-
21. Data: 2005-05-23 11:19:36
Temat: Re: p.p.s. i gdzie jeszcze?
Od: Jarek Hirny <a...@h...pl>
On Mon, 23 May 2005 11:48:50 +0200, Immona wrote:
> Popieram. Wpadl mi tak headhunter niespodziewanie, jak bylam na I roku i
> prowadzilam hobbistyczny serwis i mnie namowil do pisania pierwszy raz za
> kase. Od razu z umowa o braku konkurencji.
Tak późno? ;-)
Moje niegdysiejsze zamiłowanie do gier komputerowych oraz do udzielania sie
na grupie niusowej temu tematowi poświęconej poskutkowało robotą tak w
drugiej klasie liceum. Nie to, żeby jakąś od razu strasznie opłacalną i
bógwico, ale kilkaset złotych miesięcznie (bliżej niż dalej tysiąca,
zresztą) dla młodego licealisty to świat i Polska. Oraz pierwszy wpis do
CV.
Jarek
--
http://hell.pl/agnus/
droud - An oafish woman
-
22. Data: 2005-05-23 11:27:52
Temat: Re: p.p.s. i gdzie jeszcze?
Od: "Maciek Sobczyk" <m_sobczyk@.spam-parampampam.op.pl>
Użytkownik "Immona" <c...@W...zpds.com.pl> napisał w wiadomości
news:d6scof$paq$1@nemesis.news.tpi.pl...
> IMHO jesli chodzi o jednostkowy koszt dotarcia, gazety sa daleko z przodu.
> Nie chodzi przeciez o to, zeby najmniej wydac, tylko o to, zeby jak
najmniej
> wydac za jedno dotarcie z komunikatem do odpowiedniej osoby.
Ta odpowiednia osoba musi jeszcze czekać na ów komunikat. Inaczej będzie to
komunikat bez odzewu. Czyli, że najlepiej jednak wysyłać CV w odpowiedzi na
konkretne oferty pracy. Wtedy najczęściej odbiorca czeka na komunikat.
-
23. Data: 2005-05-23 11:30:03
Temat: Re: p.p.s. i gdzie jeszcze?
Od: "T.Omasz" <t...@x...pl>
Dnia Mon, 23 May 2005 13:27:52 +0200, Maciek Sobczyk
<m_sobczyk@.spam-parampampam.op.pl> napisał:
> Ta odpowiednia osoba musi jeszcze czekać na ów komunikat. Inaczej będzie
> to
> komunikat bez odzewu. Czyli, że najlepiej jednak wysyłać CV w odpowiedzi
> na
> konkretne oferty pracy. Wtedy najczęściej odbiorca czeka na komunikat.
>
Niektórzy mają potrzeby jak najbardziej realne, ale nieuświadomione lub
uznane za trudne / zbyt niewygodne / kosztowne w realizacji.
Na przykład: znaleźć pracownika dokładnie takiego jak ja. :)
--
"Wystarczy wiedzieć, dokąd podjechać trza, stamtąd już widać szary
spłowiały mur
Po dachu chodzą straże, przed bramą wielki tłum
O, daje DJ Logic starą murzyńską treść - o tak
O, trzeba sporo kwasu żeby ogarnąć sens" (Janerka)
<prywatnie pisz: t.omasz@gążętą.pl>
-
24. Data: 2005-05-23 11:51:37
Temat: Re: p.p.s. i gdzie jeszcze?
Od: "Maciek Sobczyk" <m_sobczyk@.spam-parampampam.op.pl>
Użytkownik "T.Omasz" <t...@x...pl> napisał w wiadomości
news:op.sq77kddb66u498@blaster...
> Niektórzy mają potrzeby jak najbardziej realne, ale nieuświadomione lub
> uznane za trudne / zbyt niewygodne / kosztowne w realizacji.
> Na przykład: znaleźć pracownika dokładnie takiego jak ja. :)
Ta potrzeba jest realna i uświadomiona ale przegrywa z inną potrzebą -
znaleźć takiego szefa jak ja :)
-
25. Data: 2005-05-23 11:59:33
Temat: Re: p.p.s. i gdzie jeszcze?
Od: "Immona" <c...@W...zpds.com.pl>
Użytkownik "T.Omasz" <t...@x...pl> napisał w wiadomości
news:op.sq77kddb66u498@blaster...
> Dnia Mon, 23 May 2005 13:27:52 +0200, Maciek Sobczyk
> <m_sobczyk@.spam-parampampam.op.pl> napisał:
>
> > Ta odpowiednia osoba musi jeszcze czekać na ów komunikat. Inaczej będzie
> > to
> > komunikat bez odzewu. Czyli, że najlepiej jednak wysyłać CV w odpowiedzi
> > na
> > konkretne oferty pracy. Wtedy najczęściej odbiorca czeka na komunikat.
> >
>
> Niektórzy mają potrzeby jak najbardziej realne, ale nieuświadomione lub
> uznane za trudne / zbyt niewygodne / kosztowne w realizacji.
> Na przykład: znaleźć pracownika dokładnie takiego jak ja. :)
>
W zatrudnianiu "nieuswiadomiona potrzeba" istnieje tylko wtedy, jak
przedsiebiorca nie ma jakiegos pomyslu na kase, ktory masz Ty i do
realizacji ktorego Ty jestes potrzebny. Jak sam ma pomysl, to sam szuka i
stawia swoje wymagania.
Ja np. jakbym obecnie nie miala co robic, wiem dosc dokladnie, co bym
zrobila - pomyslow jest kilka, ale najprostszy z brzegu: znajduje firmy
robiace www w sposob _dobry i profesjonalny_ nie majace zlecen z krajow
niemieckojezycznych i skladam im oferte, ze - bez inwestycji z ich strony
robie im niemieckojezyczna wersje ich reklamowej www (ale nie u nich - na
stronie bedacej w mojej gestii, jakby wspolpraca nie ulozyla sie dobrze),
leze w odpowiednie zagraniczne miejsca Netu z reklama w stopce i obnosze sie
z profesjonalizmem i kultura osobista :), wysylam oferte do bazy moich
niemieckich znajomosci firmowych, ewentualnie inwestuje w jakies male
ogloszenie w lokalnej prasie w wybranych miejscach; odbieram telefony, robie
za account managera w procesie dogadywania sie przez caly czas trwania
kontaktu, opiekuje sie papierkowymi sprawami umowy i przeplywu kasy (ktora
najpierw idzie do mnie, ja zabieram prowizje i reszte przekazuje). Ceny www
w DE sa zawrotne, jak wszystko, co jest oparte na ludzkiej pracy w tym kraju
o zawyzonych dochodach i troche taniej (a dla Polakow - dobra kasa) a rownie
dobrze mialoby popyt - zreszta ma, u tych, ktorzy juz ten pomysl realizuja.
Prowizja by nie byla mala, ale nawet po niej zarabialiby na jednym zleceniu
wiecej niz na polskim.
I wiem, ze na 90% w tydzien bym znalazla kogos, kto by chcial wejsc ze mna w
taki uklad i spelnialby moje wymagania jakosciowe. Przy lenistwie, 1-2
niewielkich klientow na miesiac to by bylo cos w okolicach sredniej
krajowej.
Jak sie przylazi "z ulicy", to trzeba z tego typu ofertami: mam cos
wymyslone, ze bede to dla Ciebie robic i zarobisz na tym, a ja tez - bez
Ciebie tego nie zrobie, ale i Ty tu nie zarobisz bez moich umiejetnosci.
Pragnienie posiadania np. sekretarza o oryginalnej osobowosci nie jest
popularnym marzeniem, pragnienie kasy jest poszechne.
I.
-
26. Data: 2005-05-23 12:36:56
Temat: Re: p.p.s. i gdzie jeszcze?
Od: "nsp" <a...@o...pl>
> Prowizja by nie byla mala, ale nawet po niej zarabialiby na jednym
zleceniu
> wiecej niz na polskim.
Jeśli można, jaka by była ta prowizja ? :)
> I wiem, ze na 90% w tydzien bym znalazla kogos, kto by chcial wejsc ze mna
w
> taki uklad i spelnialby moje wymagania jakosciowe.
Na 100 % bym nawet powiedział :)
> Przy lenistwie, 1-2
> niewielkich klientow na miesiac to by bylo cos w okolicach sredniej
> krajowej.
Oj, Chyba za mało coś liczysz
Pozdrawiam
A.N.
b19.imidz.net
-
27. Data: 2005-05-23 12:42:58
Temat: Re: p.p.s. i gdzie jeszcze?
Od: Kira <c...@-...pl>
Re to: Immona [Mon, 23 May 2005 13:59:33 +0200]:
> Ja np. jakbym obecnie nie miala co robic, wiem dosc dokladnie,
> co bym zrobila - pomyslow jest kilka, ale najprostszy z brzegu:
> znajduje firmy robiace www w sposob _dobry i profesjonalny_ nie
> majace zlecen z krajow niemieckojezycznych [...]
O. To jakbys sie zaczela nudzic, to daj znac ;) Jakbys chciala
nie tylko WWW, to tym bardziej :)
> I wiem, ze na 90% w tydzien bym znalazla kogos, kto by chcial
> wejsc ze mna w taki uklad
To, to zdaje sie ze w ciagu niecalej godziny ;)
> i spelnialby moje wymagania jakosciowe.
..a to do dogadania... ;)
No dobra, a tak na powaznie: rzeczywiscie najlepsza metoda na
zarobienie czegos na wlasny rachunek, jest posiadanie dobrego
pomyslu, na ktorym wychodza na swoje obie strony. I ten wyzej
jest wlasnie z gatunku tych dobrych.
Najczesciej natomiast pojawiaja sie: potrafie to i tamto, wez
Ty mi wymysl co ja moge dla Ciebie robic i mi za to zaplac ;)
Kira
-
28. Data: 2005-05-23 12:44:42
Temat: Re: p.p.s. i gdzie jeszcze?
Od: "Immona" <c...@W...zpds.com.pl>
Użytkownik "nsp" <a...@o...pl> napisał w wiadomości
news:d6sirt$icq$1@nemesis.news.tpi.pl...
> > Prowizja by nie byla mala, ale nawet po niej zarabialiby na jednym
> zleceniu
> > wiecej niz na polskim.
>
> Jeśli można, jaka by była ta prowizja ? :)
O takich rzeczach rozmawiam wtedy, jak z konkretna osoba rozmawiam o
konkretnym interesie, bo wplywa na to wiele roznych rzeczy.
>
> > I wiem, ze na 90% w tydzien bym znalazla kogos, kto by chcial wejsc ze
mna
> w
> > taki uklad i spelnialby moje wymagania jakosciowe.
>
> Na 100 % bym nawet powiedział :)
Te 10% niepewnosci to te wymagania jakosciowe. Towar musialby byc bardzo
dobry, a portfolio rzucajace na kolana. Nie moge sobie pozwolic na psucie
kontaktow sprzedajac cos, co nie jest debest :)
>
> > Przy lenistwie, 1-2
> > niewielkich klientow na miesiac to by bylo cos w okolicach sredniej
> > krajowej.
>
> Oj, Chyba za mało coś liczysz
>
Niewielki klient = klient na wykonanie jednostronicowej wizytowki np.
zakladu uslugowego, do ktorego i tak sie przylazi IRL.
Ale i tak tego nie bede teraz robic, bo nie mam czasu, wiec glebsze
dywagacje maja maly sens.
I.
-
29. Data: 2005-05-23 12:57:56
Temat: Re: p.p.s. i gdzie jeszcze?
Od: "Maciej Ślużyński" <m...@A...pl>
Z wielka uwagą śledzę dyskusję w tym temacie i znajduje tutaj odpowiedzi na
kilka dość długo gnębiących mnie pytań...
A przy okazji - rozwiewa się wiele moich wątpliwości ;-)))
--
Pozdrawiam serdecznie
Maciej Ślużyński
www.sluzynski.pl
Zobacz moje najlepsze strony!
-
30. Data: 2005-05-23 13:02:50
Temat: Re: p.p.s. i gdzie jeszcze?
Od: "Immona" <c...@W...zpds.com.pl>
Użytkownik "Kira" <c...@-...pl> napisał w wiadomości
news:d6sjdj$muj$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> Re to: Immona [Mon, 23 May 2005 13:59:33 +0200]:
>
>
> > Ja np. jakbym obecnie nie miala co robic, wiem dosc dokladnie,
> > co bym zrobila - pomyslow jest kilka, ale najprostszy z brzegu:
> > znajduje firmy robiace www w sposob _dobry i profesjonalny_ nie
> > majace zlecen z krajow niemieckojezycznych [...]
>
> O. To jakbys sie zaczela nudzic, to daj znac ;) Jakbys chciala
> nie tylko WWW, to tym bardziej :)
Mowilam Ci, ze czekam na rewizyte we Wroclawiu :). Mam mgliste pojecie o
tym, jakie dobra obecnie wytwarzasz, poza osiedlowka, no bo nie o tym
gadalysmy.
Tylko ze dla mnie nie bardzo jest sens wskakiwac w cos nowego i rozwijac
tak, ze potem bedzie szkoda rzucac - 2006 jest prawdopodobnie rokiem mojej
emigracji. Najwyzej moge kontakty popodsuwac.
A czas wolny mam za nierowny, by cos brac jako dodatek. Jego nierownosc nie
jest zalezna ode mnie. Np. dzis mam nadmiar energii, a czekam, az poprzedni
element lancucha pokarmowego przezuje papiery i da mi wreszcie na ostateczne
przetrawienie :).
>
> > I wiem, ze na 90% w tydzien bym znalazla kogos, kto by chcial
> > wejsc ze mna w taki uklad
>
> To, to zdaje sie ze w ciagu niecalej godziny ;)
Co nagle, to po diable. Taka firma musialaby przejsc u mnie rozmowe
kwalifikacyjna :)
> No dobra, a tak na powaznie: rzeczywiscie najlepsza metoda na
> zarobienie czegos na wlasny rachunek, jest posiadanie dobrego
> pomyslu, na ktorym wychodza na swoje obie strony. I ten wyzej
> jest wlasnie z gatunku tych dobrych.
Tak. Przypomina to bardziej szukanie wspolnika do interesu niz szukanie
zatrudnienia w sensie "etatu". Dobrych wspolnikow wszyscy chca, pracownik
etatowy jest czesto postrzegany jako koszt. Jak sie przedstawiasz w
klimatach wspolnika pryznoszacego konkretny dobry interes, to od razu
inaczej na Ciebie patrza.
I.