eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeBrak pracy czy... (długie)Re: Brak pracy czy... (długie)
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!n
    ews.man.poznan.pl!pwr.wroc.pl!panorama.wcss.wroc.pl!ict.pwr.wroc.pl!not-for-mai
    l
    From: Roman Kubik <r...@p...com.pl>
    Newsgroups: pl.praca.dyskusje
    Subject: Re: Brak pracy czy... (długie)
    Date: 26 May 2002 23:46:13 GMT
    Organization: Wroclaw University of Technology, Poland
    Lines: 81
    Sender: Roman Kubik <r...@f...sb.gov.pl>
    Message-ID: <acrs45$ech$8@okapi.ict.pwr.wroc.pl>
    References: <3...@m...to> <3...@n...dialog.net.pl>
    <3...@w...pl> <acrl9e$agk$3@okapi.ict.pwr.wroc.pl>
    <3...@w...pl>
    NNTP-Posting-Host: net6.telkab.pl
    Mime-Version: 1.0
    Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2
    Content-Transfer-Encoding: 8bit
    User-Agent: tin/1.4.2-20000205 ("Possession") (UNIX) (Linux/2.4.2-2 (i586))
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.praca.dyskusje:49708
    [ ukryj nagłówki ]

    > Widzę, że jesteś zwolennikiem poglądu, że praca, to coś takiego jak
    > młotek albo telewizor.
    na pewno nie jest sensem zycia,
    nawet jesli, to na pewnie nie praca _W TEJ_ firmie, zlwaszcza jesli to kiepska
    firma.
    tak, zdecydowanie pracy blizej jest do mlotka niz do tomika wierszy.
    nawet jesli bardzo lubie to co robie...
    nawet jesli bez pracy nie da sie zyc na nawet krotsza mete...

    > Pracownicy "widząc kierunek
    > rozwoju" - oszustwo ma to do siebie, że nie jest widoczne. Miałem okazję
    > pracować w firmie, która była piękna i bogata - pewnego dnia zachwała
    > się jak Titanic - skąd niby pracownicy mieli wiedzieć, co się dzieje?
    > Może mieli upić i zgwałcić główną księgową i torturowac ją, by ujawniła,
    > co wie?
    przecietnie inteligentny pracownik potrafi rozstrzygnac czy pracuje w firmie
    "przyzwoitej" czy u oszusta.
    nawet uczciwa firma moze z dnia na dzien wywinac orla
    a) przyjdzie tansza konkurencja w Chin i z dnia na dzien zamowiania
    spadna do 0.
    b) przyjdzie zlosliwa kontrola i zakwestionuje cokolwiek nalozy kare i kaze
    zaplacic. (zlosliwa nie konicznie oznacza doslownie zlosliwa)

    > najlepiej ujął to szef Dilberta: "Gdybyśmy ograniczyli koszty do zera(w
    > domyśle zwolnili wszystkich pracowników, etc.)moglibyśmy mieć czysty
    > zysk, bez jakiejkolwiek sprzedaży".
    naczytales sie tego Scotta co widac bez czytania Twoich wypowiedzi ;)
    ale chyba wiesz, i nie sadziesz ze ja nie wiem, ze takie postepowanie
    nie wygeneruje jednak zadnego zysku. pracodawcy tez to doskonale wiedza.

    >> Wszystkim co twierdza, ze on jest krwiopijca wykorzystujacym niecnie
    >> biednych ludzi proponuje zakladanie wlasnych businessow.
    > To co piszesz jest racjonalizacją zastanej sytuacji, czyli: albo się
    > dostosuj, albo zrób coś swojego.
    a masz inne propozycje?
    inne to: zbudowac maszyne czasu i pomoc Hitelorwi ;-)
    ale to TEZ jest reakcja na zastana sytuacje.
    poprosze o propozycje rozwiazan nie opierajacych sie o zastana sytuacje.

    > tym, że część biznesów polega na nakłonieniu ludzi do pracy za pół darmo
    > i ich wydymaniu i takim pokierowaniu sprawami, żeby nie mogli tej
    > sytuacji zmienić.
    zdecyduj sie czy ten zly businessman chce OKRASC praconwika nie placac
    mu tego co mu obiecal (umowa, regulamin wynagrodzen) choc ma z czego,
    czy tez sklonil kogo do DOBROWONEGO podpisania umowy o prace za 500 PLN.
    I teraz ten ktos ma zal, ze dostaje tylko 500 a szef ma nowy sprzet
    do nurkowania w srodkach trwalych firmy ;-))))
    jesi nawet chodzi o pierwszy przypadek, to na zaspokanie SLUSZNYCH
    roszczen pracownikow firma musi zarobic, a nie wyzbywac sie srodkow
    trwalych. Mozna miec na stanie 5 mercedesow i nie miec na wyplaty.
    sprzedaz mercedesa, ktory wozi pupe prezesa na rozmowy z klientami
    moze zaowocowac strata kontaktow i bezrobociem dla wszysktich pracownikow.
    nawet wypisanie sie z klubu golfowego lub nie wyjechanie z nowym sprzetem
    na karaiby w celu ponurkowania z innymi businessmenami moze zaowocowac
    utrata wiarygodnosci przez firme i w konekwencji bezrobociem dla zalogi.
    moze sie tez nie udac szybkie sprzedanie merca i nadal nie bedzie kasy
    na wyplaty. to wszystko nie jest takie prosciutkie.

    > Ta swoboda decydowania o sobie, o której piszesz jest
    > możliwa dla nielicznych, dla większości ceną jest brak życia osobistego,
    > alkoholizm, utrata poczucia sensu, tego co się robi. Mam wielu znajomych
    > w stolicy i niestety wiem, jak to wygląda.

    alkohol nie jest tani :-|
    jak rozumiem sa to bogaci pracownicy firm dobrze placacych, ale zasowajacy
    14 godzin na dobe. pewnie to byl ich wybor. expressowa winda w gore.
    przez rok 14 / dobe, potem wysoki stolek i blogi spokoj?
    tylko ze jak juz wlezli na ten stolek to pojawily sie kolejne harty chetne na
    ta sama droge i trzeba sie dalej scigac?
    jakby sie chwile zastanowili PRZED wejsciem do boxow startowych, to wiedzieliby
    ze dokladnie tak bedzie, bo nie sa jedynymi chetnymi do tego expressu.
    i poszukaliby WTEDY innej drogi dla siebie?

    na dluzsza mete nikt nie wytrzyma pracy na okraglo, i z tego _dla mnie_ wynika,
    ze nie ma sensu nawet kilka dni sie tak scigac.

    bo chyba nie chodzi o biednych bezobotnych. ich nie stac na alkoholizm.

    pozdrawiam

    romekk

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1