eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeJak się nie dać zwolnić › Re: Jak się nie dać zwolnić
  • Data: 2009-03-03 21:16:47
    Temat: Re: Jak się nie dać zwolnić
    Od: "Jurek M" <m...@1...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]


    Użytkownik "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> napisał w wiadomości
    news:gojgla$l36

    >> 50-cio latek z małej miejscowości też kiedyś był młody,
    >> podejmował takie, a nie inne decyzje.
    > Owszem. Np. podejmował decyzję o walce z komuną, choćby przez wstąpienie i
    > działanie w opozycji jako szeregowy członek.

    Takich ludzi w Polsce (anonimowych) jest wielu, tysiące, może i miliony.
    Czy uważasz, że należą im się specjalne przywileje?

    > No i powalczył, a teraz beneficjenci jego działań wywalają go na bruk...

    Prezydentem mojego miasta był człowiek Solidarności zasłużony w walce z komuną w
    latach 80-tych.
    Jako Prezydent nie sprawdził się. Mało tego, naraził miasto na milionowe
    straty...

    Nie widzę zależności między zasługami


    > Odlicz sobie te 50-parę do tyłu. Jakie urodzony wtedy młodziak miał
    > możliwości?

    Łatwo nie było.
    A co mieli powiedzieć np. jego rodzice dorastający w latach 40-tych, którzy
    swoje młode życie poświęcili walce z okupantem, a potem odbudowie kraju (i to
    nie takiego, o jaki walczyli).
    Cóż, nie wybieramy sobie czasów, w jakich żyjemy, i każdy jakoś musi sobie
    radzić.

    > Poza tym przecież człowiek 50+ to nie starzec, to człowiek w sile wieku, wiele
    > jeszcze może dokonać.

    Zgadzam się z tym. I tendencja do zatrudniania ludzi przed 35 rokiem życia jakby
    zmniejsza się, chociaż tu i ówdzie w ofertach pracy można wyczytać bajki o
    "młodym i dynamicznym zespole"...itp bzdury.

    Ale co zrobić? Jak przekonać pracodawcę do zatrudnienia "pokrzywdzonych przez
    los" 50-latkow?
    Ustawowo? Może wprowadzić ulgi itp. zachęty, przywileje?
    A co na to powiedzą inni: samotne matki, kobiety w ciąży, młodzi, którzy dopiero
    co założyli rodzinę, mają na utrzymaniu małe dzieci, inwalidzi...kolejka
    potrzebujących.
    I co ma począć pracodawca?
    Jak rozstrzygnąć, kogo przyjąć do pracy, kogo zwolnić...?

    >> ZUS zdaje się zatrudnia specjalną 'policję', która
    >> ma za zadanie kontrolować 'oszustów' (?).
    > Owszem. ZUS niekiedy kontroluje zwolnienia, ale generalnie tylko te
    > długotrwałe (oraz cykliczne, ciągłe), kiedy sami zaczynają za nie płacić. Do
    > tego dość wyrywkowo. Nie jest specjalnie trudno przy odrobinie pomyślunku
    > kontroli takiej uniknąć lub przejść ją pomyślnie. Warto w tym zakresie
    > współpracować z zaufanym lekarzem.

    W sumie koszty kontroli, jeśli miałyby być skuteczne przewyższyłyby straty
    wynikające z takich nadużyć.

    >>> Jak ci ktoś walnie auto, to naprawiasz na koszt ubezpieczonych (w tym
    >>> swój). Taki mechanizm nosi nazwę solidaryzmu społecznego.
    >> Ale przy założeniu odpowiednio niskiego prawdopodobieństwa wystąpienia
    >> "szkody". Nikt nie ubezpieczy na życie osoby śmiertelnie chorej na raka.
    > To zależy od przedmiotu i zakresu ubezpieczenia.
    > Auto np. mu ubezpieczą, zresztą nawet nie mają jak się o chorobie dowiedzieć.

    Czasami chorobę widać...

    >> Jeśli procent takich zdarzeń znacząco wzrasta w krótkim okresie czasu
    >> (bo nawet składek nie są w stanie radykalnie podnieść), system się
    >> sypie i już nie spełni swojej roli.
    >> Np. za kierowców wyłudzających AC płacą wszyscy pozostali.
    > Tak działa każdy sytem oparty na zasadzie solidaryzmu. Co więcej płacą oni
    > także za samego ubezpieczyciela.

    Na tym polega problem takiej machiny (mim zdaniem, zbędnej) jak ZUS, którą ze
    składek też musimy utrzymać, w tym rzeszę biurw, które idą masowo i ochoczo na
    emeryturę już po 55 roku życia.

    > Tyle, że są ubezpieczenia obowiązkowe i dobrowolne.

    Nie ważne. Założenia podobne.

    >> Tak jak i za pasażerów na gapę.
    > No, tu to trochę inaczej jest jednak.

    Podobnie. Przedsiębiorstwo Komunikacji Miejskiej musi wyjść na swoje.

    >> Tow. ubezp. odpowiednio podwyższy składki, zapłacą wszyscy w imię
    >> solidaryzmu ;)
    > Tylko w przypadku ubezpieczeń obowiązkowych i braku alternatywy.
    > Czyli jak w ZUSie. :)

    Nie tylko.
    Stawki ubezpieczen dobrowolnych, np AC przy wzroście ryzyka też wzrosną, ale
    kogo nie stać, to zrezygnuje. I tyle.

    >>> Tylko ty wkraczasz w sferę idei, a ja mówię o przyziemnych realiach.
    >> Stworzeniu takiego, a nie innego systemu przyświeca jakaś idea.
    > A lepiej, żeby przyświecał pragmatyzm i realizm na niewzruszalnej bazie
    > człowieczeństwa.

    Co rozumiesz przez "bazę człowieczeństwa"?
    Czy wzniosłe idee nie powstają na tej bazie?

    Jurek M.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1