eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeKolejni myśleli że za półdarmo można w Polsze ludzi zatrudniać...Re: Kolejni myśleli że za półdarmo można w Polsze ludzi zatrudniać...
  • Data: 2006-09-22 09:19:53
    Temat: Re: Kolejni myśleli że za półdarmo można w Polsze ludzi zatrudniać...
    Od: Jakub Lisowski <j...@S...kofeina.net> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Dnia Thu, 21 Sep 2006 21:30:45 +0200, Jotte <t...@w...spam.wypad.polska>
    w <eeup8r$9vf$1@news.dialog.net.pl> napisał:

    > W wiadomości news:slrneh51h7.man.jakub@jakub.kofeina.net Jakub Lisowski
    > <j...@S...kofeina.net> pisze:
    >
    >>> Ty cały czas mówisz o sobie i tylko o sobie. To ma swoją nazwę.
    >> Egoizm. Dlaczego uważasz, że to coś złego?
    > Nie. To jest egocentryzm.
    > I nie jest to coś złego z definicji. Rzekłbym, że jest to raczej niskie,
    > prymitywne, niesmaczne...
    > Tak bym to mniej więcej określił.
    > Natomiast może prowadzić i najczęściej prowadzi do działań ewidentnie złych.

    Natomiast środkami zapobiegającymi tym działaniom są różnego rodzaju
    kary stosowane przez środowisko w wypadku ujawnienia takich działań.

    >> Ja jestem za tym, aby zlikwidować koryto.
    > Obawiam się, że nie rozumiem. Mógłbyś bez metafor?

    Którego słowa nie rozumiesz?
    Zlikwidować koryto oznacza zlikwidowanie jakichkolwiek przywilejów typu
    wcześniejsze emerytury dla wycieczki z kilofami.

    >>> Hmm... tych co wcześnie stracili rodziców musisz za strasznych pasożytów
    >>> uważać...
    >> No, idź dalej w demagogię. O róznych fundacjach słyszałeś?
    > Nie wystarczy, że nazwiesz coś demagogią, aby to się demagogią stało.
    > Chyba nie masz pojęcia o zasadach organizacji i finansowaniu edukacji
    > państwowej, które to działania są konstytucyjnym obowiązkiem tegoż państwa.

    Jak se panstwo z konstytucji skresli, to nie będą. Konsttucja nie jest
    dana raz na zawsze, to ustawa podobna do wielu innych.

    > Nie opiera się tego na fundacjach. Mogą one naturalnie prowadzić własne
    > placówki oświatowe, ale OBOK istniejących rozwiązań systemowych wobec
    > których mogą pełnić rolę wspierającą. Trzeba się choć trochę znać na
    > temacie, w którym się głos zabiera.

    Dodatkowo ustawiasz pieknego chochoła, najpierw piszesz o sierotach, by
    przeskoczyc do systemu kształcenia.
    Pierwsze jest demagogią - skupiasz się na odstępstwie od reguły, które
    wywołuje powszechną litość - oczywiście dziecko pozbawione rodziców
    zasługuje na nią, jednak w Polsce sierot w sensie że dziecku oboje
    rodzice nie żyją a dziecko nie jest pełnoletnie nie jest jakoś
    szczególnie dużo, i te dzieci w wiekszości jakąś rodzinę jednak mają.

    A potem bazując na teoretycznie wywołanej litości nad jakimś promilem
    ogółu zarzucasz nieznajomośc tematu.

    No praktycznie ksiązkowy przykład chwytów erystycznych (następne trudne
    słowo, i szcezrze mówiac wisi mi to, że zarzucisz nieczytanie takiego
    traktatu o sztuce wygrywania sporów, bo powoli widzę, że nie masz
    praktycznie żadnych argumentów na obronę swojego socjalistycznego
    podejścia innych niż stan bieżący, 'ludzie jedzcie g bo miliony much nie
    mogą się mylić' i 'a u was murzynów biją').

    >>> Prostuję: myślenie _socjaldemokratyczne_ i to nie przefiltrowane przez
    >>> pryzmat peerelowskiej przeszłości Polski uważam za lepsze niż liberalne.
    >> Ja uważam, że przedrostek 'socjal' to rozwala.
    > Rozumiem, ale to tylko fobia, nic racjonalnego. Ponieważ podejrzewałem ją u
    > Ciebie już czytając poprzednie Twoje posty dlatego dodałem frazę o pryzmacie
    > peerelu. U osób, u których wiedzę, doświadczenie, analityczną dociekliwość,
    > wszechstronność i elastyczność oglądu zastępuje jednostronna, obsesyjna
    > indoktrynacja funkcjonują właśnie takie wyuczone konotacje przy jednoczesnym
    > zaniku dystansu i obiektywizmu.

    Łał, same trudne słowa.

    >> Beneficjanci systemu socjal* będą robili wszystko, aby tymi
    >> beneficjantami być dłużej i bardziej. I to jest problem, bo ich potrzeby
    >> będa cały czas rosły, obojętnie, czy te potrzeby sa realne, czy
    >> wydumane.
    > Człowieku, co Ty wygadujesz? Przecież to bełkot a la obśmiany powszechnie
    > Korwin i jego równie śmieszni zwolennicy mieszczący się na jednej kanapie!
    > Wydumane to są Twoje przepowiednie. Realne potrzeby to są realne potrzeby,
    > należy szukać sposobów ich rozwiązania, a nie pieprzyć nonsensy o
    > beneficjentach itp.
    > Z blekotem to ja dyskutował nie będę.

    No ja dochodzę do podobnych wniosków.
    Zdarzyło ci się wymienić kogokolwiek, kto ma realne potrzeby od panstwa
    socjalnego a nie jest beneficjentem tego państwa?

    >> Nie żądam, aby ktokolwiek sięmną zajmował
    > Jesteś już nudny z tym ja, mną, mnie. Jesteś sobkiem to idź się zakiś w
    > domu, miej do wszystkich pretensje o wszystko, narzekaj jak to cię doją,
    > upewniaj się w mniemaniu o własnych racjach, a jak już zostaniesz sam jak
    > palec i będziesz potrzebował aby ktoś cię chociaż zauważył, to zrozumiesz
    > sens pojęcia "solidarność społeczna".

    Sens pojęcia "solidarnośc społeczna" jest taki, żeby dojebać tym, co
    mają więcej tak, aby zrównali się z tymi, co mają mniej, żeby tym
    ostatnim było lepiej.

    W ciągu ostatnich lat to pojęcie jest właśnie realizowane w ten sposób.
    Mimo próśb jednak nie udało ci się do tej pory zdefiniować wspomnianeg
    pojęcia (jezeli jednak ta definicja jest w postach których nie
    preczytałem, to odszczekam), natomiast doskonale wychodzi ci szermowanie
    wyświechtanymi frazesami.

    >>>Jak Ci się marzenie spełni i zapłacisz liniowo np. 35% od
    >>> wszystkiego, to zaśpiewasz inaczej. Kto powiedział, że da Ci prezent
    >>> w postaci niższego podatku?
    >> Bo oczywiście ustalenie podatku liniowego na poziomie 15% jest
    >> niemożliwe.
    > Ale czemu nie na 35%? No czemu?
    > Albo na 2%?
    > Zresztą dobra - bądź mężczyzną i postaw sprawę odważnie - podatek liniowy
    > 0%!

    Redukcją do absurdu daleko nie zajedziesz.
    15% różni sie do bredni które piszesz tym, że zostały zaproponowane.

    >>> Przyznasz im to prawo, czy nie?
    >> A pewnie, ale wytłumacz mi, w jaki sposób oni będa karani, jak zdejmie
    >> się obciążenia podatkowe z kogoś innego i zrówna z ich obciążeniami?
    > Gubisz się. ;))
    > Przecież ja w żadnym miejscu nie twierdziłem, że dla nich to będzie kara. To
    > Ty wymyśliłeś, że jak ktoś jest inteligentny i/lub ma farta to jest za to
    > karany, a karą jest podatek progresywny. To Twój (nonsensowny zresztą)
    > wymysł.

    Nonsensowny bo?
    Załózmy, że zarabiam 36000 zł i płacę od nich 19% podatku.
    Nagle zarabiam 72000 i zamiast zapłacić 19% podatku, płacę około 24%
    (19% od 36 i 30% od nadwyżki ponad, do tego kwota wolna i takie tam, możesz
    się czepić jak już nie będziesz miał niczego innego do powiedzenia).

    No to czym sa te nagłe 5% podatku, jak nie karą za zarobienie więcej?

    > Uświadamiam Ci zatem, że skoro tacy jak Ty uważający się za
    > inteligentniejszych i lepszych od innych tylko dlatego, że chwilowo mają

    Nieeeno, są granice erystyki.
    Miałem więcej szczęścia.

    > ponadprzeciętne dochody podatek taki uważają za karę, to ci mający poniżej
    > przeciętne dochody też mają prawo wymyślić sobie jakąś dotykającą ich
    > rzekomo karę.

    znaczy się co, wszystkie zarobione pieniądze idą do państwa, a państwo je
    redystrybuuje po równo? Tak byłoby najsprawiedliwiej, ale chyba to już
    było trenowane i skończyło się milionami ofiar.

    > Np. płacenie podatku w ogóle.

    Co jest wspólne dla wszystkich podatników, nie tylko tych w pierwszym
    progu.
    Wymyśl coś, co dotyczy tylko tych z pierwszego progu, analogicznie jak
    nagły wzrost podatku dla 2 i 3 progu.

    > Chciałem Ci wykazać, że w tej materii niczym sie od nich nie różnisz, a już
    > na pewno nie in plus. Jeśli nie dałem rady, to trudno, przynajmniej
    > spróbowałem.

    Musiałbyś podptaszkować, bo jedyne co widziałem to erystyka i
    zaprzeczenie bez uzasadnienia.

    >> Jest sobie gościu, zarabia tyle, ze płaci podatek z drugiego progu.
    >> Płaci SWOIMI zarobionymi pieniedzmi.
    > A ten z pierwszego i z trzeciego płaci czyimi?
    >
    >> I teraz jak okazuje się, że może płacić mniej podatku to to jest dla
    >> niego prezent? To ma być żart?
    > Jak na razie nie może. Na razie to sobie może o tym postękać.
    > Niemniej wydaje mi się, że jeśli ktoś zapłaci mniej podatku to mu zostanie
    > więcej w kieszeni, a jeśli stanie się to bez jego zasługi i zupełnie za

    Jego zasługą jest to, że on sobie te pieniądze do kieszeni ZAROBIŁ. One
    są JEGO ZAROBIONE.

    > darmo to można to określić z pewnym marginesem swobody mianem prezentu. Nie

    Totez on tych pieniędzy nie ma za darmo.

    > musisz się z tym godzić, to wolny kraj, a mnie to w sumie wisi.
    >
    > Ale zostawmy to.
    > Chciałbym zadać Ci pytanie, które pozwoli mi ocenić czy w ogóle ta dyskusja
    > ma sens.
    > Mianowicie, czy mówiąc o zmniejszeniu obciążeń podatkowych Tobie chodzi o
    > to, żeby:
    > a) zmniejszyć obywatelom obciążenia podatkowe;
    > b) zmniejszyć obciążenia podatkowe tylko pewnej grupie obywateli;
    > c) zmniejszyć obywatelom obciążenia podatkowe, ale nie wszystkim tak samo?
    d) masaj

    Zrównać obciążenia podatkowe wszystkich podatników, ponieważ obecne
    są niesprawiedliwe wobec jednostek które zarabiają lepiej.
    I byłoby fajnie, gdyby docelowo byłoby to mniej niz obecny 1 próg.

    Mozesz se wsadzićto w odpowiedź b albo c, które ci będize erystycznie i
    do ustawiania chochoła bardziej pasowało.

    >> A mi się nie wydaje. Nie bedzie mi się wydawało do momentu, aż zobaczę
    >> wyliczenia. A z mojego punktu widzenia prawdopodobnie nawet po tych
    >> wyliczeniach.
    > Rozumiem. Jeśli fakty przeczą teorii, tym gorzej dla faktów. Ja tego typu
    > postawę już gdzieś zaobserwowałem, nie pamiętam dokładnie gdzie, ale chyba w
    > jakimś radyju...

    Jest twoje wydawanie i moje wydawanie. Mi nieszczególnie zależy, żeby ci
    przestało się wydawać, bo teraz to jest gra w listy i ćwiczenia
    erystyczne, a jeżeli tobie sie chce mnie przekonywać, musiałbyś
    przedstawić dowody.
    Bo może i z twojej strony monitora twoje wydawanie jest lepsze, ale z
    tej po której siedzę ja na pewno nie.

    ja czyli jakub
    --
    Z zaparkowanego Forda Fulkersona wysiedli generał Grant i porucznik
    Revoke.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1