eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjepraca magisterska-jak zacząć
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 44

  • 31. Data: 2003-09-23 07:59:17
    Temat: Re: praca magisterska-jak zacząć
    Od: "Konrad Inglot" <k...@N...gazeta.pl>

    n...@p...ninka.net (Nina M. Miller) napisał(a):

    > Smiej sie, smiej. Tylko, ze to wcale nie smieszne, jak potem student
    > na piatym roku nie wie, od czaego zaczac pisanie pracy, jak zabrac sie
    > za opracowanie tematu - ba, nie umie nawet w katalogu rzeczowym w
    > bibliotece znalezc sobie czego trzeba. O wyszukaniu bibliografii juz
    > nie wspomne.

    Być może jakiś tam student nie wie. Ale to nie znaczy że zdecydowana większość
    nie wie. A zajęcia pozwalające zdobyć umiejętność korzystania z katalogów w
    bibliotece to pamiętam z podstawówki i nie widzę sensu powtarzania tego na
    studiach. Bo to są studia a nie przedszkole.

    > I to tez bardzo zle.
    > Ja rozumiem, ze na studiach mozna od ludzi wymagac czegos, co mieli w
    > programie szkoly sredniej na przyklad czy podstawowki.
    > Ale jesli nie mieli, to powinno sie ich tego uczyc. ktos juz umie - nie
    > ma sprawy, idzie i zalicza tylko egzamin i na zajecia chodzic nie
    > musi.

    Niestety takie podejście się nie sprawdza bo ludzie na ten sam kierunek
    przychodzą po tak różnych szkołach, że musiałyby istnieć kursy na prawie każdy
    temat. Z własnego doświadczenia - pierwsze czy drugi tydzień studiów
    (polibuda), ćwiczenia z fizyki. Gość wybiera zadanko i jedzie potrójnymi
    całkami oznaczonymi po jakiejś tam bryle. Część ludzi wymiękła bo była po
    kiepskich liceach albo humanistycznych profilach i nie widziała całki na oczy.
    I co, organizujemy przenosiny na 2 semestr kiedy się robi całki na analizie?
    Ja z kolei o tranzystorach itp. nie miałem bladego pojęcia a goście po
    technikach prawie roboty konstuowali. Itd.

    > Byc moze sie myle, ale wydaje mi sie, ze podejscie jakie wyznajesz i
    > ktore niestety jest coraz powszechniej stosowane w Polsce ma wyrazny
    > wplyw na obnizenie jakosci ksztalcenia.

    Pewien poziom wiedzy trzeba przyjąć za oczywisty na starcie. A jeśli ktoś jest
    poniżej tego poziomu to musi wyrównać we własnym zakresie. Od czego
    konsultacje, knajpy itp?

    > O ile w krajach takich jak USA twoje stwierdzenie mialoby sens - bo
    > tam prawie kazdy w domu ma komputer no i dzieciaki w szkole
    > podstawowej maja pracownie komputerowe dostepne dla wszystkich - o
    > tyle w Polsce zauwaz nie mamy do czynienia z taka sytuacja.

    Ja mam spaczone podejście i mówię o polibudzie gdzie każdy ma kompa w domu.
    Być może na uniwerkach jest inaczej, wtedy rzeczywiście jakiś tam semestr
    wprowadzający z podstaw posługiwania się Officem i Googlem by się przydał.

    > Taki ktos idzie na studia i co - albo sie sam nauczy, a jak nie to
    > kopa.

    A co, mają łopatą do głowy wkładać?

    > To po co w ogole robic studia? Przeciez ludzie sami sie wszystkiego
    > moga nauczyc, nie?

    Żeby wskazywać kierunek nauki, pomóc w nauce, żeby dostarczyć tych materiałów
    i możliwości, których nie jesteś w stanie zdobyć sama.

    > W koncu skads sie biora te tlumy niekumatych studentow, nie umiejacych
    > napisac prac i chcacych za to placic?

    Z własnych obserwacji stwierdzam że zdecydowana większość płacących za
    napisanie pracy to nie niekumaci i nieumiejący tylko albo leniwi albo zbyt zajęci.

    > ale wlasciwie co chciales przez to powiedziec?

    Pisałem odnośnie tych "konkretnych wymogów". Mój promotor stoi (stał) na
    stanowisku że to praca naukowa i nie powinno być w niej elementów
    osobisto-emocjonalnych (a do takich należą zwroty w 1 os. lp), ja zaś że to
    jest poważny efekt _mojej_ ciężkiej pracy na studiach i nad samą pracą,
    którego będę bronił przed komisją więc stosunek osobisty nie jest niczym złym.
    Oczywiście nie w nadmiarze.

    pzdr
    konlin

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 32. Data: 2003-09-23 09:27:50
    Temat: Re: praca magisterska-jak zacząć
    Od: " leszek" <s...@N...gazeta.pl>

    MIKA <m...@p...onet.pl> napisał(a):

    > W czerwcu 2004 mam obronę pracy magisterskiej, za punkt honoru postawiłam
    sobie
    >
    > napisać ją sama. Bardzo proszę o rady, wskazówki jak mam zacząć, na co mam
    > zwrócić uwagę itp. Dziękuje.

    Porada numer 1: znaleźć temat pracy.

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 33. Data: 2003-09-23 09:38:31
    Temat: Re: praca magisterska-jak zacząć
    Od: "Arek" <a...@o...pl>


    Użytkownik "Nina M. Miller" <n...@p...ninka.net> napisał w wiadomości
    news:m2k7816zdt.fsf@pierdol.ninka.net...
    > "Arek" <a...@o...pl> writes:
    >
    > [...]
    >
    > >> Ludzie, co Wy za studia konczycie, na ktorych nie ucza tego, jak pisac
    > >> prace na zaliczenie i magisterskie?????? To juz trzeba do tego
    > >> PORADNIKI sobie kupowac?????
    > >>
    > >> Chryste panie. Dokad ten kraj zmierza.
    > >
    > > A co w tym złego że ktoś chce sobie przeczytaćjak powinna wygłądaćdobra
    > > praca magisterka nie tylko pod względem merytorycznym.Na seminarium nie
    > > zawsze dowiesz się wszystkiego.
    >
    > Wiesz, powtorze jeszcze raz. Co to za studia, na ktorych tego nie
    > ucza???
    >
    > Ja przedmiot, gdzie jak krowie na miedzy wykladali metodyke pisania
    > pracy naukowej, robienia przypisow etc. to mialam juz na pierwszym
    > roku a potem kazde zaliczenie pisemne (kilkadziesiat ich bylo) musialo
    > byc napisane w/g tych standardow. I tak bylo na wlasciwie wszystkich
    > kierunkach na uniwerku.

    Co to za uczelnia na której prace magisterskie pisze się stosując kanon
    zaliczenia pisemnego?



  • 34. Data: 2003-09-23 09:43:42
    Temat: Re: praca magisterska-jak zacząć
    Od: "Arek" <a...@o...pl>

    To jest kolejny dowód na to że Wy UMCS owcy jesteście dobrzy tylko w laniu
    wody również w pracach magisterskich. Potem zamiast wziac sie do konkretnej
    roboty tylko wysuwacie bezsensowne teorie o wyższości studenta z uczelni A
    nad studentem z uczelni B.




  • 35. Data: 2003-09-23 11:23:47
    Temat: Odp: praca magisterska-jak zacząć
    Od: "zairazki" <z...@p...onet.pl>

    Użytkownik KCH <k...@w...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
    napisał:bkmasc$b0s$...@n...onet.pl...
    [...]
    > Z tego co mówisz przyznaję Ci rację, ale teoria teorią a praktyka co
    > innego...
    Ponoć niejaki Einstein mawiał, że nie ma nic bardziej praktycznego od
    dobrej teorii...
    A nie wszystko da się samemu opanować. W takich "twardych"
    umiejętnościach jak wspomniane arkusze kalkulacyjne pewnie tak, ale w
    tych "miękkich" umiejętnościach, to polemizowałbym na temat wyższości
    pracy indywidualnej z podręcznikiem nad pracą zespołową kierowaną
    przez Mistrza. A przedstawianie na piśmie swoich przemyśleń zaliczam
    do tej drugiej grupy. Podręcznik powie Ci jak pisać, ale nie powie Ci
    co sknociłeś ewidentnie, a co warto byłoby poprawić.
    Więc podzielam żal Niny za starymi czasami, gdy na studiach kształcono
    przede wszystkim światłych ludzi, a dopiero potem specjalistów. Dziś
    zostali głównie eksperci, ale czy to są światli ludzie? Ponoć się
    zdarzają...

    pozdrowionka
    zairazki


  • 36. Data: 2003-09-23 11:56:52
    Temat: Odp: praca magisterska-jak zacząć
    Od: "zairazki" <z...@p...onet.pl>

    Użytkownik Nina M. Miller <n...@p...ninka.net> w wiadomości do
    grup dyskusyjnych napisał:m...@p...ninka.net...
    > "Konrad Inglot" <k...@N...gazeta.pl> writes:
    [...]
    > Ja rozumiem, ze na studiach mozna od ludzi wymagac czegos, co mieli
    w
    > programie szkoly sredniej na przyklad czy podstawowki.
    > Ale jesli nie mieli, to powinno sie ich tego uczyc. ktos juz umie -
    nie
    > ma sprawy, idzie i zalicza tylko egzamin i na zajecia chodzic nie
    > musi.
    Popieram co słuszne. W końcu można na to popatrzeć jak na premię
    czasową dla tych, co już umieją obsługiwać takie narzędzia, ale MUSI
    być szansa dla tych, co tych narzędzi nie znają, no nie?

    > Byc moze sie myle, ale wydaje mi sie, ze podejscie jakie wyznajesz i
    > ktore niestety jest coraz powszechniej stosowane w Polsce ma wyrazny
    > wplyw na obnizenie jakosci ksztalcenia.
    IMVHO zdecydowanie prawdziwe. Pracowałem parę miesięcy temu w małym
    zespole. Mieliśmy przygotować spory dokument w prozaicznym Wordzie
    2000. Wszyscy deklarowali znajomość programu, a jakże. Ale w praktyce,
    jak dokument przekroczył ponad 300 MB, w tym setki stron tekstu,
    tabele, wykresy, skanowane mapy itd, plus linki do nawigacji po
    tekście, automatyczne spisy treści, rysunków i tabel, jak nowe teksty
    dochodziły oraz poprawki do już włączonych fragmentów, i to zrobione w
    innych wersjach Worda i innych edytorach, to nagle okazało się, że w
    całym zespole nie ma wystarczająco mocnego speca od zaawansowanych
    funkcji formatowania tekstu... I trzeba było nadrabiać dodatkowymi
    godzinami ręcznego dłubania brak zaawansowanej wiedzy. Z ręcznym
    śledzeniem numerowania stron włącznie. A tymczasem na kursie takie
    problemy się przerabia. Wraz ze zwróceniem uwagi na niedoskonałości
    samego nauczanego narzędzia. Dlatego będę się zapierał, że poza
    nielicznymi samorodnymi talentami i geniuszami - samoukami pozostaje
    jeszcze rzesza studentów, którym po prostu jest potrzebny solidny kurs
    podstawowy i zaawansowany w ramach programu studiów, a nie samouctwo
    po łebkach. A brak tego w programie studiów obniża jakość kształcenia
    i to nie tylko w Polsce.
    <złośliwość> Przez domniemanie przyjmuje się również, że każdy Polak
    umie pisać poprawnie po polsku, a koń jaki jest (w Internecie i
    Usenecie) każdy widzi... </złośliwość>

    [...]
    > Jest cala masa szkol, gdzie pracowni komputerowych nie ma i nie
    > kazdego stac, zeby w domu komputer miec.
    Pominięto tu całkiem spory problem legalności posiadanego
    oprogramowania. Mogę uderzyć się w pierś własną, bom sam nie bez winy,
    ale mam pytanie - ilu studentów "biegle" piszących w Wordzie na
    przykład (piszę "biegle" mając na myśli umiejętność sklecenia i
    sformatowania paru stroniczek sprawozdania z jakąś tabelką) miało w
    domciu oprócz "kompa full wypasionego" jeszcze legalnego "łofisa" w
    najnowszej wersji? Nie mówię już o jakichś Matlabach, Statisticach,
    AutoCADach, czy chociażby jednym z moich ulubionych narzędzi - MS
    Projekcie za parę tysięcy złotych... A może jest taniutki dostęp do
    tych podstawowych narzędzi pracy na komputerze w szkolnych pracowniach
    komputerowych? (proszę nie kląć, ironia zamierzona). No to gdzie i
    kiedy taki średni studenciak ma się legalnie nauczyć porządnie (a nie
    "biegle") posługiwać tymi narzędziami współczesnego kandydata na
    naukowca? Że już o kandydatach na informatyków i kosztach ich narzędzi
    nie wspomnę... I proszę nie przytaczać dział "open source", mnie też
    nie podoba się M$ supremacja w środowisku, ale z faktami raczej nie
    dyskutuję...

    [...]
    > W koncu skads sie biora te tlumy niekumatych studentow, nie
    umiejacych
    > napisac prac i chcacych za to placic?
    Widocznie więcej jest bogatych kandydatów na tytuły wyższego
    wykształcenia niż możliwości wyższych uczelni. Ostatecznie nauka jest
    dziedziną dość oporną na szybkie zmiany. Jak klienci uparli się kupić
    więcej moich samochodów, to buduję nową fabrykę i już. Z "produkcją"
    nowych kadr naukowych nie ma tak prosto, niestety :P

    [...]

    pozdrowionka
    zairazki



  • 37. Data: 2003-09-23 17:18:43
    Temat: Re: praca magisterska-jak zacząć
    Od: "anulinka" <a...@N...gazeta.pl>

    Z kolei mój promotor czepiał się moich własnych opisów jakiejś sytuacji i
    kazał szukać po książkach i gazetach opisu podobnej sytuacji, a później
    czepiał się przypisów i literówek :( Czepiał się także wykresów, które
    ściągałam z netu (o ile się dało), że opisuja nie to co powinny HeHe!

    >
    > Pisałem odnośnie tych "konkretnych wymogów". Mój promotor stoi (stał) na
    > stanowisku że to praca naukowa i nie powinno być w niej elementów
    > osobisto-emocjonalnych (a do takich należą zwroty w 1 os. lp), ja zaś że to
    > jest poważny efekt _mojej_ ciężkiej pracy na studiach i nad samą pracą,
    > którego będę bronił przed komisją więc stosunek osobisty nie jest niczym
    złym.
    > Oczywiście nie w nadmiarze.
    >

    >
    > --
    > Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 38. Data: 2003-09-23 19:35:53
    Temat: Re: praca magisterska-jak zacząć
    Od: "wondoł" <y...@h...com>


    Użytkownik "Pawel A." <a...@w...pl> napisał w wiadomości
    news:bkopm9$gv7$1@srv.cyf-kr.edu.pl...
    > >
    > > > No właśnie ostatnio miałem lekkie starcie ze swoim promotorem za to że
    > > kilka
    > > > razy użyłem formy np. "uważam" a nie bezosobowo (jak przystało na
    pracę
    > > > naukową) "uważa się".
    > >
    > > tu akurat miał racje.
    >
    > A to już nie jest takie oczywiste. Niektóre czasopisma listy
    filadelfijskeij
    > w "authors' guidelines" piszą wyraźnie, że należy unikać formy biernej.

    Tośmy się trochę niezrozumieli, (a ja niedokładnie przeczytałem posta) ja
    nie mam na myśli strony biernej tylko jak najbardziej czynną tylko że w
    trzeciej a nie w pierwszej osobie czyli np:"autor uważa" a nie "uważam" (co
    jest nagminne) itp.

    pozdrawiam
    wondoł


    ---
    Outgoing mail is certified Virus Free.
    Checked by AVG anti-virus system (http://www.grisoft.com).
    Version: 6.0.520 / Virus Database: 318 - Release Date: 18.09.03



  • 39. Data: 2003-09-23 23:35:55
    Temat: Re: praca magisterska-jak zacząć
    Od: n...@p...ninka.net (Nina M. Miller)

    "Arek" <a...@o...pl> writes:


    >> Ja przedmiot, gdzie jak krowie na miedzy wykladali metodyke pisania
    >> pracy naukowej, robienia przypisow etc. to mialam juz na pierwszym
    >> roku a potem kazde zaliczenie pisemne (kilkadziesiat ich bylo) musialo
    >> byc napisane w/g tych standardow. I tak bylo na wlasciwie wszystkich
    >> kierunkach na uniwerku.
    >
    > Co to za uczelnia na której prace magisterskie pisze się stosując kanon
    > zaliczenia pisemnego?

    Odwrotnie: prace na zaliczenie semestru byly pisane stosujac ( z
    niewielka modyfikacja, bo i temat wezszy) kanon pisania pracy
    magisterskiej.


    --
    Nina Mazur Miller
    n...@p...ninka.net
    http://pierdol.ninka.net/~ninka/


  • 40. Data: 2003-09-24 07:19:44
    Temat: Re: praca magisterska-jak zacząć
    Od: "Pawel A." <a...@w...pl>

    > Tośmy się trochę niezrozumieli, (a ja niedokładnie przeczytałem posta) ja
    > nie mam na myśli strony biernej tylko jak najbardziej czynną tylko że w
    > trzeciej a nie w pierwszej osobie czyli np:"autor uważa" a nie "uważam"
    (co
    > jest nagminne) itp.

    Moja - wina, "przekalowałem" tekst angielski. tam chodziło o to by zamiast
    np. "was obtained" pisać "I/we obtained"...
    Natomiast używanie, bezosobowego "uważa się" w miejse "uważam" też może
    prowadzić do nieporozumień. W dyskusji wyników często pojawiają się
    stwierdzenia, które są komentarzem autora do uzyskanych wyników i w pewnym
    sensie odzwierciedlają jego poglądy, dlatego pisząc tą część pracy należy
    wyrźnie zaznaczyć co jest wkładem autora.
    Podaję wymyślony przykład:
    Ktoś pisze esej o tym wątku listy dyskusyjnej i w pewnym momnecie umieszcza
    w nim zdanie:
    "Ponieważ Paweł A. nie jest naukowcem, a wypowiada sie na temat prac
    naukowych, uważam, że to palant"
    Ponieważ "uważam" brzmi "nienaukowo" zmienia "uważam" na "uważa się". Ale
    takie sformułowanie sugeruje, że to opinie przynajmniej kilkunasti osób
    czytających listę, dlatego aż prosi się o odnościk w którym będzie napisane
    "na podstawie prywatnej wymiany maili z 15 uczestnikami listy," lub "taki
    pogląd wyraził XY w mailu z ....".
    Jeżlei nie ma czego wstawić do odnościka bezpieczniej będzie napisać, że
    "autor uważa" - co jednak nieładnie brzmi/ wygląda.
    Dlatego moim zdaniem lepiej byłoby napisać:
    "Paweł A. nie jest naukowcem, a wypowiada sie na temat prac naukowych, co
    dowodzi, że jest palantem"
    W takim zdaniu można, przed słowem "dowodzi" wstawić "zdaniem autora" lub
    wymienić je na mniej kategoryczne "wskazuje", "sugeruje", "pozwala
    przypuszczać" itp.
    Na razie muszę kończyć
    Pozdrawiam
    Paweł


strony : 1 ... 3 . [ 4 ] . 5


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1