-
281. Data: 2005-10-09 17:13:53
Temat: Re: Jak to jest z tym bezrobociem?
Od: "Immona" <c...@n...googlemailu>
Użytkownik "Koziorozec" <b...@n...pl> napisał w wiadomości
news:di98en$3di$1@inews.gazeta.pl...
> Użytkownik "Immona" napisał w wiadomości
>
>> >> od fakturowania się przez kogoś
>> >
>> > To jest oszustwo.
>>
>> Nie jest.
>> Znajdujesz firme, ktora zgodzi sie wejsc w uklad i lepiej, zeby
>> to byla zaprzyjazniona firma
>
> Problem jest zawsze w znalezieniu takiej firmy 'zaprzyjaźnionej'.
Dla osob nie siedzacych w srodowiskach, gdzie powszechnie prowadzi sie DG,
moze to byc problem, ale do przeskoczenia. W naszym kraju jest bardzo
rozpowszechnione samozatrudnienie i ilosc malych DG jest olbrzymia,
popytanie znajomych, czy znaja kogos znajomego z DG moze okazac sie
nadzwyczaj skuteczne. W koncu "ciag znajomosci" miedzy dowolnymi dwiema
osobami na swiecie wynosi ponoc srednio 5 osob :)
> Za darmo taka firma nic nie zrobi, bo więcej roboty niż zysku.
No wiec bierze sobie prowizje, tzn. masz na swojej umowie mniejsza sume niz
zaplacil klient. Klient jest sklonny placic wieksza sume w przypadku
faktury, bo mu sie to oplaca.
> Bo popatrz na taką sytuację: świadczę usługi serwisu komputerowego
> (sprzęt, oprogramowanie itd.) jakiejś firmie. Firma chce fakturę, ale
> nie na jakieś inne usługi, a właśnie na to, co wykonuję. To musiałabym
> mieć 'zaprzyjaźnioną' firmę, która takie usługi ma wpisane w zakres
> działalności. Czyli, jakby - konkurencja ma mi wystawić taką fakturę???
> Kto pójdzie na taki układ?
> Jeśli taka firma miałaby rozszerzyć zakres usług tylko po to, aby ze mną
> współpracować w zakresie pośrednictwa w takich usługach, to nikt
> na to nie pójdzie (no chyba, że jest to bliska rodzina).
Sorry, ale zupelnie sie nie orientujesz, jak jest. Wiekszosc ludzi
zakladajac DG pakuje w zakres dzialalnosci znacznie wiecej, niz rzeczywiscie
wykonuje. Nie ma przymusu rzeczywistego wykonywania wszystkiego, co masz
wpisane podczas rejestracji. Poniewaz dopisanie dowolnej ilosci dziedzin w
czasie rejestracji nie wiaze sie z zadnymi kosztami (a pozniejsza zmiana -
owszem), ludzie powszechnie wpisuja sobie "na zapas" wszystkie rzeczy,
ktorymi kiedys byc moze mogliby sie zajac albo ktore moga sie przy jakiejs
okazji pojawic albo ktore wykona jakis czlonek rodziny, gdyby pojawil sie
klient. Bardzo czeste sa np. firmy, ktore maja w zakresie uslugi
komputerowe, tlumaczenia, uslugi sekretarskie, marketing, handel,
eksport-import i mase innych rzeczy, a w rzeczywistosci zajmuja sie np.
tylko tymi uslugami sekretarskimi. Dlatego firma posiadajaca w formalnym
zakresie dzialalnosci cos, co chcesz przez nia "przepuscic" niekoniecznie
musi byc konkurencja. A uslugi komputerowe naleza do tych bardzo powszechnie
wpisywanych "na zapas", bo np. small businessman umie obslugiwac Office'a i
moze ktorys klient bedzie chcial przy okazji na fakture jakiejs pomocy z tym
Officem, albo syn umie instalowac Winde, wiec jak ktos bedzie potrzebowal,
bedzie mozna wystawic na to fakture.
BTW, ile firm znalazlas i zapytalas, czy poszlyby na taki uklad? czy mowisz
na podstawie rzeczywistego otrzymania dziesieciu odmownych odpowiedzi, czy
tylko na podstawie swoich wyobrazen?
Ja np. z faktura to bez problemu, jesli mi sie trafi zlecenie z dziedzin, z
ktorych czasem mi sie zdarza wykonywac zlecenia. I to niekoniecznie od DG z
obrebu rodziny. Zdarzaly mi sie takie sytuacje, ze klient potrzebowal czegos
ode mnie, ale poza tym mial tez inne potrzeby, ktore mogla mu zaspokoic dana
firma, a ja juz nie. Jak sie przyprowadza klienta na to, co robi firma i
dodatkowo wykonuje dla niego samodzielnie cos, czego nie robi firma i chce
sie to przepuscic przez firme, to reakcja jest zwykle pozytywna.
> Możliwe, że w Poznaniu Marek znalazłby trochę takich firm, ale musiałby
> znowu mieć samochód. Jeśli mówimy o otrzymaniu dofinansowania z UP
> na taki środek lokomocji, to pamiętaj, że:
Poznan nie takie wielkie miasto. Mam wokol siebie sporo osob, ktore w
wiekszym Wroclawiu radza sobie bez samochodu. We Wrocku, jesli sie mieszka w
miare w centrum, mozna komunikacja miejska dotrzec w 1 h wszedzie, gdzie nie
sa to juz kompletne peryferia, a powiem Ci, ze godzinny czas reakcji to w
moim miescie w tej branzy bardzo dobrze, wiekszosc ma czas reakcji
kilkugodzinny lub jeden dzien roboczy.
I.
-
282. Data: 2005-10-09 21:32:04
Temat: Re: Jak to jest z tym bezrobociem?
Od: "Koziorozec" <b...@n...pl>
Użytkownik "Immona" napisał w wiadomości
> > Jeśli taka firma miałaby rozszerzyć zakres usług tylko po to, aby ze mną
> > współpracować w zakresie pośrednictwa w takich usługach, to nikt
> > na to nie pójdzie (no chyba, że jest to bliska rodzina).
>
> Sorry, ale zupelnie sie nie orientujesz, jak jest. Wiekszosc ludzi
> zakladajac DG pakuje w zakres dzialalnosci znacznie wiecej, niz
rzeczywiscie
> wykonuje.
Doskonale o tym wiem. Ale trudno zakładać, że ktoś świadczący
usługi pralnicze akurat wpisał sobie również administrowanie sieciami
informatycznymi albo np. grafikę komputerową.
> Poniewaz dopisanie dowolnej ilosci dziedzin w czasie rejestracji nie
> wiaze sie z zadnymi kosztami (a pozniejsza zmiana - owszem), ludzie
> powszechnie wpisuja sobie "na zapas" wszystkie rzeczy, ktorymi kiedys
> byc moze mogliby sie zajac albo ktore moga sie przy jakiejs okazji pojawic
> albo ktore wykona jakis czlonek rodziny, gdyby pojawil sie klient.
Zgadza się. Ale zawsze jest to jakiś zakres a nie wszystko.
A właśnie dopisanie późniejsze wiąże się z dodatkowymi kosztami.
> a w rzeczywistosci zajmuja sie np. tylko tymi uslugami sekretarskimi
Z tego co ja wiem, usługi sekretarskie nie mogą być świadczone na DG.
Chyba, że coś się zmieniło w tym zakresie.
> BTW, ile firm znalazlas i zapytalas, czy poszlyby na taki uklad?
> czy mowisz na podstawie rzeczywistego otrzymania dziesieciu odmownych
> odpowiedzi, czy tylko na podstawie swoich wyobrazen?
Dokładnie. Na podstawie wywiadu wśród rodziny, znajomych i znajomych
znajomych.
> Poznan nie takie wielkie miasto. Mam wokol siebie sporo osob, ktore w
> wiekszym Wroclawiu radza sobie bez samochodu. We Wrocku, jesli sie
> mieszka w miare w centrum, mozna komunikacja miejska dotrzec w 1 h
> wszedzie, gdzie nie sa to juz kompletne peryferia, a powiem Ci, ze
godzinny
> czas reakcji to w moim miescie w tej branzy bardzo dobrze, wiekszosc ma
> czas reakcji kilkugodzinny lub jeden dzien roboczy.
Właśnie o ten czas reakcji chodzi. Poza tym zdarza się tak, że nie musisz
zabrać sprzęt (komp bez monitora, walnięty monitor 17'', czasem i dwa kompy)
do domu, żeby na spokojnie nad nim popracować. Chociaż można czasem
poprosić kogoś z firmy o podwiezienie, to wygrywają ci, którzy szybciej
reagują,
którzy mają własny środek transportu. Na rowerze jeszcze nie próbowałam
przewozić 17'' calowego monitora ;))
Ale dobra. Z mojej strony to koniec dyskusji, bo do niczego ona nie
prowadzi.
Ja mówię o praktyce, a Ty gdybasz, jakby to można zrobić.
--
Koziorozec[EOT]
-
283. Data: 2005-10-09 21:34:47
Temat: Re: Jak to jest z tym bezrobociem?
Od: "Koziorozec" <b...@n...pl>
Użytkownik "vertret" napisał w wiadomości
> No. Strach sie bać. Lepiej sie polożyć i umrzeć albo gdzies
> na etat sie wcisnąć. Po znajomości oczywiście bo jakze inaczej.
> I całe 1500 na reke brać. Żyć nie umierać wtedy!
To więcej niż na DG przez spory okres początku działalności, a być
może przez cały okres działalności niektórych.
Poza tym, jak się bierze 1900 zł netto za zlecenie, to i tak bierze się
więcej niż za to samo na DG ;PP
--
Koziorozec[EOT]
-
284. Data: 2005-10-09 21:42:32
Temat: Re: Jak to jest z tym bezrobociem?
Od: Kira <c...@W...pl>
Koziorozec wrote:
> Nie do umowy o dzieło, a do wystawienia faktury na usługę, która
> nie została wykonana (nie ma tego w zakresie działalności firmy,
> więc firma wystawia na to, co jest).
A to już jest jakiśtam Twój prywatny pomysł dziwny. Ja tam jak się
fakturowałam przez kumpli, to przez tych, którzy mieli w zakresie
działalności to, co było mi potrzebne.
> Wierz mi - ja nie gdybam, ja piszę, jak to wygląda w praktyce.
Ja też, parę osób przez moje firmy się fakturowało, ja sama też się
przez parę firm fakturowałam, nie przyuważyłam żebyśmy się pozabijali
o klientów. No ale my cywilizowani ludzie jesteśmy.
> Tak. Oprócz 'buntowniczego charakteru mojej moralności' :>>>
> chodzi też o to, że nie lubię się pakować w niepewne układy i unikam
> kłopotów - za wysoki poziom stresu.
Twoja sprawa. Czasami niepewny układ jest lepszy, niż pewna porażka.
> Sęk w tym, że jeżeli miałoby to być trzech klientów po 300 zł,
> to gra nie warta świeczki.
3 klientów to był sugerowany przeze mnie _początek_ a nie koniec...
> Pamiętaj, że jest konkurencja, a wszyscy chcą dostać wszystko jak
> najtaniej.
No na szczęście niektórzy chcą też jak najlepiej :)
Kira
-
285. Data: 2005-10-09 21:52:23
Temat: Re: Jak to jest z tym bezrobociem?
Od: Kira <c...@W...pl>
Koziorozec wrote:
> Jeśli chcesz powiedzieć, że świadczysz usługi tylko tym, których
> stać na zapłacenie 3.000 zł, to bzdury opowiadasz, bo taniej
> byłoby zatrudnić kogoś na umowę.
Taniej nie znaczy wygodniej i lepiej, to raz. Dwa, tak z własnego
doświadczenia: w czasie, kiedy hosting był jeszcze jako tako chociaż
opłacalny i się w niego bawiliśmy, przez prawie 2 lata użeraliśmy
też się właśnie z taką drobnicą. Kilkudziesięciu JaChcęTanioWszystko
przysparzało nam niesamowitej rozrywki, nawet w środku nocy "bo mi
nie chcą się pliki ładować!!!". Dlatego właśnie później już mniejszych
klientów mieliśmy tylko tych, których znamy i wiemy czego się po nich
spodziewać. Zamiast kilkudziesięciu malych hostowaliśmy natomiast
circa 30 większych -- i z nimi jakoś problemów nigdy nie było, a suma
faktur wychodziła mniej więcej ta sama. Nawet na plus.
Czasami się nie opłaca rozdrabniać, bo masz te 200zł więcej, ale masz
też od groma dziwacznych problemów, które zżerają czas i pieniądze.
>> Znaczy ten, na którym działam od circa '97?...
> Sama piszesz, że nie administrujesz kompów.
No ja nie. Od tego są administratorzy. Jakbym sama chciała, to bym
nie otwierała firmy tylko szukała takiej pracy...
>> A na czym Twoim zdaniem polega handel...?
> No właśnie - na wciskaniu!
No to po prostu nie wiesz na czym polega handel.
>>> ale o ile jest serwer i jest to skonfigurowane, bo automatyczne
>>> tworzenie kopii przez jakiś program na kompie, na którym jest
>>> on zainstalowany - to i tak skończy się kiedyś nieszczęściem).
>> A teraz to nie rozumiem...?
> Której części???
Mówiąc szczerze, całości. Zwłaszcza wniosków.
> Jak dla mnie to jest właśnie bliskie zeru.
Wolę mieć nawet te 200zł niż 0zł. 0zł nawet na piwo nie starczy...
>> A skąd wniosek że nie uwzględniam...?
> Z entuzjastycznego podejścia - 'jakoś to będzie'...
Nigdy nie lecę na "jakoś to będzie" tylko mam wszystko bardzo
dokładnie rozplanowane pod kątem "jak". Nie wiem znów, skąd Ty te
wnioski wyciągasz...
> A to, że do wystawionej faktury na usługi, które nie zostały
> wykonane (bo dana firma nie miała takich usług w zakresie
> działalności, więc wystawiła na takie, które miała) US może
> się przyczepić.
Już pisałam: kto Ci każe taki wałek robić?
> Ale wróćmy do tematu tej części wątku.
> A rozważania dotyczyły konkretnego przypadku - Marka,
> który jest mężczyzną 49 letnim, pracującym do tej pory
> na etacie, w branży informatycznej.
Który siedzi od iluśtam lat na utrzymaniu żony, bo pracy znaleźć
nie może. I ma wybór zarobić jakkolwiek, albo wcale. Tak?
> Nie wiem, dlaczego Ty i wiele innych osób na tej grupie
> nie może zrozumieć, że są ludzie, którzy nie mają tej 'żyłki'
> do prowadzenia DG i najlepiej pracują właśnie na etacie.
Przecież mu nie każę zakładać DG. Podsuwam kilka sprawdzonych już
przez masę osób pomysłów na zarobienie pieniędzy w sytuacji, kiedy
tego etatu nie ma. Obowiązkowe to rzecz jasna nie jest, można się
dalej nad sobą użalać i wisieć na czyimś garnuszku. Mi by na to nie
pozwoliło moje EGO, ale innym nie zabraniam...
Kira
-
286. Data: 2005-10-09 22:00:58
Temat: Re: Jak to jest z tym bezrobociem?
Od: "Koziorozec" <b...@n...pl>
Użytkownik "Kira" napisał w wiadomości
> Czasami się nie opłaca rozdrabniać, bo masz te 200zł więcej,
> ale masz też od groma dziwacznych problemów, które zżerają
> czas i pieniądze.
Zgadzam się, dlatego sama nie robię drobnicy.
Ale wtedy trudniej o klienta.
> > Sama piszesz, że nie administrujesz kompów.
>
> No ja nie. Od tego są administratorzy. Jakbym sama chciała,
> to bym nie otwierała firmy tylko szukała takiej pracy...
A widzisz. Szukałabyś takiej pracy...
> >> A na czym Twoim zdaniem polega handel...?
> > No właśnie - na wciskaniu!
>
> No to po prostu nie wiesz na czym polega handel.
Możesz to inaczej nazwać.
Krótka definicja jest jednak taka: jak sprzedać komuś coś,
czego on (jeszcze) nie potrzebuje.
> >>> ale o ile jest serwer i jest to skonfigurowane, bo automatyczne
> >>> tworzenie kopii przez jakiś program na kompie, na którym jest
> >>> on zainstalowany - to i tak skończy się kiedyś nieszczęściem).
> >> A teraz to nie rozumiem...?
> > Której części???
>
> Mówiąc szczerze, całości. Zwłaszcza wniosków.
W którymś wątku polemizowałaś ze mną, że nie trzeba człowieka do takiej
pracy, bo kopie wykonuje się automatycznie :P
Rozwiązanie automatycznego tworzenia kopii jest możliwe, jeśli w sieci
masz serwer - konfigurujesz automatyczny backup i leci. Ale też od czasu
do czasu trzeba archiwizować takie kopie z dysku, nawet jeśli jest
mirroring.
Jeśli masz program, np. księgowy, którego baza (albo cała instalka) znajduje
się na serwerze, to też robisz kopię z serwera.
Ale są programy księgowe, home banking (który powinien być postawiony
na kompie nie włączonym do sieci), gdzie kopie mogą być wykonywane
tylko na danym kompie, w wydzielonym obszarze na dysku (automatyczne)
albo robione ręcznie, np. na dyskietki, na CD itp.
A więc nigdy nie ma tak, że nie potrzeba nikogo od tworzenia kopii, bo
kopie wykonują się same. Zresztą, jak coś padnie, to trzeba umieć dane
z kopii odzyskać.
> > Jak dla mnie to jest właśnie bliskie zeru.
>
> Wolę mieć nawet te 200zł niż 0zł. 0zł nawet na piwo nie starczy...
Sprzedaż piwa to następny przykład co można zrobić, jak się
wytworzy odpowiednią modę=reklamę na coś, czego do tej pory
nie było ci trzeba...
> > A rozważania dotyczyły konkretnego przypadku - Marka,
> > który jest mężczyzną 49 letnim, pracującym do tej pory
> > na etacie, w branży informatycznej.
>
> Który siedzi od iluśtam lat na utrzymaniu żony, bo pracy znaleźć
> nie może. I ma wybór zarobić jakkolwiek, albo wcale. Tak?
A dlaczego zakładasz, że nie zarabia 'jakkolwiek'???
To, że szuka pracy stałej, na etacie, nie znaczy, że nie trafiają mu
się jakieś fuchy/zlecenia. Jedno drugiego nie wyklucza.
Chodzi raczej o to, że zdarzają się rzadziej lub są drobnicą.
Tak samo, jak by było z klientami dla DG.
> Przecież mu nie każę zakładać DG. Podsuwam kilka sprawdzonych
> już przez masę osób pomysłów na zarobienie pieniędzy w sytuacji,
> kiedy tego etatu nie ma.
Może te pomysły nie są przystosowane do człowieka???
--
Koziorozec
-
287. Data: 2005-10-09 22:02:04
Temat: Re: Jak to jest z tym bezrobociem?
Od: "Koziorozec" <b...@n...pl>
Użytkownik "Kira" napisał w wiadomości
> > Nie do umowy o dzieło, a do wystawienia faktury na usługę, która
> > nie została wykonana (nie ma tego w zakresie działalności firmy,
> > więc firma wystawia na to, co jest).
>
> A to już jest jakiśtam Twój prywatny pomysł dziwny. Ja tam jak się
> fakturowałam przez kumpli, to przez tych, którzy mieli w zakresie
> działalności to, co było mi potrzebne.
Gratuluję.
> > Wierz mi - ja nie gdybam, ja piszę, jak to wygląda w praktyce.
>
> Ja też, parę osób przez moje firmy się fakturowało, ja sama też się
> przez parę firm fakturowałam, nie przyuważyłam żebyśmy się pozabijali
> o klientów. No ale my cywilizowani ludzie jesteśmy.
Bo i rynek macie większy.
> > Tak. Oprócz 'buntowniczego charakteru mojej moralności' :>>>
> > chodzi też o to, że nie lubię się pakować w niepewne układy i unikam
> > kłopotów - za wysoki poziom stresu.
>
> Twoja sprawa. Czasami niepewny układ jest lepszy, niż pewna porażka.
A kto powiedział, że przeciwnością niepewności układu jest porażka??? ;P
> No na szczęście niektórzy chcą też jak najlepiej :)
Tych jest mniej. I są rozchwytywani ;))
--
Koziorozec
-
288. Data: 2005-10-10 05:41:40
Temat: Re: Jak to jest z tym bezrobociem?
Od: "Immona" <c...@n...googlemailu>
Użytkownik "Koziorozec" <b...@n...pl> napisał w wiadomości
news:dic2ar$b8e$1@inews.gazeta.pl...
> Użytkownik "Immona" napisał w wiadomości
>
>> a w rzeczywistosci zajmuja sie np. tylko tymi uslugami sekretarskimi
>
> Z tego co ja wiem, usługi sekretarskie nie mogą być świadczone na DG.
> Chyba, że coś się zmieniło w tym zakresie.
A wirtualne biura to myslisz, ze jak dzialaja? Rynek sekretarek do wynajecia
(podobnie jak powierzchni biurowych do wynajecia) rozwija sie bardzo
dynamicznie. Wykonywanie tego zawodu na samozatrudnienie tez jest bardzo
powszechne wsrod tych sekretarek, ktore zarabiaja tyle, ze jest to dla nich
samych bardziej oplacalna metoda niz umowa o prace.
>
>> BTW, ile firm znalazlas i zapytalas, czy poszlyby na taki uklad?
>> czy mowisz na podstawie rzeczywistego otrzymania dziesieciu odmownych
>> odpowiedzi, czy tylko na podstawie swoich wyobrazen?
>
> Dokładnie. Na podstawie wywiadu wśród rodziny, znajomych i znajomych
> znajomych.
W takiej sytuacji jedni pracuja nad rozszerzeniem swojego zakresu znajomosci
o wiecej osob prowadzacych DG, a inni rezygnuja.
> którzy mają własny środek transportu. Na rowerze jeszcze nie próbowałam
> przewozić 17'' calowego monitora ;))
>
> Ale dobra. Z mojej strony to koniec dyskusji, bo do niczego ona nie
> prowadzi.
> Ja mówię o praktyce, a Ty gdybasz, jakby to można zrobić.
No to niech bedzie z Twojej strony koniec, chce tylko odpowiedziec na
powyzszy zarzut.
Otoz ja tez mowie o praktyce, tylko z innymi praktykami mialysmy do
czynienia. Kira i ja mialysmy sytuacje fakturowania sie przez kogos i
zapewniam Cie, ze tego nie zmyslamy. Jesli natomiast chodzi o rynek uslug
komputerowych, to mam oglad w moim miescie i choc oczywiscie jest wiele
bogatych firm, to jest rowniez sporo firemek, ktore na zdrowy rozum nie
powinny sie utrzymywac w tej branzy, a utrzymuja sie. Maja dlugi czas
reakcji, nieco zbyt luzackie podejscie do klienta, sprzet maja zalosny,
umiejetnosci czasem nie przekraczajace duzo moich (a nigdy nie uwazalam, ze
mam takie umiejetnosci komputerowe, zeby myslec o dzialalnosci w tej
branzy). Jakos sie trzymaja, niektore od lat i nawet sie rozwijaja. Zobacz
sobie na goscia, ktory reklamowal sie na appo - WWW.dwp2.prv.pl - ktos taki
zdobyl sobie klientow. Oznacza to, ze kazdy lepszy od niego tez moze.
I.
-
289. Data: 2005-10-10 05:46:52
Temat: Re: Jak to jest z tym bezrobociem?
Od: "Immona" <c...@n...googlemailu>
Użytkownik "Koziorozec" <b...@n...pl> napisał w wiadomości
news:dic411$gs6$1@inews.gazeta.pl...
> Użytkownik "Kira" napisał w wiadomości
>> No to po prostu nie wiesz na czym polega handel.
>
> Możesz to inaczej nazwać.
> Krótka definicja jest jednak taka: jak sprzedać komuś coś,
> czego on (jeszcze) nie potrzebuje.
>
Mam wrazenie, ze podchodzisz negatywnie do samej idei.
Tymczasem przed powstaniem Internetu, komputerow czy nawet banalnego
prysznica wiekszosc ludzi - poza tymi, ktorzy pracowali nad tymi wynalazkami
czujac, ze to im sie przyda - "nie potrzebowala" tego ani nie zdawala sobie
sprawy z tego, ze moze tego potrzebowac. Nie potrzebowac czegos z powodu
niewiedzy, ze to istnieje i moze usprawnic zycie to cos zupelnie innego niz
obiektywnie nie potrzebowac. Prawdziwy handel to nie jest wciskanie komus
czegos, czego on nie potrzebuje, ale pokazanie mu czegos, co z racjonalnego
punktu widzenia poprawi mu jakosc zycia lub ulatwi cos juz robionego - na
tyle, ze jest warte swojej ceny.
I.
-
290. Data: 2005-10-10 12:28:53
Temat: Re: Jak to jest z tym bezrobociem?
Od: "Koziorozec" <b...@n...pl>
Użytkownik "Kira" napisał w wiadomości
> > Krótka definicja jest jednak taka: jak sprzedać komuś coś,
> > czego on (jeszcze) nie potrzebuje.
>
> A to już Ci Immona wyjaśniła. Dopóki masz takie właśnie podejście,
> to nie podejrzewam żebyś miała jakiekolwiek sukcesy w handlu ;)
I słusznie 'podejrzliwa' jesteś.
To, że mam takie podejście i taką definicję handlu nie przeszkadza
mi całkiem dobrze sprzedawać :PP
> > W którymś wątku polemizowałaś ze mną, że nie trzeba człowieka
> > do takiej pracy, bo kopie wykonuje się automatycznie :P
>
> Stwierdziłam, że nie trzeba tego ręcznie codziennie robić. I nadal tak
> właśnie twierdzę...
No i widzisz. Sama przyznajesz, że działką administracji kompów się
nie zajmujesz. Więc nie wiesz, jak taka praca wygląda.
Tak samo jak Ty, myśli wielu właścicieli firm, bo ktoś im tak powiedział,
że wystarczy coś raz ustawić i zapomnieć.
> > Rozwiązanie automatycznego tworzenia kopii jest możliwe, jeśli
> > w sieci masz serwer - konfigurujesz automatyczny backup i leci.
>
> Dokładnie. Więc w czym ten problem widzisz? :)
Ja -- widzę.
O peer-to-peer słyszałaś?
O zasadach instalacji oprogramowania home bankingu?
O padniętych serwerach (bez mirroringu)???
> > Ale też od czasu do czasu trzeba archiwizować takie kopie z dysku,
> > nawet jeśli jest mirroring.
>
> Nom, ale tego już codziennie nie robisz przecież.
W banku? Tam się robi kopie co najmniej raz dziennie.
> Tak, tylko że ja polemizowałam wyłącznie z twierdzeniem, że jak nie ma
> informatyka non stop w firmie, to nie da się porobić kopii. Da się, bez
> większego problemu.
Oczywiście. Jak się potem _da_odpowiednią_kwotę_, to się nawet _da_
takie dane potem odtworzyć ;PPP
Tiaaa. Ciekawe dlaczego większe firmy coraz częściej decydują się
na zatrudnienie informatyka na stałe, a 'dochodzący', prowadzący DG
ich nie interesuje? ;>
> > Sprzedaż piwa to następny przykład co można zrobić, jak się wytworzy
> > odpowiednią modę=reklamę na coś, czego do tej pory nie było ci trzeba...
>
> Ano ;) I nie mam jakoś pretensji bo piwo lubię. Więc jak widać ten
> handel wcale upierdliwy być nie musi ;>
Rozumiem, że u Ciebie tak od niemowlęcia... ;>>>
> > A dlaczego zakładasz, że nie zarabia 'jakkolwiek'???
>
> Tak wynika z tego, co pisał. Przecież się nie będzie uczył niczego,
> bo nie ma kiedy, jak i w ogóle -- więc niby co ma robić...?
Ja tam nie widziałam u niego niechęci do nauki.
> > Może te pomysły nie są przystosowane do człowieka???
>
> Do tego człowieka akurat chyba żaden pomysł nie jest przystosowany...
To przestań się produkować. Po co Ci to?
Wrzuć do do KF, jak Cię drażni.
--
Koziorozec