eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeBłękitna koszula na rozmowie kwalifikacyjnej?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 110

  • 21. Data: 2007-11-22 21:21:50
    Temat: Re: Błękitna koszula na rozmowie kwalifikacyjnej?
    Od: Maciej Łebkowski <p...@d...one.pl>

    Dnia 22-11-2007 o 21:56:12 KsZZysiek <kszysiek@____tlen.pl> napisał(a):

    >> Nie lubię sztampy, ogółem nie przepadam za garniturami, ale wg tego co
    >> kiedyś tu przeczytałem tenże strój jest raczej obowiązkowy na rozmowie
    >> kwalifikacyjnej dla ludzi z IT.
    > Jak ja byłem ostatnio na rozmowie to "potencjalny pracodawca" wyszedl do
    > mnie we flaneli i spodniach z rozpietym rozporkiem :)

    No, my w IT pracujemy w piwnicy, prawie tak ja w "IT Crowd". :-)
    Głupio by nam było oczekiwać garniaka od kandydatów.

    --
    Używam klienta poczty Opera Hugin: http://www.opera.com/mail/


  • 22. Data: 2007-11-22 21:48:54
    Temat: Re: Błękitna koszula na rozmowie kwalifikacyjnej
    Od: MarcinF <m...@i...pl>



    Maciej Łebkowski wrote:

    > Tworzy sztuczny dystans. Ja bym nie poszedł raczej do takiej firmy
    > (chyba, ze bylaby to *ta* firma i bardzo by mi zalezalo).

    od kiedy w cywilizowanym swiecie garnitur tworzy dystans ?


  • 23. Data: 2007-11-22 21:55:59
    Temat: Re: Błękitna koszula na rozmowie kwalifikacyjnej?
    Od: "Pytlar" <p...@o...pl>

    hmm, tez pracuje w IT, jako admin i do pracy od poniedzialku do czwartku
    musze przychodzic wg okreslonego stroju, tzn koszula z kolnierzem i byle nie
    niebieskie dzinsy. W piatek dowolnie, byle by bez koszulek blackmetalowych.
    W sumie denerwujace, bo siedze w pokoju z innymi adminami. No ale to wielka
    korporacja, maja swoj image czy co tam. No i tyle placa, ze sie poswiecilem
    i kupilem pare koszul wiecej i jakos zyje;)


    Pytlar



  • 24. Data: 2007-11-22 21:57:21
    Temat: Re: Błękitna koszula na rozmowie kwalifikacyjnej
    Od: Maciej Łebkowski <p...@d...one.pl>

    Dnia 22-11-2007 o 22:48:54 MarcinF <m...@i...pl> napisał(a):

    >> Tworzy sztuczny dystans. Ja bym nie poszedł raczej do takiej firmy
    >> (chyba, ze bylaby to *ta* firma i bardzo by mi zalezalo).
    > od kiedy w cywilizowanym swiecie garnitur tworzy dystans ?


    Nie garnitur, ale:

    >> W większości firm, w których pracowałem, tak mniej więcej było -
    >> zwracanie się per Ty chyba wszędzie, reszta lepiej lub gorzej. Ale przy
    >> pierwszej rozmowie wszędzie obowiązywał garnitur - m.in. jako element
    >> szacunku wobec rozmówcy.

    "element szacunku wobec rozmówcy".
    Ja z szefem jestem na Ty. I nie dlatego, ze sie tak przyjelo, tylko
    po prostu jestem na ty i od razu do razu nawet pijamy wódkę. :)
    I wyrazam szacunek wobec niego w sposób niejako mi blizszy, bardziej
    naturalny i niewymuszony.

    Jesli mialby teraz robic to w jakis specjalny sposób - np. ubierając
    się szczególnie, to ten układzik się trochę psuje.


    Rozumiem, ze czasami to, co ja nazwalem dystansem, jest kwestią
    jak najbardziej pozytywną, jednak po prostu nie leży mi to; tak
    samo jak nie lezy mi tworzenie czegos dla klienta i na termin
    (wole dla pracodawcy i w rozliczeniu tygodniowym). Takie mam po
    prostu priorytety. :)

    --
    Używam klienta poczty Opera Hugin: http://www.opera.com/mail/


  • 25. Data: 2007-11-22 21:58:32
    Temat: Re: Re: Błękitna koszula na rozmowie kwalifikacyjnej?
    Od: sz <s...@b...no>

    Kapsel wrote:

    > Dawno temu był tutaj wątek o stroju na rozmowach kwalifikacyjnych jako
    > takim. I ktoś przytoczył zasadę, że na rozmowę powinno się ubierać "o
    > stopień wyżej" niż podczas codziennej pracy. Wysunąłem z tego wniosek, że
    > założenie klasycznego niewyszukanego garnituru na pierwsze spotkanie nie
    > będzie mnie obligować do noszenia go codziennie.

    bardzo slusznie!
    czyli w IT przychodzimy na rozmowe w WYPRASOWANYM t-shircie :-)


  • 26. Data: 2007-11-22 22:01:49
    Temat: Re: Re: Błękitna koszula na rozmowie kwalifikacyjnej?
    Od: "Mich@l" <k...@t...cy>

    W dniu 2007-11-22 22:58, sz pisze:

    > bardzo slusznie!
    > czyli w IT przychodzimy na rozmowe w WYPRASOWANYM t-shircie :-)

    Chyba wypranym. Wyprasowany to już dwa stopnie wyżej :D

    --
    To nie prawdy objawione a jedynie moje prywatne opinie ;)
    Michał "Willy" Olszewski
    GG: 2903798 / ICQ: 199507526
    http://www.olszewski.net.pl


  • 27. Data: 2007-11-22 22:02:52
    Temat: Re: Błękitna koszula na rozmowie kwalifikacyjnej?
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości news:fi4tvk$2j3$1@atlantis.news.tpi.pl Pytlar <p...@o...pl>
    pisze:

    > No ale to wielka korporacja, maja swoj image czy co tam. No i
    > tyle placa, ze sie poswiecilem i kupilem pare koszul wiecej i jakos
    > zyje
    Jakoś nie widzę tu poświęcenia. Ty się po prostu zwyczajnie sprzedałeś (jak
    towar) i podporządkowałeś za kasę.
    Owszem - osoby o pewnych cechach mogą z tym żyć i to nawet całkiem bez
    problemów.

    --
    Jotte



  • 28. Data: 2007-11-22 22:04:07
    Temat: Re: Re: Błękitna koszula na rozmowie kwalifikacyjnej?
    Od: "S.Banach" <S...@g...pl>

    Any User napisał(a):
    >> Jesli zas na programiste lub administratora, to w normalnej firmie
    >> oficjalny stroj wzbudzi pewna nieufnosc. Lepszy jest przyzwoity casual
    >> - np przyzwoite ciemne dzinsy i polo/przyzwoity swetr czy t-shirt.
    >
    > Bzdura. Nie wyobrażam sobie, aby programista przyszedł do mnie bez
    > garnituru. Tzn. wyobrażam sobie - nawet jeden kiedyś przyszedł - ale
    > efekt będzie (i był) wiadomy.

    Twoja firma, to nie pępek świata.

    > Tak samo nie wyobrażają sobie inni kierownicy, w tym m.in. moi przełożeni.
    >
    > Ale muszę przyznać, że znam jedną firmę, gdzie to by mogło przejść.
    >
    >> Btw - do mojej obecnej firmy przyszedlem na rozmowe kwalifikacyjna (z
    >> prezesem) w krotkich spodenkach, t-shircie i z dyndajacymi sluchawkami
    >> - ale coz, jechalem prosto z dotychczasowej pracy.
    >
    > Ja też tak załapałem moją pierwszą pracę (pierwszą pomijając jednorazowe
    > dzieła) - krótkie spodenki, t-shirt przeciwpotowy, a spotkanie odbywało
    > się w McDonaldzie. Tyle, że to była praca za 1000 brutto.
    >

    Ja z wynikiem pozytywnym, przeszedlem rozmowe w zestawie:
    -dżiny,
    -koszula bez krawatu,
    -marynara.
    po druiej stronie:
    - dżiny,
    - swetr.

    Firma to tzw. "niżnarodna korporacyja", top, topów.
    S.


  • 29. Data: 2007-11-22 22:17:21
    Temat: Re: Błękitna koszula na rozmowie kwalifikacyjnej?
    Od: "Pytlar" <p...@o...pl>

    <ciach>
    > Jakoś nie widzę tu poświęcenia. Ty się po prostu zwyczajnie sprzedałeś
    > (jak towar) i podporządkowałeś za kasę.
    > Owszem - osoby o pewnych cechach mogą z tym żyć i to nawet całkiem bez
    > problemów.
    >
    > --
    > Jotte
    >

    wiesz, kazda praca, dla kogos, nie dla siebie, jest sprzedawaniem sibie,
    swojego czasu. Wole jednak przyjsc do pracy w koszuli, ktora jest wygodna w
    klimatyzowanym pomieszczeniu, niz chodzic w ubraniu murarza czy ladym
    ciuszku firmowym McDonaldsa.
    Czy naprawde te 8 godzin siedzenia w pracy niektorzy nie przezyja bez
    koszulki czy bojowek?
    Zreszta, co do trzymania standardow firmowych. Kumpel codziennei chodzi dp
    pracy tylko w zwyklych podkoszulkach, zawsze na lewa strone. I nie ma
    problemu. Kodeks kodeksem, ale jego przestrzeganie zalezy od firmy (i
    kultury pracownikow)


    Pytlar



  • 30. Data: 2007-11-22 22:29:51
    Temat: Re: Błękitna koszula na rozmowie kwalifikacyjnej?
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości news:fi4vgd$t1q$1@nemesis.news.tpi.pl Pytlar <p...@o...pl>
    pisze:

    >> Jakoś nie widzę tu poświęcenia. Ty się po prostu zwyczajnie sprzedałeś
    >> (jak towar) i podporządkowałeś za kasę.
    >> Owszem - osoby o pewnych cechach mogą z tym żyć i to nawet całkiem bez
    >> problemów.
    > wiesz, kazda praca, dla kogos, nie dla siebie, jest sprzedawaniem sibie,
    > swojego czasu.
    Nie widzę poważniejszych przeszkód aby pracując dla kogoś nie pracować dla
    siebie.

    > Wole jednak przyjsc do pracy w koszuli, ktora jest
    > wygodna w klimatyzowanym pomieszczeniu, niz chodzic w ubraniu murarza
    > czy ladym ciuszku firmowym McDonaldsa.
    Chodzę do pracy zazwyczaj w tzw. "wizytowej" koszuli, często w krawacie,
    obecnie (jesień-zima) w marynarce.
    Ale dlatego, że lubię i dobrze się w tym stroju czuję, to jest mój wybór.
    Uważam także, że niektóre okazje na podkreślenie ich wagi strojem po prostu
    zasługują (np. kiedy siedzę w komisjach dyplomowych).
    Gdyby mi to jednak spróbowano nakazać, to by im kiepsko poszło.

    > Czy naprawde te 8 godzin siedzenia w pracy niektorzy nie przezyja bez
    > koszulki czy bojowek?
    Nie powiedziałem tego.

    > Zreszta, co do trzymania standardow firmowych. Kumpel codziennei chodzi
    > dp pracy tylko w zwyklych podkoszulkach, zawsze na lewa strone. I nie ma
    > problemu. Kodeks kodeksem, ale jego przestrzeganie zalezy od firmy (i
    > kultury pracownikow)
    O jakim kodeksie mówisz?

    --
    Jotte

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4 ... 10 ... 11


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1