eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjemoja historia - jak informatyk z poznania pracuje i zyje w szwajcariiRe: moja historia - jak informatyk z poznania pracuje i zyje w szwajcarii
  • Data: 2009-08-25 15:39:53
    Temat: Re: moja historia - jak informatyk z poznania pracuje i zyje w szwajcarii
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W wiadomości news:h6vb09$pph$1@nemesis.news.neostrada.pl Jackare
    <...@s...de.pl> pisze:

    > niezależnie od strategiczności różnych sektorów trudno podważyć pewne
    > fakty które świadczą o niecałkiem optymalnym zarządzaniu spółkami
    > państwowymi.
    Na czymże polega owo mityczne "optymalne zarządzanie"?

    > - dziwna rola tzw "strony społecznej" czyli znacznej liczby związków
    > zawodowych, które na polityczne uzależnionych zarządzających są w stanie
    > wymuszać różne układy które są niekoniecznie dobre dla firm z
    > ekonomicznego punktu widzenia.
    Dlatego właśnie ta - jak ją nazywasz - strona społeczna jest bezwzględnie
    potrzebna. Po to, aby "ekonomiczny punkt widzenia" nie stał się jedynym
    punktem widzenia. To ekonomia jest dla ludzi, a nie ludzie dla ekonomii.

    > Wymuszenie odbywa się zazwyczają poprzez
    > urządzenie rozpierduchy w stolicy i szantaż wyborczy.
    Istnieją przepisy prawne określające warunki przeprowadzenia legalnej
    manifestacji. Istnieje także kodeks wykroczeń.
    Istnieją również przepisy dotyczące rozwiązywania sporów zbiorowych, w tym
    okreslające procedury bez których wypełnienia strajk jest nielegalny. Tylko
    jak ma zastrajkować np. rolnik, rybak? Nie obsiać pola, nie wydoić krowy,
    nie wypłynąć na połów?
    A z tym szantażem wyborczym to już kiepska demagogia. Jak ktoś nie realizuje
    czyichś postulatów to znaczy, że go we władzach jakiegoś tam szczebla nie
    reprezentuje. Po co postulator miałby zatem głosować na takiego?

    > Prywatyzacja
    > zazwyczaj uzdrawia lub porzadkuje stronę ekonomiczną działania
    > przedsiębiorstwa ale narusza bądź likwiduje przywileje związków,
    > związkowców i oczywiście zwyłych pracowników.
    Nie przywileje, a uprawnienia. I nie tak łatwo. Tak czy inaczej w takim
    razie jest to raczej rodzaj okupacji.
    Ale prywatyzacja to słowo-wytrych. Wytrychów używają złodzieje.
    Tak też wygląda ten proces w polskim wydaniu.
    Czy można uznać za "prywatyzację" kiedy polskie państwowe przedsiębiorstwo
    zostaje "sprywatyzowane" drogą kupna przez inne przedsiębiorstwo państwowe,
    tylko z innego państwa?
    Gdzieś coś słyszałem o pomyśle jakiegoś tuskomłota żeby umożliwić
    sprzedaż... (achtung!) tego co w ziemi, kopalin znaczy (wpadło mi jednym
    uchem, drugim wypadło, więc nie podam żadnych szczegółów). Wodę w rzekach,
    wodę z morskiego pasa przybrzeżnego i powietrze znad Giewontu jeszcze hołota
    lyberałow niech posprzedawać popróbuje...

    > Dobrym przykładem takich
    > wielopłaszczyznowych zależoności są ostatnie przepychanki w KGHM (rząd
    > nieśmiało chce prywatyzować, ZZ stają okoniem) który co prawda jest
    > rentowny i bardzo bogaty, ale produkuje miedź najdrożej na świecie (4,9
    > tys $ za tonę) i ze względu na poziom kosztów,( które w ok 60%
    > stranowią wynagrodzenia i świadczenia socjalne) jest niesamowicie
    > zależny od wahań koniunkturalnych. Po kilku latach prosperity, obecnie
    > zbliża się do granicy opłacalności bo ceny miedzi na świecie mocno spadły
    > (do lekko ponad 6 tys $ za tonę) a dodatkowo osłabiła się pozycja
    > złotówki. Nie ma co ukrywać że działający racjonalnie przedsiębiorca
    > nastawiony na zysk wydzieliłby ze struktury zakładu nierentowne lub
    > niepotrzebne składniki majątkowe i organizacyjne, zlikwidowałby części
    > etatów i stopniowo ograniczyłby świadczenia socjalne.
    Owszem, tak uczyniłby łajdak. Nie rozumiem co cię tak dziwi. ZZ mają swoja
    rolę i ja spełniają - bronią interesów pracowniczych, w tym miejsc pracy.
    Swojej roli natomiast nie spełnia zarząd, bo nie potrafi znaleźć innego
    wyjścia z opisanej przez ciebie sytuacji (nie weryfikuję tu jej
    prawdziwości), jak tylko zabrać coś pracownikom. I to jeszcze przy takich
    kominach płacowych! To prostackie i świadczące o nieudolności graniczącej z
    bezczelnością pomieszaną z głupotą.
    W całości tej części twojej wypowiedzi w ogóle razi mnie brak spójności.
    KGHM jest bardzo bogaty i rentowny piszesz (znaczy - przynosi zyski). A
    kawałek dalej KGHM już nie jest rentowny i bogaty, tylko zbliża się do
    granicy opłacalności. Czyli zarabia prawie zero? Ok. 60% kosztów to płace i
    świadczenia. No to co? Znalezienie oszczędności w ok. 40% pozostałych
    kosztów to dopiero pole do popisu dla sprawnego i madrego zarządu.
    Produkuje drogo? Kolejne hasełko. Ktoś to jednak kupuje, może to dobra
    miedź, dobre kontrakty? Kopalnia odkrywkowa np. wydobywa kopaliny znacznie
    taniej niż górnictwo głębinowe i z tego powodu może generować o wiele
    większe proporcjonalnie) zyski. To zamknąć kopalnie głębinowe?

    > Myślę, że
    > uzalezniłby zarobki od efektywności pracy co absolutnie nie ma miejsca w
    > spółkach państwowych. Co lepsze ? Nie wiem, ale wg mnie lepiej dla
    > firmy jest stać na własnych prawdziwych nogach i dzielić z tego co
    > wypracuje, niż tkwić w bajce i ciągnąć z portfeli podatników.
    Pisałeś, że KGHM (to jedyny konkretny przykład jaki podałeś) jest
    rentowna...
    Ale to dalej demagogiczne uproszczenie. Spójrz choćby na przykład obecnego
    (i chyba pomału zaczynajacego dobiegać końca) kryzysu. Ileż to firm
    _prywatnych_ dostało (i przyjeło bez gadania) rządowe dotacje ratunkowe
    pochodzące własnie z pieniędzy podatników. Jakież to liberalne podejście!
    Przecież z ekonomicznego punktu widzenia należało sie przyglądać jak padają.
    Skoro padają, to nie umieją wypracować zysku, nie?
    Ale takie spojrzenie jest charakterystyczne dla ciemnych ekonomicznych
    dogmatyków, monetarystów (u nas np. kanalia Balcerowicz), co to mają klapy
    na oczach jak koń dorożkarski - zeżreć z przodu, wywalić spod ogona i jechać
    w jedynym widzianym kierunku.

    > Huty
    > sprywatyzowano i jakoś nie słychać narzekań na prywtanych właścicieli
    > np na pana Mittalla. Vattenfall ??
    To, że czegoś nie słychać nie znaczy, że tego nie ma.
    A może _na_ _razie_ nie ma?

    > Jestem ze Śląska i akurat Vattenfall
    > jest moim dostawcą prądu i mogę się pocieszyć tym, że nie ma chyba w
    > Polsce tańszego - ja przynajmniej nie znam a porównywałem swego czasu
    > różne oferty.
    Tylko się cieszyć.
    Myślisz, że tak będzie wiecznie?

    > W kopalniach węgla jest podobnie jak w miedzi i moim
    > skromnym zdaniem marnujemy czas spalając węgiel zamiast prowadzić
    > intensywne i efektywne badania nad jego przetwarzaniem (np na paliwa).
    Pieniądze na kosztowne badania skąd? Z pieniędzy podatników?
    To ja proponuję powrót do 3-ciej stawki podatkowej na ten cel.

    > Jestem, zdania że sektory produkcyjne należy prywatyzować bo są lepiej
    > zarządzane i po przekształceniach pracują efektywnej
    Co ty uważasz za sektory produkcyjne? Że niby te, co to śrubę robią?
    Dlaczego jednak inne, te co nie robią śruby, mają pozostać mniej efektywne i
    gorzej zarządzane?
    A sprywatyzować wszystko - armię, policję, administrację, nawet rząd i
    samorządy. Niech też będą lepiej zarządzane.
    Sejmik Samorządowy Województwa Warmińsko-Mazurskiego GmBH, Burmistrz Sraczki
    Dolnej & Synowie Sp. z o.o. ....

    > a cały wrzask o pozostawienie status quo to głównie związki i inspirowani
    > prze nie pracownicy, którzy patrzą tylko aby kolejny rok-dwa przejechać na
    > dotychczasowych warunkach bez oglądania się na dobro przedsiębiorstwa.
    No i prawidłowo. To jest ekonomiczny punkt widzenia właśnie. Tylko widziany
    z nie bardzo pasującej ci pozycji.
    Zadbać o budżet własnego gospodarstwa domowego. Tyle obchodzi pracownika
    dobro przedsiebiorstwa, co przedsiębiorstwo dobro pracownika.

    > To
    > że w dłuższym okresie firma może upaść - co tam byle dzisiaj było na
    > piwo i golonko a po nas chcoćby i potop.
    A co tam, że na bezrobocie parędziesiąt, paręset osób i razem z rodzinami
    bez środków do życia - byle utrzymać firmę aby zostać w zarządzie i łykać
    kasę.
    Rozczarowujesz mnie strasznie. Przecież to kompletna demagogia, jak za
    PRL-u, tylko z innej pozycji.

    > Podobnie Poczta Polska - ponad
    > 50 organizacji związkowych które nie potrafią dojść do porozumienia i
    > paraliżują wszelkie próby zmian w PP
    A co? Marzy ci się ograniczenie wolności zrzeszania się?

    > a podstawowa działalność PP jaką
    > jest m.in. dostarczanie paczek przynosi straty? Ciekawe dlaczego??
    Ciekawe jest najpierw dlaczego tak sądzisz.

    > Są sektory których prywatyzować nie należy jak np publiczna służba
    > zdrowia, oświata - tutaj racje ekonomiczne nie powinny mieć
    > pierwszeństwa, a prywatne placówki w tych sektorach i tak istnieją i
    > mają swych lojalnych klientów
    Są jednak tacy, co uważają, że i służbę zdrowia i oświatę najlepiej
    sprywatyzować...

    --
    Jotte

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1