eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjegodziny nadliczbowe w upale
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 240

  • 91. Data: 2010-07-14 18:16:46
    Temat: Re: godziny nadliczbowe w upale
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości news:i1jugr$b5l$1@news.onet.pl Krzysztof
    <k...@i...pl> pisze:

    > Ja pracuję od rana do wieczora, czasem non-stop tydzień, gdy taka jest
    > potrzeba.

    Ktoś ci każe?
    Nie?
    To ty chyba masochistą jesteś.

    > W czasie, gdy moi pracownicy byczą się nad wodą albo na grillach.
    Zostań pracownikiem i będziesz się byczył jak oni, a nie stękał bez sensu.

    --
    Jotte


  • 92. Data: 2010-07-14 18:27:40
    Temat: Re: godziny nadliczbowe w upale
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości news:i1keb4$shr$1@news.onet.pl Krzysztof
    <k...@i...pl> pisze:

    >> Ale oczekujesz tu współczucia? :)
    > Absolutnie nie, pokazuję tylko jak to wygląda w rzeczywistości.
    > W dużej, naprawdę dużej ilości przypadków.
    > Nie każdy właściciel firmy to bonzo wylegujący się przez 3/4 roku na
    > Kajmanach.
    To może ty jesteś w takim razie kiepskim byznesmenkiem?

    >> Pracujesz tylko i wyłącznie na siebie,
    > A pracownik na kogo, jeśli nie na siebie pracuje? Dokładnie tak samo.
    Nie tak samo. On pracuje jeszcze na ciebie. Poza tym on pracuje na siebie
    sam, a ty czerpiesz zyski z cudzej pracy.
    I to nie jest zarzut, to nie jest co do zasady nic złego. Ktoś organizuje
    pracę, inni ją realizują, zyski do podziału. Tu jest właśnie pies
    pogrzebany - w zasadach tego podziału.

    > ja nie wymagam od nikogo, żeby go obchodziło jak planuję czas i jak długo
    > pracuję. To moja osobista sprawa.
    Ale innym chcesz ustalać jak długo pracują, prawda?

    > Ale jednocześnie mały warunek - taką samą moją osobistą sprawą jest mój
    > osobisty zysk.
    I tak samo osobistą sprawą są osobiste zarobki pracownika, prawda? I może z
    tą informacja zrobić co się mu podoba, prawda?

    > Nie dzielę się nim "dla świętego spokoju" albo dlatego, że trafił mi się
    > pracownik z postawą roszczeniową.
    Robisz to, bo musisz.

    > Ale mój Mercedes czy inny Maybach też nie powinien nikogo obchodzić, bo
    > tego z kolei w umowie już nie ma.
    A ktoś jednak może uważać inaczej. A ponieważ sam nie poradzi to
    zainteresuje tymi sprawami US, PiP, Sanepid i co tam jeszcze (no NIK może
    nie, bo się drobnicą nie zajmują).
    I bardzo słusznie zrobi.

    --
    Jotte


  • 93. Data: 2010-07-14 18:45:01
    Temat: Re: godziny nadliczbowe w upale
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości news:i1jkkq$f2d$1@node1.news.atman.pl Jackare
    <j...@i...pl> pisze:

    >> Ładnie cię wyprali?
    >> To ja cię zadziwię. Otóż nikt albo bardzo mało kto pracuje aby
    >> pracodawca miał lepiej.
    >> Nie po to angażuje swój wysiłek, czas, ryzykuje swoje zdrowie aby
    >> wzbogacić pracodawcę.
    >> Trudno ci w to uwierzyć, nie?
    > To tak nie działa.
    <cut>
    Ty albo nie rozumiesz co napisałem (w co jednak nieco wątpię), albo
    usiłujesz bełkotem się ratować i myślisz, że to ze mną zadziała.
    Nie zadziała.
    Szkolenie, które przeszedłeś było kiepskie.

    >> Tu pojawia się zadanie dla prawodawcy aby nie tylko zarobienie na
    >> przeprowadzeniu upadłości "firmy" nie tylko nie było możliwe, ale by w
    >> pierwszym rzędzie powodowało upadłość samego właściciela (właścicieli)
    >> oraz zabezpieczało społeczeństwo przed ponownym oszukańczym biznesem
    >> łajdaka.
    > Z góry zakładasz że biznes będzie oszukańczy.
    Ech..., znów te same kiepskie, schematyczne metody demagogi ze szkoleń...
    Oszukańczy to ty jesteś:
    <cit>
    Kiedy z różnych powodów interes przestaje działać lepiej umiejętnie
    przeprowadzić upadłość firmy i nieraz jeszcze dobrze na tym zarobić
    ustawiajac sobie następny biznes lub po prostu zabezpieczające odpowiedni
    zapas środków na trudny okres.
    </cit>
    Ja biznes padł, bo padł - trudno, bywa.
    Ale jak ktoś chce zarobić na upadłości puszczając jeszcze pracowników z
    torbami to jest łajdakiem i oszustem - koniec kropka.
    I takie działanie powinno być wykrywane i sankcjonowane finansowo oraz
    zakazem działalności gospodarczej na jakiś okres. Tak samo jak nieumyślne
    spowodowanie wypadku drogowego to mandat i ew. mały wyrok, a za spowodowanie
    tego samego po pijaku oraz ucieczkę z miejsca wypadku pudło i zakaz
    prowadzenia pojazdów. Ocena szkodliwości społecznej czynu - mówi wam to coś?

    > Nieźle cię wyprali... Rzuć te związki ;)
    A po co?

    >> Fajnie się obnażasz kim naprawdę jesteś - 10-letni matiz i M2 co dla
    >> wielu pracujących uczciwie na kogoś ludzi jest marzeniem, to dla
    >> ciebie dno... Tfu!
    > Naprawdę nie chcę ani nie muszę podzielać szczytów marzeń wielu uczciwie
    > pracujących ludzi. Każdy ma inne cele na różnych etapach życia i jest
    > milion dróg i mozliwości by je realizować.
    Zatytułuj ten akapit: "Jackare. Deklaracja niezależności". :)
    Nie zmieni to obrzydliwości twojej postawy, ale będzie ładnie wyglądało.

    > Swoją drogą: czy praca dla "oszukańczego biznesu łajdaka"
    > jest uczciwa ???
    Tak samo jak danie żebrakowi 2 zł na rogu. Nie wiesz, czy wyda na nalewkę,
    czy na bułkę.

    --
    Jotte


  • 94. Data: 2010-07-14 18:46:50
    Temat: Re: godziny nadliczbowe w upale
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości news:i1ju5q$a2m$1@news.onet.pl Krzysztof
    <k...@i...pl> pisze:

    >> To ja cię zadziwię. Otóż nikt albo bardzo mało kto pracuje aby
    >> pracodawca miał lepiej.
    > A ktoś twierdzi, że jest inaczej?
    A widziałeś gdzieś?

    >> Nie po to angażuje swój wysiłek, czas, ryzykuje swoje zdrowie aby
    >> wzbogacić pracodawcę.
    >> Trudno ci w to uwierzyć, nie?
    > Mi nie jest. Całkowicie się z Tobą zgadzam, tyle, że nikt tu nie podnosił
    > takiej tezy.
    To taka forma polemiki, teza i antyteza jako kontra mająca na celu wykazanie
    banalności lub nonsensowoności tezy, kapujesz?

    --
    Jotte


  • 95. Data: 2010-07-14 18:52:21
    Temat: Re: godziny nadliczbowe w upale
    Od: "Jackare" <j...@i...pl>

    Użytkownik "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> napisał w wiadomości
    news:i1iitr$l4h$1@news.dialog.net.pl...

    > Nie. Etat jest stabilną podstawą utrzymania, nawet jeśli minimalną. Plus
    > prawa pracownicze. Pozwala nie martwić się co będzie jutro.
    Nic podobnego. Ciepła posadka prowadzi do utraty czujności i utraty kontaktu
    z realiami. Perspektywa "pewności" i "stabilności" to max 3 miesiące lub 6
    miesięcy w pewnych szczególnych przypadkach. W przypadku firm upadających z
    zerowym stanem konta i zgrają wierzycieli na karku nawet tej pewności nie ma
    i pracownicy należnych im pieniedzy mogą nigdy nie otrzymać.



  • 96. Data: 2010-07-14 18:56:37
    Temat: Re: godziny nadliczbowe w upale
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości news:i1jktr$f37$1@node1.news.atman.pl Jackare
    <j...@i...pl> pisze:

    >>>> Nie widzą też często związku pomiędzy własnym zyskiem a wynagrodzeniem
    >>>> pracownika.
    >>> Bo z jakiej racji?
    >> Jak to z jakiej racji?
    >> Z racji partnerstwa chłopcze, z racji partnerstwa!
    >> Zapomniełeś, co pisałeś?
    > W wielu partnerskich układach tak jest.
    Nawet między wspólnikami/udziałowcami nie zawsze istnieje układ partnerski
    (a może ty nie rozumiesz tego pojęcia we właściwy sposób?).
    Natomiast ukłąd partnerski, ze wszystkimi jego immanentnymi cechami między
    pracodawcą i pracownikiem nie zaistnieje nigdy.
    Nie wystarczy czegoś jakoś tam nazwać, żeby to się takim stało.
    Możesz kurwę z agencji nazwać sobie i przedstawić jako damę pełną cnót, i
    co?
    I nic.
    Możesz tylko kogoś nieświadomego przez jakiś czas oszukiwać.
    Ale nie mnie.

    --
    Jotte


  • 97. Data: 2010-07-14 18:56:47
    Temat: Re: godziny nadliczbowe w upale
    Od: "Jackare" <j...@i...pl>

    Użytkownik "Krzysztof" <k...@i...pl> napisał w wiadomości
    news:i1kdui$ra8$1@news.onet.pl...

    > Nie zapominaj też o częstych przypadkach przysposabiania młodego narybka
    > (choć nie tylko młodego) do swoich zadań i obowiązków.
    > Czasem dla żartu pytam absolwentów, którzy przychodzą do mnie do pierwszej
    > pracy "Ile jest mi pan w stanie zapłacić za naukę zawodu w praktyce?" ;-)

    Ja to się obawiam że jeszcze kilkanaście lat takiej nonsensownej polityki
    edukacyjnej i będzie jak w średniowiecznym rzemiośle. Absolwent
    jakiegokolwiek uczyliszcza będzie umiał czytać pisać i liczyć oraz będzie
    jak każdy w unii nadmiernie uwrażliwony na sprawy ochrony środowiska. Potem
    (jeżeli rodzice będą zasobni) pójdzie na 5 lat do terminu u mistrza (w
    firmie). Za termin rodzina będzie musiała mistrzowi płacić. Po terminie
    zrobi meisterstueck i zostanie dyplomowanym czeladnikiem a potem po wielu
    latach będzie sam mógł zostać mistrzem.
    Alternatywą może być zalew wykwalifikowanej siły roboczej z Chin lub Indii z
    tym że do najjaśniejszej tarfią na samym końcu więc będzie to najgorszy i
    najsłabszy sort.
    --
    Jackare


  • 98. Data: 2010-07-14 18:58:09
    Temat: Re: godziny nadliczbowe w upale
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości news:i1jubl$anp$1@news.onet.pl Krzysztof
    <k...@i...pl> pisze:

    >> Jak to z jakiej racji?
    >> Z racji partnerstwa chłopcze, z racji partnerstwa!
    > Takie partnerstwo polegać też powinno na "dzieleniu się" stratami, prawda?
    > Wszedłbyś w taki układ? Niech zgadnę - NIGDY.
    Pudło.
    Wynika ono z niezrozumienia znaczenia terminu prartnerstwo.
    Oraz niedostrzeżenia kpiny i sarkazmu zawartych w mojej wypowiedzi.

    --
    Jotte


  • 99. Data: 2010-07-14 19:06:57
    Temat: Re: godziny nadliczbowe w upale
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości news:i1l118$kc0$1@node2.news.atman.pl Jackare
    <j...@i...pl> pisze:

    >> Nie. Etat jest stabilną podstawą utrzymania, nawet jeśli minimalną. Plus
    >> prawa pracownicze. Pozwala nie martwić się co będzie jutro.
    > Nic podobnego. Ciepła posadka prowadzi do utraty czujności i utraty
    > kontaktu z realiami.
    Tylko u niedoświadczonych i małowiedzących.

    > Perspektywa "pewności" i "stabilności" to max 3
    > miesiące lub 6 miesięcy w pewnych szczególnych przypadkach.
    Zawsze to lepiej niż niepewnośc czy będzie następne zlecenie od przyszłego
    tygodnia.
    Ale i tak twoja wiedza jest dziarawa. Ta pewność może wynosić i 15 miesięcy.
    I to nie jest żaden szczególny przypadek, bo dotyczy ponad 0,5 mln
    nauczycieli.

    > W przypadku
    > firm upadających z zerowym stanem konta i zgrają wierzycieli na karku
    > nawet tej pewności nie ma i pracownicy należnych im pieniedzy mogą nigdy
    > nie otrzymać.
    Owszem. Ale bo to raz pisałem o gównianych, oszukańczych byznesmenkach?

    --
    Jotte


  • 100. Data: 2010-07-14 19:11:22
    Temat: Re: godziny nadliczbowe w upale
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości news:4c3dba55$0$19175$65785112@news.neostrada.pl entroper
    <entroper-pocztaonetpeel> pisze:


    >> Gdy przychodzi zły czas pracownicy spieprzają z firmy która dawała im
    > pracę
    >> przez ileś lat.
    > Ale optyka :) Co Ty z tym "dawaniem pracy"? Dobrodziej?
    Nie. To tylko głupie choć utarte określenie, jak niegdyś "chlebodawca".
    "Dobrodziej" :) pracę bierze.

    --
    Jotte

strony : 1 ... 9 . [ 10 ] . 11 ... 20 ... 24


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1