: 2007-07-18 21:52:27
Temat: Re: relacja pracownik-pracodawca
Od: "Jackare" <jacek[kropka]leszczuk@inetriaUSUN_TO.pl>
> Pracownik pracuje na tyle na ile jest to konieczne żeby go nie zwolnili,
> pracodawca płaci na tyle na ile jest to konieczne, żeby pracownik sam się
> nie zwolnił
>
> Uważam, że jest to kwintesencja relacji pracownik-pracodawca...
> Ciekaw jestem Waszej opini:)
>
Mam inne zdanie, ale może dla tego że nigdy nie pracowałem w takich
relacjach.
Będąc podwładnym starałem się robić coś co lubię w sposób dający mi maksimum
frajdy. Jeżeliwięc nie miałem z tego takich pieniędzy jakich mógłbym
oczekiwać, miałem przynajmniej radochę.
Bedąc przełożonym starałem się tak wpływać na pracę pracowników aby była ona
atrakcyjna, rozwojowa i nie powodowała wypalenia.
Efekty były takie że ludzie zwłaszcza na stanowiskach twórczych takich jak
przykładowo projektanci - konstruktorzy nie raz i nie dwa sami przychodzili
do pracy np w sobotę bo to co robili "kręciło ich" i nie oczekiwali za to
dodatkowego wynagrodzenia.
Ja z kolei starałem się wyngradzać ponadnormatywne zaangażowanie zwłaszcza
jeżeli przynosiło ono efekty, a efekty autentycznego zaangażowania były
zawsze lepsze
niż pracy regulaminowo - harmonogramowej.
--
Jackare
-
8. Data: 2007-07-19 02:37:26
Temat: Re: relacja pracownik-pracodawca
Od: Maciek Sobczyk <m...@d...doPLer>
Robi napisał(a):
> Użytkownik "Maciek Sobczyk" <m...@d...doPLer> napisał w wiadomości
> news:f7kirb$dnu$1@inews.gazeta.pl...
>> Robi napisał(a):
>>> Pracownik pracuje na tyle na ile jest to konieczne żeby go nie zwolnili,
>>> pracodawca płaci na tyle na ile jest to konieczne, żeby pracownik sam się
>>> nie zwolnił
>>>
>>> Ciekaw jestem Waszej opini:)
>> Moja jest inna :)
>
> A mozna wiedziec jaka? Moze taka, ze pracownicy chca przyczyniac sie do
> rozwoju firmy (czyt. bogacenia wlascicieli biznesu), a pracodawcy nagradzaja
> to (czyt. dzielą się sprawiedliwie swoimi zyskiami) i wszyscy sa
> szczęsliwi:) Troche pachnie mi to poprzednim systemem, tylko aktorzy obecne
> inni ...
Inna :) Nie będę jej przytaczał, bo nie chcę powielać tego, co pisałem w
wątkach "praca zdalna a zespół" i "parametry biologiczne człowieka".
Skupię się zatem na dwóch istotnych różnicach. Pierwsza: jedni wkładają
w pracę określony wysiłek by ich nie zwolniono a drudzy wkładają inny
wysiłek i z zupełnie innych powodów niż ci pierwsi.
Druga: jedni faktycznie chcą się przyczyniać do rozwoju firmy (jakiś tam
pewnie nikły odsetek gwałci samych siebie, swoje potrzeby i wymagania,
oddając życie swe uświęconemu pradowacy, siebie samych mając w głębokim
poważaniu) a inni robią coś dla siebie a firma rozwija się dzięki temu
mimochodem (czyt. pracodawca się bogaci dzięki temu). To, czy zyski są
dzielone sprawiedliwie czy nie (czyt. czy właściciele dzielą się tylko
między sobą czy z innymi też), mają w głębokim poważaniu, bo zyski
niematerialne mają u nich pierwszeństwo.
Pozdrawiam
Maciek
--
Kochana Mary!
XXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXX
Tęsknię za Tobą tragicznie
A.T.Tappman, kapelan Armii Stanów Zjednoczonych
-
9. Data: 2007-07-19 07:27:15
Temat: Re: relacja pracownik-pracodawca
Od: "Robi" <r...@p...onet.pl>
Użytkownik "Jackare" <jacek[kropka]leszczuk@inetriaUSUN_TO.pl> napisał w
wiadomości news:f7m2bt$410$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
>> Pracownik pracuje na tyle na ile jest to konieczne żeby go nie zwolnili,
>> pracodawca płaci na tyle na ile jest to konieczne, żeby pracownik sam się
>> nie zwolnił
>>
>> Uważam, że jest to kwintesencja relacji pracownik-pracodawca...
>> Ciekaw jestem Waszej opini:)
>>
> Mam inne zdanie, ale może dla tego że nigdy nie pracowałem w takich
> relacjach.
> Będąc podwładnym starałem się robić coś co lubię w sposób dający mi
> maksimum
> frajdy. Jeżeliwięc nie miałem z tego takich pieniędzy jakich mógłbym
> oczekiwać, miałem przynajmniej radochę.
> Bedąc przełożonym starałem się tak wpływać na pracę pracowników aby była
> ona
> atrakcyjna, rozwojowa i nie powodowała wypalenia.
> Efekty były takie że ludzie zwłaszcza na stanowiskach twórczych takich jak
> przykładowo projektanci - konstruktorzy nie raz i nie dwa sami
> przychodzili
> do pracy np w sobotę bo to co robili "kręciło ich" i nie oczekiwali za to
> dodatkowego wynagrodzenia.
> Ja z kolei starałem się wyngradzać ponadnormatywne zaangażowanie zwłaszcza
> jeżeli przynosiło ono efekty, a efekty autentycznego zaangażowania były
> zawsze lepsze
> niż pracy regulaminowo - harmonogramowej.
> --
> Jackare
Mam zatem pytanie czy Ci pracownicy, którzy przychdzili w soboty
charytatwtywnie bo ich kreciło, mieli własne rodziny czy też byli to ludzie
młodzi, ambitni i bez rodzin? Jezeli to drugie to rozumiem sam byłem kiedys
taki, dopoki nie zmądrzałem:), taki urok mlodości i wolności. Jeżeli to
pierwsze to gratuluję im, widcznie praca ważniejsza od rodziny.
Jakkolwiek by nie było, z punktu widzenia pracodawcy wszystkim życzyć takich
pracowników.
-
10. Data: 2007-07-19 07:29:36
Temat: Re: relacja pracownik-pracodawca
Od: "Robi" <r...@p...onet.pl>
Użytkownik "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> napisał w wiadomości
news:f7ld20$gch$1@news.dialog.net.pl...
>W wiadomości news:469dbbb9$1@news.home.net.pl Robi <r...@p...onet.pl>
> pisze:
>
>> Ostatnio przeczytałem pewne mądre zdanie..
>> Pracownik pracuje na tyle na ile jest to konieczne żeby go nie zwolnili,
>> pracodawca płaci na tyle na ile jest to konieczne, żeby pracownik sam się
>> nie zwolnił
>> Uważam, że jest to kwintesencja relacji pracownik-pracodawca...
> To zdanie jest mądre, ale inaczej - ot, taka kiepściutka dykteryjka.
> Opisuje tylko jedną z wielu możliwych relacji pracownik-pracodawca, w
> dodatku w bardzo sprymityzowanej postaci (pewnie na potrzeby osiągnięcia
> doraźnego efektu zdanka). Nie ma się czym podniecać.
>
> --
> Jotte
No tak podniecennie można osiągnąć też w inny sposób. Parafrazując Anioła z
Alternatyw - mądremu wystarczą dwa słowa, głupiemu to i referatu mało...