-
31. Data: 2003-10-17 06:39:07
Temat: Re: totalna kontrola?
Od: Catbert <v...@w...pl>
> A przepraszam - w jaki etyczny sposób pracodawca ma się przekonać, że
> osoba gadająca przez pół dnia przez telefon, robi to ze swoimi
> znajomymi?
Billing, większość (jeżeli nie wszystkie poważniejsze) central umożliwia
taka funkcję.
Pracownik zaznacza sam te rozmowy, które są prywatne - nawet jeżeli nie
musi za nie płacić, to wie, że pracodawca wie.
Jeżeli nie zaznacza, to oszukuje, a to już jest dowód na piśmie.
Amen.
Pzdr: Catbert EHRM
-
32. Data: 2003-10-17 06:49:33
Temat: Re: totalna kontrola?
Od: Catbert <v...@w...pl>
>>A jakież to jest naruszenie, skoro teoretycznie w pracy [na stanowisku
>>pracy] wszystkie twoje myśli, słowa i działania powinny dotyczyć pracy.
A jeżeli ktoś ma nerwicę natręctw, polegającą na tym, że ciągle myśli o
współżyciu z szefową - to to jest myślenie "o pracy" czy nie?
Czy powinien poinformować szefową o tym?
Pzdr: Catbert EHRM
-
33. Data: 2003-10-17 11:04:25
Temat: Re: totalna kontrola?
Od: "Jerzy \(Dusk\)" <d...@v...be>
"Flyer" <f...@p...gazeta.pl> napisał(a) tak:
>
> A jakież to jest naruszenie, skoro teoretycznie w pracy [na stanowisku
> pracy] wszystkie twoje myśli, słowa i działania powinny dotyczyć pracy.
> Czyli - pracodawca obserwuje/podsłuchuje proces pracy, do czego ma pełne
> prawo - on nie podsłuchuje twoich prywatnych rozmów w czasie pracy, bo
> gdyby podsłuchał, to by musiał pracownika na zbity pysk wywalić za
> niewypełnianie obowiązków pracowniczych ;) - on obserwuje Twoją pracę,
> za która zapłacił, do czego ma PEŁNE PRAWO.
[...]
Jest pewna subtelan różnica pomiędzy człowiekiem a robotem, której zdaje
się nie dostrzegasz.
Jerzy
-
34. Data: 2003-10-17 11:14:48
Temat: Re: totalna kontrola?
Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl>
Catbert napisał:
>
> > A przepraszam - w jaki etyczny sposób pracodawca ma się przekonać, że
> > osoba gadająca przez pół dnia przez telefon, robi to ze swoimi
> > znajomymi?
>
> Billing, większość (jeżeli nie wszystkie poważniejsze) central umożliwia
> taka funkcję.
> Pracownik zaznacza sam te rozmowy, które są prywatne - nawet jeżeli nie
> musi za nie płacić, to wie, że pracodawca wie.
> Jeżeli nie zaznacza, to oszukuje, a to już jest dowód na piśmie.
Fajnie - pod warunkiem, że pracownik nie zachęca innych telefonicznie
np. do zakupu odkurzaczy - nie ma jednego dobrego rozwiązania. Nadal
podtrzymuję tezę, że jeżeli pracownik pracuje, to nie ma czego się
obawiać, no chyba że coś skopał - ale wtedy 52 albo nagana/kara. To
naprawdę jest proste. Podpisał umowę, świadczy pracę - prywatność
zostawia na godzinę 16.
Flyer
--
Szukam roboty - zdolny i chętny, z doświadczeniem w łączeniu wody z
ogniem i wykonywaniu niewykonalnego. ;)
-
35. Data: 2003-10-17 11:14:54
Temat: Re: totalna kontrola?
Od: "Jerzy \(Dusk\)" <d...@v...be>
"szomiz" <s...@k...dostawac.reklamy.przez.net> napisał(a) tak:
>
> Jaki pracodawca ma wybor? Albo wyda koszmarne pieniadze na zapewnienie
> prywatnosci, albo wezmie towarzystwo (bez wnikania kto winny, kto
niewinny)
> za morde i ogrodzi firme drutem kolczastym pod napieciem.
Nie raz płaciłem za prywatne rozmowy z komórki, gdy pracodawca sprawdzał
rozmowy po godzinach pracy i w dni wolne - jeśli nie były to rozmowy
związane ze sprawami zawodowymi i przekraczało pewien limit, to płaciłem.
Taki układ jest uczciwy.
Natomiast sprawdzaenie treści rozmów już by było chore.
Jerzy
-
36. Data: 2003-10-17 11:15:04
Temat: Re: totalna kontrola?
Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl>
"" <w...@p...onet.pl> napisał:
> Jesteś tylko za takim trochę podglądem. Poza tym jesteś jeszcze za takim trochę
> gwałtem - tak tylko koniuszkiem, za takim trochę pobiciem - tak raz i nie za
> mocno, za takim trochę zabójstwem - tak śmierć kliniczna wystarczy. No i
> oczywiście za takim trochę zatrudnianiem - bedzie u mnie pracował, ale składek
> na ZUS już nie zapłacę i umowy nie zawrzemy - będzie u mnie pracował ale tak
> trochę, tyle ile mi wygodnie.
Odwracając kota ogonem - jak rozumiem pracownik też pracuje tyle, ile
będzie dla niego wygodnie, a nie tyle ile jest w umowie?
Flyer
--
Szukam roboty - zdolny i chętny, z doświadczeniem w łączeniu wody z
ogniem i wykonywaniu niewykonalnego. ;)
-
37. Data: 2003-10-17 11:16:11
Temat: Re: totalna kontrola?
Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl>
"" <w...@p...onet.pl> napisał:
> Zacznę od końca. Jeżeli ten od rowów jest opłacany wg stawki godzinowej to nie
> mam wyjścia - muszę mu zapłacić pełną stawkę. Dlatego są różne systemy płacowe
> np. pracując na akord nie będzie gadał bo mu się to zwyczajnie nie bedzie
> opłacać. Ale do rzeczy - to ze on gada jak najęty nie upoważnia mnie do
> podsłuchiwania o czym gada.
A nie wypierdzieliłbyś go na dzień dobry?
A co do podsłuchiwania - pracodawca nie może naruszać prywatności
pracownika, ale podpisując z nim umowę stwierdzasz, że przez 8 h
będziesz zajmował się wyłącznie pracą - czyli pracodawca działając w
dobrej wierze obserwuje/podsłuchuje/słucha jak wykonywana jest praca [na
stanowisku pracy!!!] - ma do tego pełne prawo, bo pracobiorca zobowiązał
się, że będzie przestrzegał przepisów KP - w przypadku stwierdzenia
przez pracodawcę, że rozmowa dot. spraw prywatnych [jeżeli nie został
uprzedzony wcześniej] pracodawca powiniene zaprzestać owej obserwacji na
czas załatwienia tych spraw, ale nie wyłącza to odpowiedzialności z KP
osoby załatwiającej prywatę w firmie.
> Mogę go ukarać, zwolnić, ale nie mogę podsłuchiwać
> o czym gada.
Znów przykład z gołą babką - włazi Ci do mieszkania [goła] i oskarża
Ciebie o podglądanie ;) - to pracownik nie uprzedzając pracodawcy
[działającego w dobrej wierze] o prywatności rozmowy naraża się na jej
podsłuchanie - pracodawca powinien zaprzestać podsłuchu w momencie,
kiedy zajdą przesłanki świadczące o jej prywatności - nie uprzedzenie
pracodawcy o prywatności rozmowy jest ewidentnym zaniechaniem ze strony
pracownika - jeżeli wejdę na pasy na czerwonym świetle, to nie mogę
uznać, że potrącenie nie było moją winą - co najwyżej mogę wnosić o
współwinę kierowcy jadącego z nadmierną szybkością.
> Poza tym dlaczego sprawę sprowadzasz do kopania rowów - roboty
> którą może wykonywać (lepiej lub gorzej) każdy. W ten sposób (wynajdując
> odpowiedni przykład) możemy obalić kazdy pogląd - np. praca kierowcy polega jak
> wiadomo na kierowaniu:), zawozi więc sobie on tego całego szefa do jakiegoś
> innego szefa i siedzi na dupie w aucie (ewentualnie pali obok auta), cały czas
> będąc w pracy. co mi zatem szkodzi, że w tym czasie bedzie gadał ze swojego
> śłużbowego telefonu i pokryje koszty tych rozmów ? No nic.
Jeżeli jego praca polega wyłącznie na kierowaniu to może - w tym
momencie nie wykonuje pracy. Jeżeli jednak ma również za zadanie
utrzymanie samochodu w czystości i sprawności [opony, olej, benzyna] i
nie wykorzysta tego czasu do wykonania POTRZEBNYCH czynności, to jest
jego wina. A przykład z kopaniem - bo jest najoczywistszy - pracowałem
prawie 6 lat w biurze i wiem, że ten przykład odnosi się też do biur -
tylko, że tam gorzej widać jak sprawy leżą na półkach i czekają do
usranej śmierci na koniec rozmów towarzyskich - a kończy się to
przeważnie - Panie Dyrektorze, bo my się nie wyrabiamy, bo mamy za mało
ludzi itd. ;)
> a takież - art. 49 konst.
Na stanowisku pracy nie ma prywatności - jest 8 h świadczenia pracy -
prywatność masz w trakcie przerwy obiadowej, w WC itd.
> On nie moze podsłuchiwać żadnych moich rozmów. Poza tym ciekawe jaki by wpisał
> powód zwolnienia - proponuję: "uzyskanie, w drodze podsłuchu, wiadomości o
> temacie prywatnych rozmów, które są niezgodne z zasadami etycznymi
> obowiązującymi u pracodawcy".
Nie o temacie - o prowadzeniu rozmów prywatnych w czasie pracy, ze
szkodą dla Zakładu Pracy [chociażby taką, że za czas tych rozmów
pracodawca mu płaci]. Nie jestem jakimś faszystą - po prostu pracując
naoglądałem się kolesi i koleżanek wynagradzanych kilkutysięczną pensją,
którzy sami nie potrafili NIC zrobić i czas zabijali rozmowami
telefonicznymi - 5 min. rozmowy jest do zaakceptowania, 4 godziny raczej
nie. Tylko, że Ci 4 h wpływają na to, że pracodawca wali równo po d.
wszystkich - zakazy rozmów przestrzegane bezwzględnie, blokowanie
telefonów itd.
> dotyczyło to sprawdzania czasu rozpoczęcia pracy poprzez kontrolę momentu
> logowania się. Nieważne. A co chodzi z tymi uwagami ?
Wnioskowałem na podstawie postu źródłowego - nie wnioskowałem na
podstawie Twoich doswiadczeń, bo ani ich nie przytaczałeś, ani nie
miałeś z nimi problemu.
Flyer
--
Szukam roboty - zdolny i chętny, z doświadczeniem w łączeniu wody z
ogniem i wykonywaniu niewykonalnego. ;)
-
38. Data: 2003-10-17 11:58:49
Temat: Re: totalna kontrola?
Od: "" <w...@p...onet.pl>
> Odwracając kota ogonem - jak rozumiem pracownik też pracuje tyle, ile
> będzie dla niego wygodnie, a nie tyle ile jest w umowie?
dokładnie taki wniosek można wyciągnąć z Twojej poprzedniej wypowiedzi (tej o
tym trochę "podsłuchu")
Paweł
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
39. Data: 2003-10-17 12:16:28
Temat: Re: totalna kontrola?
Od: "" <w...@p...onet.pl>
> A nie wypierdzieliłbyś go na dzień dobry?
oczywiście, że tak, nigdy temu nie przeczyłem. Podkreślam jedynie, że nie mogę
go PODSŁUCHIWAĆ.
> A co do podsłuchiwania - pracodawca nie może naruszać prywatności
> pracownika, ale podpisując z nim umowę stwierdzasz, że przez 8 h
> będziesz zajmował się wyłącznie pracą - czyli pracodawca działając w
> dobrej wierze obserwuje/podsłuchuje/słucha jak wykonywana jest praca [na
> stanowisku pracy!!!] - ma do tego pełne prawo, bo pracobiorca zobowiązał
> się, że będzie przestrzegał przepisów KP -
nie zgodze się z Tobą. Podpisując umowę o pracę nie zrzekam sie (bo nawet
jakbym chciał to i tak nie mogę) moich praw. No za cholerę. I pracodawca nie
może mnie podsłuchiwać (może wyjaśnijmy co rozumiemy pod pojęciem
podsłuchiwania - mam tu na mysli wszelkie "urzadzenia" które siedzą sobie na
kablach, a po ich drugiej stronie jest facecik ze słuchawklami:) nie mówie
oczywiście o sytuacji, w której ktoś znajduje sięw jednym pokoju i sobie słucha
o czym gadam, wtedy to po prostu cham)
> Znów przykład z gołą babką - włazi Ci do mieszkania [goła] i oskarża
> Ciebie o podglądanie ;)
albo tylko o podglądanie :)
> Jeżeli jego praca polega wyłącznie na kierowaniu to może - w tym
> momencie nie wykonuje pracy.
Pozostaje w dyspozycji pracodawcy tzn. że wykonuje pracę. Chyba dyskusja jest
zbędna.
> Na stanowisku pracy nie ma prywatności - jest 8 h świadczenia pracy -
> prywatność masz w trakcie przerwy obiadowej, w WC itd.
czyli raz przepisy obowiązują, a raz nie !!!
Paweł
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
40. Data: 2003-10-17 14:47:35
Temat: Re: totalna kontrola?
Od: " leszek" <s...@g...SKASUJ.TO.pl>
<w...@p...onet.pl> napisał(a):
>
> > Jak się nie zapytasz, to się nigdy nie dowiesz. Chyba jesteś dorosłym
> > człowiekiem, a nie przedszkolakiem, co sie boi Pani.
>
> Idź się spytaj dresa dlaczego ma taki ch..... wyraz twarzy. Chyba nie
jestes
> przedszkolakiem...
To jeśli pracujesz w firmie gdzie szefami są dresiarze, to wcale się niczemu
nie dziwię.
>
> > Mylisz się, w pracy obowiązują takie same prawa współżycia społecznego
jak w
> > każdym innym miejscu.
>
> mylisz się, zasady współżycia społecznego to jest ledwie pikuś. Przede
> wszystkim obowiązują przepisy i normy prawne, które gwarantują mi, że nie
bedę
> podsłuchiwany. Może Ci sięto nie podobać ale nic Ci do tego o czym
rozmawiam.
Owszem, ale ten kolega z początkowego postu nie precyzował o co chodzi. Jemu
się coś tylko wydaje .. Słyszy głosy ...
>
> > > Ty masz pracować a nie o głupotach mysleć. Ja tu rządzę.
> >
> > O właśnie, trafiłeś w dziesiątkę. Masz robić to, za co ci płaca. Nie
> > siedzisz tam za darmo.
>
> a Ty masz przestrzegać prawa czy Ci się to podoba czy nie. W taim samym
stopniu
>
> jak ja.
Nikt tego faktu nie kwestionuje.
>
> > > Taka niewidzialna linia za którą możemy sobie z Tobą zrobić co chcemy.
> >
> > Nie, patrz dwie uwagi wyżej.
>
> to dlaczego pracdawcy tego nie respektują ?????
Niektórzy pracodawcy, dlaczego ? Nie wiem.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/