-
61. Data: 2003-07-03 23:17:52
Temat: Re: czasem jest praca a brak chętnych
Od: " " <m...@N...gazeta.pl>
krzysztofsf <k...@p...gazeta.pl> napisał(a):
> Nie bronie kradnacych pracownikow, ale chcialbym zaznaczyc, ze jesli wyplate
> kilkaset zlotych netto (po oplaceniu podatkow, zusow i paliwa przez
> pracownika...wspolnika...udzialowca??) za prace od rana do nocy
Czy to jest kilkaset czy kilka tysięcy zależy to od człowieka. Podobnie od
niego zależy ile dni w tygodniu i ile godzin.
>(zakladam,
> ze pracownik jeszcze wraca do domu i z domu przyjezdza do pracy...to tez
> jest czas zwaiazany z praca, nieplatny wplywajacy na jej ocene)i wypoczynek
> w wolny piatek, sobote niedziele uwazasz za niezla...to sie chyba mylisz.
Co robi po pracy to zależy od niego. Mam nadzieję, że odpoczywa.
> Nie licz brutto ile ciebie kosztuje pracownik tylko zobacz jego netto z
> ktorego musi utrzymac rodzine.
> Kiepska kasa, kiepskie warunki to i kiepscy ludzie przychodza.
W 1998r. netto wychodziło mu w okolicy średniej krajowej. Wiem, że dla wielu
jest to zbyt mało. Ci powinni iść tam, gdzie zarobią więcej.
> Ty jednak
> caly czas uwazasz, ze "zatrudniales pracownikow".
Nie rozumiem o co chodzi.
> Nie lepiej bylo wziac wspolnika z kasa i dobrym samochodem a nie oklamywac
> sie?
Mam samochód i odpowiednią ilość kasy. W jakim celu wspólnik. Nie rozumiem o
co chodzi.
Pozdrawiam
m
> > --
> > Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl ->
> http://www.gazeta.pl/usenet/
>
>
>
> --
> Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
62. Data: 2003-07-03 23:35:28
Temat: Re: czasem jest praca a brak chętnych
Od: "krzysztofsf" <k...@p...gazeta.pl>
Użytkownik <m...@N...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:be2dj0$9ku$1@inews.gazeta.pl...
> krzysztofsf <k...@p...gazeta.pl> napisał(a):
>
> > Nie lepiej bylo wziac wspolnika z kasa i dobrym samochodem a nie
oklamywac
> > sie?
> Mam samochód i odpowiednią ilość kasy. W jakim celu wspólnik. Nie rozumiem
o
> co chodzi.
> Pozdrawiam
> m
Pracownik jest sila najemna pracujaca za konkretne uzgodnione korzysci
materialne
wspolnik dzieli sie z toba zyskami, kosztami, obowiazkami i ryzykiem.
Ty na sile najemna przerzucasz ryzyko i duza czesc kosztow (np remonty
samochodu...ile z tego co "starczalo na zycie" nalezy odliczyc na remont
mocno eksploatowanego sluzbowo samochodu prywatnego pracownika?) Przy
okazji...jak rozwiazujesz sprawe urlopow?. Dajesz im jakas srednia z paru
wyplat w tym okresie czy po prostu urlop nie jest platny? Jesli tak, to badz
laskaw troche jeszce zanizyc wyplacane realnie wynagrodzenie, poniewaz na 12
miesiecy zatrudniania pracownika 1 miesiac jest placony jako urlop, mimo, ze
goscia nie masz w pracy...jesli urlopow nie oplacasz, to wynagrodzenie
prowizyjne powinno byc o tyle wyzsze, zeby gosc mogl sobie z niego odlozyc
na miesiac urlopu.
Co jakis czas pojawia sie przedsiebiorca dziwiacy sei, ze nie przychodza mu
pracownicy na takie wrunki, lub ci co sie decyduja sa kiepscy.
Caly czas uwazam, ze po prostu nie chcesz sie pogodzic z faktem, ze nie stac
cie na zatrudnienie PRACOWNIKA.
Nie ma sprawy...pracuj sam po 18 godzin na dobe, jesli nie mozesz przezucic
tego na sensownie oplaconego wiarygodnego uczciwego pracownika.
Dla porownania, w firmie w ktorej ostatnio pracowalem przedstawiciel
handlowy(statystyczny) pracujacy po 10-12 godzin 5 dni w tygodniu wyciagal
na etacie okolo3-4 tys brutto robiac obroty okolo 300tys miesiecznie, w
sluzbowym samochodzie i ze sluzbowa komorka. Tylko tyle zarabial, bo premie
skasowano, przechodzac na system "do widzenia, drzwi sa tam" wobec tych, co
nie realizowali zalozonych planow. sprzedazy.
pzdr
krzysztof
> > > Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl ->
> > http://www.gazeta.pl/usenet/
> >
> >
> >
> > --
> > Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
>
>
> --
> Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl ->
http://www.gazeta.pl/usenet/
--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
63. Data: 2003-07-04 06:26:04
Temat: Re: czasem jest praca a brak chętnych
Od: d...@p...onet.pl
> 2. DAMON
> Mam dowody kradzieży pnieważ:
> - towar wydawany i odbierany był liczony i kwitowany
> - pieniądze od kontrahentów pobierali kwitując,
> - raz skierowałem sprawę do sądu i bez problemu ją wygrałem
> (nawet bez adwokata).
>
No to juz wiesz, że aby wydawac sprawiedliwe wyroki trzeba zapoznać sie
z "zeznaniami" obydwu stron. Tu tylko Ty nam piszesz, a ja bardzo nie lubie
ludzi, którzy pochopnie wyrazają opinie, a potem ją odszczekują jeszcze z 50
razy. Jeśli kradli to cóż... miałeś pecha. Tylko widzisz piszesz, że zarabiali
dobrze. A skoro było tak dobrze to czemu jest tak źle? Trochę chyba tutaj
koloryzujesz na swoja strone - zreszta chyba żaden pracodawca nie ma w sobie
krytycyzmu. Z jednej strony dajesz mu umowe o prace i tylko prowizje. Samochód
ja musze dac - to jest duzy koszt, bowiem eksploatacja to jednak spory wydatek -
nawet nie chodzi o naprawy, ale o samo zużycie - cena samochodu maleje. Za
urlop rozumiem, że nie płacisz bo w tym czasie pracownik nie pracuje, wiec nie
ma prowizji. Niby logiczne ale z czego ten pracownik ma wtedy zyc? Wydaje mi
sie, że ta umowa o prace jest bardzo dla Ciebie wygodna - bowiem nie ma stałej
pensji (choć nie jestem expertem i mogę sie mylić, to chyba jesli podpisujesz
umowe o prace to musisz placic pracownikowi - jesli ten nie wyrobi planu i nie
bedzie prowizji to nic nie dostanie a to juz jest niezgodne z prawem, by za
prace nie dostawać wynagrodzenia), a i pracownik nie moze sobie ot tak odejsc,
bys Ty zostal na lodzie z dnia na dzien (teoretycznie)
Jednak musze Cie nazwac ignorantem - skoro twierdzisz ze stała podstawa pensji
to pieniądze za nic! Coraz bardziej tracisz w moich oczach - niby poszkodowany
i biedny pracodawca a niedługo zapewne powiesz, ze i prowizja dla nich była za
duża!
Ogolnie troche sie to kupy nie trzyma - kto w obecnych czasach połaszczy sie na
pare złotych, zarabiając dobre pieniądze (tak pisałeś) kosztem straty pracy i
reputacji? I to kazdy Twój pracownik tak postępował. Dlatego nie wierzę w te
Twoje opowieści do końca. To, że napisałeś, iż wygrałeś sprawe sądową to tez
dla mnie żaden dowód - ja tez zaraz mogę podszyć sie pod Twojego byłego
pracownika i napisać post, w którym wyjaśniłbym wiele spraw. A to, że kradzieży
żadnej nie było, a to że szef tylko chciał kase, kase kase i nic poza tym. To,
że prowizja była mniejsza niż przy podpisywaniu umowy, a wypłacanie odbywało
sie z ręki do ręki i zawsze była to mniejsza kwota niż wyrobiona prowizja, to
że kradziez została sfingowana, by miec na pracownika haka, by ten nie
przysyłał PIPu na firme, itd... A już wracając do meryturycznej rozmowy to
przecież mozesz zabezpieczyć sie przed kradzieża, choćby podpisywaniem weksla
in blanco przez pracownika, wtedy masz pewnośc że wszystko zostanie Ci
zwrócone.
> 4. Gdybym dał stały element pałacy, nie opędziłbym się od chętnych. Brać
> pieniądze za nic chciałby niemal każdy. Wkońcu można sobie pojeździć na
> wycieczki a na koniec miesiąca do kasy po te choćby i minimum.
Kompletne ignoractwo.. Jesteś centusiem i masz głeboko gdzies swoich
pracowników. Dlatego zatrudniałeś byle kogo i teraz sie dziwisz czemu Cie
oszukiwali. Pensja to nie jest płaca za darmo. Przecież jesli juz tutaj pojawia
sie słowo penja nikt nie mówi o 2000 stałej podstawy plus premia a le nawet te
800 złotych w razie czego by starczyo na rachunki i jedzenie. Przecież są
miesiące, w którcyh towar idzie gorzej. Nigdy nie ma tak, że idzie wszystko. Od
razu wszystkich oskarżasz - to zauważyłem. Jak nie złodziej to leń smierdzacy,
itd.
> 5. Do wątpiących w mą prawdomówność: nie sądźcie wg siebie. Ja nie widzę
> sensu w kłamaniu w takiej dyskusji. Tym bardziej, że występuję tu niemal
> anonimowo.
Nie sadzimy wg siebie. Ty byś chciał by na podstawie Twoich słów ludzie wydali
wyroki na tych wszystkich pracowników? A skoro jesteś anonimowo to tym bardziej
nie ma pewności, że mówisz całą prawde. tym bardziej, ze czasem za gorsza
sytuacje na rynku obarczasz zapewne pracownika, za złą pogode - pracownika, za
to, że zona od Ciebie odeszła - pracownika, za to że dzieci Cie nie kochają -
pracownika, za to, że musisz wypłacić prowizje (choć nie lubisz oddawac
pieniędzy) - pracowanika, za dziure ozonową - pracowanika, za korki na drogach -
pracownika, itd...
Z jednej strony piszesz o pisaniu prawdy, ale sam byś uwierzył w informacje
podane z jednego źródła? w dodatku anonimowego?
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
64. Data: 2003-07-04 21:23:20
Temat: Re: czasem jest praca a brak chętnych
Od: " marko01" <m...@N...gazeta.pl>
krzysztofsf <k...@p...gazeta.pl> napisał(a):
> Pracownik jest sila najemna pracujaca za konkretne uzgodnione korzysci
> materialne
> wspolnik dzieli sie z toba zyskami, kosztami, obowiazkami i ryzykiem.
Wg tych definicji ten, kto przy mojej pomocy zarabia jest pracownikiem,
ponieważ pracuje za konkretnie uzgodnione korzyści materialne. Jest też
wspólnikiem, ponieważ ma jego zarobki wynikają z uzgodnionego podziału
uzyskanej ze sprzedaży kwoty. Nie jest jednak wspólnikiem całości, ponieważ
ryzyko nieudanych zakupów, prowadzenia firmy, koszty prowadzenia firmy
przypadają obciążają mnie. Ten ktoś ponosi natomiast odpowiedzialność za
własne decyzje i wyłącznie w tym zakresie ponosi pewne ryzyko. Można by mnie
tu obciążyć niewielką odpowiedzialnością poniewaz na początek dawałem adresy
kilku stałych odbiorców, jednak byli to odbiorcy już sprawdzeni i dojazd do
nich nigdy nie przyniósł strat, zawsze przyniósł zysk.
> Ty na sile najemna przerzucasz ryzyko i duza czesc kosztow (np remonty
> samochodu...ile z tego co "starczalo na zycie" nalezy odliczyc na remont
> mocno eksploatowanego sluzbowo samochodu prywatnego pracownika?)
Sposób eksploatacji samochodu zależy od człowieka. Z tego co widuję na
drogach wiem, że faktycznie samochody służbowe przedstawicieli handlowych
oraz osób dostarczających towar są eksploatowane w sposób wręcz makabryczny.
Gdy człowiek jedzie własnym autem narobi w ten sposób szkody sobie a nie
komuś.
> jak rozwiazujesz sprawe urlopow?.
Przeczytaj wcześniejsze. Sposób wykonywania pracy był zawsze zgodny z prawem
i zależał od wyboru tego kto pracę te wykonywał.
> wynagrodzenie prowizyjne powinno byc o tyle wyzsze, zeby gosc mogl sobie z
niego odlozyc
> na miesiac urlopu.
Wyższe od czego ?
Tu nie jest to istotne ale właściwie dlaczego piszesz o MIESIĄCU urlopu ?
> Co jakis czas pojawia sie przedsiebiorca dziwiacy sei, ze nie przychodza mu
> pracownicy na takie wrunki, lub ci co sie decyduja sa kiepscy.
>
>
> Caly czas uwazam, ze po prostu nie chcesz sie pogodzic z faktem, ze nie stac
> cie na zatrudnienie PRACOWNIKA.
Trochę mylisz sytuacje. Mi nie chodzi o zatrudnienie PRACOWNIKA. Ja
człowiekowi, który nie jest dużo głupszy i gamoniowaty od takiego
nieudacznika (bo jakoś tak tu zostałem nazwany) jak ja daję możliwość
uczciwego zarobienia pieniędzy. Jeśli zamiast "siedzieć na bezrobociu" i
narzekać chce pracować to może to robić.
> Nie ma sprawy...pracuj sam po 18 godzin na dobe, jesli nie mozesz przezucic
> tego na sensownie oplaconego wiarygodnego uczciwego pracownika.
Dlaczego miałbym pracować po 18 godzin na dobę ? Nie mam na to ochoty. Czasem
zdarzy się i 20 godzin ale systematycznie tyle? - nie jestem aż tak chciwy
by zamęczjąc się zarabiać więcej niż potrzebuję:)
>
> Dla porownania, w firmie w ktorej ostatnio pracowalem przedstawiciel
> handlowy(statystyczny) pracujacy po 10-12 godzin 5 dni w tygodniu wyciagal
> na etacie okolo3-4 tys brutto
Mogłeś sobie porównać sam z tym co napisałem wcześniej. Tu masz brutto
średnio 3,5 tys. za 55 godzin w tygodniu i jeden dzień wolnego. U mnie brutto
ok. 2 tys. za 35 godzin pracy i 4 dni wolnego w tygodniu. Ciekawe jak to
zinterpretujesz. W każdym razie dziękuję za pomoc, bo gdybym sam takie dane z
innej firmy podał mogłyby nie okazać się wiarygodne.
Przypomnę jeszcze, że ilość dni pracy nie jest przeze mnie w żaden sposób
narzucna. Może to być zarówno jeden jak i 7 dni w tygodniu. Czyli zarabiać w
pewnym zakresie wg własnego uznania i w czasie w w zasadzie nie normowanym.
Pozdrawiam
m
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
65. Data: 2003-07-04 21:46:02
Temat: Re: czasem jest praca a brak chętnych
Od: "krzysztofsf" <k...@p...gazeta.pl>
Użytkownik " marko01" <m...@N...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:be4r88$n08$1@inews.gazeta.pl...
> krzysztofsf <k...@p...gazeta.pl> napisał(a):
dzis tylko tyle , jutro zkomentuje reszte.
>> > wynagrodzenie prowizyjne powinno byc o tyle wyzsze, zeby gosc mogl
sobie z
> niego odlozyc
> > na miesiac urlopu.
>
> Wyższe od czego ?
> Tu nie jest to istotne ale właściwie dlaczego piszesz o MIESIĄCU urlopu ?
>
od 18 do 26 dni roboczych wolnego w skali roku daje duzo, a jak sie bieze
np jednym ciagiem 15dni + soboty i niedziele to 3 tygodnie nie masz
pracownika (przy 26 dniach to juz naprawde nie wiadomo co z tym robic, chyba
ze za chorobowe kiedys sie wezmie...problem zaleglych urlopow w duzych
firmach)
> Pozdrawiam
> m
pzdr
Krzysztof
--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
66. Data: 2003-07-04 22:22:30
Temat: Re: czasem jest praca a brak chętnych
Od: "motto" <m...@o...pl>
Ty chyba czegoś nie rozumiesz.
Chcesz zatrudnić przedstawiciela handlowego?
Daj mu najniższą krajową (etat) + prowizje, daj samochód służbowy (ale niech
podpisze odpowiedzialność materialną za niego), identycznie z telefonem. TO
co ty proponujesz można by nazwać w skrócie "Zarób coś, a ja się tym z tobą
podzielę - dam ci 20%". To się nazywa wyzysk. Mam znajomego pracuje dla
pewnego koncernu jako przedstawiciel, dostał nową corse, telefon z
abonamentem i podstawę pensji w wysokości 1200 zł netto. Dlaczego? Bo praca
przedstawiciela handlowego polega tylko w 50% na sprzedawaniu "towaru"
firmy. Pozostałe 50% to utrzymywanie kontaktów z klientami. Tworzenie
"dobrego wizerunku" firmy. Jak sam opowiada często trafiają do firmy ludzie
z którymi rozmawiał przed rokiem lub dwoma i od nich już prowizji nie
dostaje. To co ty proponujesz to akwizycja, nic więcej.
Pozdrawiam
--
motto
icq 238159966
ps. myślisz że firma dokładała by do interesu?
-
67. Data: 2003-07-05 10:04:26
Temat: Re: czasem jest praca a brak chętnych
Od: " marko01" <m...@N...gazeta.pl>
motto <m...@o...pl> napisał(a):
> Ty chyba czegoś nie rozumiesz.
> Chcesz zatrudnić przedstawiciela handlowego?
Nie chcę i nigdy nie chciałem. Skąd ten pomysł ?
> Daj mu najniższą krajową (etat) + prowizje, daj samochód służbowy (ale niech
> podpisze odpowiedzialność materialną za niego)
Sądząc po tej radzie jesteś osobą całkowicie bez doświadczenia w tych
sprawach.
> co ty proponujesz można by nazwać w skrócie "Zarób coś, a ja się tym z tobą
> podzielę - dam ci 20%". To się nazywa wyzysk.
Dlaczego piszesz o 20% a nie o np. 60% ?
> Mam znajomego pracuje dla
> pewnego koncernu jako przedstawiciel, dostał nową corse, telefon z
> abonamentem i podstawę pensji w wysokości 1200 zł netto. Dlaczego? Bo praca
> przedstawiciela handlowego polega
Jak już pisałem ta praca to nie praca przedstawiciela handlowego.
Ponadto nie jestem właścicielem koncernu.
> ps. myślisz że firma dokładała by do interesu?
Tak, gdybym zatrudnił np. Ciebie ponieważ interesuje Cię samochód, telefon i
duża podstawa pensji a w ogóle nie jesteś zainteresowany tym, na czym polega
praca. Nie przejmuj się, nie jesteś wyjątkiem. Większość młodych ludzi tak
podchodzi do sprawy.
Pozdrawiam
m
>
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
68. Data: 2003-07-05 10:09:08
Temat: Re: czasem jest praca a brak chętnych
Od: " " <m...@N...gazeta.pl>
d...@p...onet.pl napisał(a):
> No to juz wiesz, że aby wydawac sprawiedliwe wyroki trzeba zapoznać sie
> z "zeznaniami" obydwu stron. Tu tylko Ty nam piszesz, a ja bardzo nie lubie
> ludzi, którzy pochopnie wyrazają opinie, a potem ją odszczekują jeszcze z
50
> razy. Jeśli kradli to cóż... miałeś pecha. Tylko widzisz piszesz, że
zarabiali
> dobrze. A skoro było tak dobrze to czemu jest tak źle? Trochę chyba tutaj
> koloryzujesz na swoja strone - zreszta chyba żaden pracodawca nie ma w
sobie
> krytycyzmu. Z jednej strony dajesz mu umowe o prace i tylko prowizje.
Samochód
> ja musze dac - to jest duzy koszt, bowiem eksploatacja to jednak spory
wydatek
> -
> nawet nie chodzi o naprawy, ale o samo zużycie - cena samochodu maleje. Za
> urlop rozumiem, że nie płacisz bo w tym czasie pracownik nie pracuje, wiec
nie
>
> ma prowizji. Niby logiczne ale z czego ten pracownik ma wtedy zyc? Wydaje
mi
> sie, że ta umowa o prace jest bardzo dla Ciebie wygodna - bowiem nie ma
stałej
> pensji (choć nie jestem expertem i mogę sie mylić, to chyba jesli
podpisujesz
> umowe o prace to musisz placic pracownikowi - jesli ten nie wyrobi planu i
nie
> bedzie prowizji to nic nie dostanie a to juz jest niezgodne z prawem, by za
> prace nie dostawać wynagrodzenia), a i pracownik nie moze sobie ot tak
odejsc,
> bys Ty zostal na lodzie z dnia na dzien (teoretycznie)
> Jednak musze Cie nazwac ignorantem - skoro twierdzisz ze stała podstawa
pensji
> to pieniądze za nic! Coraz bardziej tracisz w moich oczach - niby
poszkodowany
> i biedny pracodawca a niedługo zapewne powiesz, ze i prowizja dla nich była
za
> duża!
> Ogolnie troche sie to kupy nie trzyma - kto w obecnych czasach połaszczy
sie na
>
> pare złotych, zarabiając dobre pieniądze (tak pisałeś) kosztem straty pracy
i
> reputacji? I to kazdy Twój pracownik tak postępował. Dlatego nie wierzę w
te
> Twoje opowieści do końca. To, że napisałeś, iż wygrałeś sprawe sądową to
tez
> dla mnie żaden dowód - ja tez zaraz mogę podszyć sie pod Twojego byłego
> pracownika i napisać post, w którym wyjaśniłbym wiele spraw. A to, że
kradzieży
>
> żadnej nie było, a to że szef tylko chciał kase, kase kase i nic poza tym.
To,
> że prowizja była mniejsza niż przy podpisywaniu umowy, a wypłacanie
odbywało
> sie z ręki do ręki i zawsze była to mniejsza kwota niż wyrobiona prowizja,
to
> że kradziez została sfingowana, by miec na pracownika haka, by ten nie
> przysyłał PIPu na firme, itd... A już wracając do meryturycznej rozmowy to
> przecież mozesz zabezpieczyć sie przed kradzieża, choćby podpisywaniem
weksla
> in blanco przez pracownika, wtedy masz pewnośc że wszystko zostanie Ci
> zwrócone.
>
> > 4. Gdybym dał stały element pałacy, nie opędziłbym się od chętnych. Brać
> > pieniądze za nic chciałby niemal każdy. Wkońcu można sobie pojeździć na
> > wycieczki a na koniec miesiąca do kasy po te choćby i minimum.
>
> Kompletne ignoractwo.. Jesteś centusiem i masz głeboko gdzies swoich
> pracowników. Dlatego zatrudniałeś byle kogo i teraz sie dziwisz czemu Cie
> oszukiwali. Pensja to nie jest płaca za darmo. Przecież jesli juz tutaj
pojawia
>
> sie słowo penja nikt nie mówi o 2000 stałej podstawy plus premia a le nawet
te
> 800 złotych w razie czego by starczyo na rachunki i jedzenie. Przecież są
> miesiące, w którcyh towar idzie gorzej. Nigdy nie ma tak, że idzie
wszystko. Od
>
> razu wszystkich oskarżasz - to zauważyłem. Jak nie złodziej to leń
smierdzacy,
> itd.
>
> > 5. Do wątpiących w mą prawdomówność: nie sądźcie wg siebie. Ja nie widzę
> > sensu w kłamaniu w takiej dyskusji. Tym bardziej, że występuję tu niemal
> > anonimowo.
>
> Nie sadzimy wg siebie. Ty byś chciał by na podstawie Twoich słów ludzie
wydali
> wyroki na tych wszystkich pracowników? A skoro jesteś anonimowo to tym
bardziej
>
> nie ma pewności, że mówisz całą prawde. tym bardziej, ze czasem za gorsza
> sytuacje na rynku obarczasz zapewne pracownika, za złą pogode - pracownika,
za
> to, że zona od Ciebie odeszła - pracownika, za to że dzieci Cie nie
kochają -
> pracownika, za to, że musisz wypłacić prowizje (choć nie lubisz oddawac
> pieniędzy) - pracowanika, za dziure ozonową - pracowanika, za korki na
drogach - pracownika, itd...
DAMON, Twój sposób prowadzenia dyskusji jest bardzo szczególny. Wymyślasz
sobie postać, przedstawiasz ją tu a następnie na jej temat się wypowiadasz.
Dlaczego tak robisz?
Pozdrawiam
m
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
69. Data: 2003-07-05 12:06:50
Temat: Re: czasem jest praca a brak chętnych
Od: d...@p...onet.pl
> DAMON, Twój sposób prowadzenia dyskusji jest bardzo szczególny. Wymyślasz
> sobie postać, przedstawiasz ją tu a następnie na jej temat się wypowiadasz.
> Dlaczego tak robisz?
> Pozdrawiam
> m
>
>
Staram sie brać wszelkie możliwe sytuacje, a nie bede fetował wyroków na
podsatwie słów jednego anonimowego człowieka. Poza tym jak widze, Ty wszystkich
uważasz za złodziejów i cwaniaków, przy czym sam uwazasz sie za zbawce
(niemal). Czemu tak robisz?
Pozdrawiam
PS. Po to jest w sadzie adwokat by mógł bronić oskarzonego... gdyby oskarzony
nie miał prawa nic powiedziec to chyba nie byłoby to sprawiedliwe? A ty chcesz
mi to wmówić - przynajmniej tak mi sie zdaje...
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
70. Data: 2003-07-05 19:11:42
Temat: Re: czasem jest praca a brak chętnych
Od: " marko01" <m...@N...gazeta.pl>
d...@p...onet.pl napisał(a):
> Staram sie brać wszelkie możliwe sytuacje, a nie bede fetował wyroków na
> podsatwie słów jednego anonimowego człowieka. Poza tym jak widze, Ty
wszystkich
> uważasz za złodziejów i cwaniaków,
Nie wszystkich. Pisałem o tych, którzy deklarowali chęć wykonywania tej
pracy. Nie uważałem ich za takich póki sami się takimi nie okazali.
Natomiast na Twe próby ubrania mnie w różnego rodzaju wymienione wcześniej
negatywne cechy i zachowania mogę zbiorczo odpowiedzieć: nie trafione.
Zauważ też, że ja pisząc negatywnie o pewnych ludziach robię to mając solidne
podstawy. Ty natomiast próbując zrobić ze mnie potwora robisz to bez podstaw.
> przy czym sam uwazasz sie za zbawce
> (niemal). Czemu tak robisz?
Mylny osąd. Proponuję. Ktoś przyjmuje. Potem kradnie bo uważa, że mu mu wolno
skoro potrzebuje a tu pod ręką pieniądze i magazyn z towarem. Następny robi
to samo, itd.
Pozdrawiam
m
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/