eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjePortal/Serwis o stawkachRe: Dlaczego pytanie o wynagrodzenie to bezczelność?
  • Data: 2007-10-28 01:29:41
    Temat: Re: Dlaczego pytanie o wynagrodzenie to bezczelność?
    Od: manolo <m...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Jagna W. pisze:
    >
    >
    > O właśnie, coś mi się nasunęło. Co o tym sądzicie?
    > Parę miesięcy temu wysyłałam odpowiedzi na ogłoszenia o pracę do różnych
    > ogłoszeniodawców. Ponieważ kompletnie nigdzie nie było podanego
    > wynagrodzenia, a w niektórych przypadkach nawet tego, jaka będzie forma
    > zatrudnienia, to jedno z moich pytań brzmiało właśnie "Jakie
    > wynagrodzenie przewidują Państwo na oferowanym stanowisku i czy jest to
    > umowa o pracę czy na zlecenie". Pytanie stąd, że akutalnie mam pracę i
    > niekoniecznie muszę ją zmieniać, a jeśli już, to na lepszą finansowo.
    > Proszę sobie wyobrazić, że na jakieś 20 maili dostałam zaledwie trzy
    > odpowiedzi i to typu "Proszę najpierw przysłać CV a potem na ewentualnej
    > rozmowie kwalifikacyjnej dowie się pani jakie otrzyma wynagrodzenie".
    > Jedna odpowiedź brzmiała wręcz "To oburzające, ze jako pierwsza zadaje
    > pani takie pytania. Życzymy powodzenia, bo z takim podejściem będzie
    > miała pani trudności w znalezieniu pracy". Na moje argumenty, że nie
    > widzę podstaw, by marnować czas i wysyłać CV, a już tym bardziej
    > przyjeżdżać na spotkanie, jeśli nie wiem, czy warunki pracy będą mnie
    > satysfakcjonowały (zwłaszcza, że jak zaznaczałam mam pracę i to nie
    > najgorszą), odpowiedzi brzmiały mniej więcej "Pani argumenty są
    > niedorzeczne". No i troche zgłupiałam, bo autentycznie nie rozumiem co
    > jest w tym niedorzecznego. Niestety - odpowiedzi na to pytanie już w
    > ogóle nie dostałam.

    Ja podczas ostatniego szukania pracy (jakieś 1,5 roku temu),
    zastosowałem Plan B. Jednym z elementów CV były oczekiwane zarobki.
    Przeważyło to, że czułem się dość pewnie na rynku. Pracodawca mógł się
    już na tym etapie zapoznać z moimi kompetencjami (grafika, www, dtp,
    etc.). Doszedłem do wniosku, że jeśli będzie zainteresowany, zrobię
    dobre wrażenie, to przy ewentualnym spotkaniu będzie miał szansę
    zapoznać z moimi walorami (lub ich brakiem :) interpersonalnymi. Jeśli
    nie spodobają mu się moje "wyczyny" to najzwyczajniej zaoszczędzi swój
    czas (mój też). Myślę że podziałało. Otrzymałem 1 (słownie: jeden)
    debilny telefon, w którym to facecik po drugiej stronie słuchawki
    niepewnym głosem zaproponował mi wynagrodzenie w wysokości 30%
    oczekiwanego i mocno zacinając się, usiłował roztoczyć jakieś
    niedookreślone wizje, co to niby wspaniałego wydarzy się, jak już
    zakończymy okres próbny. Jako że w międzyczasie otrzymałem
    satysfakcjonującą propozycję, stawki na rynku były mi znane, a konto nie
    chodziło głodne, potraktowałem tę rozmowę jako dobry dowcip, setnie się
    bawiąc w jej trakcie. Dodam, że nie był to licealista z gatunku - mam
    wypasiony pomysł, niech mi go ktoś zrealizuje, tylko "poważna agencja".
    Ad rem
    Widzę dużą blokadę pracodawców przed podawaniem wysokości zarobków.
    Czasem coś się trafi na grupach, czasem na Onecie, gdzie wprowadzono
    taką opcję w ogłoszeniu. Te na grupach są okraszane w komentarzach przez
    userów "szacunkami", "no wreszcie normalne ogłoszenie". Do normy daleko
    jak do Buenos Aires.
    Może Plan B? Możemy my, pracownicy, zaczniemy tę (r)ewolucję?
    Ku rozwadze.
    pozdrawiam
    manolo

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1