-
11. Data: 2003-04-12 20:39:45
Temat: Re: Czy informatyk to gatunek ginący? - ciąg dalszy.
Od: "Przemek Mańkowski" <g...@p...poznan.sdi.tpnet.pl>
witajcie !
dlaczego uwazacie, ze ktos Wam powininien zapewnic prace ???? gdzie to jest
napisane ??? z jakiej paki wymagacie, aby przedsiebiorca prowdzacy wlasna
dzialasnosc zatrudnial i tworzyl nowe miejsca pracy ?
a moze tak sami cos zrobicie zamiast narzekac ?????
Przemek Mańkowski
-
12. Data: 2003-04-13 14:04:34
Temat: Re: Czy informatyk to gatunek ginący? - ciąg dalszy.
Od: Michal Glass <m...@u...gazeta.pl>
W artykule <b79sdd$pp9$1@news.telbank.pl> motto napisal(a):
> No właśnie komu?? :P
Mnie oraz kilkunastu milionom innych obywateli RP.
> Czy śmiesz sugerować, że w tej chwili jest normalny?? Czy polska na dzień
> dzisiejszy (na płaszczyźnie pracy) to normalny kraj?
Na pewno lepszy niż przed 1989 rokiem, kiedy podstawowym kryterium była
przynależność do PZPR. Nie twierdzę, że jest idealnie - moim zdaniem
rynek pracy jest przeregulowany przez państwo.
>> Kwestia poziomu uczelni ukończonej przez kandydata też jest indywidualną,
>> sprawą pomiędzy pracodawcą a pracobiorcą, rzeczywistym wskaźnikiem
>> jakości uczelni, nieważne czy prywatnej, czy państwowej jest to ilu z jej
>> absolwentów znajduje pracę i za jakie pieniądze.
> Zbyt uogólniasz.
To bądź tak miły i dokonaj uszczegółowienia.
> Tak? A jednak zawija, przykład WSHE z Włocławka... dalej nie napisze bo i
> nie ma to sensu. Jest jeszcze podobna w Płocku i kilka innych jakbym popytał
> by się pewnie też znalazło.
Z tego co wiem, to rzeczone "uczelnie" straciły akredytację - czyli jednak
nie wystarczy to co pisał przedpiszca.
>
>> Tia, wszystkiemu winni źli pracodawcy dopuszczający do komputerów takich
>> analfabetów, którzy źle sobie radzą w środowisku graficznym a jako-tako
>> w tekstowym. Skoro to takie złe, to w najbliższym czasie ci źli pracodawcy
>> zbankrutują i na ich miejsce przyjdą tacy, którzy zatrudnią odpowiednio
>> wykwalifikowanych pracowników plus odpowiednią rzeszę informatyków do ich
>> obsługi.
> Bredzisz.
Komentuję wypowiedź przedpiszcy, sugerujesz, że nie pojąlem głebi jego
wypowiedzi ??
-- Michał
-
13. Data: 2003-04-13 14:24:46
Temat: Re: Czy informatyk to gatunek ginący? - ciąg dalszy.
Od: "motto" <m...@o...pl>
Użytkownik "Michal Glass" <m...@u...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:b7bqph$jtu$1@atlantis.news.tpi.pl...
> > No właśnie komu?? :P
> Mnie oraz kilkunastu milionom innych obywateli RP.
Twój wybór twoja odpowiedzialność.
> > Czy śmiesz sugerować, że w tej chwili jest normalny?? Czy polska na
dzień
> > dzisiejszy (na płaszczyźnie pracy) to normalny kraj?
>
> Na pewno lepszy niż przed 1989 rokiem, kiedy podstawowym kryterium była
> przynależność do PZPR
No tak znam ludzi, którzy nigdy do PZPR nie należeli a jednak starczało im
do pierwszego i mimo że w sklepach nic nie było coś zawsze w lodówce mieli.
Nie nie bronie starego systemu, bo ja nawet za dokładnie go nie pamiętam,
ale czy na pewno było gorzej? Nie mi to oceniać wiem za to z całą pewnością
iż teraz to jakaś paranoja, koszmarny sen, z którego mam nadzieje się kiedyś
obudzić.
> > Zbyt uogólniasz.
> To bądź tak miły i dokonaj uszczegółowienia.
Nie chce mi się... Jak się rozejrzysz dookoła zapewne sam dostrzeżesz...
> > Tak? A jednak zawija, przykład WSHE z Włocławka... dalej nie napisze bo
i
> > nie ma to sensu. Jest jeszcze podobna w Płocku i kilka innych jakbym
popytał
> > by się pewnie też znalazło.
> Z tego co wiem, to rzeczone "uczelnie" straciły akredytację - czyli jednak
> nie wystarczy to co pisał przedpiszca.
No ja WSHE widze z okien tak faktycznie uczelnia nie działa. Wbrew pozorom
ma się coraz lepiej, ta w Płocku też.
> Komentuję wypowiedź przedpiszcy, sugerujesz, że nie pojąlem głebi jego
> wypowiedzi ??
Tak tak sugeruje...
Pozdrawiam
--
motto
icq: 238159966
-
14. Data: 2003-04-13 21:58:42
Temat: Re: Czy informatyk to gatunek ginący? - ciąg dalszy.
Od: Maciej Koziński <m...@w...pl>
Czy informatyk to gatunek ginący?
Myślę, że raczej ewoluujący w stronę, jaką opisałeś - amatora, studenta,
często ucznia. Zwłaszcza w sferze czysto technicznej informatyki -
administratorów sieci, programistów, czasem projektantów witryn webowych.
Obok dość elitarnej grupy, pracującej za duże pieniądze i zajmującej
się głównie projektami dla przedsiębiorstw jest cała masa "zwykłych"
informatyków, którzy muszą znosić konkurencję ze strony amatorów. Sam
wielokrotnie stykałem się z bagatelizowaniem wiedzy - "bo moje dziecko
też zna sie na komputerach". Fakt, że dziecko (16-20 letnie) coś tam
potrafi, ale wprowadza bałagan i do prawdziwej wiedzy mu daleko niczego
nie zmienia - laik (a zwłaszcza rodzic) nie odróżni wiedzy amatora
pasjonata odpowiadającego tylko za swojego domowego peceta od minimum
wiedzy niezbędnej do utrzymania w ruchu sieci komputerowej w w firmie
bez szkody dla ciągłości pracy. I tu zaczyna się prawdziwy dramat - tam,
gdzie informatyka jest wciąż traktowana jako efektowna zabawka, którą
można się pochwalić, gros wydatków kierowanych jest na (nikomu
niepotrzebny) sprzęt, a na obsługę wydaje się minimum, chociaż w
świecie, do którego dążymy, proporcje są odwrotne. Po co kupować mlotek,
skoro nie ma nikogo, kto umie wbijać nim gwoździe?
Odnoszę czasem wrażenie, że informatyka stała się dla Polaków tym,
czym dla innych nacji są rozmowy o pogodzie i polityce. Od dziesięciu
lat zajmuję się zawodowo informatyką (na szczęście teraz z dala od
szarzyzny zwyklych pecetów) i szczerze powiedziawszy - mam dosyć
znajomych opowiadających mi o tym, co przydarzyło im się ostatnio w
pracy z komputerem albo jaki komputerowy gadżet sobie kupili. Przypomina
to niestety przechwałki kto sobie kupił jaki samochód. Odnieść można
wrażenie, że wszyscy Polacy znają się na prawie, medycynie, polityce i
informatyce.
A co do samego zawodu - no cóż - informatyka potwornie spowszechniałą
i spowszedniała - dlatego zawód informatyka również spowszedniał. Warto
zauważyć, że prestiż społeczny mają głównie zawody związane z
rozwiązywaniem problemów społecznych, nie technicznych: prawnicy,
lekarze, politycy, dziennikarze, menedżerowie - to najbardziej znane
postaci w życiu społeczności lokalnych. Na pewno każdy potrafi zacytować
trochę nazwisk. A znacie nazwiska dyrektora zakładu energetycznego czy
wodociągów?
M.
--
Maciej Koziński
http://strony.wp.pl/wp/maciej_kozinski/
-
15. Data: 2003-04-13 22:13:11
Temat: Re: Czy informatyk to gatunek ginący? - ciąg dalszy.
Od: m...@p...onet.pl
> Nie widze w tym nic zlego. Ludzie maja chyba swoj rozum. Zreszta na
> uczelniach powinno sie uczyc tylko odpowiednieo schematu myslowego, dzieki
> ktoremu bedzi mozna podjac wiekszosc obowiazkow nizszego personelu, by potem
> po serii szkolen wyrosnac na fachowca.
Jeżeli ktoś po studiach ma być niższym personelem, to co ma robić ktoś ze
średnim lub zawodowym - zwłaszcza po 40-stce? Seppuku przed Urzędem Pracy, czy
zawinąć się w prześcieradło i udać w stronę cmentarza?
Marek
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
16. Data: 2003-04-13 22:22:49
Temat: Re: Czy informatyk to gatunek ginący? - ciąg dalszy.
Od: m...@p...onet.pl
> Co do ginącego gatunku informatyka - w firmie, w której pracuję informatyk
> jest o szczebel wyżej w zaszeregowaniu od programisty. Jest to - zgodnie z
> nazwą -specjalista od technologii przetwarzania informacji. Na takich
> informatyków zapotrzebowanie nadal jest. Zmniejszyło się natomiast
> zapotrzebowanie na osoby potocznie nazywane informatykami - czyli ludzi,
> którzy zajmują się administracją systemów i aplikacji.
Przez ponad 25 lat miałem nieszczęscie pracować w firmach, w których informatyk
mimo wykonywania dużej ilości "czarnej roboty", był w hierarchii poniżej
szeregowej księgowej.
Marek
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
17. Data: 2003-04-13 22:29:28
Temat: Re: Czy informatyk to gatunek ginący? - ciąg dalszy.
Od: "Leszek Wilczek" <w...@w...edu.pl>
Użytkownik <m...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:7b02.00001807.3e99e0f7@newsgate.onet.pl...
> > Nie widze w tym nic zlego. Ludzie maja chyba swoj rozum. Zreszta na
> > uczelniach powinno sie uczyc tylko odpowiednieo schematu myslowego,
dzieki
> > ktoremu bedzi mozna podjac wiekszosc obowiazkow nizszego personelu, by
potem
> > po serii szkolen wyrosnac na fachowca.
> Jeżeli ktoś po studiach ma być niższym personelem, to co ma robić ktoś ze
> średnim lub zawodowym
No coz po zawodowce to sie raczej na wyzszych stanowiskach nie
zasiada(jezeli juz to po serii szkolen), tak moze i byloi ale za dawnych
czasow kiedy brakowalo kadry.(podobnie jak w przyslowiu: Nie matura lecz
chec szczera zrobi z ciebie oficera")
>- zwłaszcza po 40-stce?
Ale taki czlowiek ma doswiadczenie i zawsze moze pojsc na studia(doksztalcic
sie). Czasy szybkich karier sie skonczyly i w tym momencie bedzie podobnie
jak na zachodzie ze menadzerem bedzie sie zostawac w wieku lat 40.
>Seppuku przed Urzędem Pracy, czy
> zawinąć się w prześcieradło i udać w stronę cmentarza?
No coz ja tutaj opisuje sytuacje gdyby byla normalna sytacja na rynku pracy,
bo teraz nie mozna mowic o racjonalnosci.
Fakt tez jest faktem ze to co sie stalo jest szokiem dla ludzi ktorzy byli
wychowywani w innych czasach i uczyli sie inaczej pracowac i nagle kazano im
zminic schemat myslowy do ktorego byli przyzwyczajeni od dziecka(nie chce
tutaj nikogo obrazac, ja tylko stwierdzam fakty, przepraszam jezeli kogos
urazilem)
-
18. Data: 2003-04-13 22:39:47
Temat: Re: Czy informatyk to gatunek ginący? - ciąg dalszy.
Od: m...@p...onet.pl
> witajcie !
> dlaczego uwazacie, ze ktos Wam powininien zapewnic prace ???? gdzie to jest
> napisane ??? z jakiej paki wymagacie, aby przedsiebiorca prowdzacy wlasna
> dzialasnosc zatrudnial i tworzyl nowe miejsca pracy ?
> a moze tak sami cos zrobicie zamiast narzekac ?????
To nie jest narzekanie, tylko matematyka i psychologia, które są naukami
bardziej ścisłymi od ekonomii, która jest niestety - przede wszystkim
polityczna. Skoro wg mojej oceny 80% czynnych zawodowo ma mentalność pracownika
najemnego, to żadne agitacje na temat konieczności rozwoju przedsiębiorczości
własnej, nic nie pomogą. Wysokie bezrobocie świadczy o tym, że pozostałe 20%
też niewiele chce i może. No to co wymagać od tych co po prostu nie potrafią?
Marek
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
19. Data: 2003-04-14 12:25:16
Temat: Re: Czy informatyk to gatunek ginący? - ciąg dalszy.
Od: "MerlinXP" <M...@p...onet.pl>
> Z drugiej strony (też statystycznie) najzdolniejsi wychowują się
najczęściej
> na skraju ubóstwa. Nie wiem dlaczego - może mają lepszą motywację w
> dzieciństwie, widząc jak biedę klepią ich rodzice.
Mysle, ze pomylone zostały powyzej dwie cechy:
- zdolnosci
- motywacja
Kombinacja tych cech warunkuje wyniki jakie osiaga dany osobnik.
Tak na marginesie, to mozna zauwazyc troche inna (w pewnym sensie odwrotna)
prawidlowosc: ci, ktorzy sa zdolni czesto maja pewne braki motywacyjne - za
latwo im do pewnego momentu wszystko wychodzilo.
M.
-
20. Data: 2003-04-14 12:32:28
Temat: Re: Czy informatyk to gatunek ginący? - ciąg dalszy.
Od: "MerlinXP" <M...@p...onet.pl>
> A co do samego zawodu - no cóż - informatyka potwornie spowszechniałą
> i spowszedniała - dlatego zawód informatyka również spowszedniał. Warto
> zauważyć, że prestiż społeczny mają głównie zawody związane z
> rozwiązywaniem problemów społecznych, nie technicznych: prawnicy,
> lekarze, politycy, dziennikarze, menedżerowie - to najbardziej znane
> postaci w życiu społeczności lokalnych. Na pewno każdy potrafi zacytować
> trochę nazwisk. A znacie nazwiska dyrektora zakładu energetycznego czy
> wodociągów?
- a czy dyr zakładu energ. to nie menadżer ?
- czy znajomość jest jednoznaczna z prestizem ? (czy Lepperma prestiż ?)
M.