eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeCzy to wolna amerykanka i musisz byc na kazde skinienie pracodawcyRe: Czy to wolna amerykanka... - długie!
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!news.gazeta.pl!not-for-mail
    From: "Koziorozec" <k...@T...pl>
    Newsgroups: pl.praca.dyskusje
    Subject: Re: Czy to wolna amerykanka... - długie!
    Date: Mon, 5 Sep 2005 19:00:23 +0200
    Organization: "Portal Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl"
    Lines: 313
    Message-ID: <dfhtjj$prk$1@inews.gazeta.pl>
    References: <1...@n...onet.pl> <df6900$951$1@inews.gazeta.pl>
    <df6ank$mbi$1@news.onet.pl> <df6bfg$vat$1@news01.versatel.de>
    <df6ncc$lg3$1@nemesis.news.tpi.pl> <df6nqo$e2h$1@kujawiak.man.lodz.pl>
    <df70mt$pr4$1@nemesis.news.tpi.pl> <dfafah$inp$1@inews.gazeta.pl>
    <dfart9$iig$1@inews.gazeta.pl> <dfd9s7$8si$1@inews.gazeta.pl>
    <dfg9a8$fcq$1@inews.gazeta.pl>
    NNTP-Posting-Host: cmpc012-013.cnet2.gawex.pl
    Mime-Version: 1.0
    Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
    Content-Transfer-Encoding: 8bit
    X-Trace: inews.gazeta.pl 1125939636 26484 84.205.12.13 (5 Sep 2005 17:00:36 GMT)
    X-Complaints-To: u...@a...pl
    NNTP-Posting-Date: Mon, 5 Sep 2005 17:00:36 +0000 (UTC)
    X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2800.1106
    X-Priority: 3
    X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2800.1106
    X-User: komputerowiec
    X-MSMail-Priority: Normal
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.praca.dyskusje:160045
    [ ukryj nagłówki ]

    > > W moim mieście jest kilka firm, o których powszechnie
    > > wiadomo, że ciągle zatrudniają nowych pracowników, a poprzednim
    > > nie płacą (między innymi supermarkety), albo (...) albo (..).
    > i czemu to świadczy? że warto tracić czas na taką pracę? trzeba widzieć
    > korzyść w tym co się robi.

    No i znowu tłumacz, bo się następny znalazł, co nie czyta całości...
    'Czemu' to świadczy??? A temu, że chociaż jest na chleb, a nawet
    co na chleb położyć!
    W mniejszych miejscowościach nie ma takiego wyboru, jak w tych
    większych. Czasem trzeba się złapać czegokolwiek, żeby jeść!
    Żeby mieć ubezpieczenie, żeby nikt nie zrzędził, że za jego podatki
    żyje!

    > > Dlaczego wszyscy Ci, którzy mają pracę,
    > nie mam pracy. wykonuję zlecenia. I bardzo się zastanawiam jak rozkręcić
    > własny interes, bo kasy nie mam
    >
    > > jak słyszą bezrobotnych
    > > narzekających, że jej znaleźć nie mogą - uważają, że taki bezrobotny
    > > nic nie robi???
    > może i robią. ja widzę ze narzekają że "nie ma, nie dali, nie da się,
    > cykliści i motyrynkarze"

    To Ciekawe, co piszesz, bo właśnie sam jesteś bezrobotny...

    > > Wyobraź sobie, że najczęściej narzekają ci, którzy
    > > właśnie robią sporo, aby się odbić od dna, ale czasem już nie wystarcza
    > > sił i uporu. Nieprawdą jest, że bezrobotni chcą, żeby im tylko dawać
    > > zasiłki, zapomogi, że mówią: 'dajcie mi pracę'.
    > widzisz, w ostatnim tygodniu "dorobiłem sobie" na czysto 450 zł. na
    czarno,
    > tzn fiskus nic o tym nie wie i nie ma prawa wiedzieć.

    Columbem to Ty nie jesteś!
    Tak właśnie robią ci bezrobotni, również i ci, którzy narzekają.
    A narzekają, bo w przeciwieństwie do Ciebie zastanawiają się
    nad tym, że jak nie płacą podatków i ZUS-u, a przede wszystkim
    emerytalnego, to potem nie będą mieć emerytury, albo nie będzie
    można z niej wyżyć, a pracować już się nie da...
    Myśl perspektywicznie! Równie dobrze jutro może Ci się przydarzyć
    wypadek i już nie będziesz mógł pracować do końca życia.
    Jesteś na to przygotowany? Finasowo?

    He, ciekawe, czy wiecie, że jeżeli osoba nigdy nie pracowała
    (oficjalnie), ani nie uczyła się w danym momencie, np. taka młoda
    osoba w wieku 19 lat (a więc jest dorosła), to w przypadku jej
    śmierci może być problem z wypłaceniem zasiłku pogrzebowego
    z ZUS? Takie świadczenie może być wtedy wypłacone z puli
    rodzica, ale tego, który właśnie pracuje. A jak i on jest bezrobotny?
    "To wtedy jest problem" - powiedziała urzędniczka ZUS.
    I pochowają pewnie za pieniądze państwowe...

    > mój stołek jest bardzo wysoki - ma jakiś metr wysokości. oparcie połamane,
    > ale stoi. i mogę na nim siedzieć. a tak poważniej - jak pisałem, nie mam
    > tzw. stałej pracy. zleceń szukam codziennie i staram się mieć ciagłość
    > zarobku.

    Długo tak pociągniesz? Bez ubezpieczenia? Bez opłaconego
    emerytalnego? A potem emeryturkę to będziesz chciał, prawda?
    I żeby wysoka była...

    > hmm... prawo do zasiłku to 6 miesięcy. bardzo dużo czasu zeby mieć jakieś
    > zajęcie, czegoś się nauczyć, coś ze sobą zrobić żeby nie było płaczu. 6
    > miesięcy podczas których dostaje się kasę za przyjście do urzędu dosłownie
    > kilka razy i raz w miesiącu odstać swoje w kolejce. czyli kasa praktycznie
    > za darmo.

    To jakieś nowe przepisy są!
    Bo z tego, co ja wiedziałam, to trzeba przepracować w ciągu
    18 miesięcy - 12, aby dostać zasiłek na pół roku.

    > > Super jest odbywać taką rozmowę po 28 godzinach nieprzespanych
    > > lub przespanych w lesie.
    > to był dojazd do Monachium, czyli ponad 1000 km
    > nie był to dojazd do pracy. przykład miał na celu pokazanie że dojazd
    300 -
    > 400 km to raczej będzie czas niewspółmienie mniejszy niż wspomniane przez
    > ciebie 3 dni. raczej kilka - kilkanaście godzin. mozemy się kłócić dalej,
    ja
    > ci tylko pokazuję że jest możliwe, a ty że jest milion różnych powodów
    > laczego tego nie robić. a i tak każde z nas pójdzie swoją drogą.

    4 godziny do Gdańska samochodem albo pociągiem, bez różnicy.
    Myślisz, że trafi mi się ktoś do samego Gdańska?
    To byłoby wyjątkowe szczęście.
    To ile czasu mi zajmie taka jazda, jak myślisz?
    Jak mam być na rozmowie w godzinach rannych, to stanąć na stopa
    chyba muszę w nocy???

    > > Co byś powiedział o kobiecie/dziewczynie,
    > > która sama pojechałaby stopem i nocowała - no nie wiem, gdzie, chyba
    > > w lesie albo na dworcu?
    > Że jest zaradna? że wie co chce osiągnąc? że dla osiagnięcia celu
    potrafi -
    > w sumie niewiele - zaryzykować?

    Niewiele...
    Ok, ja jeździłam stopem kilka razy w życiu.
    Widać jestem strasznie niezaradna, bo się boję i już nie jeżdżę.
    Jak bym musiała jechać o godzinie 19:00 w zimie, to też stopem?
    Mam stać i machać po ciemku?
    A pomyślałeś o ubezpieczeniu od wypadku, jaki Cię może spotkać
    podczas takiego stania i czekania na stopa lub też już jadąc?

    Nie cierpię tego programu i nie oglądam, ale czy oglądałeś
    trochę 997???

    > > > I nie ma dla mnie znaczenia odległość 300 km (zlecenia mam
    > > > najczęściej w Warszawie, mieszkam na śląsku)
    > > Ale kasę na przejazd masz? Czy może też jeździsz stopem?
    > na pierwszy przejazd musiałem pożyczyć. póxniej już w kieszeni było

    Fajnie, że masz od kogo. Bo ja akurat - odwrotnie.

    > > Stosuję już wiele chwytów - sporo osób zna mnie już
    > > z widzenia albo z głosu w słuchawce telefonicznej.
    > > Skoro jest faktycznie tak mało wolnych etatów, to żebym
    > > na głowie stawała, to i tak nic nie zdziałam.
    > to pokaż że jestes jeszcze bardziej skuteczna. była tu kiedyś na grupie
    > opowieść o człowieku który przez pół kilka miesięcy przychodził do firmy o
    8
    > rano i wychodził o 17. siadał na recepcji i wyjmował gazetę. z czasem się
    > zaprzyjaźnił z pracownikami. pomagał jak było coś do zrobienia.. któregoś
    > dnia zadzwonił, że się tego dnia spóźni bo ma coś tam czym z jednej strony
    > rozbawił pracowników, a z drugiej przekonał pracodawcę i został
    zatrudniony.
    > życie pisze naprawdę rózne scenariusze, a każdy scenariusz jest
    indywidualny

    Czytaj! Ja stosuję różne chwyty, ale ten przykład traktuję tylko
    jako ciekawostkę - nie do zastosowania w mojej sytuacji.

    > ciągle nie mam wyższego wykształcenia. mam wiedzę i umiejętności. dlatego
    > robię to co potrafię i uczę się nowych rzeczy. i się nie poddaję. bo jak
    bym
    > się poddał to bym przegrał. i wiem ze żeby przekonać to musze to zrobić ja
    a
    > nie nikt za mnie. i staram się słuchac ludzi mądrych, którzy wiedzą co i
    > jak.i się uczyć od nich

    I tak trzymać - i tu się zgadzamy.

    > > > wykształcenie zawsze można uzupełnić.
    > > [...]
    > > > > Wszystkie instytucje państwowe są teraz zobligowane
    > > > > do zatrudniania osób z wyższym.
    > > > teoria. zawsze masz szanse przekonać pracodawcę że będziesz pięć razy
    > > > lepszym i wydajniejszym pracownikiem niż osoba z wykształceniem
    wyższym
    > > No to wyżej masz na to odpowiedź.
    > przykład który podałaś świadczy o tym, że w tym przypadku się nie udało.
    > moze trzeba użyć innego argumentu? może jakoś inaczej? może warto się
    > zastanowić co powinno być kulminacyjnym elementem który "zabije"
    pracodawcę
    > i przekona go że akurat ty a nie ktokolwiek inny?

    Kłamać mam? Krótkie nogi... Wystarczy mały teścik...
    W jaki sposób przekonasz pracodawcę, że nadajesz się, np.
    na administratora sieci, skoro do tej pory handlowałeś pietruszką???
    A obok stoi kilka osób - kandydatów z wyższym wykształceniem
    i praktyką w administracji w firmach po 50, 100 i 200 komputerów???

    Ja zdaję sobie sprawę, że są osoby, które bezwględnie są lepsze
    ode mnie. Oczywiście i tak próbuję i czasem na wyrost się wychwalam,
    tylko znam też swoje możliwości.

    > > Zwróć uwagę, że w większości ofert
    > > na pierwszym miejscu stawia się w Polsce właśnie wykształcenie.
    > właśnie - ofert. ale to nie znaczy że mam na nie nie odpowiadać.
    > W końcu coś wyjdzie.

    Tak, jak pisałam: gdzie głównym kryterium jest wykształcenie wyższe
    i taki pracodawca nie chce w ogóle słuchać o tym, co potrafisz...

    Sęk w tym, aby pracodawcy przestali w końcu patrzeć, jakie
    ma ktoś papiery, a zaczęli patrzeć na umiejętności.
    Część tak właśnie robi, ale to naprawdę rzadkość.

    Dzisiaj można bez problemu zrobić studia - tylko trzeba mieć kasę.
    Kiedyś wykształcenie wyższe, ukończenie np. politechniki świadczyło
    o tym, że ktoś jest raczej na poziomie, że myśli. Nie było uczelni
    w Koziej Wólce, która otwiera kierunek i przyjmuje wszystkich,
    którzy zapłacą - bez egzaminów. Uczelnie trzymały jakiś poziom.
    Dzisiaj nawet te państwowe patrzą na kasę i ci, którzy płacą - łatwiej
    zaliczają. Wiem, co mówię, bo żeby nie zlikwidować całego semestru
    tam, gdzie studiowałam, co oznaczało by brak dochodów
    dla wykładających oraz uczelni, to sami wykładowcy, prowadzący
    ćwiczenia przymykali oko na niektórych, pozwalali zdawać kilkanaście
    razy (za każdym razem obniżając wymagania).

    > > przyjadą do nas Turcy, Chińczycy, którzy będą pracować w tych
    >> zawodach za jeszcze niższe pensje.
    > za niższe to nie sądzę. ale jakby okazało ze w polsce na nisko płatnych
    > stanowiskach pracują "inastancy" to znaczyłoby że "swoi" pracują na
    > stanowiskach wyżej płatnych. a z tego wniosek ze w naszym kraju już sie
    > dzieje dużo lepiej

    Masz przykład niektórych obszarów Niemiec.
    Jak będziesz się starał o pracę za najniższą, a przyjdzie Chińczyk
    i powie pracodawcy, że on to zrobi za miskę ryżu, to też będziesz
    szczęśliwy?

    > > Pewnie dużo osób chciałoby, aby było ich stać na przedszkole,
    > > a co dopiero na naukę języka obcego dla dziecka za 30 zł miesięcznie.
    > a ty uważasz że to jest wysoki koszt? to ja przepraszam. 30 zł to jest
    > jednorazowe umycie okien w jednym mieszkaniu. może dwóch. a, trzeba
    > pochodzić , popytać, porozwieszać ogłoszenia ....

    Niektórzy te 30 zł muszą zarobić właśnie na myciu okien po to,
    aby ich dziecko miało co jeść. Aby można mu było kupić buty,
    bo ubranie i tak nosi po starszym. Aby można było kupić antybiotyk,
    bo dziecko choruje.

    > > A wiesz, że Ty właśnie popełniłeś przestępstwo? Skopiowanie takiej
    > > płytki to naruszenie praw autorskich - zwykłe piractwo!
    > wiem. ale w razie kontroli którą - jak sądzę - chcesz właśnie do mnie
    > wysłać jestem w pełni kryty.

    Nie wysyłam kontroli, próbuję Ci uświadomić Twoje rozumowanie.
    Cały czas kombinujesz, jak przetrwać W TEJ CHWILI.
    Nie myślisz o przyszłości, ani o tym, że to, czym się szczycisz, że
    jesteś taki zaradny, to oszukiwnie państwa, innych podatników
    oraz chociażby piractwo...

    > > A wiesz, że w ten sposób odebrałeś komuś zarobek?
    > wiem bo pracuję w szeroko pojętym IT i bardzo dobrze się orientuję w
    prawach
    > autorskich. i wierz mi - gdyby było mnie stać to miałbym komputer za 1000

    > i kupowałbym legalne oprogramowanie, legalne płyty itd. i może (z
    naciskiem
    > na raczej nie) płaciłbym abonament rtv. mam komputer za 200 zł. A na życie
    > muszę mieć miesięcznie minimum 1100 zł. i musze je zarobić chociażby nie
    > wiem co. a zwykle udaje się sporo więcej. dlaczego? bo chcę,wierzę że
    > potrafię i muszę.

    No widzisz, a wystarczyło tylko umyć jakieś okna, porozwieszać
    ogłoszenia i można by było kupić dziecku legalną płytę z nauką
    języka! ;>>>

    > pochwalam, jeżeli nie idzie to na takie podstawy jak jedzenie.
    > od tego są rodzice żeby zapewnić przynajmniej podstawowy
    > byt dziecka.

    Rodzina trzyma się razem. Jeśli rodziców stać na utrzymanie
    dzieci, a dzieci chcą sobie dorobić tylko na swoje jakieś wydatki,
    to ok. Tam, gdzie nie starcza, wszyscy myślą nad tym, jak pomóc.
    A pomyśl z drugiej strony, że właśnie taka wspólna odpowiedzialność
    uczy życia. Przede wszystkim pokory do niego.
    Uczy tego, że mleko nie bierze się ze sklepu, a trzeba na nie zarobić.
    Tego, że jak mamusia mówi dziecku, że nie może mu teraz kupić
    jakiejś zabawki, bo nie ma pieniążków, to dziecko nie będzie tupać,
    rzucać się na ziemię i histeryzować, ani też nie pójdzie kraść.
    Bo zna wartość pieniądza i wie, że pieniądze nie biorą się ot tak,
    a trzeba je wypracować.

    > > Co niektóre kradną węgiel,
    > > żeby było z czego napalić w piecu, albo zwijają jakieś żelaztwo
    > > i sprzedają jako złom.
    > tylko że jako rodzic na takie rozwiązanie nigdy bym się nie zgodził. nie
    > tędy droga.

    A jednocześnie piszesz o tym, jak to używasz 'legali inaczej'... ;))

    > > Tłumacz to głodnemu dziecku.
    > że "dla wspólnych koprzyści i dla dobra wspólnego wszyscy muszą pracować
    mój
    > maleńki kolego"? (z elementarza falskiego)

    No właśnie! I wyżej masz odpowiedź.

    > system bankowy też działa na podobnej zasadzie. i ma to oznaczać że
    "ostatni
    > w kolejce" nie będzie mógł wypłacić swojej kasy (tak, wiem że to baaaardzo
    > duży skrót myślowy ale się powtórzę - NTG)

    No tak jest to zbudowane.

    > > A pani nie mogła przejść dwóch przystanków.
    > skąd wiesz że dwóch przystanków? ja tej wiedzy nie mam.
    > ale nawet żeby to było tylko 50 m. jej wybór, jej wydatki, ją na to stać.

    Bo wiem.
    To niech nie twierdzi, że rozumie sytuację tych, co muszą
    stopem jeździć albo chodzić na pieszo!

    > to prawda, że psycholog z niej marniutki. ale to z kolei dowodzi jak
    > niekompetentne osoby pracują w urzędach państwowych. A to z kolei jest
    > pochodną pieniędzy jakie w urzędach się zarabia.

    A to nie był psycholog 'państwowy'! ;)))

    > Kiedyś jechałem pociągiem. jechał w przedziale człowiek, który pracował w
    > jednym z departamentów MSZ na jakimś główniejszym stanowisku. i bolał nad
    > tym, że zdarzyło mu się ze nie może jak zwykle lecieć samolotem do swojego
    > słuzbowego mieszkanka które po skończonej kadencji będzie mógł wykupić za
    > jakieś 25-30 tysięcy złotych. I co, mam się obraać na niego? taki po
    prostu
    > mamy chory system i już. droga żeby to zmienić prowadzi przez wiejską i
    jak
    > ktoś chce to zmienić niech tam się kieruje.

    A to teraz Ty narzekasz!
    Bo politycy to złodzieje, bo państwo zabiera mi moje ciężko
    zarobione pieniądze, bo ktoś ma samolot, a ja nie, więc odebrać
    mu też! :))))

    Ha, widzisz!

    --
    Koziorozec

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1