-
71. Data: 2006-08-16 19:13:44
Temat: Re: czy sie stoi czy sie lezy 1000 ileś się nalezy
Od: Wojciech Bańcer <p...@p...pl>
d...@g...pl napisał(a):
>> Jasne że nie jest to regułą, jest tylu młodych ludzi na moim podwórku którzy
>> nie mogli pójść na studia dzienne bo rodzice nie mają co do garnka włożyć.
>> Pracują i studiują zaocznie ale czy zawsze mają szanse na lepsze ułożenie
>> życia w porównaniu z tymi którzy tą kase mają?? Mają ale to co inni mają
>> podane na stole oni muszą sięgać do sufitu. Wygrają wtedy kiedy ta "lepsza"
>> strona zawali ...
> Maja lepsze polozenie od kolegow ze studiow dziennych, bo maja doswiadczenie w
> fachu. A to jest dzisiaj najwazniejsze. "Lepsi" koledzy ktorzy po studiach
> dziennych zaczna prace beda mieli tych "gorszych" jako kierownikow.
Nie wiem czy sobie zdajesz sprawę, ale Ci lepsi na studiach dziennych to na
3-5 roku również pracują.
--
Wojciech 'Proteus' Bańcer
p...@p...pl
-
72. Data: 2006-08-16 19:37:56
Temat: Re: czy sie stoi czy sie lezy 1000 ileś się nalezy
Od: Jakub Lisowski <j...@S...kofeina.net>
Dnia Wed, 16 Aug 2006 19:07:58 +0200, Kira <c...@e...wytnij.pl>
w <ebvjdd$hbo$1@inews.gazeta.pl> napisał:
> Re to: Jakub Lisowski [Wed, 16 Aug 2006 13:10:12 +0000 (UTC)]:
>
>> Zdarzyło ci się, czy tylko tak piszesz?
>
> Zdarzyło. Nawet sporo razy. A co?
A nic. Znajoma jest dobra w robieniu stron. Nieszczególnie jednak
klienci się garną. Ani dają znaleźć.
>> Czym jest program autorski w tym kontekście?
>
> Kumpel pisze jakieś takie różne pod komórki, zdaje się
> że całkiem nieźle na tym wychodzi. Chyba więcej niż te
> wymienione 200zł.
A, zdaje się. Jak wszyscy będa pisali programy, żeby dorobić, to kto je
będzie kupował i jak oni dorobią?
>> Robionych na kolanie bez papierów (tutaj bezkonkurencyjni
>> są synowie szwagrów, czy też szwagrowie synów, zresztą przy
>> www podobnie)
>
> To się ożeń i powiększy ci się rodzina, może ktoś będzie
Drugiej żony nie potrzebuję.
> chciał... skoro absolutnie nie da się po znajomych.
Moi znajomi znają języki w stopniu który pozwala im je używać bez
pośrednika. Kwestia znajomych.
>>> - 4-godzinny kurs czegośtam
>> Czego?
>
> Ostatni który robiłam był zdaje się dla handlowców. I tak
Aaa, techniki sprzedaży, programowanie neurolingwistyczne, dopasowanie,
uzgodnienie mapy, takie tam bzdury?
> dokładnie liczony - 50zł od łebka za godzinę. Ale innych
> rzeczy, które się dobrze zna, też można uczyć - wiesz?
Wiem. Teraz robię eksperyment myślowy: umiem programować w kilku
językach. Przeglądając takie pl.comp.lang.c albo pl.comp.lang.php widzę,
że mógłbym niektórych sporo anuczyć. Problem jest taki, żę:
a) ci niektórzy nie mają kasy
b) jakbym ich nauczył, miałbym konkurencję
Tak źle i tak niedobrze.
>> Ja chciałbym dorobić, dość rzadko znajomi kupują
>> zestaw komputerowy.
>
> A gdzie o znajomych było...?
To komu mam te zestawy sprzedawać?
>> Jeżeli znasz osoby, które za kawałki stron www są w stanie
>> płacić 200 zł (czepiam się tych stron, bo to akurat potrafię:>),
>> bo sam bym chętnie dorobił.
>
> To poszperaj. Tak, znam. Tak, czasami sobie np. na grafice
> do WWW albo innych bannerkach dorabiam. Hobbistycznie. To
Aaa, czyli nie do knca HTML, który syn szwagra potrafi we frontpejdżu,
tylko grafika, coś, do czego potrzeba talentu, a jak za to siębierze syn
szwagra, to wygląda jak kupa, którą pies zjadł a potem wypluł.
Widziałem jak pracuje grafik i mam dla niego sporo szacunu.
>> Tylko że z tego co wiem, oni nie biją się o robiących,
>> a wprost przeciwnie.
>
> Ale ktoś to w końcu robi, no nie?
Obserwowaną praktyką jest zlecanie takich robót właśnie dla synów
szwagrów, dziecko sobie dorobi a kasa zostanie w rodzinie.
Dodatkowo rynek jest zepsuty przez studentów dorabiających właśnie za 50
zł. Najpewniejszym sposobem otrzymania takiego zlecenia jest albo bycie
synem szwagra (to mi nie grozi), albo manie już odpowiedniej marki - ale
tę markę jakoś trzeba sobie wyrobić.
Zdarzyło mi się'dorabiać' w firmie robiącej serwisy, więc wiem, jak to
wyglądało.
>>> Pytanie: ja jestem magik, czy ty jesteś pipa?
>> Którym sposobem dorabiasz?
>
> 1, 2, 3, 4, 5, 6, 9. Z tym, że niekoniecznie osobiście
> akurat - co ma tą zaletę, że inni też sobie dorabiają.
>
> Manicure robić nie potrafię, obrazów nie maluję ;)
>
>
> Kira
>
--
ja czyli jakub
--
Z zaparkowanego Forda Fulkersona wysiedli generał Grant i porucznik
Revoke.
-
73. Data: 2006-08-16 19:52:50
Temat: Re: czy sie stoi czy sie lezy 1000 ileś się nalezy
Od: "Jagna W." <w...@o...eu>
Użytkownik "Michał" <s...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:ebv7dc$5ua$1@news.onet.pl...
>
>
>> Zależy od założenia. Jeśli upierasz się, że "równe szanse"
>> dotyczą kończenia ciężkich i specjalistycznych studiów, to
>> nie mamy. Jeśli przyjmiemy moje założenie, że każdy z nas
>> ma szanse robić w życiu coś, co pozwoli mu się utrzymać na
>> przyzwoitym poziomie- tak.
>
> zwłaszcza w Polsce - śmiech na sali - zależy jeszcze co znaczy "przyzwoity
> poziom" bo jeżeli to wegetacja to nie bardzo.
A i owszem, w Polsce.
I nie ma się z czego śmiać, tylko trza się wziąć do roboty.
JW.
-
74. Data: 2006-08-16 19:54:16
Temat: Re: czy sie stoi czy sie lezy 1000 ileś się nalezy
Od: Wojciech Bańcer <p...@p...pl>
Jakub Lisowski napisał(a):
>>> Zdarzyło ci się, czy tylko tak piszesz?
>> Zdarzyło. Nawet sporo razy. A co?
> A nic. Znajoma jest dobra w robieniu stron. Nieszczególnie jednak
> klienci się garną. Ani dają znaleźć.
A mogę nieśmiało podpytać w czym konkretnie przy tym robieniu stron
jest dobra?
--
Wojciech 'Proteus' Bańcer
p...@p...pl
-
75. Data: 2006-08-16 19:55:12
Temat: Re: czy sie stoi czy sie lezy 1000 ileś się nalezy
Od: "Jagna W." <w...@o...eu>
Użytkownik "zasit" <z...@w...pl> napisał
> Istotne jest to czy pracujesz Jagno na swoim czy tez pracujesz w firmie
> jako pracownik.
Nie jest istotne. Istotne jest to, co zrobiłam, żeby dojść do tego, co mam.
Nawet jeśli miałabym firmę, to przecież też nie dostałabym jej od cioci pod
choinkę, lecz doszła do niej własną pracą.
> Jezeli na swoim to z twoimi argumentami sie calkowicie zgodze.
> Jezeli jednak "ktos" cie zatrudnia to sprawa jest calkowicie inna.
A kto Ci broni "być na swoim"?
JW.
-
76. Data: 2006-08-16 20:03:47
Temat: Re: czy sie stoi czy sie lezy 1000 ileś się nalezy
Od: "Jan Słupicki" <j...@p...pl>
[...]
> No, takie było moje stanowisko.
> W kwestii pieniędzy mam podobne, co w kwesti nauki.
> Trafienie w swoją usłaną pieniędzmi niszę zależy tylko i wyłącznie od
> szczęścia, umiejętności pomagają tylko trochę, zawsze nawet dobry gościu
> po informatyce może zostać tonerowym za 1.2kzł.
[...]
No to mnie zastrzeliłeś tym stwierdzeniem że wszystko zależy od
szczęścia a umiejętności tylko nieznacznie pomagają. Stąd prosty
wniosek że nie ma sensu się uczyć jeśli te umiejętności mają taki
nieznaczny wpływ na nasze życie. Chyba znacznie prościej nic
nie robić i czekać aż to szczęście nas kopnie w d...
To jest po prostu argumentacja wyuczonej bezradności.
Ludzie nie potrafią zaakceptować prawdy że są jakoś gorsi
od innych (bardziej leniwi, niezaradni czy po prostu głupsi) i dlatego swoje
niepowodzenia składają na karb braku szczęścia. Prawda jest jednak
zupełnie inna - istnieje bardzo silna korelacja wykształcenia
z zarobkami która wyklucza aby był to przypadek albo "nieznaczny"
wpływ umiejętności.
--
Jan Słupicki
-
77. Data: 2006-08-16 20:14:07
Temat: Re: czy sie stoi czy sie lezy 1000 ileś się nalezy
Od: "zasit" <z...@w...pl>
no bo jest roznica znaczna
jest to bardzo istotne
-
78. Data: 2006-08-16 20:18:52
Temat: Re: czy sie stoi czy sie lezy 1000 ileś się nalezy
Od: Kira <c...@e...wytnij.pl>
Re to: Jakub Lisowski [Wed, 16 Aug 2006 19:37:56 +0000 (UTC)]:
> A nic. Znajoma jest dobra w robieniu stron. Nieszczególnie
> jednak klienci się garną. Ani dają znaleźć.
[...]
> Obserwowaną praktyką jest zlecanie takich robót właśnie
> dla synów szwagrów, dziecko sobie dorobi a kasa zostanie
> w rodzinie.
> Dodatkowo rynek jest zepsuty przez studentów dorabiających
> właśnie za 50 zł. Najpewniejszym sposobem otrzymania takiego
> zlecenia jest albo bycie synem szwagra (to mi nie grozi),
> albo manie już odpowiedniej marki - ale tę markę jakoś trzeba
> sobie wyrobić. Zdarzyło mi się'dorabiać' w firmie robiącej
> serwisy, więc wiem, jak to wyglądało.
Bardzo fajne argumenty masz na to, że sie absolutnie nie da.
Tylko widzisz, mnie nie przekonasz dopóki na moim koncie nadal
księgowane są wpłaty za to, co się wg. ciebie absolutnie nie da.
No, może zacznę się przekonywać jak te wpłaty będą z kont mojej
rodziny, ale jak na razie taka była dokładnie jedna na ileśtam
dziesiąt wszystkich...
Tobie i koleżance zaś polecam bardzo prostą czynność: usiąść,
zastanowić się i wyciągnąć wnioski. Jeden z sugerowanych przeze
mnie brzmi "skoro ja nie mam zleceń, a inni mają, to znaczy że
zlecenia ogólnie są, tylko ja nie umiem ich dostać". Efektem
tego wniosku może być np. jakże skomplikowany pomysł dogadania
sobie współpracy z kimś, kto potrafi ciut bardziej niż wy;
zaproponować ludzką prowizję i obie sztuki będą zadowolone.
> A, zdaje się.
No nie wiem, nie pisałam, ale nad morze sobie za to jechał
więc chyba jednak więcej niż 200zł. Tak zakładam.
> Jak wszyscy będa pisali programy
A czemu wszyscy mają pisać programy akurat? Ja nie mam
najmniejszego zamiaru na przykład...
Ty poważnie nie potrafisz sobie *wymyśleć* czegokolwiek,
co potrafisz robić i ktoś może za to zapłacić? Po kiego się
tak czepiasz akurat tych paru (na setki możliwych), moich
pomysłów / przykładów...?
Kira
-
79. Data: 2006-08-16 20:19:56
Temat: Re: czy sie stoi czy sie lezy 1000 ileś się nalezy
Od: "Jagna W." <w...@o...eu>
Użytkownik "zasit" <z...@w...pl> napisał w wiadomości
news:ebvuaf$kq2$1@news.wp.pl...
> no bo jest roznica znaczna
> jest to bardzo istotne
Uzasadnij proszę.
JW.
-
80. Data: 2006-08-16 20:22:59
Temat: Re: czy sie stoi czy sie lezy 1000 ileś się nalezy
Od: "Jagna W." <w...@o...eu>
Użytkownik "Jakub Lisowski" <j...@S...kofeina.net> napisał
> Po drugie - miała szczęście,
I to jest jedynym powodem tego, że teraz się jej wiedzie? Tylko i wyłącznie
szczęście?
Wybacz, ale to typowe słowa dla kogoś, kto faktycznie do końca zycia będzie
siedział na czterech literach i wyłącznie narzekał.
JW.