eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeJak w tym kraju zostać rolnikiem?Re: Jak w tym kraju zostać rolnikiem?
  • Data: 2008-08-03 12:13:45
    Temat: Re: Jak w tym kraju zostać rolnikiem?
    Od: pw <p...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Kviat pisze:
    >> Jak już ktoś napisał ceny nie spadną.
    >
    > Nie wiem skąd taka pewność... ale jeżeli nawet nie spadną...

    Drugie zdanie w moim liście, na który odpowiedziałeś.

    > "Oczywista oczywistość".
    > Pytanie brzmi: od kogo te "skupy" będą kupować żywność.
    > Od rolnika, który dostaje dofinansowanie z "moich" podatków czy od
    > rolnika z biedniejszego kraju, któremu zacznie się opłacać inwestowanie
    > w rolnictwo i eksportować produkty do krajów bogatszych.

    Jeżeli od rolnika z biedniejszego kraju, to udupisz sporo mieszkańców
    Polski.

    > Jak znikną dopłaty to cena żywności (dla mnie) spadnie. Może nie
    > bezpośrednio w sklepie, ale (moje) pieniądze do tej pory przeznaczane na
    > dopłaty będzie można (teoretycznie :)) przeznaczyć na inne cele
    > (niekoniecznie na budowę kolejnego dworca we Włoszczowej :))

    Oczywiście, jeżeli nie będziemy mieć rolnictwa, Twoje pieniądze nie będą
    szły na dopłaty dla rolników. Jeżeli mamy mieć rolników, to muszą oni
    dostać co najmniej tyle pieniędzy za swoją pracę ile kosztuje ich
    produkcja (bez znaczenia czy ze skupu, czy przelewem od rządu). W tej
    chwili oni nie ustalają cen, za jakie sprzedają. W ekstremalnych
    warunkach protestują.

    >> Poza tym niektóre składniki sprzedawanej żywności są zastępowalne (np
    >> jeden owoc innym), ponieważ smak i tak jest generowany sztucznie. Gdy
    >> coś jest z jakiegoś powodu droższe danego roku, to i tak nie wpływa na
    >> cenę przetworzonej żywności.
    >
    > A jaki związek z dopłatami ma smak i to, że jest zastępowalny? Bo nie
    > rozumiem dlaczego o tym wspomniałeś.

    Odpowiedź masz w akapicie, który zacytowałeś.

    >> Zobacz np. wykres cen pszenicy od początku lat '90 ubiegłego wieku.
    >> Zboże to taniało cały czas, a w ubiegłym roku cena skoczyła do tej
    >> sprzed kilkunastu lat. Koszty produkcji rosły. Po wejściu do Unii
    >> dramatycznie. Porównaj to z cenami pieczywa.
    >
    > Porównaj zarobki z zarobkami z tamtego okresu. Koszty rosły i zarobki też.
    > A skok cenowy spowodowało (w głównej mierze i nie tylko zboża)
    > przestawienie się sporej części rolnictwa na produkcję biopaliw. Jak się
    > zorientowali, że jedzenia jest za mało to i ceny do góry skoczyły.

    To co piszesz nie ma nic wspólnego z tym, co chciałem Ci powiedzieć. Nie
    pytałem przecież o przyczynę.

    >> Jesteś zwolennikiem wielkich gospodarstw
    >
    > Niekoniecznie wielkich w pejoratywnym znaczeniu tego słowa. [...]
    > "Podstawowym dylematem rozwojowym wiejskiej Polski jest jej obecne
    > zapóźnienie, które nabiera szczególnego znaczenia w kontekście
    > najważniejszego obecnie wyzwania, jakim jest integracja z Unią
    > Europejską.[...] Stwarza to konieczność
    > poprawy efektywności rolnictwa, czemu jednak z pewnością nie służy
    > niewielki areał przeciętnego gospodarstwa rolnego, który w Polsce wynosi
    > około 8 ha, a więc prawie dwukrotnie mniej niż przeciętnie w krajach
    > Unii Europejskiej (17 ha)[...]

    Przecież tu piszą o _powierzchni_, a to się nie przekłada na
    _potanienie_ produkcji, a na jej _wielkość_. W całej Unii są dopłaty. W
    bogatszych krajach sporo większe niż w Polsce. Więc o co Ci chodzi?
    Uważasz, że jeśli pozbawisz Niemców dopłat, to będą sobie konkurować na
    równych prawach z rolnikami krajów rozwijających się?

    > Nie - jest wręcz przeciwnie. Mam nadzieję, że właśnie kraje biedniejsze
    > będą miały szansę zacząć konkurować z bogatszymi.

    Nie ma takiej możliwości bez poważnej szkody dla europejskich rolników.
    Zwłaszcza polskich, którzy ledwo wiążą koniec z końcem.

    > Nie kumam :)
    > Chcesz powiedzieć, że gospodarstwo 100ha "obrabiane" ciągnikiem
    > wyprodukuje droższe zboże, niż rolnik ścinający zboże kosą (za darmo!) z
    > takiej samej powierzchni? Będzie droższe bo paliwo do ciągnika trzeba
    > kupić?

    Przecież to oczywiste.

    > Jak rolnik z kosą nie kupi środków, to mu zboże nie wyrośnie i nie
    > będzie miał czego ścinać :)

    Wyrośnie na gnoju spod jego kozy i jego świni. Ponadto będzie ugorował
    na zmianę część pola.

    > Gdyby tak było jak piszesz, to Mercedesów nie produkowałyby fabryki
    > tylko 10000 panów "Zdzisiów" w garażach. W/g Twojej teorii tak wychodzi
    > prawie "za darmo" bo pan Zdzisio nie musi budować fabryki i będzie miał
    > niższe rachunki za prąd.

    Źle kojarzysz.

    > Napisałem o tym wyżej: bo z tak małego gospodarstwa, wyprodukowanej
    > żywności wystarcza tylko na własne potrzeby - nie ma z czego kredytu
    > zapłacić. Nie zostaje nawet na osełkę do kosy (ha! a więc jednak też są
    > jakieś koszty, zamiast paliwa trzeba kupić osełkę! :))

    Może się zdziwisz, ale duże gospodarstwa też są zadłużone. Myślisz, że
    jakiś rolnik pójdzie i za gotówkę kupi sobie traktor za 250000zł albo
    kombajn zbożowy za 400000zł czy nawet pług za 40000zł? Porównaj te ceny
    z cenami skupu produktów i oblicz sobie obszar, jak by Ci odpowiadał
    (300ha max).

    > Jeżeli jedna rodzina 3-osobowa ma 2ha, a druga, też 3-osobowa ma 20ha,
    > to komu zostanie więcej żywności?

    Zostanie tyle samo. Ci co mają 20ha wyprodukują i sprzedadzą więcej, ale
    sporo drożej. Ci co mają 2ha sprzedadzą nie wiele.

    >> Do konkurowania można dopuścić jedynie po rozdrobnieniu naszych
    >> gospodarstw na kilkuhektarowe, ręcznie uprawiane.
    >
    > Aha! I wtedy koszty produkcji spadną do zera i będziemy produkować
    > więcej żywności?

    Kosę dalej trzeba będzie kupić więc powiedzmy niemal do zera. Żywności
    będziemy produkować znacznie mniej za to o wiele zdrowszej. Ponieważ u
    nas zacznie brakować żarcia, to będziemy mogli dopuścić konkurencję z
    krajów rozwijających się, która już nie doprowadzi do zagłady naszych
    rolników. Nasi też będą produkować tanio. Stracą trochę ludzie z miasta,
    bo wraz ze zlikwidowaniem dużych gospodarstw zniknie potrzeba produkcji
    wielkich i drogich maszyn, oraz chemii.

    Poza tematem dodam jedną rzecz. Efektem ubocznym istnienia wielkich
    gospodarstw rolnych jest to, że ich produkty mają gorszy smak (co może
    nie jest problemem, bo później w fabryce smak i zapach jest tworzony
    przy pomocy aromatów, (a kolor barwników)). Drugim efektem ubocznym jest
    to, że są nafaszerowane chemią. Znam przypadki rolników, właścicieli
    wielkich gospodarstw na wzór unijny, którzy na własne potrzeby hodują
    zwierzęta, czy uprawiają rośliny oddzielnie i metodami tradycyjnymi (niż
    te, które sprzedają).

    > Nawet nie wiem co odpisać na takie coś... Przecież to wbrew logice.

    Odpisz co chcesz, tylko tym razem z sensem i po dokładniejszym
    przeanalizowaniu odpowiedzi.

    Pozdrawiam
    pw

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1