eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje"na czarno"Re: "na czarno"
  • Data: 2005-08-12 16:02:54
    Temat: Re: "na czarno"
    Od: Zbyszek Tuźnik <d...@b...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]


    > Nie.
    > Sugeruje, by panstwo tak funkcjonowalo, zeby ludziom
    > chcialo sie to panstwo utrzymywac.

    Piękne, ale czy naprawdę sądzisz, że chęć dobrowolne składki obywateli
    wystarczą do utrzymania jakiegokolwiek bądź państwa w długim okresie?
    Jeśli tak, to poproszę o jakiś przykład z przeszłości/teraźniejszości.

    No i zeby nas
    > bylo stac na utrzymanie tego panstwa.

    Piękne, ale co to znaczy? Czy to, że jeśli uznasz że cię nie stać, to
    nie będziesz go utrzymywał?


    > Nie widze zwiazku miedzy praca a kradzieza.

    Praca na czarno - czyli bez odprowadzania należnej z mocy prawa państwu
    daniny - jest przestępstwem tak samo jak kradzież.

    > Nie twierdze, ze jak cos jest powszechne to zjawisko
    > to musi byc dobre czy zle. W tym przypadku uwazam,
    > ze powszechnosc pracy na czarno z czegos wynika.
    > Sa tego jakies przyczyny.

    Tak. Przyczyny są takie, że suma korzyści z pracy na czarno -
    równowartość niezapłaconych podatków i składek na np. ZUS - przewyższają
    w powszechnej ocenie koszty ewentualnej wpadki x prawdopodobieństwo tejże.


    > Mozna przyjac ze przyczyna jest chec w narodzie
    > pracowania na czarno.

    Chęć zarobienia więcej niż mniej - bez dzielenia się z dowolnym bytem
    fizycznym bądź prawnym - jest chyba naturalna?

    Jak komus taka teza pasuje
    > - to moze tak wuazac.

    Ja tak uważam w związku z tym co napisałem powyżej. Jeśli uważasz, że
    jest inaczej toś, moim zdaniem, oderwany od rzeczywistości mocno.

    Ja twierdze, ze wynika to z
    > koniecznosci ludzi,

    "Konieczność" ta - zarabianie więcej zamiast mniej - będzie istnieć zawsze.

    a dokladniej ze zle funkcjonujacego
    > panstwa w zakresie gospodarki.

    Zjawisko pracy na czarno występuje w każdym państwie co najwyżej różni
    się skalą, a skala wynika właśnie z porównania pewnych korzyści i
    niepewnych strat.




    >>Niech zgadnę... nie wiesz co to jest podatek i nie rozumiesz funkcji
    >>podatku w państwie?
    >
    >
    >
    > Nie zgadles.
    > Podatki nie sa po to by, jak to ktos podal w Twoim linku
    > pelnic "funkcje fiskalna czy redystrybucyjna".

    Ten ktoś to redakcja encyklopedii PWN. Ty oczywiście możesz wiedzieć
    lepiej - a właściwie być o tym przekonanym.

    > Podatki sa po to, bysmy my - podatnicy, sponsorzy tego
    > panstwa - utrzymywali panstwo; by to panstwo
    > moglo nam swidaczyc uslugi. I za te uslugi (prawodastwo,
    > sadownictwo, bezpieczenstwo) my musimy zaplacic.

    Nie, to się nazywa transakcja kupna sprzedaży.
    Płacisz po to, żeby w zamian otrzymać równowartość w usłudze.


    > Polecam czytanie encyklopedii w sposb bardziej krytyczny.
    > Nie boj sie przy tym myslec, nie boj sie nie zgodzic
    > z formulka ktora ktos tam umiescil.

    Nie zgodzić z definicją podatków? No mogę krytycznie i buntowniczo mówić
    nazywać dobrowolne składki podatkami, albo przymusowe świadczenia
    dobrowolną składką, co to jednak da? Poza oczywiście chaosem poznawczym.

    > A odnosnie przymusowosci: czy dopuszczasz mozliwosc
    > podatku, ktory nie jest przymusowy?

    Nie, ale to już Tomasz ci wyjaśnił, albo przynajmniej próbował.

    Twoja encyklopedia
    > tego nie dopuszcza.

    Moja? Chciałbym.

    Jednak takie podatki (nieprzymusowe)
    > byly.

    Nie były więc to podatki, tylko - jak Tomasz napisał - dobrowolne składki.

    Z bardzo ciekawymi efektami (uzdrowienie
    > finansow publicznych).

    Kiedy i gdzie?

    > I na zakonczenie male pytanie zmuszajace, niestety,
    > do samodzienego myslenia. Pomysl: jesli podatki
    > sa takie korzystne dla nas, to dlaczego przymuszac
    > ludzi do czynienia rzeczy korzystnych dla siebie
    > (tzn. placenia podatkow)?

    Sprzeczność, między tym co korzystne dla jednostki a tym co dla
    ogółu/zespołu. W teorii gier określa się to dylematem więźnia.
    ups, aj did yt egejn... znowu podparłem się reżimową nauką zamiast
    myśleć samodzielnie.

    > Nie sugeruj sie tu encyklopedia

    Rozumiem, że encyklopedia jest tu uosobieniem jakiejkolwiek wiedzy zastanej?

    ani ekonomistami
    > z TV, bedacymi na garnuszku panstwoym.

    Tymi wobec kilkuletniego już braku TV byłobymi trudno nawet gdybym chciał.

    pozdrawiam

    Zbyszek

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1