eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeBrak pracy czy... (długie) › Re: Brak pracy czy... (długie)
  • Data: 2002-05-26 22:47:06
    Temat: Re: Brak pracy czy... (długie)
    Od: Roman Kubik <r...@p...com.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    wiola <w...@w...pl> wrote:
    (...)
    > na rynku pracy, popyt większy od podaży, w związku z czym niektórzy z
    > szanownych businessmanów doszli do wniosku, iż można dosłownie robić z
    > pracownikami co się chce. To tyle.

    nie sadzisz chyba, ze nastawieni na prosty zysk businesmani ignoruja
    koszty wdrozenia nowego praconwika do pracy, koszty rekrutacji
    (nawet najprymitywniejsza wymaga najcenniejszego - czasu), koszty
    przerw w ciaglosci posiadania pracownika.
    Ze proponujac prace za darmo przez miesiac (zdaza sie to i jest zdecydowanie
    karygodne, nie bronie takiej postawy!) nie maja swiadomosci, ze pracownik
    nieoplacany urwie sie byle szybciej.

    oni dobrze wiedza ze takie dzialania jest dzialaniem na krawedzi i bez
    przyszlosci.

    ale.
    1. panstwo zeruje na nich w sposob nieporownywalny do czegokolwiek
    nawet najlepsza firme moze rozlozyc nieprzychylna kontrola
    - cos tak oczywistego w dzialaonosci jak VAT jest ujete w tak zakrecone
    ustawy, ze prawo tworzy interpretacja konkretnego urzednika a nie ustawa.
    a jedna kontrola i kara moze wylozyc niejedna niewielka dzialalnosc.
    2. pracownicy tez nie sa idealni. I to na ogul nie jest specjalnei zalezne
    od stopnia idealnosci pracodawcy...

    jesli uogulniamy w sposob nastepujacy "wiekszosc rodakow ma klopoty
    ze zrozumieniem prostych faktow" to z stopniu jednakowym dotyczy
    to pracownikow co pracodawcow. pracownikow jest wiecej i przypada srednio
    kilku na pracodawce. jak pracodawca sie potknie (albo jest zwyklym
    bandyta) to klnie go kupa ludzi (nudzacych sie na bezrobociu).
    Jak pracownik sie potknie (albo jest zwyklym zlodziejem), to sie go wywala
    po cichu (zeby nie procesowac sie z nim) i siedzi sie cicho (bo trzeba
    zap** na benzyne do swojego Merca).
    Jak sie straci prace z przyczyn obiektywnych (czyli nie dlatego, ze pracodawca
    bandyta) to prosciej powiedziec, ze pracodawca to zbir i bandyta niz przyznac,
    ze bylo sie najslabszym w zespole a rynek siadl i trzeba bylo kogos zwolnic.

    nie wierze w to, ze pracownicy sa tacy cacy, a wszystkiemu winni pracodawcy.

    pozdrawiam

    romekk

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1