eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeczy sie stoi czy sie lezy 1000 ileś się nalezy
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 123

  • 81. Data: 2006-08-16 20:41:01
    Temat: Re: czy sie stoi czy sie lezy 1000 ileś się nalezy
    Od: Jakub Lisowski <j...@S...kofeina.net>

    Dnia Wed, 16 Aug 2006 22:22:59 +0200, Jagna W. <w...@o...eu>
    w <ebvus7$le4$1@news.onet.pl> napisał:

    >
    > Użytkownik "Jakub Lisowski" <j...@S...kofeina.net> napisał
    >
    >> Po drugie - miała szczęście,
    >
    > I to jest jedynym powodem tego, że teraz się jej wiedzie? Tylko i wyłącznie
    > szczęście?

    Trzeba było jeszcze wyciąć 'Po drugie - '.

    > Wybacz, ale to typowe słowa dla kogoś, kto faktycznie do końca zycia będzie
    > siedział na czterech literach i wyłącznie narzekał.

    Mogła nie lubić babrania sie we włosach.
    Równie dobrze mogła pochodzić z miasta, w którym nie było zawodówki
    fryzjerskiej.
    Mogła się nie dostać do tej szkoły.
    Mogła jej nie skończyć.
    Jest jeszcze kilka mogła, które nie zaszły.

    > JW.

    ja czyli jakub
    --
    Z zaparkowanego Forda Fulkersona wysiedli generał Grant i porucznik
    Revoke.


  • 82. Data: 2006-08-16 20:48:27
    Temat: Re: czy sie stoi czy sie lezy 1000 ileś się nalezy
    Od: Jakub Lisowski <j...@S...kofeina.net>

    Dnia Wed, 16 Aug 2006 22:18:52 +0200, Kira <c...@e...wytnij.pl>
    w <ebvujc$3p4$1@inews.gazeta.pl> napisał:

    > Re to: Jakub Lisowski [Wed, 16 Aug 2006 19:37:56 +0000 (UTC)]:
    >

    > Bardzo fajne argumenty masz na to, że sie absolutnie nie da.

    Nie absolutnie. Tylko że 'da się' zależy od wielu czynników, które
    niekoniecznie zależą od osoby.

    > Tylko widzisz, mnie nie przekonasz dopóki na moim koncie nadal
    > księgowane są wpłaty za to, co się wg. ciebie absolutnie nie da.
    > No, może zacznę się przekonywać jak te wpłaty będą z kont mojej
    > rodziny, ale jak na razie taka była dokładnie jedna na ileśtam
    > dziesiąt wszystkich...
    >
    > Tobie i koleżance zaś polecam bardzo prostą czynność: usiąść,
    > zastanowić się i wyciągnąć wnioski. Jeden z sugerowanych przeze
    > mnie brzmi "skoro ja nie mam zleceń, a inni mają, to znaczy że
    > zlecenia ogólnie są, tylko ja nie umiem ich dostać". Efektem
    > tego wniosku może być np. jakże skomplikowany pomysł dogadania
    > sobie współpracy z kimś, kto potrafi ciut bardziej niż wy;

    Nie wiem dlaczego nagle pojawiliśmy się 'wy', oraz co ktoś ma potrafić
    ciut bardziej niż.

    > zaproponować ludzką prowizję i obie sztuki będą zadowolone.
    >
    >> A, zdaje się.
    >
    > No nie wiem, nie pisałam, ale nad morze sobie za to jechał
    > więc chyba jednak więcej niż 200zł. Tak zakładam.

    Nad morze to ja jechałem za delegację do Lipska, jeżeli już się
    licytujemy.

    >> Jak wszyscy będa pisali programy
    >
    > A czemu wszyscy mają pisać programy akurat? Ja nie mam
    > najmniejszego zamiaru na przykład...
    >
    > Ty poważnie nie potrafisz sobie *wymyśleć* czegokolwiek,

    Ty poważnie nie potrafisz czytać ze zrozumieniem?

    > co potrafisz robić i ktoś może za to zapłacić? Po kiego się

    Ja wiem, co potrafięzrobić, aby mi za to płacili, i to robię.

    > tak czepiasz akurat tych paru (na setki możliwych), moich
    > pomysłów / przykładów...?

    Tobie tylko pokazuję, że nie jest tak prosto wystartować z niczego, nie
    mając nawet odrobiny kasy na start, bo tak zwane życie jest lekko zbyt
    absorbujące. Ma się za mało, żeby żyć i za dużo, żeby zdechnąć.
    I bez dość radykalnych kroków z tego jest ciężko wyjść.

    > Kira

    ja czyli jakub
    --
    Z zaparkowanego Forda Fulkersona wysiedli generał Grant i porucznik
    Revoke.


  • 83. Data: 2006-08-16 20:50:07
    Temat: Re: czy sie stoi czy sie lezy 1000 ileś się nalezy
    Od: "Jagna W." <w...@o...eu>


    Użytkownik "Jakub Lisowski" <j...@S...kofeina.net> napisał w
    wiadomości news:slrnee70mt.rbv.jakub@jakub.kofeina.net...

    > Mogła nie lubić babrania sie we włosach.

    Ale mogła lubić sto innych rzeczy.
    Naprawdę nie znam ludzi, którzy nie lubią zupełnie nic i zupełnie niczym się
    nie interesują.

    > Równie dobrze mogła pochodzić z miasta, w którym nie było zawodówki
    > fryzjerskiej.
    > Mogła się nie dostać do tej szkoły.
    > Mogła jej nie skończyć.
    > Jest jeszcze kilka mogła, które nie zaszły.

    Ale mimo wszystko te "mogły" miały miejsce i jestem więcej niż pewna, że nie
    dlatego, że dziewczyna sprzedała duszę diabłu czy też spotkała Chrzestną
    Wróżkę, lecz dlatego, że zamiast biadolić i wymyślać same minusy swojej
    życiowej sytuacji (jak robi to kilka osób w tym wątku) po prostu ruszyła
    cztery litery, ruszyła głową i wzięła się do roboty.

    JW.



  • 84. Data: 2006-08-16 20:52:37
    Temat: Re: czy sie stoi czy sie lezy 1000 ileś się nalezy
    Od: Kira <c...@e...wytnij.pl>


    Re to: Jakub Lisowski [Wed, 16 Aug 2006 20:41:01 +0000 (UTC)]:


    > Trzeba było jeszcze wyciąć 'Po drugie - '.

    Po pierwsze była dygresja, więc mogła nie wycinać...

    > Mogła nie lubić babrania sie we włosach.
    > Równie dobrze mogła pochodzić z miasta, w którym nie było
    > zawodówki fryzjerskiej.
    > Mogła się nie dostać do tej szkoły.
    > Mogła jej nie skończyć.
    > Jest jeszcze kilka mogła, które nie zaszły.

    No.
    Mogła w czasie nauki mieć wypadek i połamać sobie ręce
    na tyle skutecznie, że nie byłaby w stanie nożyczek użyć.
    Mogła wyjść za mąż za alkoholika i spędzić resztę życia
    chowając się pod zlewem.
    Mogła którejś paniusi krzywo podciąć grzywkę i spłacać
    do późnej starości odszkodowanie.
    Mogła zostać porwana przez kosmitów z natury łysych więc
    nie potrzebujących fryzjera.
    Mogła zostać zaczarowana tak, że wszystkie włosy których
    dotknie- zaczną wypadać.

    Mogła też siedzieć całe życie na dupie i narzekać, że
    nie potrafi skończyć mat-fiz ;P


    Kira
    PS. Tylko jak znam tą cholerę z jej charakterem, zawsze
    jakiś sposób na wyjście na swoje by znalazła...


  • 85. Data: 2006-08-16 20:57:24
    Temat: Re: czy sie stoi czy sie lezy 1000 ileś się nalezy
    Od: "Jagna W." <w...@o...eu>


    Użytkownik "Kira" <c...@e...wytnij.pl> napisał w wiadomości
    news:ec00il$crj$1@inews.gazeta.pl...

    > PS. Tylko jak znam tą cholerę z jej charakterem, zawsze
    > jakiś sposób na wyjście na swoje by znalazła...

    Gadaj zdrów (a właściwie zdrowa ;-), a i tak zaraz Ci ktoś wyskoczy, że "bo
    szczęście miała".

    JW.



  • 86. Data: 2006-08-16 21:04:51
    Temat: Re: czy sie stoi czy sie lezy 1000 ileś się nalezy
    Od: Jakub Lisowski <j...@S...kofeina.net>

    Dnia Wed, 16 Aug 2006 22:03:47 +0200, Jan Słupicki <j...@p...pl>
    w <ebvtmu$5j5$1@atena.e-wro.net> napisał:

    > [...]
    >> No, takie było moje stanowisko.
    >> W kwestii pieniędzy mam podobne, co w kwesti nauki.
    >> Trafienie w swoją usłaną pieniędzmi niszę zależy tylko i wyłącznie od
    >> szczęścia, umiejętności pomagają tylko trochę, zawsze nawet dobry gościu
    >> po informatyce może zostać tonerowym za 1.2kzł.
    > [...]
    > No to mnie zastrzeliłeś tym stwierdzeniem że wszystko zależy od
    > szczęścia a umiejętności tylko nieznacznie pomagają. Stąd prosty
    > wniosek że nie ma sensu się uczyć jeśli te umiejętności mają taki
    > nieznaczny wpływ na nasze życie. Chyba znacznie prościej nic
    > nie robić i czekać aż to szczęście nas kopnie w d...

    Albo mu pomagać ,aktywnie szukając niszy. Tylko że przestrzeń nisz nie
    jest dyskretna, i nie mamay gwarancji, że ją w kiedykolwiek znajdziemy.

    Prosty przykład - ogłoszenie o pracę, 300 applkacji na. I teraz pytanie
    - co decyduje o tym, że akurat ty zostajesz zaproszony na rozmowę?
    Niebananly layout życiorysu, czy może schemat? Rozbuchana lista
    umiejętności (możesz chcieć dużo), czy idealnie pasująca (ściema??), czy
    pomiędzy? Projekty opisane w CV, czy w liście motywacyjnym (jak zacząłem
    opisywaćwykonane projekty w CV nie przejmując się objętością to nagle
    mnie zaczęli zapraszać na rozmowy, ale nigdzie nie było tej rady, a
    wręcz przeciwnie - jak mantra było: CV ma być krótkie). Lista czynników
    jest długa, a w końcu i tak może zadecydować podmuch powietrza podczas
    lądowania kupy CVek na biurku albo na podłodze.
    Twój wpływ na te czynniki nie jest zbyt duży.

    > To jest po prostu argumentacja wyuczonej bezradności.
    > Ludzie nie potrafią zaakceptować prawdy że są jakoś gorsi
    > od innych (bardziej leniwi, niezaradni czy po prostu głupsi) i dlatego swoje
    > niepowodzenia składają na karb braku szczęścia. Prawda jest jednak

    Ja już dawno stweirdziłem ,że jestem leniwy, ba, nie wstydzę siętego, bo
    niby czemu?
    Porównujac moje umiejętności zawodowe nie nabawiłem się jakichś
    szczególnych kompleksów, na niezaradnośc też nie narzekam.

    > zupełnie inna - istnieje bardzo silna korelacja wykształcenia
    > z zarobkami która wyklucza aby był to przypadek albo "nieznaczny"
    > wpływ umiejętności.

    Wykształcenie nie oznacza automatycznie umiejętności, znam ludzi którzy
    albo nie mają formalnego wykształcenia, albo zupełnie inne, a są dobrymi
    na przykład adminami.
    Z drugiej strony - ludzie z wykształceniem kierunkowym potrafią być w
    swojej dziedzinie kompletnymi młotami.
    Wykształcenie też jest filtrem - ktostam może powiedzieć - na to dobrze
    płatne stanowisko idzie tylko ktoś z wyższym.
    Tutaj bardzo ładnie można wyciągnąć z kapelusza prawników wszelkiej
    maści - aby być prawnikiem, muszą mieć wyższe, potem przejście przez
    sito selekcji w korporacji zawodowej (no tutaj jak ktoś stwierdzi, że
    t ozależy tylko i wyłącznie od umiejętności, to te umiejętności muszą
    byćchyba w górnym centylu), i po wejściu do korporacji otwiera się przed
    nami pole wyższych robków.
    Ograniczenie podaży danej usługi to jedna z dróg do wzrostu ceny.
    Druga - konieczność nabycia specjalistycznej wiedzy - informatyk -
    programista albo na przykład mikrobiolog albo biochemik.
    Ten pierwszy wymaga wiedzy z kilku dziedzin, i im bardziej zynergicznie
    ją wykorzystuje przy projektowaniu, tym jest lepszy. Traf chce, że tak
    skondensowaną wiedzę najłatwiej zdobywa się na wyższej uczelni. Możesz
    uczyć się oddzielnie, ale wtedy nie wszystkie klocki mogą do siebie
    zapasować.
    Biolodzy i chemicy - wykształcenie kogoś takiego jest kosztowne, a popyt
    na usługi całkiem spory. I znowu wychodzi wyższa uczelnia.

    Jak dla mnie to wyższe wykształcenie koreluje bardziej z maniem
    umiejętności wysoko cenionych na rynku pracy, co owocuje wyższymi
    zarobkami, niż z samym faktem mania wyższych zarobków przez fakt mania
    wyższego wykształcenia.

    --
    ja czyli jakub
    --
    Z zaparkowanego Forda Fulkersona wysiedli generał Grant i porucznik
    Revoke.


  • 87. Data: 2006-08-16 21:07:23
    Temat: Re: czy sie stoi czy sie lezy 1000 ileś się nalezy
    Od: Jakub Lisowski <j...@S...kofeina.net>

    Dnia Wed, 16 Aug 2006 19:54:16 +0000 (UTC), Wojciech Bańcer <p...@p...pl>
    w <s...@e...elsat.net.pl> napisał:

    > Jakub Lisowski napisał(a):
    >
    >>>> Zdarzyło ci się, czy tylko tak piszesz?
    >>> Zdarzyło. Nawet sporo razy. A co?
    >
    >> A nic. Znajoma jest dobra w robieniu stron. Nieszczególnie jednak
    >> klienci się garną. Ani dają znaleźć.
    >
    > A mogę nieśmiało podpytać w czym konkretnie przy tym robieniu stron
    > jest dobra?

    Grafika, HTML, XHTML, CSS. Ogólnie - nie-programistyczny stuff.

    Zupełnie przypadkiem to co zostało wymienione jako łatwy łup d
    odorobienia.

    ja czyli jakub
    --
    Z zaparkowanego Forda Fulkersona wysiedli generał Grant i porucznik
    Revoke.


  • 88. Data: 2006-08-16 21:50:27
    Temat: Re: czy sie stoi czy sie lezy 1000 ileś się nalezy
    Od: Kira <c...@e...wytnij.pl>


    Re to: Jakub Lisowski [Wed, 16 Aug 2006 19:12:46 +0000 (UTC)]:


    > Jak się jedzie kwantyfikatorami bez pomyślunku, to potem
    > trzeba się rakiem wycofywać.

    Jak się wyrywa parę zdań z kontekstu i nie potrafi się do
    tego przyznać, to się potem udaje że to deszcz pada... ;)

    > Wiesz, ja akurat nie narzekam na to, co mi się udało
    > osiągnąć. Głównie pracą, bo szczęścia za dużo nie mam.

    O cholera, to jednak da się *pracą* i nie trzeba na to
    szczęście z nieba czekać?? Zaskakuje mnie kolega...

    > Hmm, ciekawe ile by to było. ... Już mam, jakieś 10k
    > na rękę, wtedy wymianę mebli w kichni mógłbym fundować
    > co 2 miesiące, albo zamiast ścierania blatu nowy.

    Co tam kto lubi, ja potrzeby generalnego remontu co
    2 miesiące nie odczuwam, więc spokojnie starcza połowa
    wymienionej przez ciebie kwoty. A nawet 3-4KPLN jakby
    tak się zastanowić, jeśli przjąć założenie nie płacenia
    czynszu / najmu i nieszczególnej rozrzutności.


    Kira


  • 89. Data: 2006-08-16 21:53:49
    Temat: Re: czy sie stoi czy sie lezy 1000 ileś się nalezy
    Od: Wojciech Bańcer <p...@p...pl>

    Jakub Lisowski napisał(a):

    >>> A nic. Znajoma jest dobra w robieniu stron. Nieszczególnie jednak
    >>> klienci się garną. Ani dają znaleźć.
    >> A mogę nieśmiało podpytać w czym konkretnie przy tym robieniu stron
    >> jest dobra?

    > Grafika, HTML, XHTML, CSS. Ogólnie - nie-programistyczny stuff.
    > Zupełnie przypadkiem to co zostało wymienione jako łatwy łup d
    > odorobienia.

    Może 10 lat temu czysty HTML by przeszedł. Teraz bez współpracy
    z programistą czegoś po stronie serwerowej to ja nie widzę za bardzo
    rynku. Firmy teraz sobie życzą CMSy, czy coś co same mogą edytować,
    a nie strony statyczne. Ja akurat siedzę w tym i zleceń mam od cholery.
    A współpracuję właśnie z grafikiem oraz gościem, który wyszukuje dobre
    zlecenia.

    I w tym kontekście Kira ma rację. Za taką stronkę 200 zł to naprawdę
    ułamek. Ceny bardziej oscylują w granicach 3-5 tyś zł.

    --
    Wojciech 'Proteus' Bańcer
    p...@p...pl


  • 90. Data: 2006-08-16 21:54:28
    Temat: Re: czy sie stoi czy sie lezy 1000 ileś się nalezy
    Od: Kira <c...@e...wytnij.pl>


    Re to: Jakub Lisowski [Wed, 16 Aug 2006 20:48:27 +0000 (UTC)]:


    > Nie absolutnie. Tylko że 'da się' zależy od wielu
    > czynników, które niekoniecznie zależą od osoby.

    To kombinuj jak je obejść.

    > > Tobie i koleżance zaś polecam bardzo prostą czynność: usiąść,
    > > zastanowić się i wyciągnąć wnioski. Jeden z sugerowanych przeze
    > > mnie brzmi "skoro ja nie mam zleceń, a inni mają, to znaczy że
    > > zlecenia ogólnie są, tylko ja nie umiem ich dostać". Efektem
    > > tego wniosku może być np. jakże skomplikowany pomysł dogadania
    > > sobie współpracy z kimś, kto potrafi ciut bardziej niż wy;

    > Nie wiem dlaczego nagle pojawiliśmy się 'wy', oraz co ktoś
    > ma potrafić ciut bardziej niż.

    Pała z czytania ze zrozumieniem w takim razie.
    Zostawiam ci ten kawałek gdzie pojawia się "wy" i wyjaśniam
    co ktoś powinien lepiej "od was" potrafić. Poczytaj jeszcze
    z raz czy dwa, IMO dość jasno jest napisane...

    >>> Jak wszyscy będa pisali programy
    [...]
    > Ty poważnie nie potrafisz czytać ze zrozumieniem?

    Rzucasz jakimś idiotyzmem z kosmosu pt. "wszyscy mają pisać
    programy" i oczekujesz sensownej odpowiedzi...?

    > Ja wiem, co potrafięzrobić, aby mi za to płacili, i to robię.

    O, to daje się...? I tak bez szczęścia i koneksji...?
    Niemożliwe normalnie.

    > Tobie tylko pokazuję, że nie jest tak prosto wystartować
    > z niczego, nie mając nawet odrobiny kasy na start

    Ależ ja nigdzie nie mówię że łatwo.
    Mówię tylko że się da.


    Kira

strony : 1 ... 8 . [ 9 ] . 10 ... 13


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1