eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeŚledzenie kandydatów na pracownikówRe: Śledzenie kandydatów na pracowników
  • Data: 2009-01-29 17:38:35
    Temat: Re: Śledzenie kandydatów na pracowników
    Od: "entroper" <e...@C...spamerom.poczta.onet.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Użytkownik "Andrzej" <a...@p...de> napisał w wiadomości
    news:glq0vf$ogc$1@news.telbank.pl...

    > > BTW, miałem kiedyś rozmowę rekrutacyjną z takim "szefem - psychologiem".

    > moglbys podac szczegoły tej rozmowy?
    > musialo to byc "ciekawe" doswiadczenie :)

    Mogę powiedzieć, że gość zachowywał się tak, jakby mnie chciał - nie
    wiem -zastraszyć, zbić z tropu, pokazać kim to on nie jest i co to on nie
    może (na swoim podwórku oczywiście). Stwierdził, że wiele już w życiu
    widział, że zajebiście zna się na ludziach i każdego w 5 minut rozgryza (to
    podkreślił ze 3 razy) a rentgen w jego oczach prześwietlił już setki cv.
    Mnie zakwalifikował chyba jako niepewnego, bo długo szukał jakiegoś ukrytego
    motywu, który mnie przywiódł na rozmowę (jakby, k... było mu ciężko pojąć,
    dlaczego zwykle się pracuje). Próbowałem mu wyjaśnić, zgodnie z prawdą,
    dlaczego _rozważam_ zmianę pracy, ale dla niego te zupełnie zwyczajne powody
    były chyba nieprzekonujące. Zresztą facetowi wyraźnie przeszkadzało to, że
    przyszedłem swobodnie pogadać a nie przyczołgałem się wygłodzony po
    półrocznym bezrobociu a więc niespecjalnie odpowiadałem na jego zaczepki.
    Nie omieszkał dodać, że tego dnia było już dziesięciu itd (do jednej z robót
    dostałem się jako jeden z 300 więc nie wiem, co miał na myśli, chyba stawkę,
    ale nie opuścilem "ceny"). Poza tym próbowałem dać mu delikatnie do
    zrozumienia, że dla mnie ta rozmowa jest też zebraniem informacji choćby o
    tym, jak się u niego pracuje i z kim i w jakiej atmosferze będzie się
    współpracować. W pewnym momencie skończyły się pomysły na pytania i facet
    zaczął próby podważenia czegoś w moim cv. Pośrednio mu się udało, gdyż
    "udowodnił" mi, że pewną rzecz wyznacza się tak a ja to wyznaczam siak, a
    więc nie znam się, a więc oczywiście skłamałem w cv. Niestety, nie mogłem
    powiedzieć, dlaczego moja metoda doskonale się sprawdza, nie wypadało też
    swojemu potencjalnemu szefowi powiedzieć na rekrutacji, że mógłby się czegoś
    nauczyć ;) Oczywiście wcześniejsze etapy rekrutacji jakoś nie wykazały,
    żebym się nie nadawał (a tam rozmawiałem z kompetentniejszymi osobami).
    W każdym razie po wykryciu mojego oszustwa z faceta jakby lekko zeszło
    ciśnienie, zaświeciło mu się na czole "trafiony-zatopiony", na moim "też Cię
    nie lubię, bucu" a ponieważ rozmowa przez cały czas średnio się kleiła,
    postanowiliśmy ją zakończyć.
    Oczywiście nie muszę wspominać, że wbrew deklaracjom, o wyniku ostatniego
    etapu rekrutacji nigdy nie zostałem zawiadomiony.

    BTW, jeśli to schorzenie jest rozpowszechnione u szefów (a niestety kilku
    takich widziałem), zaczynam rozumieć, dlaczego niektóre firmy wyglądają jak
    wyglądają...

    e.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1