eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjezakaz pracy oraz zakaz konkurencji
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 31

  • 21. Data: 2006-09-18 08:01:23
    Temat: Re: Pytanie uzupelniajace: zakaz pracy oraz zakaz konkurencji
    Od: Jakub Lisowski <j...@S...kofeina.net>

    Dnia 17 Sep 2006 11:57:50 -0700, q...@g...com <q...@g...com>
    w <1...@i...googlegroups.co
    m> napisał:

    > [ciach]
    > Mariusz napisal:
    >> Mała chyba jest szansa, że owemu "pracodawcy" będzie się chciało ścigać
    >> Twoją Żonę, jeśli złamię tę umowę, ale będzie miał na nią "haka". Na
    >> Twoim miejscu podałbym tu nazwę tej szkoły, żebyśmy mogli unikać szkół
    >> stosujących takie chwyty poniżej pasa, a Żonie doradziłbym szybką
    >> renegocjację tej umowy lub zerwanie jej, jeśli to możliwe.
    >
    > Z radoscia podalbym nazwe firmy, a najchetniej cala tresc umowy, bo
    > stanowi ciekawy temat do analizy. Natomiast umowa zawiera jeszcze jeden
    > fenomentalny ustep o nie udostepnianiu jej tresci osobom trzecim, takze
    > pod sankcja finansowa. Rozumiem, ze jest to kolejny hak na

    To jakieś pitolenie. Ta umowa w rażący sposób narusza równowagę stron
    umowy, a udostępnianie jej treści w kwestiach niezwiązanych z tajemnicą
    zawodową to jakiś megapierd.

    > niedoswiadczone mlode kobiety, ktore sie tam angazuja (a firma,
    > dodajmy, zatrudnia glownie obcokrajowcow), ale troche nie wiem jak sie
    > do tego odniesc.
    >
    > I co? Moge podac nazwe, czy nie?
    >
    > (zakladam, ze ja sam jako maz pozostajacy we wspolnocie majatkowej nie
    > jestem strona trzecia...)

    Myślę, że po udostępnieniu treści umowy UOKiK z zapytaniem, jak się ta
    umowa ma do konkurencji jednej ze stron umowy rura może zmięknąć.

    ja czyli jakub
    --
    Z zaparkowanego Forda Fulkersona wysiedli generał Grant i porucznik
    Revoke.


  • 22. Data: 2006-09-18 16:51:52
    Temat: Re: Pytanie uzupelniajace: zakaz pracy oraz zakaz konkurencji
    Od: Mariusz 'BB' Trojanowski <m...@a...in.sig>

    Dnia 9/16/2006 10:34 PM, Jotte wrote:

    > Ja bym się za bardzo nie martwił.
    > Zleceniodawca roszczenia z tytułu tego zapisu może dochodzić tylko w
    > postępowaniu cywilnym, a w takowym to na nim ciąży obowiązek wykazania i
    > udowodnienia zasadności roszczenia w ogóle, jak i jego wysokości.
    > Z kolei druga strona może przed sądem pracy wykazać faktyczne istnienie
    > okoliczności zatrudnienia zawartych w art. 22 §1^1 KP oraz naruszenie
    > zapisu art. 22 §1^2 KP. A wówczas zleceniodawcy zapewne rura zmięknie
    > dość szybko...
    >

    Rozumiem, że jeśli Żona pytającego posłucha Cię, to jesteś skłonny
    zapłacić potem za nią te Xdziesiąt tysięcy odszkodowania? Skąd wziąłeś
    te bzdury o zasadności roszczenia? Podpisała umowę, poznała wspaniałe
    metody nauczania w firmie i teraz chce je wykorzystać - niech płaci.

    Bo widzisz, ja poszukałbym lokalnie kogoś, kto pracował w tej firmie i
    zechce się podzielić doświadczeniami. Na razie mi to pachnie zbieraniem
    haków pod klasyczny mobbing:
    "Co nie podoba się, że nie płacimy nadgodzin czy płacimy dwa miesiące
    później? To proszę bardzo, droga wolna, można się zwolnić i iść pracować
    do Biedronki, bo jeśli dowiemy się, że pracujesz w zawodzie to nasz
    prawnik ma tutaj wzór pozwu gotowy a płacimy mu od wygranego procesu,
    więc się stara... Co, straszysz mnie, Sądem Pracy? Haha, ja mogę
    zapłacić te śmieszne 500 zł grzywny, a ty będziesz siedziała w domu bez
    roboty, bo nawet kuroniówka po takiej umowie o dzieło nie przysługuje!"

    Zerwij tę umowę w cholerę i znajdź normalną pracę, dobry nauczyciel
    języka zawsze da sobie radę bez sprzedawania się w niewolę takim dupkom,
    jak w Twoim opisie.
    --
    Pozdrawiam @ Mariusz Trojanowski @@@ slotyzmok @ narod!ru (s <-> z)
    "U nas się na wszelki wypadek jednemu i drugiemu odrąbuje głowę. Nuż
    który urządzał zamachy albo w ogóle ciskał bomby." [Burzliwe życie
    Lejzorka Rojtszwańca]


  • 23. Data: 2006-09-18 18:56:39
    Temat: Re: Pytanie uzupelniajace: zakaz pracy oraz zakaz konkurencji
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości news:eemird$j6f$1@inews.gazeta.pl Mariusz 'BB' Trojanowski
    <m...@a...in.sig> pisze:

    > Rozumiem, że jeśli Żona pytającego posłucha Cię, to jesteś skłonny
    > zapłacić potem za nią te Xdziesiąt tysięcy odszkodowania?
    Nic nie rozumiesz.

    > Skąd wziąłeś te bzdury o zasadności roszczenia?
    Bzdur nie brałem znikąd, zostawiłem je Tobie.
    Jeśli chodzi o roszczenia, to dochodzenie ich z tytułu umowy cywilno-prawnej
    (a taką jest umowa o dzieło) odbywa się na mocy KC. Tu art. 6.

    > Podpisała umowę, poznała wspaniałe metody nauczania w firmie i teraz chce
    > je wykorzystać - niech płaci.
    > Bo widzisz, ja poszukałbym lokalnie kogoś, kto pracował w tej firmie i
    > zechce się podzielić doświadczeniami.
    Zatrudnij detektywa. ;)

    > Na razie mi to pachnie zbieraniem haków pod klasyczny mobbing:
    > "Co nie podoba się, że nie płacimy nadgodzin czy płacimy dwa miesiące
    > później? To proszę bardzo, droga wolna, można się zwolnić i iść pracować
    > do Biedronki, bo jeśli dowiemy się, że pracujesz w zawodzie to nasz
    > prawnik ma tutaj wzór pozwu gotowy a płacimy mu od wygranego procesu, więc
    > się stara... Co, straszysz mnie, Sądem Pracy? Haha, ja mogę zapłacić te
    > śmieszne 500 zł grzywny, a ty będziesz siedziała w domu bez roboty, bo
    > nawet kuroniówka po takiej umowie o dzieło nie przysługuje!"
    Co ty wygadujesz, jaki sąd pracy, jakie nadgodziny, przecież to umowa o
    dzieło.
    Spory jej dotyczące rozstrzyga sąd cywilny.
    A mobbing to pojęcie występujące wyłącznie na gruncie KP, a zatem związane z
    istnieniem stosunku pracy. W ogóle przeczytaj jego definicję, bo to co
    piszesz także pod mobbing do końca nie podpada.
    W przypadku powództwa nauczycielki do sądu pracy o stwierdzenie faktycznego
    istnienia stosunku pracy sprawę zakazu konkurencji reguluje art. 101^1 KP
    (zwracam uwagę, że umowa o zakazie konkurencji, czyli tzw. "lojalka" musi
    być osobną umową, a nie częścią umowy o pracę). Tu również pracodawca
    żądając odszkodowania musi wykazać faktycznie poniesione straty. Wreszcie
    jest kwestia odszkodowania dla pracownika wynikające z art. 101^2 KP.
    Weź Ty się facet doucz choć trochę, a potem dopiero gadaj.

    > Zerwij tę umowę w cholerę i znajdź normalną pracę, dobry nauczyciel języka
    > zawsze da sobie radę bez sprzedawania się w niewolę takim dupkom, jak w
    > Twoim opisie.
    Swoją drogą wydaje mi się, że w przypadku nauczyciela języka umowa o dzieło
    jest niezbyt adekwatna do jej przedmiotu. Jest to bowiem umowa rezultatu,
    trudno powiedzieć ma być rezultatem jej realizacji. Nauczony uczeń?
    Bardziej pasowałaby tu umowa-zlecenie, będąca w tym przypadku umową o
    wykonanie określonych działań.

    --
    Pozdrawiam
    Jotte


  • 24. Data: 2006-09-18 19:12:51
    Temat: Re: Pytanie uzupelniajace: zakaz pracy oraz zakaz konkurencji
    Od: "Nixe" <n...@f...pl>

    W wiadomości <news:eemq56$s04$1@news.dialog.net.pl>
    Jotte <t...@w...spam.wypad.polska> pisze:

    > Swoją drogą wydaje mi się, że w przypadku nauczyciela języka umowa o
    > dzieło jest niezbyt adekwatna do jej przedmiotu. Jest to bowiem umowa
    > rezultatu, trudno powiedzieć ma być rezultatem jej realizacji.
    > Nauczony uczeń?

    Na siłę można by pewnie podciągnąć pod "przygotowanie lekcji/wykładu", ale
    to tak bardzo na siłę.

    --
    Nixe


  • 25. Data: 2006-09-18 19:56:55
    Temat: Re: Pytanie uzupelniajace: zakaz pracy oraz zakaz konkurencji
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości news:eemr3l$ps$1@news.mm.pl Nixe <n...@f...pl> pisze:

    >> Swoją drogą wydaje mi się, że w przypadku nauczyciela języka umowa o
    >> dzieło jest niezbyt adekwatna do jej przedmiotu. Jest to bowiem umowa
    >> rezultatu, trudno powiedzieć ma być rezultatem jej realizacji.
    >> Nauczony uczeń?
    > Na siłę można by pewnie podciągnąć pod "przygotowanie lekcji/wykładu",
    > ale to tak bardzo na siłę.
    I jego wygłoszenie.
    To byłoby całkiem korzystne z finansowego punktu widzenia rozwiązanie, bo
    50% kosztów uzysku od całości (przynajmniej na razie - kaczstwo i spółka
    majstrują przy tym).
    Ale ja i moi znajomi jako wykładowcy zawsze mamy umowy-zlecenia i 50%
    kosztów liczone tylko od wykładów (czyli od połowy czasu na jaki opiewa
    zlecenie). Od ćwiczeń koszty liczone mamy normalnie, a nie na zasadach
    płynących z ustawy o prawach autorskich i pokrewnych.
    Niemniej nauczyciel języka przeprowadza ćwiczenia, sprawdza prace, odpytuje,
    prowadzi dokumentację - umowa o dzieło mi tu nie bardzo pasuje, prędzej
    zlecenie. Ale znając realia pracy w szkole to dla mnie jest to zwyczajnie
    kiepsko zakamuflowana umowa o pracę. Choćby lista obecności za dowód może
    posłużyć.

    --
    Pozdrawiam
    Jotte


  • 26. Data: 2006-09-18 20:12:17
    Temat: Re: Pytanie uzupelniajace: zakaz pracy oraz zakaz konkurencji
    Od: Mariusz 'BB' Trojanowski <m...@a...in.sig>

    Dnia 9/18/2006 8:56 PM, Jotte wrote:
    > W wiadomości news:eemird$j6f$1@inews.gazeta.pl Mariusz 'BB' Trojanowski
    > <m...@a...in.sig> pisze:
    >
    >> Rozumiem, że jeśli Żona pytającego posłucha Cię, to jesteś skłonny
    >> zapłacić potem za nią te Xdziesiąt tysięcy odszkodowania?
    > Nic nie rozumiesz.

    Dlaczego? Bierzesz odpowiedzialność za słowa. Zobowiążesz się zapłacić,
    jeśli przegra?

    >
    >> Skąd wziąłeś te bzdury o zasadności roszczenia?
    > Bzdur nie brałem znikąd, zostawiłem je Tobie.

    Dobra, przepraszam za "bzdury". To był skrót myślowy.

    > Jeśli chodzi o roszczenia, to dochodzenie ich z tytułu umowy
    > cywilno-prawnej (a taką jest umowa o dzieło) odbywa się na mocy KC. Tu
    > art. 6.
    >

    aha.
    "Art. 6. Ciężar udowodnienia faktu spoczywa na osobie, która z faktu
    tego wywodzi skutki prawne."
    No więc faktem jest, że osoby X i Y podpisały umowę, że osoba X, będąc w
    pełni zdrowa na umyśle i świadoma swoich czynów, w zamian za
    wynagrodzenie W zobowiązuje się wykonać dla osoby Y czynności A i B.
    Gdzie A = uczyć kogoś angielskiego (pomijając fakt, czy to jest umowa o
    dzieło czy zlecenia)
    zaś B = nie podejmować przez rok od zakończenia czynności A działalności
    konkurencyjnej.
    Co tu jest do udowadniania? Nawet jeśli w oryginalnej umowie jest mowa o
    szkodzie i odszkodowaniu, to każdy prawnik udowodni, że pracując dla
    konkurencji naraża się na szkodę swojego byłego "partnera". A zobowiązał
    się tego nie robić i wynagrodzenie za to przyjął.

    Pomijając całą resztę wywodów:
    - zgadzamy się, że podpisanie takiej umowy nie było dobrym pomysłem
    - ale dalej, ja mówię autorowi wątku (jego Żonie) "uciekaj stamtąd, póki
    możesz", zaś Ty mówisz "nie przejmuj się, jeśli druga strona pozwie Cię
    do sądu o złamanie tej umowy, Ty złożysz pozew do sądu pracy, że ta
    umowa nosiła znamiona umowy o pracę, a skoro tak, to umowa o zakazie
    konkurencji powinna być w innej formie, za odszkodowaniem itepe i
    jeszcze "pracodawca" będzie miał problemy. Czyli w razie czego, będzie
    miał dwa procesy na karku, zapewne koszty adwokata (w sądzie pracy może
    się obejdzie, w sądzie cywilnym pewnie nie) i ogólne kopanie się z koniem.

    No i niech sobie autor sam wybierze, nieprawdaż?


    --
    Pozdrawiam @ Mariusz Trojanowski @@@ slotyzmok @ narod!ru (s <-> z)
    "- Proszę pokazać język. Proszę powiedzieć trzydzieści trzy. Oddychać.
    Nie oddychać. Myślę, panie rotmistrzu, że to nie takie niebezpieczne."
    [Burzliwe życie Lejzorka Rojtszwańca]


  • 27. Data: 2006-09-18 20:39:57
    Temat: Re: Pytanie uzupelniajace: zakaz pracy oraz zakaz konkurencji
    Od: "Nixe" <n...@f...pl>

    W wiadomości <news:eemuj5$ber$1@inews.gazeta.pl>
    Mariusz 'BB' Trojanowski <m...@a...in.sig> pisze:

    > Dlaczego? Bierzesz odpowiedzialność za słowa. Zobowiążesz się
    > zapłacić, jeśli przegra?

    Ależ ona nie przegra, bo nie ma podstaw do takiej przegranej.
    To naprawdę nie jest tak, że w umowie można sobie napisać_cokolwiek_, a gdy
    ktoś ją (z głupoty, z pośpiechu, ze strachu) podpisze, to już klamka zapadła
    i nic się nie da zrobić.

    --
    Nixe


  • 28. Data: 2006-09-18 20:51:58
    Temat: Re: Pytanie uzupelniajace: zakaz pracy oraz zakaz konkurencji
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości news:eemuj5$ber$1@inews.gazeta.pl Mariusz 'BB' Trojanowski
    <m...@a...in.sig> pisze:

    >>> Rozumiem, że jeśli Żona pytającego posłucha Cię, to jesteś skłonny
    >>> zapłacić potem za nią te Xdziesiąt tysięcy odszkodowania?
    >> Nic nie rozumiesz.
    > Dlaczego?
    A skąd mam wiedzieć?

    > Bierzesz odpowiedzialność za słowa. Zobowiążesz się zapłacić, jeśli
    > przegra?
    Facet, co ty wygadujesz, pomyśl trochę. To jest grupa dyskusyjna, tu się
    dyskutuje, wymienia poglądy. Za darmo. Weź idź do adwokata biorącego kasę za
    swoje usługi i powiedz mu, że jeśli przegra towją sprawę to posiedzi za
    ciebie w więzieniu i zapłaci grzywnę. Idź do lekarza i niech się zobowiąże,
    że jak cię nie wyleczy to za ciebie umrze albo będzie utrzymywał twoją
    rodzinę.

    > "Art. 6. Ciężar udowodnienia faktu spoczywa na osobie, która z faktu tego
    > wywodzi skutki prawne."
    O! przeczytałeś jednak...

    > No więc faktem jest, że osoby X i Y podpisały umowę, że osoba X, będąc w
    > pełni zdrowa na umyśle i świadoma swoich czynów
    Na to brak dowodów. Poza tym - co z osobą Y? Ona może nie być w pełni zdrowa
    na umyśle i świadoma swych czynów?

    >, w zamian za wynagrodzenie W zobowiązuje się wykonać dla osoby Y czynności
    >A i B.
    > Gdzie A = uczyć kogoś angielskiego (pomijając fakt, czy to jest umowa o
    > dzieło czy zlecenia)
    Tego sie nie da pominąć.

    > zaś B = nie podejmować przez rok od zakończenia czynności A działalności
    > konkurencyjnej.
    > Co tu jest do udowadniania?
    Jeszcze nie rozumiesz?
    Rzeczywisty charakter umowy.
    Podjęcie działalności mogącej być konkurencyjną.
    Konkurencyjność działalności jeśli została podjęta.
    Wysokość rzeczywistych strat uzasadniających roszczenie odszkodowawcze o
    określonej wysokości.
    I parę innych pomniejszych faktów.

    > Nawet jeśli w oryginalnej umowie jest mowa o szkodzie i odszkodowaniu, to
    > każdy prawnik udowodni, że pracując dla konkurencji naraża się na szkodę
    > swojego byłego "partnera".
    Z zasady nie dyskutuję z pseudoproroctwami co orzeknie sąd, co udowodni
    prawnik itp. bo to nie ma sensu.

    > ja mówię autorowi wątku (jego Żonie) "uciekaj stamtąd, póki możesz
    Ty chyba sam nie wiesz już co mówisz, a mówisz tak, bo jesteś niepoważny.
    Ty jej radzisz bez powodu zerwać podpisaną umowę, czyli nie wywiązać się z
    jej zasadniczej i głównej treści jaką jest realizacja nauczania. Nie musi
    uciekać i nie _dopóki_ może - bo zawsze może umowę zerwać.
    Tymczasem po pierwsze - umów należy dotrzymywać i tak poważni uczciwi ludzie
    czynią.
    Po drugie - spory w kwestiach realizacji zapisów umów rozstrzyga się
    polubownie lub na drodze sądowej.
    Po trzecie (będzie po twojemu) - czy zapłacisz za prawnika który będzie jej
    bronił, jak posłucha twojej rady i zerwie umowę, a druga strona pozwie ją do
    sądu o odszkodowanie?
    Po czwarte - czy zapłacisz za nią odszkodowanie jesli przegra?
    Po piąte - czy dasz jej zatrudnienie jesli zerwie umowę a zatrudnienia nie
    znajdzie ("doradzasz" tę własnie kolejność, zerwać i znaleźć pracę).

    > zaś Ty mówisz "nie przejmuj się, jeśli druga strona pozwie Cię do sądu o
    > złamanie tej umowy
    Nie. Masz trudności z czytaniem ze zrozumieniem albo celowo, choć
    prymitywnie usiłujesz manipulować.
    Nie napisałem, żeby sie nie przejmowała, tylko że ja bym sie za bardzo nie
    przejmował.

    Pominę resztę, bo nie chce mi się już w tym stym stylu "dyskutować", to nic
    nie daje, ani się niczego samemu nauczyć, ani komuś coś przekazać.

    --
    Pozdrawiam
    Jotte


  • 29. Data: 2006-09-18 21:38:50
    Temat: Re: Pytanie uzupelniajace: zakaz pracy oraz zakaz konkurencji
    Od: Mariusz 'BB' Trojanowski <m...@a...in.sig>

    Dnia 9/18/2006 10:51 PM, Jotte wrote:

    > Nie. Masz trudności z czytaniem ze zrozumieniem albo celowo, choć
    > prymitywnie usiłujesz manipulować.

    Hehe, co za język, zupełnie jakbym program publicystyczny oglądał z
    udziałem rządzącej obecnie partii...

    > Nie napisałem, żeby sie nie przejmowała, tylko że ja bym sie za bardzo
    > nie przejmował.

    O widzisz. A ja bym się przejmował i to samo radzę Żonie autora wątku. A
    pisząc "uciekaj stamtąd" mam na myśli: wycofaj się (legalnie, czyli
    dogadawszy się z drugą stroną) z tej umowy, bo teraz może się to jeszcze
    udać najmniejszym kosztem. Idź do tego pajaca, który Ci podsunął to
    świństwo do podpisania, powiedz że niestety nie możesz uczyć w jego
    przecudownej instytucji edukacyjnej bo cegła właśnie Ci na głowę spadła
    i zaczęłaś się jąkać i bardzo Ci przykro, ale czy możecie tą podpisaną
    umową nakarmić niszczarkę.
    Dzisiaj pajac może się na to zgodzić, jeszcze Cię nie zna, co mu
    szkodzi, znajdzie innego frajera. Za miesiąc czy rok może robić
    problemy, bo wyczuje słabość.

    Jotte: EOT?


    --
    Pozdrawiam @ Mariusz Trojanowski @@@ slotyzmok @ narod!ru (s <-> z)
    "U nas się na wszelki wypadek jednemu i drugiemu odrąbuje głowę. Nuż
    który urządzał zamachy albo w ogóle ciskał bomby." [Burzliwe życie
    Lejzorka Rojtszwańca]


  • 30. Data: 2006-09-18 22:09:27
    Temat: Re: Pytanie uzupelniajace: zakaz pracy oraz zakaz konkurencji
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości news:een3lf$2b0$1@inews.gazeta.pl Mariusz 'BB' Trojanowski
    <m...@a...in.sig> pisze:

    >> Nie. Masz trudności z czytaniem ze zrozumieniem albo celowo, choć
    >> prymitywnie usiłujesz manipulować.
    > Hehe, co za język, zupełnie jakbym program publicystyczny oglądał z
    > udziałem rządzącej obecnie partii...
    Straszne, a ja tak nimi pogardzam...
    Ale z drugiej strony jak się Ciebie czyta, to jezyk jakby słuchać
    przedstawiciela partii, która się do rządzących obecnie z braku innego
    wyjścia przykleiła... ;)

    >> Nie napisałem, żeby sie nie przejmowała, tylko że ja bym sie za bardzo
    >> nie przejmował.
    > O widzisz. A ja bym się przejmował i to samo radzę Żonie autora wątku.
    Ty radzisz: "zerwij tę umowę". To jest jednoznaczne.
    BTW - z jakiego powodu w środku zdania piszesz rzeczownik "żona" z dużej
    litery?

    > A pisząc "uciekaj stamtąd" mam na myśli: wycofaj się (legalnie, czyli
    > dogadawszy się z drugą stroną) z tej umowy, bo teraz może się to jeszcze
    > udać najmniejszym kosztem. Idź do tego pajaca, który Ci podsunął to
    > świństwo do podpisania, powiedz że niestety nie możesz uczyć w jego
    > przecudownej instytucji edukacyjnej bo cegła właśnie Ci na głowę spadła i
    > zaczęłaś się jąkać i bardzo Ci przykro, ale czy możecie tą podpisaną umową
    > nakarmić niszczarkę.
    Sorry, ale nie dołączyłeś instrukcji rozumienia Twoich wypowiedzi.

    > Dzisiaj pajac może się na to zgodzić, jeszcze Cię nie zna, co mu szkodzi,
    > znajdzie innego frajera. Za miesiąc czy rok może robić problemy, bo
    > wyczuje słabość.
    Spróbować można, ale w skutek przy zastosowaniu tłumaczeń jakie podałeś
    powątpiewam. Raczej poskutkować może rozmowa dająca wyraźnie do zrozumienia
    znajomość przepisów prawnych i determinację w dochodzeniu swych praw.

    > Jotte: EOT?
    Niekoniecznie, ale jak gadać to z sensem.

    --
    Pozdrawiam
    Jotte

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1