-
1. Data: 2003-01-22 12:43:50
Temat: re: Coś na pokrzepienie serc czyli - kto nie miał znajomości a dostał pracę?
Od: "jacek" <g...@p...onet.pl>
> > Sory, ale uwazam, ze za 2000 netto to mozna spokojnie wyzyc w Warszawie.
Sam
>
> Na dworcu zachodnim?
>
> > zyje za duzo mniej, a chcialby zarabiac 2000 >:)
>
> A wynajmujesz mieszkanie? Masz rodzinę (w sensie żonę,
> dzieci, a nie rodziców którzy cię utrzymują). Oczywiście da
> się wyżyć za te pieniądze, ale pytanie brzmi jak długo da się tak żyć?
> I czy będzie to już życie, czy jeszcze wegetacja.
>
> Rygel
Ok. No skoro zostalem wywolany do tablicy wiec sie tlumacze. Wynajmuje
mieszkanie 2-pok z kumplem, 1 pokoj jest moj, koszty wynajmu to 1300 zl na
pol to jest 650 zl. Jakbym mial zone to w sumie na jedno wychodzi bo ona tez
by pracowala. Tak czy inaczej - czesc pensji idzie na mieszkanie czyli moje
koszty miesieczne to:
- 650 zl wynajem
- 50 zl/mies to sa stale oplaty np. prad, kablowska
- 80 zl - telefon TPSA
- 50 zl - telelefon Era
- 70 zl - bilet MZK
- 500 zl - zarcie i srodki czystosci
- 100 zl - silownia
Razem - 1500 zl
Moze byc?
jacek
wawa
-
2. Data: 2003-01-22 13:14:35
Temat: re: Coś na pokrzepienie serc czyli - kto nie miał znajomości a dostał pracę?
Od: "Frogesty Rygel" <r...@g...pl>
On Wed, 22 Jan 2003 13:43:50 +0100, jacek wrote:
> Ok. No skoro zostalem wywolany do tablicy wiec sie tlumacze. Wynajmuje
Ależ wcale nie musiałeś...
> Jakbym mial zone to w sumie na jedno wychodzi bo ona tez
> by pracowala.
Nie mów hop... co prawda źle Ci nie życzę ale jak twierdził
pewien Pan M. "Natura stoi po stronie zła".
> Tak czy inaczej - czesc pensji idzie na mieszkanie czyli moje
> koszty miesieczne to:
>
> Razem - 1500 zl
>
> Moze byc?
>
Ok, może. Ja też nie pisałem że się nie da, ale weź pod uwage
że nie każdy jest bezdzietnym kawalerem, więc z tymi 2k w Warszawie to
trzeba ostrożnie.
Rygel
-
3. Data: 2003-01-22 16:32:27
Temat: Re: Coś na pokrzepienie serc czyli - kto nie miał znajomości a dostał pracę?
Od: "MerlinXP" <M...@p...onet.pl>
> - 650 zl wynajem
> - 50 zl/mies to sa stale oplaty np. prad, kablowska
> - 80 zl - telefon TPSA
> - 50 zl - telelefon Era
> - 70 zl - bilet MZK
> - 500 zl - zarcie i srodki czystosci
> - 100 zl - silownia
>
> Razem - 1500 zl
>
> Moze byc?
a ubranie, piwo i... panienki ;)
M.
-
4. Data: 2003-01-22 17:16:50
Temat: Re: Coś na pokrzepienie serc czyli - kto nie miał znajomości a dostał pracę?
Od: "jacek" <g...@p...onet.pl>
> a ubranie, piwo i... panienki ;)
> M.
To co podalem, to sa moje normalne koszty zycia w Wawie. Jak nie pracowalem
to nie lazilem na silke i zarlem mniej i nie dzwonilem tyle. Dochody mam
nieco wieksze zarowno z pracy, korepetycji jak i dodatkowych fuch. Wiec na
piwo, ubrania i CD starcza. Na panienki nie wydaje ani grosza..... wole
facetow ;)
J.
-
5. Data: 2003-01-24 05:04:34
Temat: Re: Coś na pokrzepienie serc czyli - kto nie miał znajomości a dostał pracę?
Od: n...@p...ninka.net (Nina M. Miller)
"Frogesty Rygel" <r...@g...pl> writes:
> Ok, może. Ja też nie pisałem że się nie da, ale weź pod uwage
> że nie każdy jest bezdzietnym kawalerem, więc z tymi 2k w Warszawie to
> trzeba ostrożnie.
1300 zl za mieszkanie dwupokojowe to nie jest taki majatek - przy
zalozeniu, ze obie osoby pracuja.
jak chcesz utrzxymywac zone i dzieci, to niestety musisz poszukac
lepiej platnej pracy.
--
Nina Mazur Miller
n...@p...ninka.net
http://pierdol.ninka.net/~ninka/
-
6. Data: 2003-01-24 09:19:19
Temat: Re: Coś na pokrzepienie serc czyli - kto nie miał znajomości a dostał pracę?
Od: d...@p...onet.pl
Bzdury! to taka beznadziejna wegetacja!!! 1500 złotych i co dalej? mieszkanie
bedziesz wynajmował do końca życia? bo z tego co piszesz nie ma mowy o zadnym
odkładaniu na swoje M zreszta musiałbyś tak odkładać kilkaset lat chyba,
kredytu tez Ci raczej nikt nie da. Dużo gadasz? Era 50 złotych o ile dobrze
pamietam telefon 80 zł. To jest dużo??? po odjęciu abonamentów zostają jakieś
szczatkowe rozmowy - 50 złotych nieraz przegadałem za jednym razem (i byłto
prywatny telefon) choc to żaden powód do chwały. Chce zaznaczyć, że takie zycie
jest dobre na jakis czas ale brak w nim perspektyw. Ciuchy jak już ktoś
słusznie zauważył też musisz kupować - w końcu do pracy musisz sie jakos
ubierać i w tym samym chodzić nie bedziesz - buty tez jakby nie było sie
niszcza wiec minimum raz na rok trezba wydac te pare stówek. Równie dobrze
mozna wynając pokój u kogoś za 500 zeta i jesc zupki z torebki za kilkadziesiąt
groszy i do tego bochenek chleba! reszte odkładać i tez jest ok. poza tym
czasem mozna chyba gdzieś wyjsc do kina, teatru czy pubu.. a co z
nieprzewidzianymi wydatkami? cos sie stało, coś zepsuło, itp...
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl