eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjepraca magisterska-jak zacząć › Re: praca magisterska-jak zacząć
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!newsfeed.gazeta
    .pl!news.gazeta.pl!not-for-mail
    From: "Konrad Inglot" <k...@N...gazeta.pl>
    Newsgroups: pl.praca.dyskusje
    Subject: Re: praca magisterska-jak zacząć
    Date: Tue, 23 Sep 2003 07:59:17 +0000 (UTC)
    Organization: Portal Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl
    Lines: 78
    Message-ID: <bkougl$8p4$1@inews.gazeta.pl>
    References: <1...@n...onet.pl>
    <bkktdu$c9k$1@news.onet.pl><m...@p...ninka.net>
    <bkm306$jhk$1@news.onet.pl><m...@p...ninka.net>
    <bkmd3n$2l2$1@inews.gazeta.pl><m...@p...ninka.net>
    <bkmigd$obu$1@inews.gazeta.pl> <m...@p...ninka.net>
    NNTP-Posting-Host: frodo.lukas.com.pl
    Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2
    Content-Transfer-Encoding: 8bit
    X-Trace: inews.gazeta.pl 1064303957 8996 172.20.26.245 (23 Sep 2003 07:59:17 GMT)
    X-Complaints-To: u...@a...pl
    NNTP-Posting-Date: Tue, 23 Sep 2003 07:59:17 +0000 (UTC)
    X-User: konlin
    X-Forwarded-For: frodo.lukas.com.pl
    X-Remote-IP: frodo.lukas.com.pl
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.praca.dyskusje:96104
    [ ukryj nagłówki ]

    n...@p...ninka.net (Nina M. Miller) napisał(a):

    > Smiej sie, smiej. Tylko, ze to wcale nie smieszne, jak potem student
    > na piatym roku nie wie, od czaego zaczac pisanie pracy, jak zabrac sie
    > za opracowanie tematu - ba, nie umie nawet w katalogu rzeczowym w
    > bibliotece znalezc sobie czego trzeba. O wyszukaniu bibliografii juz
    > nie wspomne.

    Być może jakiś tam student nie wie. Ale to nie znaczy że zdecydowana większość
    nie wie. A zajęcia pozwalające zdobyć umiejętność korzystania z katalogów w
    bibliotece to pamiętam z podstawówki i nie widzę sensu powtarzania tego na
    studiach. Bo to są studia a nie przedszkole.

    > I to tez bardzo zle.
    > Ja rozumiem, ze na studiach mozna od ludzi wymagac czegos, co mieli w
    > programie szkoly sredniej na przyklad czy podstawowki.
    > Ale jesli nie mieli, to powinno sie ich tego uczyc. ktos juz umie - nie
    > ma sprawy, idzie i zalicza tylko egzamin i na zajecia chodzic nie
    > musi.

    Niestety takie podejście się nie sprawdza bo ludzie na ten sam kierunek
    przychodzą po tak różnych szkołach, że musiałyby istnieć kursy na prawie każdy
    temat. Z własnego doświadczenia - pierwsze czy drugi tydzień studiów
    (polibuda), ćwiczenia z fizyki. Gość wybiera zadanko i jedzie potrójnymi
    całkami oznaczonymi po jakiejś tam bryle. Część ludzi wymiękła bo była po
    kiepskich liceach albo humanistycznych profilach i nie widziała całki na oczy.
    I co, organizujemy przenosiny na 2 semestr kiedy się robi całki na analizie?
    Ja z kolei o tranzystorach itp. nie miałem bladego pojęcia a goście po
    technikach prawie roboty konstuowali. Itd.

    > Byc moze sie myle, ale wydaje mi sie, ze podejscie jakie wyznajesz i
    > ktore niestety jest coraz powszechniej stosowane w Polsce ma wyrazny
    > wplyw na obnizenie jakosci ksztalcenia.

    Pewien poziom wiedzy trzeba przyjąć za oczywisty na starcie. A jeśli ktoś jest
    poniżej tego poziomu to musi wyrównać we własnym zakresie. Od czego
    konsultacje, knajpy itp?

    > O ile w krajach takich jak USA twoje stwierdzenie mialoby sens - bo
    > tam prawie kazdy w domu ma komputer no i dzieciaki w szkole
    > podstawowej maja pracownie komputerowe dostepne dla wszystkich - o
    > tyle w Polsce zauwaz nie mamy do czynienia z taka sytuacja.

    Ja mam spaczone podejście i mówię o polibudzie gdzie każdy ma kompa w domu.
    Być może na uniwerkach jest inaczej, wtedy rzeczywiście jakiś tam semestr
    wprowadzający z podstaw posługiwania się Officem i Googlem by się przydał.

    > Taki ktos idzie na studia i co - albo sie sam nauczy, a jak nie to
    > kopa.

    A co, mają łopatą do głowy wkładać?

    > To po co w ogole robic studia? Przeciez ludzie sami sie wszystkiego
    > moga nauczyc, nie?

    Żeby wskazywać kierunek nauki, pomóc w nauce, żeby dostarczyć tych materiałów
    i możliwości, których nie jesteś w stanie zdobyć sama.

    > W koncu skads sie biora te tlumy niekumatych studentow, nie umiejacych
    > napisac prac i chcacych za to placic?

    Z własnych obserwacji stwierdzam że zdecydowana większość płacących za
    napisanie pracy to nie niekumaci i nieumiejący tylko albo leniwi albo zbyt zajęci.

    > ale wlasciwie co chciales przez to powiedziec?

    Pisałem odnośnie tych "konkretnych wymogów". Mój promotor stoi (stał) na
    stanowisku że to praca naukowa i nie powinno być w niej elementów
    osobisto-emocjonalnych (a do takich należą zwroty w 1 os. lp), ja zaś że to
    jest poważny efekt _mojej_ ciężkiej pracy na studiach i nad samą pracą,
    którego będę bronił przed komisją więc stosunek osobisty nie jest niczym złym.
    Oczywiście nie w nadmiarze.

    pzdr
    konlin

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1