-
1. Data: 2007-08-06 07:45:45
Temat: ile za godzine pracy dla inz. elektronika?
Od: T...@g...com
Witam.
Nie wiem czy zostane zbesztany za te pytanie ale sprobuje... Chcialbym
sie zorientowac ile moze wynosic srednia stawka godzinowa dla
inzyniera elektronika przy projektowaniu plytki drukowanej w powiedzmy
Protelu. Konkretnie mowiac chodzi o przygotowanie wzoru plytki
drukowanej do produkcji na podstawie danego schematu.
Pozdrawiam serdecznie,
Tomasz L.
-
2. Data: 2007-08-06 14:43:08
Temat: Re: ile za godzine pracy dla inz. elektronika?
Od: "entroper" <e...@C...spamerom.poczta.onet.pl>
Użytkownik <T...@g...com> napisał w wiadomości
news:1186386345.853139.61910@57g2000hsv.googlegroups
.com...
> Nie wiem czy zostane zbesztany za te pytanie ale sprobuje... Chcialbym
> sie zorientowac ile moze wynosic srednia stawka godzinowa dla
> inzyniera elektronika przy projektowaniu plytki drukowanej w powiedzmy
> Protelu.
Pensja/160 :) Zaprojektowanie dobrej PCB bez ścisłej współpracy z kilkoma
działami firmy, orientacji w bieżącym projekcie i kompetencji wykraczających
poza mechaniczne przeniesienie netlisty na płytkę jest niemożliwe. Za to przy
spełnieniu tych warunków bardzo trudno oszacować czas realizacji projektu (np.
ilość wersji) - przy uporczywym problemie wszystko może się strasznie wlec.
Nie bardzo to pasuje do godzinowego rozliczania a i elastyczne formy
zatrudnienia mogą się zemścić :) Ktoś w ogóle zatrudnia do projektowania PCB
na godziny ?
No chyba, że chodzi o zaprojektowanie płytki dla amatorskiego kitu - ale to
technik zrobi w godzinkę.
entrop3r
-
3. Data: 2007-08-06 14:51:55
Temat: Re: ile za godzine pracy dla inz. elektronika?
Od: "Mister" <n...@w...pl>
> inzyniera elektronika przy projektowaniu plytki drukowanej w powiedzmy
> Protelu. Konkretnie mowiac chodzi o przygotowanie wzoru plytki
> drukowanej do produkcji na podstawie danego schematu.
Istotne jest czy protela masz legalnego czy pirata ;-) ?
Pozdrawiam
Mister
-
4. Data: 2007-08-07 07:16:22
Temat: Re: ile za godzine pracy dla inz. elektronika?
Od: "Lukasz" <l...@p...onet.WYTNIJpl>
> Pensja/160 :) Zaprojektowanie dobrej PCB bez ścisłej współpracy z kilkoma
> działami firmy,
Ośmielę się nie zgodzić. Entroper prezentuje korporacyjny model pracy, z którym
ja sie nie zgadzam. Wracając do pytania w zależności od tego, czy jest to
jednorazowe zamówienie, czy stała praca, to będzie to raczej pensja/80 -
pensja/40.
--
Lukasz
-
5. Data: 2007-08-07 11:54:41
Temat: Re: ile za godzine pracy dla inz. elektronika?
Od: "entroper" <e...@C...spamerom.poczta.onet.pl>
Użytkownik "Lukasz" <l...@p...onet.WYTNIJpl> napisał w wiadomości
news:f9962i$r5f$1@news.onet.pl...
> Ośmielę się nie zgodzić. Entroper prezentuje korporacyjny model pracy, z
> którym ja sie nie zgadzam.
Hmm, nigdy by mi nie przyszło do głowy, że można to tak odczytać - opisałem po
prostu, jak się robi dobrą płytkę drukowaną, niezależnie od wielkości firmy.
Po prostu projektant musi dość dokładnie wiedzieć, jak układ działa (żeby znać
źródła zakłóceń, wrażliwe miejsca itd), gdzie i ile ma miejsca, gdzie
najłatwiej odprowadzić ciepło itd. Niezbędne jest prototypowanie płytki (trwa)
i wykonanie testów (trwa), w czasie których czasem okazuje się, że płytkę
trzeba poprawić a nieraz zupełnie przerobić (sieje, jest wrażliwa na
zakłócenia, można ją łatwo ubić itp). Czasem po drodze wchodzą jakieś zmiany
schematowe albo mechaniczne. Projektant musi się o tym wszystkim dowiedzieć,
żeby mogła powstać następna wersja. Chyba można to nazwać ścisłą współpracą,
prawda ?
No chyba, że mówimy o prymitywnych i generalnie bezużytecznych (a często i
niebezpiecznych) płytkach rzeźbionych amatorsko, przez amatorów i dla
amatorów - wtedy faktycznie wystarczy netlista (oczywiście bez wartości
elementów bo i po co) i ludek który ma gdzieś, co łączy i dlaczego.
entrop3r
-
6. Data: 2007-08-07 11:58:22
Temat: Re: ile za godzine pracy dla inz. elektronika?
Od: Any User <t...@t...pl>
> Hmm, nigdy by mi nie przyszło do głowy, że można to tak odczytać - opisałem po
> prostu, jak się robi dobrą płytkę drukowaną, niezależnie od wielkości firmy.
> Po prostu projektant musi dość dokładnie wiedzieć, jak układ działa (żeby znać
> źródła zakłóceń, wrażliwe miejsca itd), gdzie i ile ma miejsca, gdzie
> najłatwiej odprowadzić ciepło itd. Niezbędne jest prototypowanie płytki (trwa)
> i wykonanie testów (trwa), w czasie których czasem okazuje się, że płytkę
> trzeba poprawić a nieraz zupełnie przerobić (sieje, jest wrażliwa na
> zakłócenia, można ją łatwo ubić itp). Czasem po drodze wchodzą jakieś zmiany
> schematowe albo mechaniczne. Projektant musi się o tym wszystkim dowiedzieć,
> żeby mogła powstać następna wersja. Chyba można to nazwać ścisłą współpracą,
> prawda ?
> No chyba, że mówimy o prymitywnych i generalnie bezużytecznych (a często i
> niebezpiecznych) płytkach rzeźbionych amatorsko, przez amatorów i dla
> amatorów - wtedy faktycznie wystarczy netlista (oczywiście bez wartości
> elementów bo i po co) i ludek który ma gdzieś, co łączy i dlaczego.
Hmmm, zapytam z ciekawości, gdyż kiedyś się tym troszkę interesowałem:
na jakim poziomie komplikacji płytki staje się konieczne robienie tych
wszystkich czynności?
Tak powiedzmy w skali "prosty kit AVT - bardzo skomplikowany kit AVT -
płyta główna 286 - płyta główna współczesnego komputera"...
--
Zobacz, jak się pracuje w Google:
http://pracownik.blogspot.com
-
7. Data: 2007-08-07 12:02:04
Temat: Re: ile za godzine pracy dla inz. elektronika?
Od: glosnetu <g...@p...onet.pl>
On 7 Sie, 13:54, "entroper" <e...@C...spamerom.poczta.onet.pl>
wrote:
> Hmm, nigdy by mi nie przysz o do g owy, e mo na to tak odczyta - opisa em po
> prostu, jak si robi dobr p ytk drukowan , niezale nie od wielko ci firmy.
> Po prostu projektant musi do dok adnie wiedzie , jak uk ad dzia a ( eby zna
> ród a zak óce , wra liwe miejsca itd), gdzie i ile ma miejsca, gdzie
> naj atwiej odprowadzi ciep o itd. Niezb dne jest prototypowanie p ytki (trwa)
> i wykonanie testów (trwa), w czasie których czasem okazuje si , e p ytk
> trzeba poprawi a nieraz zupe nie przerobi (sieje, jest wra liwa na
> zak ócenia, mo na j atwo ubi itp). Czasem po drodze wchodz jakie zmiany
> schematowe albo mechaniczne. Projektant musi si o tym wszystkim dowiedzie ,
> eby mog a powsta nast pna wersja. Chyba mo na to nazwa cis wspó prac ,
> prawda ?
ze nie wspomne o projektowaniu z w.cz., zwiazanym nierozlacznie z
iteracyjnym prototypowaniem...
> No chyba, e mówimy o prymitywnych i generalnie bezu ytecznych (a cz sto i
> niebezpiecznych) p ytkach rze bionych amatorsko, przez amatorów i dla
> amatorów - wtedy faktycznie wystarczy netlista (oczywi cie bez warto ci
> elementów bo i po co) i ludek który ma gdzie , co czy i dlaczego.
a to wystarczaja chyba zwykle plytki uniwersalne?
--
Pozdrawiam,
glos
-
8. Data: 2007-08-07 13:39:46
Temat: Re: ile za godzine pracy dla inz. elektronika?
Od: "entroper" <e...@C...spamerom.poczta.onet.pl>
Użytkownik "Any User" <t...@t...pl> napisał w wiadomości
news:f99mot$7a3$1@opal.icpnet.pl...
> Hmmm, zapytam z ciekawości, gdyż kiedyś się tym troszkę interesowałem:
> na jakim poziomie komplikacji płytki staje się konieczne robienie tych
> wszystkich czynności?
>
> Tak powiedzmy w skali "prosty kit AVT - bardzo skomplikowany kit AVT -
> płyta główna 286 - płyta główna współczesnego komputera"...
Z technicznego punktu widzenia każdy, nawet prosty układ pracujący impulsowo,
na w.cz., ze słabymi sygnałami, z transmisjami, w trudnych warunkach -
powinien mieć płytkę robioną w ten sposób (de facto jest to większość
istniejącej elektroniki). Kryterium komplikacji płytki jest drugorzędne i
wynika z tego, że przeważnie płytki bardziej skomplikowane są jednocześnie
bardziej zaawansowane technicznie i takie projektowanie jest koniecznością.
A jak jest w praktyce, to akurat Ty możesz sobie doskonale wyobrazić -
optymalizuje się płytkę (czasami nawet dużą) tylko wtedy, gdy koniecznie
trzeba - bo urządzenie nie działałoby w ogóle albo od przypadku do przypadku,
bo wszystko by się zepsuło na gwarancji, bo trzeba spełnić (ominąć) jakąś
normę. Akurat kity AVT są dobrym przykładem - producent nie daje gwarancji ani
wsparcia, wszystko można zrzucić na głupotę usera, więc odwala się te płytki
na kolanie. W chińszczyźnie jest to samo - kto znajdzie potem winnego w masie
takich samych małych ludzików ? :)
entrop3r
-
9. Data: 2007-08-08 07:57:11
Temat: Re: ile za godzine pracy dla inz. elektronika?
Od: "Lukasz" <l...@p...onet.WYTNIJpl>
> Hmm, nigdy by mi nie przyszło do głowy, że można to tak odczytać - opisałem po
> prostu, jak się robi dobrą płytkę drukowaną, niezależnie od wielkości firmy.
Ok. Z dalszym opisem (proces projektowania) jak najbardziej się zgadzam.
Chodziło mi o coś innego. Dam przykład ze swojej branży. Nie pracuję w
elektronice, lecz przy programowaniu. Istnieje teraz pewana tendencja
organizacji pracy - nazywam ją "korporacyjna". Polega ona mniej więcej na tym,
że jest jakaś grupa ludzi, która ma wykonać zadanie. Ma ściśle okresloną
procedurę postepowania, która mniej więcej wygląda tak (parafrazując):
- omówić projekt na walnym zgromadzeniu programistów
- zaprojektować
- jeszcze raz omówić
- przygotowac specyfikację etapu
- przygotować wstepny kod
- omówić napisany kod
- poprawić kod
- omówić procedurę testów
- przygotować specyfikację wstępnych testów
- przygotowac harmonogram testów
- omówić przygotowane dokumenty
- przeprowadzić testy wg harmonogramu
- itd. itd...
W całość zaangażowanych: 1 analityk, 3-ch projektantów, 4-ch programistów, 4-ch
testerów
W rzeczywistości chodzi o wykonanie jakiegoś durnego programu, z którym -
zachowując tę samą jakość (i inne elementy) poradzi sobie z powodzeniem 2-ch
zdolnych programistów w tym samym czasie. Natomiast w korporacyjnym modelu do
tego samego zadania zatrudnianych jest 12 średniej klasy inżynierów ("zatrudnimy
absolwenta po studiach zapewniamy szkolenia i karierę (ulepimy go sobie sami
tak, jak chcemy)").
Korporacyjny model sprawdza się w dużych firmach. Chodzi o to, że idzie
zapanowac nad tak dużą ilością zatrudnionych osób i prowadzonych projektów.
Jednak imo jest niewydajny i rozrzutny.
To, co mnie jeszcze osobiście nieco irytuje (nie mam na myśli Entroopera) to,
gdy jakiś ktoś pracujący w znanej dużej firmie zarzuca mi, że pracuję w
"firmie - krzaku", bo nie zatrudniamy analityka i nie piszemy harmonogramow
testów itd. Problem w tym, że my pracując w 10 osób mamy większość rynku i
wszyscy nasz chwalą, a oni pracując w 100 próbują się przebić z jakimś chłamem,
którego mało kto kupuje.
Lukasz
-
10. Data: 2007-08-08 10:53:15
Temat: Re: ile za godzine pracy dla inz. elektronika?
Od: "entroper" <e...@C...spamerom.poczta.onet.pl>
Użytkownik "Lukasz" <l...@p...onet.WYTNIJpl> napisał w wiadomości
news:f9bsr2$hrn$1@news.onet.pl...
> Ok. Z dalszym opisem (proces projektowania) jak najbardziej się zgadzam.
> Chodziło mi o coś innego. Dam przykład ze swojej branży. Nie pracuję w
> elektronice, lecz przy programowaniu. Istnieje teraz pewana tendencja
> organizacji pracy - nazywam ją "korporacyjna". Polega ona mniej więcej na
tym,
> że jest jakaś grupa ludzi, która ma wykonać zadanie. Ma ściśle okresloną
> procedurę postepowania, która mniej więcej wygląda tak (parafrazując):
> - omówić projekt na walnym zgromadzeniu programistów
> - zaprojektować
> - jeszcze raz omówić
> - przygotowac specyfikację etapu
> - przygotować wstepny kod
> - omówić napisany kod
> - poprawić kod
> - omówić procedurę testów
> - przygotować specyfikację wstępnych testów
> - przygotowac harmonogram testów
> - omówić przygotowane dokumenty
> - przeprowadzić testy wg harmonogramu
> - itd. itd...
W taki sposób płytkę robiłoby się 2 lata, aczkolwiek byłby porządeczek, za
którym tęsknią pracownicy tych małych, 10-osobowch i okrutnie wydajnych
firm...
> zachowując tę samą jakość (i inne elementy) poradzi sobie z powodzeniem
> 2-ch zdolnych programistów w tym samym czasie.
W przypadku płytki jest to samo - może ją zrobić nawet jedna osoba, jeśli
jednocześnie jest autorem projektu i potem wykonuje testy. Mogą to być też 3
osoby, najważniejsze jest to, że w czasie całego procesu projektowania będą
miały wiele _istotnych_ spraw do omówienia.
entrop3r