eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeplaca minimalna a budzet panstwaRe: placa minimalna a budzet panstwa
  • Data: 2007-09-14 11:06:10
    Temat: Re: placa minimalna a budzet panstwa
    Od: "Lukasz Sczygiel" <p...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    > W wiadomości news:013b.0000005a.46e933f3@newsgate.onet.pl Lukasz Sczygiel
    > <p...@p...onet.pl> pisze:

    > >> następnie sam sobie za mnie odpowiadasz
    > >> (domyślnie: nie wierzę),
    > > To taka figura dyskusyjna. Newsy maja to do siebie ze mozesz odpowiadac
    > > w kazdym miejscu mojej wypowiedzi. Tak, aby bylo to wygodne dla biegu
    > > dyskusji.
    > Raczej dla jej zaburzenia.
    > Zobacz, że często kiepscy dyskutanci używaja frazy tego typu: "rozumiem, że
    > twoim zdaniem...", "rozumiem, że twierdzisz..." i tu wkładają co im pasuje w
    > usta (klawiaturę?) kontrdyskutanta.
    > Następnie z przypisanym mu wykwitem własnej inwencji "myślowej" polemizują.
    > Miedzy innymi po tym można szybko poznać jakość wypowiadającego się.
    Przyjalem to do wiadomosci.
    Dla mnie takie figury raczej pokazuja jakie skroty myslowe czyni osoba z ktora
    dyskutuje.

    > >> Precyzując - uważam, że normę
    > >> stanowi powrót do aktywności zawodowej w pełni kwalifikacji (lub z
    > >> nowymi/innymi/lepszymi kwalifikacjami).
    > > A co jesli ktos normy nie spelnia?
    > Sam powiedz. To był twój przykład.
    To mamy pare mozliwosci:
    Albo doszkalanie (za pieniadze pracownika, pracodawcy, publiczne).
    Albo wolontariat (jesli mozna byc chronionym i jakos wynagradzanym to chyba
    znalezlismy luke w prawie na obejscie placy minimalnej?)
    Albo po prostu mniej wartosciowa praca (bo osoba sie dopiero wdraza i szkoli)ale
    juz w normalnym trybie za mniej niz placa minimalna (jesli pracownik sie na to
    swiadomie godzi).

    Nie mam nic przeciwko (jestem jak najbardziej za) informowaniu ludzi ze
    aktualnie taka praca w takim regionie powinna wynosci X zl aby byla akceptowalna.

    > > Albo chce przekonac do siebie potencjalnego pracodawce, ktory to
    > > pracodawca ma rowniez inne oferty?
    > Nie sądzisz, że to zmartwienietej osoby i potencjalnego pracodawcy.
    Tak, i placa minimalna wytraca argument z reki pracownikowi.

    > >>> Zakladasz ze ja i 35mln-(iles tam poslow czy senatorow z przystawkami)
    > >>> ludzi
    > >> Fajne zdanie: _JA_ i 35-mln ludzi...
    > >> Hmm...
    > > Jakis konkret ktory ci sie nie podoba?
    > Przecież napisałem, że fajne, nie?
    > Dlatego zwróciłem na nie uwagę...
    A co do meritum? Uwazasz ze wiedza calego spoleczenstwa jest mniejsza niz
    podzbioru poslow z przystawkami?

    > >> Może także - pracując w pełnym wymiarze - uwierającą go część
    > >> wynagrodzenia przekazywać ku ogólnej korzyści na jakiś szczytny cel.
    > > Czyli moze oddac go pracodawcy?
    > Przecież napisałem wyraźnie - na _szczytny_ cel i ku _ogólnej_ korzyści, a
    > nie ku korzyści jakiegoś frajera.
    Czyli znowu zabraniasz ludziom robic co chca?
    Przeciez jeden z drugim moze uwazac ze to szczytny cel?
    Taki pracownik dajmy na to Steva Fosseta czy Billa Gatesa tak moglby myslec. :)

    > > A co jesli ktos nie chce tych 7
    > > stowek a chce 350 (zeby na autobus bylo)?
    > Nic. Zawsze jak ktoś coś chce to musi tak być?
    Jesli dotyczy to tylko jego albo jest za obopolna zgoda to czemu nie?
    > Niech mu bilet ufundują, albo co?
    Tez jakis pomysl...

    > > Co mi z tego ze mam wentyl jesli i tak cale powietrze mi zejdzie.
    > Może jednak nie zejdzie. A jeśli zejdzie, to pożyjesz póki nie zejdzie
    > lepiej niz gdyby go nie było.
    I tak tez jest.
    Tyle ze to miecz obosieczny.
    Tak jak zasilek dla bezrobotnych.
    Powoduje wieksza bezwladnosc i w z wiazku z tym rowniez moze powodowac wieksze
    straty.
    Jestem swiadom tego ze bezwladnosc jest potrzebna. Ale rowniez nie za duza.

    > > Bedzie
    > > to trwalo dluzej ale w sytuacji kiedy nie robi sie nic innego
    > No to trzeba robić, trzeba robić.
    A kto ma to robic?
    Szarzy ludzie z gwarancjami (placa minimalna, zasilki, okresy wypowiedzenia)?
    Pracodawcy majacy znikomy wplyw na decyzje rzadowe (zalozmy ze u nas tego nikomu
    narazie nie udowodniono)?
    Czy nie eksperckie rzady i parlamenty?

    > > W wariancie 1 (przy zalozeniu ze wszyscy beda przestrzegac prawa)
    > > pracodawca nie zatrudni nikogo za place minimalna jesli mu sie to nie
    > > bedzie oplacac (albo nie wyjdzie na zero). Jako bogaty on zawiesi
    > > dzialalnosc i z glodu umrze pozniej niz jego pracownik. Przyklad troche
    > > przerysowany ale to warunek brzegowy.
    > O ile wiem coś takiego jak zawieszenie działalności nie istnieje. Można ją
    > najwyżej zamknąć. Ale nawet jeśli się mylę, to twój scenariusz pasuje do
    > jakichś małych firemek, prowadzonych jednoosobowo lub przez nielicznych
    > wspólników i zatrudniających kilka-kilkanaście osób.
    Sektor MSP daje wiecej niz 70% CIT i zatrudnia podobnie. Moge sie troche mylic z
    procentami bo dane mam z jakiejs starej gazety.
    Czyli jednak jest to znaczace.

    Zawieszenie to w tym wypdku oznacza zamkniecie hal, zwolnienie pracownikow,
    zatrzymanie produkcji. Jako ze pracodawca to taki bogaty :) to stac go bedzie na
    swoje ubezpieczenia i wysylanie formularzy z zerami do US. Pewna trudnoscia jet
    3 miesieczny okres wypowiedzenia czy odprawy ale zazwyczaj takie decyzje
    wylaniaaja sie na horyzoncie i taki maly moze robic to stopniowo wiec jest ta
    pewna doza bezwladnosci ktora jest potrzebna.

    > W przypadku poważniejszych przedsiębiorstw, zatrudniających wielu
    > pracowników, mających liczne i długoterminowe kontrakty, umowy opatrzone
    > klauzulami odszkodowawczymi niewywiazanie się z zobowiązań może oznaczać
    > takie straty (liczone zarówno w brzęczącej monecie jak i w prestiżu), że
    > firma padnie i już się nie podniesie. Tacy pracodawcy mogą przekalkulować,
    > że mniejsze straty przyniesie wypłacanie pracownikom minimalnej ale
    > utrzymanie działalności.
    Dlugo terminowe kontrakty nalezy zabezpieczac umowani z dostawcami.
    Jest zabezpieczenie to i koniecznosc usypiania firmy jest mniejsza. Poza tym czy
    to zle ze jakies commodore czy atari padlo? jesli ludzie maja mozliwosc zbudowac
    na tych podstawach co innego to to zrobia.

    > > przy braku placy minimalnej on
    > > zatrudni za mniej i dzieki temu pracownik zamiast miec 0 zl dochodu od
    > > lutego bedzie mial w lutym 500zl. czyli bedzie o conajmniej te 500zl
    > > bogatszy. Oczywiscie przyklad jest sztywny a w rzeczywistosci te
    > > mechanizmy sie w pewnym stopniu buforuja ale efekt jest taki sam. Rynek
    > > sam sie reguluje i jak masz nadpodaz rak do pracy czy to z powodu
    > > bezrobocia czy z nadprodukcji managerow to sytuacji nie naprawi placa
    > > minimalna.
    > Ty widzisz proces bezosobowej samoregulacji rynku, ja losy ludzi, którzy tej
    > samoregulacji mogą być ofiarami.
    Widze tez losy ludzi poddanych tej sztywnej odgornej regulacji.

    > Jak bezrobotni będą pracować na czarno to otworzy sie niezłe pole do
    > uzyskania wpływów do budżetu z kar nakładanych na zatrudniajacych na czarno.
    O ile ktos to wyegzekwuje...

    > Działanie każdego wentyla bezpieczeństwa ma ograniczony zakres. Płacy
    > minimalnej także.
    > Co nie znaczy, że nie należy go montować.
    Zgoda. Ale w takim wypadku po co tyle wentyli? Placa minimalna, okresy
    wypowiedzenia, zwiazki zawodowe itp.

    > >>>> I wpadasz w pułapkę myślenia, że twój głos coś znaczy. Otóż on nic nie
    > >>>> znaczy.
    > >>> To po co demokracja?
    > > Nie odpowiedziales na pytanie.
    > Bo sam sobie odpowiedziałeś.
    > Ale mogę odpowiedzieć - dla ściemy. Żeby sobie ludek myślał, że coś od niego
    > zależy.

    > >> Nie jestem ani jasnowidzem, ani prorokiem.
    > > tu wrocimy jak odpowiesz na pytanie powyzej.
    > Tu coś ci się pomyliło. Ja dyskutuję, a nie pozwalam się przesłuchiwać.
    > Odpowiadam na to, na co uznam, że warto.
    W takim razie w moim mniemaniu dyskusja moze byc niewiele warta bo jesli brakuje
    jednego ogniwa w lancuchu logicznym to konkluzja (czasem czesciowo) jest nic nie
    warta.

    > >> W Polsce jest polityczne łajno, póki co.
    > > Ujme to tak:
    > > Jest to mozliwe (to o lajnie).
    > > Te wybory (no, moze jeszcze jedne dla pewnosci) dadza mi pewna doze
    > > pewnosci czy taki UPR jest czymkolwiek lepszy niz reszta.
    > Weź mnie nie śmiesz, to miała być rzeczowa dyskusja.
    No i jest. Jesli UPR okaze sie sciema jak reszta to wybory zawsze beda
    nieistotne. Wtedy trza glosowac na tych ktorzy maja najwieksza szanse wygranej
    bo moze po prostu nachapia sie maksymalnie i zosatwia reszte swojemu losowi...

    UPR dotychczas nie mial szans wplywac na losy kraju (dawno temu troche chubnych
    nawet spraw) wiec mimo ze sa troche nawiedzeni to nie maja u mnie ani zoltych
    ani czerwonych kartek.

    > > to dlaczego jestes zdania ze warto temu lajnu
    > > przekazywac jakies kompetencje?
    > Znowu to samo. Przypisujesz mi kwestię, której nigdy nie wyraziłem i jeszcze
    > pytasz czemu tak sądzę.
    > Nie rób tak.
    Dobrze.
    Ale powiedz mi jak to jest ze jestes za odgornymi regulacjami.
    Organy ktore te regulacje stanowia uwazasz za lajno.
    Wiec jak to godzisz?

    --
    Lukasz Sczygiel


    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1