-
191. Data: 2005-08-25 08:23:09
Temat: Re: Jak to jest z tym bezrobociem?
Od: januszek <j...@p...irc.pl>
Marek napisał(a):
[...]
> Czytałem, że firmy komputerowe muszą mieć jakieć certyfikaty dla prowadzenia
> działalności.
O jezu... Jeżeli wszystko co czytasz jest tak przekłamane to nie dziwię się, że
z Twojego punktu widzenia wydaje Ci się, że żyjesz w przedsiąnku piekła... ;P
j.
-
192. Data: 2005-08-25 08:27:03
Temat: Re: Jak to jest z tym bezrobociem?
Od: "Maciek Sobczyk" <m_sobczyk@.spam-parampampam.op.pl>
Użytkownik "Bremse" <bremse{usun.to}@wp.pl> napisał w wiadomości
news:5vtpg19dfspm2n21ou4no68npjiepfp5lc@4ax.com...
> "Szanowny Panie/ Szanowna Pani,
[...]
> z poważaniem
> Imię Nazwisko"
>
Dobre. Mnie się przy okazji przypomniał pułkownik Cargill z "paragrafu 22",
który w cywilu był rozchwytywanym genialnym dyrektorem handlowym. Jego
geniusz polegał na tym, że jakiegokolwiek interesu się dotknął, to interes
ten natychmiast plajtował, mimo iż wcześniej wspaniale prosperował.
Wszystkie firmy, które z jakichś przyczyn musiały wykazać straty, wyrywały
sobie pułkownika Cargilla.
pozdr.
m.
-
193. Data: 2005-08-25 09:15:54
Temat: Re: Jak to jest z tym bezrobociem?
Od: "Maciek Sobczyk" <m_sobczyk@.spam-parampampam.op.pl>
Użytkownik "Piotr" <s...@r...com> napisał w wiadomości
news:deihbj$769$1@opal.futuro.pl...
> Jotte napisał(a):
>
> >>Ja też uważam, że ludzie, którzy aktualnie mają pracę (lub firmę)
> >>nie rozumieją lub nie chcą rozumieć co się dzieje w Polsce.
> >
> > Nieprawda. Ja mam (i to w nadmiarze), a rozumiem.
>
> Ja na brak pracy nie narzekam i też rozumiem. Tyle że różnimy się w
> poglądach co do sposobu wyjścia z tej sytuacji, sugerowany przez
> niektórych z Was powrót do państwa socjalistycznego uważam za najgorsze
> z możliwych rozwiązań.
Podobnie. Jedyne, na co narzekam to na nadmiar braku czasu i również
rozumiem. Poglądy polityczne zlewam, niech sobie każdy ma takie jakie ma.
Narzekanie i inercję też rozumiem, bo to w dużej mierze kwestia wpływu
społeczeństwa, czy społeczności, w jakiej kto wzrastał.
Metodę leczenia upatruję w pracy u podstaw, na zasadzie "czym skorupka za
młodu...". Zamiast reklam wpadka.pl - kształcenie u młodzieży świadomości w
płodzeniu rodaków, zamiast "stop wariatom drogowym" - kształcenie poczucia
odpowiedzialności, za to co dzieje się na drodze, zamiast mało skutecznych
programów pomocowych dla bezrobotnych - kształcenie kreatywności i
samodzielności.
Ale w tym kraju wszystko jest tak cudownie pojebane i oderwane od
rzeczywistości, że zabija śmiechem. Ot, wczoraj dowiedziałem się, że o
dziwo, zostało dużo pieniędzy na badania profilaktyczne raka jelita grubego.
Zostało, bo ludzie nie chcą się zgłaszać. Pan doktor w telewizji tłumaczył
rzeczowo, że to dlatego, iż wśród Polaków pokutuje zabobon, iż takie badanie
boli. Jasne Panie doktorze, to ze strachu przed bólem, wszak rurę w d...
wkłada sobie co drugi Polak i na pewno to nie o to właśnie chodzi.
Wot, surrealizm Sasza. Eto wsio prawilna.
pozdr.
m.
-
194. Data: 2005-08-25 09:24:59
Temat: Re: Jak to jest z tym bezrobociem?
Od: "Jotte" <t...@W...pl>
W wiadomości news:deiqn7$hvm$1@inews.gazeta.pl gromax
<g...@N...interia.pl> pisze:
> mnie w sumie wkurza, jak sobie policzę ile kasy przeznaczam na coś co nie
> zdaje egazminu.
> Ogólnie, nazwijmy to Państwo.
Mnie także, ale nie ma systemów idealnych, a na strukturalne zmiany chyba
nie mamy większego wpływu więc pozostaje albo przyjąć do wiadomości albo
zarabiać na zawał. Decyzja należy do Ciebie.
> W tym jest służba zdrowia, szkolnictwo,
> ratownictowo wszelkiej masci itd itp.
No to już dla mnie - sorry - bzdura kompletna. Można krytykować sposób
redystrybucji środków, niewydolne metody zarządzania, ale postulat, że te
dziedziny powinny być odcięte od środków budżetowych to absurd. Widziałeś
gdzieś takie państwo?
> A przy tym ile kasy idzie w "czynnik
> socjalny", ot chociażby dofinansowanie gałęzi gospodarki która się same
> utrzymać nie chcą lub nie potrafią.
Co masz na myśli?
> Jest w sumie różnica między podejściem szwedzkim a amerykańskim. tak
> powiedzmy spolaryzuję.
> szwecja - kraj z tak rozbuchanym socjalem, a jakoś wszystkich na bardzo
> wiele stać. stany - niewielki, jeżeli nie znikomy socjal a jak ktos chce i
> potrafi, to żyje normalnie (czytaj - pracuje i ma na życie).
Socjal w USA jest całkiem spory.
> Przez X lat zarabiam kupe kasy.
A jak nie?
> Z jakiś powodów ląduję na bezrobociu. I
> socjal mi pomoże? nic. Wręcz uważam, że jest nieopłacalne się rejestrować
> jako bezrobotny. Służba zdrowia? za 300 - 400 zł na kwartał w prywatnym
> lecznictwie mam wszystko oprócz stomatologii (wliczając ew. szpital).
Za to coś uzbierał? Czy jednak z jakiejś formy ubezpieczenia (a więc
solidarności społecznej, choć na mniejszą skalę, co oznacza, że wyleczą Cię
za kasę tych co nie zachorowali, nie tylko Twoją). A może myslisz o
gromadzeniu funduszy na przyszłe przypadki? Jeden poważniejszy zabieg
załatwi Ci całość oszczędności. Jak Ci starczy. Bo jak nie to to nie
pożyjesz. A jak trafi się choroba przewlekła utrudniająca lub
uniemożliwiająca zarobkowanie a fundusze się skończą? Powoli i spokojnie, w
zgodzie ze swoimi poglądami umrzesz sobie?
No i co jeśli przykrość zdarzy sie na samym początku?
> Szkoła - jak nie zapłacę to nie będę się miał jak rozwijać. I nie chcę
> żeby mi ktoś coś dawał, wolę zarobić na wszystko sam. Nawet na czarno.
Zauważyłem, że osoby o podobnych poglądach(?) nadużywają form "ja", "mój",
"moje", "dla mnie" itp. To nie może być przypadek. Nazywa się to
egocentryzm, egoizm czy jakoś tak. Co ciekawe jest to charakterystyczne dla
osób, które _chwilowo_ mogą i/lub sądzą, że w dającej się przewidzieć
przyszłości _będą_mogły_ realizować postawę wynikającą z tych poglądów - w
praktyce. Drugą występującą u nich ciekawostką jest błyskawiczna zmiana
stanowiska w przypadku znalezienia się w sytuacji, która tę realizację
uniemożliwia (wszelkiego rodzaju przypadki losowe: nagła choroba, kalectwo,
drastyczne załamanie sytuacji rodzinno-bytowej, nieoczekiwana ciąża mnoga
;)) itp.) czy w inny sposób wyklucza.
> I to tak w małym skrócie - nie mamy jasnej sytuacji w kraju. Bo jak mamy
> być socjalni, to opodatkujmy się wszystcy na 50% jak w szwecji, wle
> miejmy też z tego wyraźne profity. Albo ukróćmy jak najbardziej
> fiskalizm i pozwólmy żeby każdy mógł jak najpełniej SAM decydować na co
> wyda kasę. Czy na ubezpieczenie - np. od utraty pracy - czy na np.
> konsumpcję.
Jasność sytuacji niekoniecznie polega na tym, że coś jest czarne albo białe.
--
Pozdrawiam
Jotte
-
195. Data: 2005-08-25 09:40:48
Temat: Re: Jak to jest z tym bezrobociem?
Od: Maciej Koziński <m...@w...wp.pl>
Marek wrote:
Nareszcie w katalogu licznych Twoich postów widzę taki,w którym nie ma
rozpaczliwych wątków oskarzania wszystkich i wszystkiego, a są sensowne
wnioski.
> Po trzech latach bezrobocia od czegoś trzeba zacząć. Od czegoś co się
> choć trochę potrafi robić. Prawie wszyscy żądają min. roku praktyki
> w zawodzie, lub na stanowisku, na które się aplikuje - i to jest też problem,
> bo aktualne bezrobocie nie sprzyja zatrudnianiu do przyuczenia.
Masz rację. Przedsiębiorcy często narzekają, że nie mogą znaleźć nikogo
o odpowiednich kompetencjach. Nie ma w kręgu znajomych, nie znajdzie
nikogo headhunter i ogłoszenia prasowe nic nie dają. Szkoły i uczelnie
rzadko uczą tego, czego wymaga biznes, który szybko ewoluuje,
wprowadzając nowe technologie i nowe techniki zarządzania. Skoro nie
znalazło się sprawdzonego z (pięcio- siedmioletnim;) doświadczeniem
"gotowca" na rynku pracy, może lepiej byłoby zainwestować w osobę o
kwalifikacjach zbliżonych do pożądanych, zapłacić nieco mniej niż
fachowcowi z "górnej półki", ale dostarczyć mu literaturę, szkoleń,
stworzyć warunki pracy? Tak się dzieje rzadko. Przedsiębiorcy w Polsce
są rzadko skłonni do elastyczności w tej materii. Może dlatego, że liczy
się szybko zrobiony interes, może dlatego, że bezrobocie wpaja w nich
przekonanie, że na rynku pracy zawsze znajdą osobę o niezbędnych
kwalifikacjach, szybko, skutecznie i tanio. Są firmy, które wyłamują się
z tego schematu, ale stanowią mniejszość.
> Jasne, tylko z racji wieku nie możesz pojąć, że wy byliscie już bardziej
> szkoleni w kierunku przedsiębiorczości, a my w kierunku zdecydowanie ślepego
> posłuszeństwa. Ja dzięki dobrym kierownikom nie jestem wprawdzie tylko biernym
> podpieraczem betoniarki, ale bardziej solidny i pracowity, niz
> przedsiębiorczy.
Tu się mylisz. Tradycję przedsiębiorczości mogli wynieść ci, którzy
wyssali ją z mlekiem matki ;-) czyli pochodzili z rodzin pracujących "na
swoim" jeszcze w tamtym ustroju. Jeśli wierzysz w to, że
przedsiębiorczość może zaszczepić szkoła czy uczelnia, to się mylisz.
Może dostarczyć umiejętności poruszania sie w gąszczu prawnym (po
części), gotowych metod marketingowych czy psychologicznych. Ale
przedsiębiorczość to cecha osobowa i zestaw innych wrodzonych czy
wykształconych cech - komunikatywności, otwartości, elastyczności.
Większości studentów uczelni wyższych trzeba będzie nauczyć skutecznego
poszukiwania pracy - to pierwszy stopień przedsiębiorczości ;-)
Pozdrawiam,
--
Maciej Koziński
http://strony.wp.pl/wp/maciej_kozinski/
skype: maciej_kozinski
-
196. Data: 2005-08-25 10:42:02
Temat: Re: Jak to jest z tym bezrobociem?
Od: camel <g...@f...gotdns.com>
On 2005-08-25 08:32:10 +0200, Paweł 'Styx' Chuchmała
<s...@h...t15.ds.pwr.wroc.pl> said:
> W artykule <deibu4$43k$1@nemesis.news.tpi.pl>
> camel napisał(a):
>
>> Tak. Polski system wspomagany skwapliwie przez "byznesmenów" typu Kruk
>> Inkaso dba o to, żeby robol zapierdalał do szybkiej śmierci (o to
>
> A to że polski rząd daje lepsze warunki dla przestępców niż tych uczciwych
> to normalna sprawa.
>> powoduje, że ludzie godzą się nawet na takie "wirtualne" zarobki. Bo
>> nie mają wyjścia, bo są zrozpaczeni.
> ^^^^^^^^^^^^^^^^
>
> Nie wierzę w powyższe, więc myślę, że się nawzajem nie przekonamy do
> swoich racji.
To wytłumacz mi CO każe ludziom zapierdzielać wiele miesięcy bez żadnej
wypłaty? Znasz przecież takie przypadki (nierzadkie) choćby z TV
(Jaworowicz etc.). Dobrowolna obowiązkowość? Masochizm?
camel
-
197. Data: 2005-08-25 10:54:32
Temat: Re: Jak to jest z tym bezrobociem?
Od: camel <g...@f...gotdns.com>
On 2005-08-25 08:00:15 +0200, Kira <c...@-...pl> said:
>
> Re to: camel [Wed, 24 Aug 2005 20:07:43 +0200]:
>
>
>> Druga strona ma coraz mniej wyjść - dbają o to władcy stosując inne
>> prawo dla Kowalskiego, który nie ma na czynsz i dla Kulczyka, który
>> może wszystko...
>
> A nie przyuwazyles przypadkiem, ze ten Kowalski ma na caloksztalt
> gospodarki nieco inny wplyw niz Kulczyk?
Wybacz, chyba nie zrozumiałaś, bo bzdury wypisujesz. Za to, że Kulczyk
ma taki a nie inny wpływ na gospodarkę, to ma mieć prawo bezkarnie
przejeżdżać ludzi na przejściach? (vide biskup IncoVeritas :)) Kowalski
za parę stów długu do pierdla, a biznesmeni z Centrum Osocza prezencik
z budżetu: po parę milionów $ na łebka.
>
> Ja szczerze mowiac nie rozumiem: z jednej strony chcecie miec stala i
> dobrze platna prace, ale z drugiej chetnie widzielibyscie jak to
> panstwo dowala, dokopuje i gnoi cholernych kapitalistow.
Znowu nic nie zrozumiałaś niestety. Nikt nie postuluje dokopywania
biznesmenom. Nie zgadzam się tylko na przyznawanie im praw
nieosiągalnych dla reszty: praw do kupowania hektarów w centrum
Poznania za ułamek ceny, oddawania za półdarmo państwowych gruntów i
fabryk (Kościan w Wielkopolsce: maszyny z fabryk wymontowano i
sprzedano, ludzie na bruk, budynki gniją). To nie są jacyś mityczni
biznesmeni, to są członkowie kasty władców. I jak to jest z tymi
kastami, ani ja ani ty tam się nie dostaniesz. Tych praw się nie
doprosisz. Ja chcę demokracji i wolności - mam klientokrację i terror
urzędniczy.
> To SKAD Wy ta prace do licha ciezkiego chcecie miec?
Sami sobie zorganizujemy, chwilowo nie... bo nie dostaniemy koncesji,
ani kredytu, za to dostaniemy sześć kontroli z US...
Nie każde pismo musi należeć do Bertlesmanna czy innego niemca, aby
mogło z sukcesem działać. Polityka jest spółdzielnią i ma się świetnie.
Ale państwo (a raczej kolesie władcy) zwalczają aktywnie tę formę,
podpierając się kłamliwymi hasłami o socjalistycznym rodowodzie sp. A
głupole łykają to jak ciepłe kluski.
camel[OT]
PS. A ja pracuję u siebie...
-
198. Data: 2005-08-25 11:00:34
Temat: Re: Jak to jest z tym bezrobociem?
Od: camel <g...@f...gotdns.com>
On 2005-08-25 08:41:33 +0200, Paweł 'Styx' Chuchmała
<s...@h...t15.ds.pwr.wroc.pl> said:
> W artykule <dejmpg$rev$1@atlantis.news.tpi.pl>
> Kira napisał(a):
>
>> panstwo dowala, dokopuje i gnoi cholernych kapitalistow. To SKAD Wy ta
>> prace do licha ciezkiego chcecie miec?
>
> No jak skąd od państwa. Po równo dla każdego. Z Kulczykiem włącznie.
Doktrynerstwo. Bezmyślne powtarzanie prawiczkowych sloganów. Ty
oczywiście nie widzisz, że jak kulczyki przy uszach, tak rodzimi
biznesmeni wiszą przy naszych podatkach i ssą. Można by zrobić z tą
forsą to i owo, ale nie da się, bo jest już zagospodarowana przez
"byznesmenów". A oni sami (vide Kulczyk) są podatnikami w rajach
podatkowych. Wybacz - taki biznesmen to nie bóg kapitalizmu, tylko giez
na naszej dupie.
Ja się nie dziwię TV i klerowi, że wtykają wszystkim postawę:
zapierdalaj za pół darmo i bądź wdzięczny swojemu Panu (właścicielowi,
znaczy biznesmenowi). Ale żeby sami członkowie klasy zapierdalaczy
zaciskali sobie ciaśniej obróżkę? Dziwne...
camel[OT]
-
199. Data: 2005-08-25 11:49:27
Temat: Re: Jak to jest z tym bezrobociem?
Od: Bremse <bremse{usun.to}@wp.pl>
>> > Co to są normalne pieniądze :)?
>>
>> Dla kazdego cos innego. Dla mnie od 50/h, dla mojej sasiadki
>> 1500/m-c, dla jednego kumpla... a nie, on ma kwoty w nosie,
>> ma go tylko dane zajecie interesowac.
>>
>Ojej! A gdzie i za co płacą od 50/h?? Rozumiem, że brutto? O ile pamiętam,
>to moje dotychczasowe osiągnięcie, to około 14/h brutto (miesięczne/ilość h).
Coś Ty taki zdziwiony, że niektórzy ludzie nie chcą mało zarabiać?
Rozejrzyj się wokół i znajdź coś dla siebie. Parę lat temu zarabiałem
jako naprawiacz komputerów (trudno napisać, że serwisant) od
kilkunastu do kilkudziesięciu zł/godz. System polecania mnie znajomym
znajomych działał w miarę sprawnie. Masz umiejętności to spróbuj, a
nie wynajdujesz tysiące powodów, żeby się nie udało. Nawet jak
dorobisz te kilkadziesiąt zł w pierwszym miesiącu, a kilkaset zł w
kolejnych (czyli tyle ile niektórzy mają za godzinę pracy), to będzie
to już dobry początek.
Nawet na największych zadupiach da się dorobić. Ja będąc w czasie
świąt na wsi u rodziny, wypełniałem wnioski o dopłaty znajomym
rolnikom, którzy nie umieli za bardzo czytać i pisać, a ze wstydu nie
chcieli iść do urzędu i poprosić o pomoc. Wieść o kolesiu, który za
rozsądną stawkę wypełni te ohydne papierzyska szybko się rozniosła po
okolicy. O tym, że wie co robi świadczyło to, że można się było z nim
dogadać i zapłacić dopiero po otrzymaniu dopłat. Ja do dzisiaj nie
wiem dlaczego nikt inny się tym nie zajmował.
Spróbuj znaleźć coś dla siebie, a po pewnym czasie będziesz miał
problem odmówić komuś wykonania jakiegoś słabopłatnego zlecenia, bo
będziesz chciał zarobić więcej lub mieć choć trochę wolnego czasu.
--
pozdrawiam
Bremse
-
200. Data: 2005-08-25 12:10:53
Temat: Re: Jak to jest z tym bezrobociem?
Od: Paweł 'Styx' Chuchmała <s...@h...t15.ds.pwr.wroc.pl>
W artykule <dek79u$8i6$1@atlantis.news.tpi.pl>
camel napisał(a):
> To wytłumacz mi CO każe ludziom zapierdzielać wiele miesięcy bez żadnej
Nie znam tych ludzi i ich sytuacji. Mam zgadywać? Zgaduję, że
nieumiejętność znalezienia tego wyjścia. Ja zdaję sobie sprawę, że młodość
wiecznie nie trwa. Kiedyś będę stary, pewnie i chory. ZUS do tej pory
zbankrutuje, więc na emeryturę nie mam co liczyć. Dzieci mnie mogą
zostawić, albo w ogóle ich mogę nie mieć. Państwo mi opieki może nie
zapewnić. Może i na dworcu we wrocławiu wyląduję z pudełkiem na drobne. I
będę wtedy mówił, że innego wyjścia nie miałem. Ale mam nadzieję, że
zostanie mi na tyle siły by jednak szukać innej drogi niż ten dworzec.
> wypłaty? Znasz przecież takie przypadki (nierzadkie) choćby z TV
> (Jaworowicz etc.). Dobrowolna obowiązkowość? Masochizm?
Nie posiadam TV więc nie oglądam.
Pozdr,
--
Paweł 'Styx' Chuchmała
styx at irc dot pl