-
1. Data: 2003-10-01 01:50:08
Temat: czy ktoś miał doczynienia z agencjami pośrednictwa pracy
Od: "siny" <s...@o...pl>
znalazł ktoś pracę w kraju czy za granicą proszę o opinie
pozdr.
siny
-
2. Data: 2003-10-01 06:16:49
Temat: Re: czy ktoś miał doczynienia z agencjami pośrednictwa pracy
Od: "Zorro" <p...@p...onet.pl>
Użytkownik "siny" napisał w wiadomości
> znalazł ktoś pracę w kraju czy za granicą proszę o opinie
1. temat już był ze sto razy ?
2. NIGDY nie załatwił mi pracy pośrednik (czekam na worek maili pod hasłem
że jestem za cienki :-D informatyk, wykszt.wyższe uczciwe dzienne :-D ,
praktyka w zawodzie z 15 lat, wiele lat na kierowniczych stanowiskach, w
biurze handlu zagr., jako tłumacz, języki, certyfkaty, prawo jazdy plus
bezkolizyjna praktyka po Warszawie i kraju itd...)
3. wysyłałem wielokrotnie do Most Wanted - czasem (dwa razy) odpowiedź
"umieszczamy w bazie" ale NIGDY od nich oferty, osobiście zaniosłem do
wielu, m.in. Adecco i NAJ International (Francois Naille ?) i NIGDY od nich
nie dostałem najmarniejszej oferty chociaż nie mam specjalnych wymagań,
nawet serwisantem mogę być itd...
4. podsumowując raz jeszcze NIGDY pośrdnik mi nie pomógł
(ale szczerze przyznam - bezrobotny jeszcze nie jestem)
pozdrawiam
życzliwy
-
3. Data: 2003-10-01 07:01:33
Temat: Re: czy ktoś miał doczynienia z agencjami pośrednictwa pracy
Od: "asia" <m...@W...onet.pl>
> znalazł ktoś pracę w kraju czy za granicą proszę o opinie
>
> pozdr.
> siny
>
> no pewnie. ja pracuje dzieki agencjom posrednictwa pracy od ok. 3 lat. sa to
rozne prace biurowe przewaznie na zastepstwo na tydzien dwa, ale ostatnio
mialam prace w ktorej utrzymalam sie 10 miesiecy. oczywiscie wszystkie sa to
umowy zlecenie co jest najwiekszym minusem, ale wole tak niz w ogole nie
pracowac.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
4. Data: 2003-10-01 08:02:37
Temat: Re: czy ktoś miał doczynienia z agencjami pośrednictwa pracy
Od: "Ela Busz" <s...@p...onet.pl>
Przychylam sie do opinii Zorro. Kiedys zlozylam swoje dokumenty i
do dzisiaj zaluje tego . Dosiwadczenie 20 lat pracy cale zycie na
najwyzszych stolkach, studia, jezyki , kursy , najnowsze trendy itp.
Pani zaprosila mnie na rozmowe mowiac , ze skoro wyslalam do nich cv
to czas sie spotkac . Firmy , w ktorych pracowalam sa znane w moim
regionie a Pani pyta mnie co to za firma, czym sie zajmuje i co ja tam
wlasciwie robilam. Pani stwierdzila, ze dyrektor to zwykle nic nie
umie bo ma sztab ludzi itp.
Potem musialam wyjasniac, ze ja jednak musialam umiec bo pracujac dla
firm do 20 osob , ktore prowadza pelna ksiegowosc, sp.z.o.o. itp a
poza tym odpowiadaja calym swoim majatkiem itp.
Przezylam horrror i nikomy tego nie zycze.
Dodam jeszcze , ze bylo to renomowane biuro .
Przyjemnie mi sie natomiast wsplpracowalo z Naj wogole rynek
warszawski . Nie polecam Bigram , nigdy nie odpisuja na oferte .
Mysle, ze na poczatku mozesz powysylac , ale dzialaj sama . To
najlepszy sposob .
Biura jak biura , zasypane sterta ofert i tylko uaktualniaja swoja
baze .
Zycze powodzenia
Użytkownik "asia" <m...@W...onet.pl> napisał w wiadomości
news:3dd0.0000066e.3f7a7bcc@newsgate.onet.pl...
> > znalazł ktoś pracę w kraju czy za granicą proszę o opinie
> >
> > pozdr.
> > siny
> >
> > no pewnie. ja pracuje dzieki agencjom posrednictwa pracy od ok. 3
lat. sa to
> rozne prace biurowe przewaznie na zastepstwo na tydzien dwa, ale
ostatnio
> mialam prace w ktorej utrzymalam sie 10 miesiecy. oczywiscie
wszystkie sa to
> umowy zlecenie co jest najwiekszym minusem, ale wole tak niz w ogole
nie
> pracowac.
>
>
> --
> Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
5. Data: 2003-10-01 08:26:47
Temat: Re: czy ktoś miał doczynienia z agencjami pośrednictwa pracy
Od: Robert Drozd <r...@y...iq.ANONIMY-TO-ZERA.pl>
Stało się to Wed, 1 Oct 2003 08:16:49 +0200, gdy "Zorro"
<p...@p...onet.pl> napisał:
>
>3. wysyłałem wielokrotnie do Most Wanted - czasem (dwa razy) odpowiedź
>"umieszczamy w bazie"
nie slyszalem, zeby robili cos wiecej :)
tez nigdy nie mialem odpowiedzi z HRK czy Pracuj - ale oni zarabiaja
glownie na publikowaniu ofert innych firm, te zas nie korzystaja z ich
baz (chyba).
> ale NIGDY od nich oferty, osobiście zaniosłem do
>wielu, m.in. Adecco i NAJ International (Francois Naille ?)
Adecco szuka glownie ludzi do (prostych) prac fizycznych i biurowych, a
NAJ na stanowiska biurowe i menadzerskie.
Wybierales wiec nie do konca wlasciwych posrednikow. Jesli jestes
informatykiem warto szukac w tych firmach, ktore zajmuja sie
informatykami.
Robert
-
6. Data: 2003-10-01 11:36:19
Temat: Re: czy ktoś miał doczynienia z agencjami pośrednictwa pracy
Od: "Kamil" <b...@g...pl>
A jak "parze" kilka osob miesiecznie z pracodawcami.
Pamietajcie, ze agencja nie bierze etatow z nieba - musi dostac zlecenie na
stanowisko, ktore odpowiada waszym kalifikacjom. Moze dostac je zaraz potym
jak wyslecie dokumenty a moze takiego odpowidniego dla was nie dostac nigdy
i nie zrobic uzytku z waszej aplikacji.
Co do odpowiedzi na aplikacje, to sprawa jest kontrowersyjna. osobiscie nie
odowiadam na same aplikacje nigdy, bo musialbym tylko to robic..... Co nie
znaczy ze nie czytam zgloszen. Odpowiadam z informacja o rezultacie tylko
kandydatom, z ktorymi miaem kontakt mailowy, telefoniczny osobisty. Mysle ze
jest to uczciwy model.
Użytkownik "Ela Busz" <s...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:ble1n7$347$1@news.onet.pl...
> Przychylam sie do opinii Zorro. Kiedys zlozylam swoje dokumenty i
> do dzisiaj zaluje tego . Dosiwadczenie 20 lat pracy cale zycie na
> najwyzszych stolkach, studia, jezyki , kursy , najnowsze trendy itp.
> Pani zaprosila mnie na rozmowe mowiac , ze skoro wyslalam do nich cv
> to czas sie spotkac . Firmy , w ktorych pracowalam sa znane w moim
> regionie a Pani pyta mnie co to za firma, czym sie zajmuje i co ja tam
> wlasciwie robilam. Pani stwierdzila, ze dyrektor to zwykle nic nie
> umie bo ma sztab ludzi itp.
> Potem musialam wyjasniac, ze ja jednak musialam umiec bo pracujac dla
> firm do 20 osob , ktore prowadza pelna ksiegowosc, sp.z.o.o. itp a
> poza tym odpowiadaja calym swoim majatkiem itp.
> Przezylam horrror i nikomy tego nie zycze.
> Dodam jeszcze , ze bylo to renomowane biuro .
> Przyjemnie mi sie natomiast wsplpracowalo z Naj wogole rynek
> warszawski . Nie polecam Bigram , nigdy nie odpisuja na oferte .
> Mysle, ze na poczatku mozesz powysylac , ale dzialaj sama . To
> najlepszy sposob .
> Biura jak biura , zasypane sterta ofert i tylko uaktualniaja swoja
> baze .
> Zycze powodzenia
> Użytkownik "asia" <m...@W...onet.pl> napisał w wiadomości
> news:3dd0.0000066e.3f7a7bcc@newsgate.onet.pl...
> > > znalazł ktoś pracę w kraju czy za granicą proszę o opinie
> > >
> > > pozdr.
> > > siny
> > >
> > > no pewnie. ja pracuje dzieki agencjom posrednictwa pracy od ok. 3
> lat. sa to
> > rozne prace biurowe przewaznie na zastepstwo na tydzien dwa, ale
> ostatnio
> > mialam prace w ktorej utrzymalam sie 10 miesiecy. oczywiscie
> wszystkie sa to
> > umowy zlecenie co jest najwiekszym minusem, ale wole tak niz w ogole
> nie
> > pracowac.
> >
> >
> > --
> > Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
>
-
7. Data: 2003-10-01 12:01:58
Temat: Re: czy ktoś miał doczynienia z agencjami pośrednictwa pracy
Od: "Pawel A." <a...@w...pl>
Użytkownik "Zorro" <p...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:bldrit$d89$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Użytkownik "siny" napisał w wiadomości
> > znalazł ktoś pracę w kraju czy za granicą proszę o opinie
>
>
Osobiście nie szukałem pracy przez biura HR, ale niecałe 3 lata temu
szefostwo wrobiło mnie w bycie "łącznikiem" pomiędzy firmą a biurem HR przy
poszukiwaniu nowych pracowników. Od tej pory mam o HR-owcach niezbyt wysokie
mniemanie. Pierwsze co mnie uderzyło, to to, że wszyscy byli poniżej 30 bez
doświadczenia zawodowego lub doświadczeniem w akwizycji. W rezultacie niemal
cała wiedza stosunkach organizacji pracy była czystą teorią, w dodatku
opartą na tłumaczeniach amerykańskich podręczników, jak przypuszczam,
najwyżej trzeciego sortu. To oczywiście nie byłaby wada, gdyby nie
współwystępowała z nieprawdopodobną arogancją. HR-owcy, z którymi przyszło
mi współpracować, nie mieli najmniejszej ochoty wysłuchać na czym polega
specyfika pracy w firmie i jakich predyspozycje są potrzebne żeby ją dobrze
wykonywać - już na wstępie wiedzieli najlepiej. Przebieg rozmów
kwalifikacyjnych przypominał mi skecz Monty Pytona (ten z Cleesem w roli
kadrowego z dzwoneczkiem) - przeprowadzajże ją gremium (w tym niestety mój
kumpel z pracy) miało ogromną uciechę w peszeniu i nabijaniu się z ludzi,
którzy mieli tego pecha, że dopiero szukali pracy. Najbardziej żenujące
były, komentarze po wyjściu aplikantów, w których najczęściej powtarzanym
zwrotem było "nic bym od niego nie kupił(a)", co było idiotyzmem, bo nie
szukaliśmy handlowca ani osoby do obsługi klienta..
Żeby podnieść swoją "fachowość" - czytaj cenę usług - HR-owcy wpadli na
pomysł rozwiązywania przez aplikantów zagadek logicznych - problem w tym, że
nie pokusili się na opracowanie swoich własnych ale wyciągnęli (z
niewielkimi) przeróbkami "łamigłówki" które pamiętam z podstawówki...
Efekt był łatwy do przewidzenia - do decydującej rozmowy zakwalifikowało się
10 osób - z czego udało się wybrać 4. Byli idealni w robieniu dobrego
wrażenia, akcentowaniu swojego zapału i zaangażowania, "kreatywności"
wyrażanej zgłaszaniem licznych propozycji usprawniania pracy (np. "Gdyby
dokupić stację dokującą do twojego laptopa, nie traciłbyś czasu na wpinanie
kabelków"). Niestety było to jedyne co potrafili - tylko jednemu z nich
przedłużono umowę po okresie próbnym, bo wykazał się jakąkolwiek
efektywnością.
A teraz będzie najlepsze. Mniej więcej miesiąc po zakończeniu rekrutacji z
udziałem wspaniałej firmy, do sekretariatu przyszedł młody chłopak szukający
pracy - jego CV (wykształcenie, doświadczenie) było jakby napisane pod
wymagania firmy więc szef zgodził się go przyjąć na okres próbny - i facet
pracuje do dziś. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie to, że w rozmowach
wyszło, że wcześniej miał to samo CV złożone do kilku firm HR - w tym tej,
która prowadziła dla nas rekrutację. Żeby było zabawniej, jak zobaczył
ogłoszenie, zadzwonił do nich i spytał czy uwzględniają jego kandydaturę.
Dowiedział się, że jeżeli jego CV jest w bazie a oni się z nim nie
skontaktowali to prawdopodobnie po prostu nie spełnia warunków - ale na
etapie analizy CV, firma nie przedstawiła ani jednego wyszperanego ze swojej
bazy.
Jakiś czas temu pisałem na tej grupie o HR-owcach, sugerując, że może teraz
działają lepiej - przynajmniej mam taką nadzieję.
Jeszcze sobie coś przypomniałem. W zeszłym tygodniu moja szwagierka -
specjalista od "czegoś-tam środowiskowego", świeżo obroniony z wyróżnieniem
doktorat, "walizka" publikacji, ekspertyz i zorganizowanych konferencji,
została w biurze HR, w którym zamrowiła "analizę strategii kariery" (czy
jakoś tak), poinformowana, że ze swoimi kwalifikacjami jest za stara na
aplikowanie o obiecujące stanowiska. Ma 29 lat...
Pozdrawiam
Paweł
-
8. Data: 2003-10-01 12:55:52
Temat: Re: czy ktoś miał doczynienia z agencjami pośrednictwa pracy
Od: " leszek" <s...@N...gazeta.pl>
Pawel A. <a...@w...pl> napisał(a):
Powinieneś ten tekst wysłać do poniedziałkowej Gazety Wyborczej. Coś może by
się wreszcie pojawiło tam sensownego.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
9. Data: 2003-10-01 14:58:36
Temat: Re: czy ktoś miał doczynienia z agencjami pośrednictwa pracy
Od: "Ela Busz" <s...@p...onet.pl>
Zgadzam sie calkowicie. Mialam podobny przypadek z moim cv .Okazalo
sie, ze to moj kolega szukal pracowika.Wg agencji nie spelnialam
kryterium choc byla to nieprawda a moje cv wogole nie trafilo do tej
firmy.
Jak zaczal drazyc procedure to juz nigdy z niego nie skorzystal i
opowiedzial o tym innym.
Mysle, ze domyslacie sie jak to wyglada.
No , coz mimo beznadziejnegorzadu damy sobie rade i jakos to
przetrwamy.
Oby do maja 04 potem wejda inni a Ci splajtuja albo
zaczna nas szanowac.
Odnosnie odpowiadania na aplikacje.
Mam w swoim kregu samych dyrektorow. Podan przychodzi ok 150.
Jeszcze sie nie zdarzylo, zeby nie odpowiedzieli ( bywa , ze nawet z
komentarzem dlaczego) . Oczywiscie nie biora pod uwage wieku, plci.
Liczy sie czlowiek. Jesli 25 latek jest dobry to ok , tak samo jesli
40 latek. Rowne szanse .
Użytkownik "Pawel A." <a...@w...pl> napisał w wiadomości
news:blefm8$643$1@srv.cyf-kr.edu.pl...
>
> Użytkownik "Zorro" <p...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
> news:bldrit$d89$1@nemesis.news.tpi.pl...
> > Użytkownik "siny" napisał w wiadomości
> > > znalazł ktoś pracę w kraju czy za granicą proszę o opinie
> >
> >
> Osobiście nie szukałem pracy przez biura HR, ale niecałe 3 lata temu
> szefostwo wrobiło mnie w bycie "łącznikiem" pomiędzy firmą a biurem
HR przy
> poszukiwaniu nowych pracowników. Od tej pory mam o HR-owcach niezbyt
wysokie
> mniemanie. Pierwsze co mnie uderzyło, to to, że wszyscy byli poniżej
30 bez
> doświadczenia zawodowego lub doświadczeniem w akwizycji. W
rezultacie niemal
> cała wiedza stosunkach organizacji pracy była czystą teorią, w
dodatku
> opartą na tłumaczeniach amerykańskich podręczników, jak
przypuszczam,
> najwyżej trzeciego sortu. To oczywiście nie byłaby wada, gdyby nie
> współwystępowała z nieprawdopodobną arogancją. HR-owcy, z którymi
przyszło
> mi współpracować, nie mieli najmniejszej ochoty wysłuchać na czym
polega
> specyfika pracy w firmie i jakich predyspozycje są potrzebne żeby ją
dobrze
> wykonywać - już na wstępie wiedzieli najlepiej. Przebieg rozmów
> kwalifikacyjnych przypominał mi skecz Monty Pytona (ten z Cleesem w
roli
> kadrowego z dzwoneczkiem) - przeprowadzajże ją gremium (w tym
niestety mój
> kumpel z pracy) miało ogromną uciechę w peszeniu i nabijaniu się z
ludzi,
> którzy mieli tego pecha, że dopiero szukali pracy. Najbardziej
żenujące
> były, komentarze po wyjściu aplikantów, w których najczęściej
powtarzanym
> zwrotem było "nic bym od niego nie kupił(a)", co było idiotyzmem, bo
nie
> szukaliśmy handlowca ani osoby do obsługi klienta..
>
> Żeby podnieść swoją "fachowość" - czytaj cenę usług - HR-owcy
wpadli na
> pomysł rozwiązywania przez aplikantów zagadek logicznych - problem w
tym, że
> nie pokusili się na opracowanie swoich własnych ale wyciągnęli (z
> niewielkimi) przeróbkami "łamigłówki" które pamiętam z
podstawówki...
>
> Efekt był łatwy do przewidzenia - do decydującej rozmowy
zakwalifikowało się
> 10 osób - z czego udało się wybrać 4. Byli idealni w robieniu
dobrego
> wrażenia, akcentowaniu swojego zapału i zaangażowania,
"kreatywności"
> wyrażanej zgłaszaniem licznych propozycji usprawniania pracy (np.
"Gdyby
> dokupić stację dokującą do twojego laptopa, nie traciłbyś czasu na
wpinanie
> kabelków"). Niestety było to jedyne co potrafili - tylko jednemu z
nich
> przedłużono umowę po okresie próbnym, bo wykazał się jakąkolwiek
> efektywnością.
>
> A teraz będzie najlepsze. Mniej więcej miesiąc po zakończeniu
rekrutacji z
> udziałem wspaniałej firmy, do sekretariatu przyszedł młody chłopak
szukający
> pracy - jego CV (wykształcenie, doświadczenie) było jakby napisane
pod
> wymagania firmy więc szef zgodził się go przyjąć na okres próbny - i
facet
> pracuje do dziś. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie to, że w
rozmowach
> wyszło, że wcześniej miał to samo CV złożone do kilku firm HR - w
tym tej,
> która prowadziła dla nas rekrutację. Żeby było zabawniej, jak
zobaczył
> ogłoszenie, zadzwonił do nich i spytał czy uwzględniają jego
kandydaturę.
> Dowiedział się, że jeżeli jego CV jest w bazie a oni się z nim nie
> skontaktowali to prawdopodobnie po prostu nie spełnia warunków - ale
na
> etapie analizy CV, firma nie przedstawiła ani jednego wyszperanego
ze swojej
> bazy.
>
> Jakiś czas temu pisałem na tej grupie o HR-owcach, sugerując, że
może teraz
> działają lepiej - przynajmniej mam taką nadzieję.
>
> Jeszcze sobie coś przypomniałem. W zeszłym tygodniu moja
szwagierka -
> specjalista od "czegoś-tam środowiskowego", świeżo obroniony z
wyróżnieniem
> doktorat, "walizka" publikacji, ekspertyz i zorganizowanych
konferencji,
> została w biurze HR, w którym zamrowiła "analizę strategii kariery"
(czy
> jakoś tak), poinformowana, że ze swoimi kwalifikacjami jest za stara
na
> aplikowanie o obiecujące stanowiska. Ma 29 lat...
>
> Pozdrawiam
>
> Paweł
>
>
-
10. Data: 2003-10-01 15:39:07
Temat: Re: czy ktoś miał doczynienia z agencjami pośrednictwa pracy
Od: "Habier" <m...@i...pl>
Użytkownik "siny" <s...@o...pl> napisał:
> znalazł ktoś pracę w kraju czy za granicą proszę o opinie
>
witam,
ja znalazlem - moge sie pochwalic -moze troszke przypadkowo, ale zawsze.
"najsamiperw" wyslalem moja aplikacje do takiego biura
w odpowiedzi na oferte pracy - oczywiscie nic z tego nie wyszlo.
po uplywie jakiegos roku moze 18 miesiecy dostalem telefon. Nawet nie
pamietalem skad
maja moje dane/cv. I tak pojechalem na spotkanko. Potem juz na drugie do
firmy, w ktorej mialem pracowac.
Warunki nie byly najlepsze (mysle o warunkch zatrudnienia/umowie) i praca
trwala tylko 5 miesiecy, ale to duza i znana korporacja
a to juz teraz procentuje.
Wg mnie im wiecej osob/instytucji/firm bedzie wiedzialo o Twoim istnieniu i
Twoim potencjale (nawet na papierze)
tym wieksze szanse zlapania pracy. Ja mialem szczescie.
pzdr
zyczac powodzenia
Habier