eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjenetykieta i savoir vivre w korespondencji z potencjalnym pracodawcąRe: netykieta i savoir vivre w korespondencji z potencjalnym pracodawcą
  • Data: 2006-07-29 07:31:11
    Temat: Re: netykieta i savoir vivre w korespondencji z potencjalnym pracodawcą
    Od: Immona <c...@n...gmailu> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Irving Washington wrote:

    > Immona napisał(a):
    >
    >> Bezpieczna zasada jest pozostawiac calkowita inicjatywe w zmniejszaniu
    >> dystansu drugiej stronie.
    >
    > Tak jest bezpieczniej. Zmniejszanie dystansu jest mniej bezpieczne, ale
    > przynosi większe profity sprzedawcy, kandydatowi etc. :)

    Czasami mi sie wydaje, ze ta teoria jest troche przereklamowana.
    Doswiadczylam "przynoszacych profity" i bardzo milych relacji, w ktorych
    dystans na poziomie jezyka i "zachowan rytualnych" byl dosc duzy.
    W dzisiejszym swiecie, gdy wiele osob po prostu nie wie, w jaki sposob
    sie zachowywac oficjalnie, licznym ludziom poczucie bezpieczenstwa daje
    wlasnie nieformalne podejscie, uzywanie "Ty" itd., poniewaz znaja te
    sfere i ze wzgledu na mniejsza ilosc regulujacych nia norm trudniej o
    blad. Jest to wiec swego rodzaju "pojscie na latwizne".

    Ja tam lubie zmniejszenie dystansu, ale jak druga osoba pokazala juz
    swoja bieglosc i swobode w poslugiwaniu sie stylem oficjalnym i
    zdystansowanym. Wiem, ze to wtedy wybor. Jesli ktos nie radzi sobie z
    duzym dystansem, nie czuje sie w takiej sytuacji swobodnie i jak
    najszybciej przechodzi do zmniejszenia dystansu, to wtedy nie jest to
    wyraz uprzejmosci wobec mnie, tylko calkowicie egoistyczna ucieczka ze
    sfery, gdzie to ta osoba sie nie czuje bezpiecznie. Spotykalam sie z tym
    czesto wsrod dzisiejszej mlodziezy, ktora po prostu nie ma wyksztalcenia
    "salonowego".

    > Trudności zaczynają się, gdy obie strony w kontakcie namiętnie stosują
    > zasadę dopasowania lub gdy jedna ze stron przesadza w dopasowaniu. Sam
    > się o tym przekonałem na własnej skórze, gdy jeden z kandydatów zaczął
    > mi odpisywać na maile w arcymoim stylu. Na moje pozdrawiam - on
    > pozdrawiał. Na moje "kłaniam się uniżenie" - kłaniał się uniżenie. Na

    Opisana przez Ciebie sytuacja podpada pod zart srodowiskowy. :) Gdyby
    byla na powaznie, to ja bym to okreslila jako "tepe stosowanie
    podrecznika bez wyczucia".

    (Z ciekawostek multi-kulti: Ludzie, ktorzy chca lub musza, ucza sie
    cudzych kultur z podrecznikow. Potem to stosuja, a rozmowca widzi, ze to
    stosuja, zwlaszcza jak wyglaszaja formulke. Natomiast fajne jest, choc
    podreczniki o tym juz nie wspominaja, zachowanie tresci reakcji, ale
    zrobienie tego w formie wlasciwej dla wlasnej kultury. Np. zachowanie
    pt. "zywiolowy protest w odpowiedzi na komplement". Jesli wyglosisz
    jedna z ksiazkowych formulek, rozmowca bedzie wiedzial, ze Pakeha(*) by
    sam tego nie wymyslil i nie powiedzial. Moze docenic i poczuc sie milo
    zaklopotany, ze sie starasz. Jestes Obcym Ktory Sie Stara. Jesli
    zachowasz tresc reakcji, ale zrobisz to tak, jak w swojej kulturze bys
    to zrobil, gdyby to bylo szczere i spontaniczne, to jestes Obcym, Ktory
    To Dziwne Ale Jest Do Nas Podobny. :) Nie zawsze to lepsza opcja, ale
    zdarza sie, ze tak.)

    I.

    (*) Europejczyk lub czlowiek z kraju majacego europejskie korzenie
    --
    http://nz.pasnik.pl
    mieszkam w Nowej Zelandii :)

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1