eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjejak myślicieRe: Jak czesto informatycy zapadaja na schizofrenie? [
  • Data: 2005-10-22 13:36:48
    Temat: Re: Jak czesto informatycy zapadaja na schizofrenie? [
    Od: nbs <n...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Immona wrote:
    >
    >>> Rozumiem dobrze, o czym mowisz, ale IMHO przesadzasz z ta wyjatkowoscia
    >>> spolecznosci "geekowskiej" czy jak ja nazwac. Otoz zjawisko spolecznosci
    >>> mocno polaczonej wspolnym zainteresowaniem, udzielajacej sobie wzajemnej
    >>> daleko posunietej pomocy na podstawie przynaleznosci - bez wymogu
    >>> osobistego znania czy blizszej przyjazni z tym, komu sie wyswiadcza
    >>> uprzejmosc - jest bardzo stare, co najmniej tak jak masoneria :).
    >>
    >> Prosze, unikaj takich sformulowan bo jeszcze ktos podejrzy i Rydzykowi
    >> doniesie. ;-)
    >
    > Czemu unikac, skoro wiadomo, ze to na tym glownie polega,

    Gdzie? W IT? Przypadek Kiry jest dosyc jednostkowy. Daleko nam jeszcze
    do zorganizowania takiego jak ma to miejsce chocby w srodowisku lekarzy.

    > a znakomita
    > wiekszosc osob bedacych w masonerii owa mityczna ideologie, ktora Rydzyk
    > tak bardzo lubi straszyc, traktuje bynajmniej nie z takim
    > zaangazowaniem, jakie Rydzyk glosi.

    To o Rydzyku to byl zart! Juz predzej obawialbym sie dostania moherowym
    beretem "bez leb". :-) Samo przyrownanie srodowiska geekow do masonerii
    wydalo mi sie nieco zabawne.

    > BTW znam z praktyki pewna inicjatywe "lożową", nie majaca akurat nic
    > wspolnego z masoneria. Grupa osob, glownie studentow, zebrawszy sie
    > postanowila pobawic sie w loze i udzielac sobie wzajemnej pomocy
    > niezaleznie od osobistych sympatii.

    Sek w tym, ze kazda loza/cech/zwiazek ma na celu polepszenie bytu swoich
    czlonkow _kosztem_ pozostalych. Pol biedy jesli to tylko zabawa, gorzej
    jesli ludzie zaczynaja to traktowac jako narzedzie do realizacji swoich
    celow. Ja jestem za pozostawieniem spraw samym sobie. IT to
    wystarczajaco trudna dzialka by mogla sama ograniczyc dostep do zawodu
    "niepowolanym".

    > Kazdy wypisal, czego by potrzebowal
    > (glownie byly to sprawy dotyczace ciekawych praktyk, zdobycia po nizszej
    > cenie jakiegos sprzetu lub dostepu do legalnej wersji jakiegos softu,
    > szukania mieszkania, dorywczego zarobku, ot, zwykle problemy studenckie)
    > i kazdy dostal pelna liste i mial uruchomic cala swoja wiedze i
    > znajomosci, zeby jak najwiecej pomoc kolegom. Na kolejnych spotkaniach
    > opisywano, co kto zrobil i jak i wychwalano dobroczyncow :) i oczywiscie
    > na podstawie zaslug nadawano humorystycznie traktowane tytuly. Korzysci,
    > jakie odniesli z tego wszyscy czlonkowie grupy, byly niezwykle w
    > porownaniu do prostoty i malego zasiegu tej inicjatywy. Na szczescie po
    > studiach sie rozjechali - bo mogliby potem wpasc na pomysl opanowywania
    > swiata ;). Przelomowym pomyslem bylo to, ze zdecydowali sie podzielic
    > sie ze soba szczegolowo tym, czego potrzebuja, w wiekszej grupie niz
    > najblizsi znajomi, ktorych nie jest glupio poprosic o pomoc.

    Hmm.. ciekawy eksperyment psychologiczny.

    \R.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1