-
21. Data: 2006-02-07 11:15:24
Temat: Re: pracocholizm czy fobia
Od: "bublik" <b...@f...com>
Użytkownik "Maciej Koziński" <m...@w...wp.pl>
napisał w wiadomości news:ds8259$3r9$1@nemesis.news.tpi.pl...
> bublik wrote:
>
>
>
>> I w Polsce i w Japonii mozna pracowac dla przyjemnosci, problem w Polsce
>> polega na tym, ze ciagle wiele ludzi traktuje prace jako zlo konieczne,
>> jako
>
> Raczej wielu z przymusu wykonuje pracę, której nie chciałoby wykonywać. Co
> powiesz kobiecie po studiach, która z musu stoi w sklepie za ladą, bo
> gospodarka jest zbyt słabo rozwinięta, żeby wchłonąć osoby wykształcone?
Sprawiedliwosc spoleczna jest bardzo kuszaca jako panaceum na wszelkie
patologie w spoleczenstwie i zrodlo ogolnie rozumianego szczescia i
dobrobytu.
Jak juz ochloniesz to sie zastanow, KTO ZA TO WSZYSTKO ZAPLACI ?
A mianowicie, kto zaplaci za tworzenie miejsc pracy dla ludzi, ktorzy nie sa
przystosowani do obecnych warunkow ekonomicznych ? Kto zaplaci za bezdenna
studnie z pomyslami na "ochronki" dla przynoszacego straty gornictwa,
rolnictwa, przerosniete molochy rodzaju PKP, tabuny absolwentow z wiedza
przydatna jakies 50 lat temu, hordy zalamanych rzeczywistoscia rynkowa
ssacych panstwowego cyca z pelna premedytacja, chociaz przy odrobinie
wysilku mogliby spokojnie znalezc prace. Fizyczna, niskooplacana, ale PRACE.
Gospodarka czy jest slabo rozwinieta czy mocno nie jest od tego aby
"wchlaniac". Gospodarka dyktuje warunki i zapotrzebowanie na okreslone
specjalizacje i wiedze.
>
>> "garb", ktory sie ciagnie przez cale zycie. Bierze sie to glownie stad,
>> ze ci ludzie posiadaja bardzo slabe kwalifikacje i jedyna praca, ktorej
>> moga sie podjac jest niskooplacana praca fizyczna. Sa tez tacy, ktorzy
>> popelnili blad w doborze specjalizacji i wyksztalcenia i pracuja
>> umyslowo, ale wbrew swoim oczekiwaniom, a czasem tez i mozliwosciom.
>> Ciagle bardzo zywe jest
>
> Powiedz to bezrobotnym magistrom po dwóch fakultetach. I nie mów, że sami
> są sobie winni. Konia z rzędem i Nobla z ekonomii temu 18-19 latkowi,
> który jest w stanie trafnie przewidzieć, jak będzie wyglądał za 5 lat
> rynek pracy.
Trafnie przewidywac to mozna wynik losowania w LOTTO. Chodzi o to aby
umiejetnie dostosowywac sie do zmieniajacych realiow gospodarczych i
reagowac na zmiany zapotrzebowania na rynku pracy.
>
>> przekonanie, ze zakonczenie studiow, technikum czy zawodowki jest
>> wystarczajaczym powodem aby otrzymac zatrudnienie. Ludzie nie rozumieja,
>> ze
>
> Bardziej żywe jest przekonanie, że rzad (czyli podatnik) powinien dać
> zasiłek. Ale to nie jest przekonanie powszechne wśród tych, co harują po
> 12 godzin i w weekendy, ale wśród tych, co nawet z ukończeniem zawodówki
> mieli problem.
Ci co mieli problem z ukonczeniem zawodowki to teraz smieja z ciebie,
poniewaz po latach "boomu" na wyksztalcenie ogolne, powstala spora dziura w
dostepnosci osob z konkretnym wyszktalceniem zawodowym, a tym samym ogromne
zapotrzebowanie. Zawodowki sa szturmowane przez male firemki uslugowe i
zachodnie koncerny produkcyjne.
>
>> czlowiek, ktory nie inwestuje w dalsza nauke, w jezyki obce, w nowe
>> kwalifikacje ma marne szanse na znalezienie pracy dobrze platnej i
>
> Możesz zainwestować dowolną ilość pieniędzy i czasu w wykształcenie, a i
> tak nie znaleźć pracy. Bardziej ważne jest "wskoczenie" w ścieżkę kariery,
> tj. nabycie szybko jakiegoś doświadczenia (np. jako akwizytor) - wtedy
> realnie rosną szanse zatrudnienia, bo większość pracodawców chce mieć
> "gotowy produkt" rynku pracy.
Racja, ze na poczatku kariery zawodowej, doswiadczenie jest bardzo wazne i
sam dyplom bardzo rzadko kiedy wystarcza. Po pewnym czasie jednak osiagasz
pulap mozliwosci awansu na sciezce kariery opierajac sie tylko na
doswiadczeniu. Aby isc dalej potrzebna jest specjalizacja.
>
>
>> grupy wysoko wyspecjalizowanych inzynierow. Tak czy inaczej, jesli nie
>> masz dzisiaj do zaoferowania jakichs unikalnych umiejetnosci czy
>> kwalifikacji to wszelkie, najdrobniejsze nawet zmiany gospodarcze,
>> geopolityczne czy poprostu postepujaca globalizacja beda negatywnie
>> odbijaly sie na mozliwosciach konkurencji na rynku pracy.
>
> Dopóki nie podrożeje ropa, bo wtedy globalizację trafi szlag.
Ropa zdrozeje, a gospodarka sie dostosuje. Przyklad: kryzys paliwowy w
latach 70 w USA spowodowany ograniczeniem wydobycia przez panstwa OPEC. W
ciagu kilku lat srednie zuzycie paliwa w autach produkowanych na rynek
amerykanski z 16-18 spadlo do 12-13. Wystarczajaco duzo aby OPEC powrocil do
poprzednich limitow wydobycia. Co prawda cena barylki nie powrocila do
poziomu sprzed kryzysu, ale nie mialo to wiekszego znaczenia na postep
globalizacji od tamtego momentu.
>
>> Slowo o Japonii. Pomiedzy japonczykiem i polakiem jest kilka
>> diametralnych roznic. Chodzi o rozumienie znaczenia slow lojalnosc,
>> pracowitosc, obowiazek wzgledem pracodawcy, JAKOSC pracy. Uwarunkowania
>> historyczne m.in. sa
>
> Jeśli chodzi o Japonię, to dalekowschodnia kultura wyznająca wyższość
> zbiorowości nad jednostką wyprodukowała kamikaze, a także dzięki tej
> kulturze Daleki Wschód jest ostatnim skansenem komunizmu (Chiny, Korea
> Płn.).
Nie wiem z jakiej racji pojawily sie w tej dyskusji Chiny, ale jesli juz to
Chiny maja 3. miejsce na swiecie pod wzgledem wysokosci PKB, a dynamika
wzrostu gospodarki jest wyzsza niz w Japonii i Stanach. Co wiecej, Chiny sa
najwiekszym udzialowcem USA (posiadaja najwiekszy pakiet obligacji
skarbowych).
>
>> przyczyna tego, ze tylko nieliczni polacy zdaja sobie sprawe w pelni co
>> znacza w/ slowa i jak to sie powinno przekladac na ich relacje z
>> pracodawca.
>
>
>> Rynek pracy ksztaltuja 3 czynniki: gospodarka, polityka i ludzie. Czynnik
>> "ludzie" w Polsce jest glowna przyczyna patologii na rynku pracy. Dotyczy
>> to
>
> Czyli Twoim zdaniem 20 proc. Polaków zdolnych do pracy nie chce pracować?
> Rozumiem, że np. brak prywatnego kapitału, dzięki któremu mogłyby
> powstawać miejsca pracy nie jest problemem rynku pracy w Polsce?
> Zapewne Twoim zdaniem problemem polskiego rynku pracy nie jest też
> 80-procentowy narzut na świadczenia społeczne (na 1000 PLN pensji
> pracodawca musi wyłożyć 1800 PLN, by opłacić ZUS, FP etc. - np. w
> kompletnie zsocjalizowanej Francji ten narzut wynosi 50 proc.)?
> Pewnie żadnym problemem nie jest nastawienie niektórych "przedsiębiorców"
> (nie wiem, czy opisani dalej zasługują na to miano) na gospodarkę
> rabunkową, tzn. zarobić dziś jak najwięcej, kupić Mercedesa, a potem
> choćby potop?
Jesli juz operujemy "grubymi" procentami, to 20% zdolnych do pracy PRACUJE
wlasnie.
W przypadku 1000 PLN pensji pracodawca wyklada 1725, tak dla scislosci.
Kapitalu prywatnego w Polsce nie brakuje, brakuje solidnych i rzetelnych
pracownikow.
W zadnym wypadku nie pochwalam obecnej polityki fiskalno-ubezpieczeniowej,
ale robienie z niej jedynej przyczyny "zla" jest conajmniej tendencyjne.
>
>
>> zarowno pracodawcow jak i pracownikow. Leniwi, niedouczeni abnegaci w
>> postawie roszczeniowej wymuszaja na pracodawcach stosowanie chwytow
>> ponizej pasa i obchodzenie prawa. Pracodawcy, ktorzy lamia prawo TYLKO i
>> wylacznie
>
> Ci pracujący po godzinach za najniższą pensję to też leniwi, niedouczeni
> abnegaci roszczący sobie prawo do 500 PLN na rękę?
Leniwi stanowia wiekszosc tej grupy, reszta to niedouczeni.
.
b
-
22. Data: 2006-02-07 11:17:24
Temat: Re: pracocholizm czy fobia
Od: "bublik" <b...@f...com>
Użytkownik "Maciej Koziński" <m...@w...wp.pl>
napisał w wiadomości news:ds80cv$5gi$1@atlantis.news.tpi.pl...
> (...)
>
>> Czy to znak naszych czasów ?
>
> Niestety. I sygnał ostrzegawczy.
Przed czym ?
.
b
-
23. Data: 2006-02-07 15:44:56
Temat: Re: pracocholizm czy fobia
Od: "Makaron" <b...@p...onet.pl>
Co wiecej, Chiny sa
> najwiekszym udzialowcem USA (posiadaja najwiekszy pakiet obligacji
> skarbowych).
W rękach Chińskich korporacji znajduje się ponad 80% długu publicznego USA,
dlatego też USA muszą się bardzo ostrożnie obchodzić z Chinami :)
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
24. Data: 2006-02-07 15:57:40
Temat: Re: pracocholizm czy fobia
Od: "Makaron" <b...@p...onet.pl>
>
> Przed czym ?
>
Przed momentem w którym przychodzi konieczność odpowiedzi na postawione sobie
proste z pozoru pytanie:
"Żyję aby pracować czy pracuję aby żyć ?"
i wszystkimi kolejnymi pytaniami będącymi pochodną powyższego a pytającymi o
koszt, wartość i docenianie wkładanego w pracę zaangażowania, inwestycji
(wykształcenie itp), oceny pracy (lenie, niedouczeni i JA !!!) oraz zdania
sobie sprawy że jeżeli czas spedzony w pracy jest czasem straconym (z różnych
przyczyn w zależności od oceny) to nikt nie zwróci nigdy ani sekundy z tego
czasu bo życie jest tylko jedno.
Skondensowany wniosek płynący z odpowiedzi na w/w i wiele innych pytań brzmi w
skrócie: "ustaw się tak żeby się nie narobić a zarobić, najlepiej nie rób nic a
zarób- wykorzystaj do tego innych, nich robią na ciebie, sam ciesz się życiem
szarpiąc z niego ile się da i miej gleboko w dolnej części pleców zdanie innych
o tobie a osiągniesz szczęśliwość wieczną, dostatek i zdrowia nie stracisz"
-
dobranoc, pa, pa
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
25. Data: 2006-02-08 15:53:26
Temat: Re: pracocholizm czy fobia
Od: "entroper" <e...@C...spamerom.poczta.onet.pl>
Użytkownik "bublik" <b...@f...com> napisał w wiadomości
news:ds9vj1$lof$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Jesli juz operujemy "grubymi" procentami, to 20% zdolnych do pracy
PRACUJE
> wlasnie.
> W przypadku 1000 PLN pensji pracodawca wyklada 1725, tak dla
scislosci.
> Kapitalu prywatnego w Polsce nie brakuje, brakuje solidnych i
rzetelnych
> pracownikow.
No i wszystko jasne. Polityka państwa jest zdecydowanie mniejszym
problemem niż brak odpowiednich ludzi. Rozumiem, że tę fatalną
jakość materiału ludzkiego odkryłeś samodzielnie. Ale skoro tak, to
jednego tu nie rozumiem - przecież możesz sobie dobrać kogo chcesz.
Cyborga albo geniusza. Nie pchają się tacy ? Może za mało płacisz ?
OK, w Twoim mniemaniu to za dużo. Rozumiem, że gdy w sklepie widzisz
telewizor za 500pln, uważasz, że w rzeczywistości wart jest tylko
100 (co może i być zresztą), po czym oczywiście pomstujesz na
"złodziei", tłumiących popyt cenami, a nie na siebie, że Cię nie
stać.
A z tym prywatnym kapitałem to mnie nawet rozweseliłeś :)
entrop3r
-
26. Data: 2006-02-08 18:25:37
Temat: Re: pracocholizm czy fobia
Od: "bublik" <b...@f...com>
Użytkownik "entroper" <e...@C...spamerom.poczta.onet.pl> napisał w
wiadomości news:dsd3sc$8pv$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> Użytkownik "bublik" <b...@f...com> napisał w wiadomości
> news:ds9vj1$lof$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> No i wszystko jasne. Polityka państwa jest zdecydowanie mniejszym
> problemem niż brak odpowiednich ludzi.
Nie jest MNIEJSZYM problemem. Nie jest jedynym.
>. (...) przecież możesz sobie dobrać kogo chcesz.
> Cyborga albo geniusza. Nie pchają się tacy ? Może za mało płacisz ?
Problem w tym, ze same cyborgi i do tego jeszcze z blednym firmwarem.
> OK, w Twoim mniemaniu to za dużo. Rozumiem, że gdy w sklepie widzisz
> telewizor za 500pln, uważasz, że w rzeczywistości wart jest tylko
> 100 (co może i być zresztą), po czym oczywiście pomstujesz na
> "złodziei", tłumiących popyt cenami, a nie na siebie, że Cię nie
> stać.
Nie widze zadnego zwiazku z tematem. Nawet jesli jakis jest to jest to
nietrafne porownanie, poniewaz oferta telewizorow jest na tyle bogata, ze
mozna wybrac model odpowiedni i dla kieszeni i zgodny z oczekiwaniami co do
funkcjonalnosci i jakosci.
> A z tym prywatnym kapitałem to mnie nawet rozweseliłeś :)
Nieprawdopodobne, prawda, az trudno uwierzyc.
.
b
-
27. Data: 2006-02-08 18:54:23
Temat: Re: pracocholizm czy fobia
Od: "entroper" <e...@C...spamerom.poczta.onet.pl>
Użytkownik "bublik" <b...@f...com> napisał w wiadomości
news:dsdd3e$rpt$1@atlantis.news.tpi.pl...
> > OK, w Twoim mniemaniu to za dużo. Rozumiem, że gdy w sklepie
widzisz
> > telewizor za 500pln, uważasz, że w rzeczywistości wart jest
tylko
> > 100 (co może i być zresztą), po czym oczywiście pomstujesz na
> > "złodziei", tłumiących popyt cenami, a nie na siebie, że Cię nie
> > stać.
>
> Nie widze zadnego zwiazku z tematem. Nawet jesli jakis jest to
jest to
> nietrafne porownanie, poniewaz oferta telewizorow jest na tyle
bogata, ze
> mozna wybrac model odpowiedni i dla kieszeni i zgodny z
oczekiwaniami co do > funkcjonalnosci i jakosci.
Zastanów się nad tym dłużej :). Oferta telewizorów jest bogata, ale
zaczyna się od pewnej kwoty. Są jakieś nieliczne wyskoki (cenowe) w
dół, ale strach to kupować. Są oczywiście liczne wyskoki w górę,
jedne uzasadnione, inne nie. Nazywamy to rynkiem. Nie możesz zażądać
telewizora taniej, bo nikt Ci takiego nie zrobi. Z pracownikami jest
dokładnie tak samo. Również jest względnie szeroka oferta i również
od pewnej ceny. Jest tylko jedna różnica: ta cena, to nie jest płaca
minimalna. Cena ta oczywiście się zmienia, w zależności od kosztów
(prze)życia, możliwości wyjazdu, zarobku na czarno, ilości wolnego
czasu itp. Wynosi pewnie gdzieś 2-2.5x płacy minimalnej. Za płacę
minimalną otrzymasz minimalny możliwy do włożenia wkład pracy, który
(o ile pracownik ma szansę jej unikać) być może całkiem trafnie
określasz na 20% "pełnych" możliwości. Jeśli unikać się nie da, to
narasta w takim pracowniku frustracja, którą, jeśli będzie miał
okazję, z pewnością wyładuje. Można nawet zaryzykować stwierdzenie,
że jest to uczciwy układ - Ty udajesz, że płacisz, pracownik udaje,
że pracuje.
entrop3r
-
28. Data: 2006-02-09 10:56:27
Temat: Re: pracocholizm czy fobia
Od: b...@b...pl
bublik wrote:
> (chlast)
> Problem w tym, ze same cyborgi i do tego jeszcze z blednym firmwarem.
> (rach ciach)
Aż mnie zaciekawiło. Poproszę o szczegóły, a jeszcze lepiej pełny felieton.
-
29. Data: 2006-02-09 11:06:43
Temat: Re: pracocholizm czy fobia
Od: "bublik" <b...@f...com>
Użytkownik "entroper" <e...@C...spamerom.poczta.onet.pl> napisał w
wiadomości news:dsdedi$3pq$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Użytkownik "bublik" <b...@f...com> napisał w wiadomości
> news:dsdd3e$rpt$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
>> > OK, w Twoim mniemaniu to za dużo. Rozumiem, że gdy w sklepie
> widzisz
>> > telewizor za 500pln, uważasz, że w rzeczywistości wart jest
> tylko
>> > 100 (co może i być zresztą), po czym oczywiście pomstujesz na
>> > "złodziei", tłumiących popyt cenami, a nie na siebie, że Cię nie
>> > stać.
>>
>> Nie widze zadnego zwiazku z tematem. Nawet jesli jakis jest to
> jest to
>> nietrafne porownanie, poniewaz oferta telewizorow jest na tyle
> bogata, ze
>> mozna wybrac model odpowiedni i dla kieszeni i zgodny z
> oczekiwaniami co do > funkcjonalnosci i jakosci.
>
> Zastanów się nad tym dłużej :).
Zastanawiam sie i nadal nie widze zadnego zwiazku. Mozna kupic b. tanio
uzywany telewizor w dobry stanie, ktory posluzy jeszcze kilka, kilkanascie
lat, z dobra jakoscia dzwieku i obrazu. Ma sie to nijak do tanich
pracownikow - studenta polowy jesli nie wiecej rzeczy nalezy nauczyc - traci
sie czas i pieniadze (analogia do jakosci obrazu i dzwieku). Pracownik
doswiadczony za mala pensje nie bedzie pracowal efektywnie lub w ogole
(analogia do dostepnosci dobry modeli telewizorow za znacznie nizsza cene
niz srednia rynkowa). Druga sprawa to jest taka, ze kiepski telewizor nie ma
mocy sprawczej poprawienia swojej jakosci i osiagow, a tym samym "sprzedac
sie" za wyzsza cene. Pracownika ma takie mozliwosci, trzeba tylko chciec, a
z tym to juz gorzej.
.
b
-
30. Data: 2006-02-09 12:52:32
Temat: Re: pracocholizm czy fobia
Od: "entroper" <e...@C...spamerom.poczta.onet.pl>
Użytkownik "bublik" <b...@f...com> napisał w wiadomości
news:dsf7oh$t3k$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Zastanawiam sie i nadal nie widze zadnego zwiazku. Mozna kupic b.
tanio
> uzywany telewizor w dobry stanie, ktory posluzy jeszcze kilka,
kilkanascie
> lat, z dobra jakoscia dzwieku i obrazu. Ma sie to nijak do tanich
> pracownikow - studenta polowy jesli nie wiecej rzeczy nalezy
nauczyc - traci > sie czas i pieniadze (analogia do jakosci obrazu i
dzwieku). Pracownik
> doswiadczony za mala pensje nie bedzie pracowal efektywnie lub w
ogole
> (analogia do dostepnosci dobry modeli telewizorow za znacznie
nizsza cene
> niz srednia rynkowa). Druga sprawa to jest taka, ze kiepski
telewizor nie ma > mocy sprawczej poprawienia swojej jakosci i
osiagow, a tym samym "sprzedac
> sie" za wyzsza cene. Pracownika ma takie mozliwosci, trzeba tylko
chciec, a
> z tym to juz gorzej.
W sumie więc widzisz pewne analogie, przynajmniej jeśli chodzi o
pracowników, których sam określasz jako wartościowych
(doświadczonych). Widzisz też związek pomiędzy ceną i jakością, a o
to mi głównie chodziło w porównaniu, przy czym miałem na myśli
sytuację statyczną. Wprowadzenie osi czasu już robi bałagan, bo z
czasem pracownik zwykle staje się lepszy a telewizor gorszy. Widzę
za to, że nadal ulegasz pewnemu złudzeniu możliwości otrzymania
jakości za niską cenę :)
entrop3r