eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeZwolnienie L4 i operacja
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 139

  • 81. Data: 2005-08-12 08:44:42
    Temat: Re: Zwolnienie L4 i operacja
    Od: Tomasz Płókarz <t...@x...xn--p-ela.hahahaha.>

    Dnia 12-08-2005 o 10:30:44 Immona <c.oleszkiewicz@w_ytnij.zpds.com.pl>
    napisał:


    > Juz ktos zwrocil uwage: czy Ty nie mylisz zycia godnego z wygodnym?
    > Bremse wymienil, jakie warunki materialne wystarczaja do zachowania
    > ludzkiej
    > godnosci i to akurat panstwo i instytucje pomocowe wszystkim zapewniaja,
    (...)
    > mam wrazenie, ze owe "czynniki zaimplementowanie indywidualnie" to
    > chorobliwa niechec do wysilku. Tak chorobliwa, ze czlowiek woli powoli
    > ginac, niz dokonac wysilku. Ostatnio bylo podsumowanie programow
    > pomocowych
    > tym regionom i zaden(!) nie zakonczyl sie trwalym sukcesem, tzn. po
    > zakonczeniu programu wszystko wracalo do stanu poprzedniego, ludzie nie
    > wykorzystywali nabytych umiejetnosci, dane im zasoby przejadali zamiast
    > dzialac na nich dlugofalowo (bylo wiele programow typu hodowla jakiegos
    > zwierzecia, na ktorego jest popyt jako na domowe, futerko lub miesko i
    > dawanie pierwszej partii zwierzat, know-how i karmy).

    Oczywiście jesteś zaskoczona i oczywiście nie widzisz związku pierwszego
    fragmentu z drugim.

    --
    Odkąd myślę samodzielnie, głosuję na JK-M. http://pjkm.pl


  • 82. Data: 2005-08-12 09:00:53
    Temat: Re: Zwolnienie L4 i operacja
    Od: "Immona" <c.oleszkiewicz@w_ytnij.zpds.com.pl>


    Użytkownik "Tomasz Płókarz" <t...@x...xn--p-ela.hahahaha.>
    napisał w wiadomości news:op.svdzwsu4frn0ri@donkichot...
    > Dnia 12-08-2005 o 10:30:44 Immona <c.oleszkiewicz@w_ytnij.zpds.com.pl>
    > napisał:
    >
    >
    > > Juz ktos zwrocil uwage: czy Ty nie mylisz zycia godnego z wygodnym?
    > > Bremse wymienil, jakie warunki materialne wystarczaja do zachowania
    > > ludzkiej
    > > godnosci i to akurat panstwo i instytucje pomocowe wszystkim zapewniaja,
    > (...)
    > > mam wrazenie, ze owe "czynniki zaimplementowanie indywidualnie" to
    > > chorobliwa niechec do wysilku. Tak chorobliwa, ze czlowiek woli powoli
    > > ginac, niz dokonac wysilku. Ostatnio bylo podsumowanie programow

    >
    > Oczywiście jesteś zaskoczona i oczywiście nie widzisz związku pierwszego
    > fragmentu z drugim.

    W pierwszym fragmencie odpowiadam Jottemu, ze w PL nie ma okolicznosci
    uzasadniajacych krzyk na temat naruszania "materialnego podloza" godnosci
    ludzkiej, bo panstwo minimum zapewnia. Nie oznacza to, ze sie zgadzam z
    obecnie istniejacymi formami i zakresem pomocy. W czym problem?

    I.


  • 83. Data: 2005-08-12 09:41:58
    Temat: Re: Zwolnienie L4 i operacja
    Od: Bremse <bremse{usun.to}@wp.pl>

    >> Jednak jest zbieżność interesów - oddawać jak najmniej urzędnikom.
    >Tak jest.
    >
    >> KP powoduje, że pracownikom trudniej zdobyć
    >> pracę, bo pracodawca może mieć problemy ze zwolnieniem pracownika i
    >I bardzo dobrze. Człowiek to nie urządzenie, które można utylizować jak się
    >zechce.

    Nie widzę niczego dobrego w tym, że ludziom trudniej zdobyć pracę.

    >To nie KP powoduje utrudnienia w zdobyciu pracy bo 10 i 15 lat temu kodeks
    >nie był zasadniczo inny, a takich kłopotów nie było. Nie sądzę zaś aby ktoś
    >zaryzykował szaloną tezę, że przyczyną załamania gospodarczego, regresji i w
    >następstwie lawiny bezrobocia był KP. ;)

    Ja zaryzykuję - uważam, że był jedną z przyczyn.

    >> generuje dodatkowe koszty.
    >Co znaczy "dodatkowe"?

    Tzn. że gdyby go nie było, to koszty zatrudnienia pracownika byłyby
    mniejsze.

    > Po prostu generuje koszty. Korzystanie np. z maszyny
    >generuje jakieś koszty (zakup/dzierżawa, konserwacja, naprawy, zasilanie),
    >korzystanie z ludzkiej pracy także je generuje.

    Maszynę można wymienić na lepszą z dnia na dzień. Pracownika nie.

    >> ZUS też powoduje, że pracownik zarabia
    >> mało. To samo wysokie podatki.
    >> Tnijmy więc podatki, pseudopodatki i zaurzędniczenie kraju.
    >Pełna zgoda. I jeszcze kryptopodatki.

    Kryptopodatki to podatki prowadzące podatnika do krypty? ;-)

    >> A dlaczego z rodziną to już nie? Sama przeprowadzka trwa 1-2 dni.
    >> Kolega z rodziną w ciągu ostatnich 2 miesięcy przeprowadził się 3
    >> razy. I jakoś wszyscy żyją.
    >I to ma być sukces?

    Nie wiem. Ich wybór. Chcieli zarabiać więcej to się przeprowadzili.
    Chcieli mieszkać w ładniejszych domach, to się jeszcze dwa razy
    przeprowadzali :-)

    >> >A co z dachem nad głową?
    >> Trzeba sobie poszukać.
    >Poważnie? ;)

    No dla niektórych osób z którymi miałem styczność, to nie takie
    oczywiste (np. tych ze ściany wschodniej). Część moich rozmówców
    uważała, że to "państwo" ma im "porządne" mieszkanie zapewnić.

    >>> Co z pracą dla współmałżonka?
    >> Trzeba ją zdobyć.
    >Betka. Atrakcyjne oferty na co drugim słupie. Tylko czemu w takim razie
    >musieli wyjeżdżać?

    No, bo chcieli lepiej zarabiać. Co w tym dziwnego?

    >> Możesz to bardziej określić? Ja to rozumiem przez darmową opiekę
    >> zdrowotną, zaspokojenie głodu i pragnienia, dach nad głową i darmowe
    >> szkolnictwo. Jak Ty to rozumiesz?
    >Z grubsza podobnie. Dodam tylko, że na poziomie i o jakości określonymi
    >jakimiś uśrednionymi europejskimi standardami.

    Taa, znaczy mieszkanie socjalne, rachunki (kablówka, telefon,
    internet), jakieś karnety na basen, coby bezrobotni mogli się
    socjalizować, zniżki na komunikację, na wstęp do muzeum, zasiłeczek. W
    sumie może być, tylko niech płacą w formie dobrowolnych składek na to
    ci, którzy to postulują.

    >> Wybierali drogę taką, jaka wówczas wydawała
    >> się pewna. Ich wina?
    >> Nie. Moja wina? Powiedz mi w jakich czasach podwaliny pod życie
    >> zawodowe obecnie kładą młodzi ludzie? Czy są w stanie przewidzieć co
    >> będzie za 20 lub 30 lat?
    >30 lat temu upadek komuny i bezrobocie wydawały się mrzonką. Wszystko
    >wskazywało, że tak będzie kupę czasu, jeśli nie zawsze. Dziś jest może
    >trochę łatwiej, bo jesteśmy na drodze którą kilkadziesiąt lat temu przebyły
    >inne kraje - nie jest to więc scieżka dziewicza i z grubsza wiadomo czego
    >się można spodziewać. A jak się nie sprawdzi - cóż problem się powtórzy.

    To jak będziemy jeszcze żyli, to zrobimy spotkanie grupowiczów z
    pl.praca.dyskusje i usiądziemy w kółeczku i będziemy narzekać jakie to
    życie niesprawiedliwe. Pierwszy zlot możemy zrobić u moich
    przyszłospłodzonych dzieci, następny robimy u Twoich? ;-)

    >> Chodzi mi tylko o zostawienie ludzi (mnie też ;-))
    >> w spokoju - nie ograniczać ich niepotrzebnymi przepisami (swoboda
    >> zawierania umów).
    >Przecież to już jest. Są umowy cywilno-prawne. Ale _stosunek_pracy_, to co
    >innego i powinien być regulowany specyficznymi przepisami, gdyż pracownik
    >jest w nim stroną słabszą.

    Jakoś nie czuję się słabszą stroną. Mogę wstać, wyjść i niech się
    martwią. Ewentualnie złożyć wypowiedzenie, ale wtedy kierownik
    projektu chyba by się kompletnie załamał, bo za takie stawki mało kto
    chce robić i cały czas mu ludzie uciekają ;-)

    >Uzasadniałem to już wiele razy przy różnych
    >okazjach.
    >Spójrzmy na przykłady z innych dziedzin.
    >Bank działa i zawiera umowy w oparciu o prawo bankowe. To ograniczenie, więc
    >w imię swobody zawierania umów należy je znieść. Chciałbyś?

    Chciałbym. Konkurencja by się zwiększyła i może wreszcie ceny usług
    spadły.

    >Jakiś czas temu doprecyzowano zasady zawierania umów kredytowych - bo banki
    >mając do dyspozycji sztaby prawników dymały klientów (którzy byli słabszą
    >stroną, bez zaplecza prawnego) ukrywając rzeczywiste koszty kredytu i
    >szpikując umowy niezrozumiałymi dla przeciętnego obywatela kruczkami. Też
    >znieść?

    Nie wiem jaki jest tego koszt, jeśli zbyt duży to znieść.

    >Zobacz jak teraz te same banki jęczą nad ustawą zakazującą lichwy. A co im
    >ona szkodzi, jeśli jej nie uprawiają? Więc może jednak uprawiają i dlatego
    >ujadają?

    A niech se uprawiają (i ujadają). Sądzisz, że kogo ta ustawa dotknie?
    Mi się wydaje, że tych którzy już kredytu w ogóle nie dostaną. Ci,
    którzy pieniędzy będą naprawdę potrzebowali będą korzystać z
    "usługodawców" na czarnym rynku.

    >Zakazano działalności kredytowej w systemie argentyńskim, toż to gwałt,
    >przecież te umowy były zawierane dobrowolnie! Znieść?

    Znieść. Znam ludzi, którzy byli zadowoleni z takiej formy kredytu,
    teraz już nie mogą z niej skorzystać.

    >Cywilizacja tym się m.in. różni od dziczy, że sfery życia publicznego
    >reguluje za pomocą prawa stanowionego. Prawo to powinno być elastycznie
    >dostosowywane do panujących realiów.

    Niech życie ustanawia prawa, a nie sztuczne prawo ingeruje w moją
    wolność.

    > A dziś realia są takie, że pracownik
    >(człowiek najczęściej) o przeciętnych kwalifikacjach nie ma wielkiej
    >wartości,

    Czyjaś praca jest wyceniona przez kogoś innego na 500zł/etat.
    Minimalna krajowa wynosi więcej. Rozumiem, że uważasz, że ta osoba
    zostanie zatrudniona za tą minimalną?

    > bo bezrobocie dwadzieścia parę procent i w chętnych można
    >przebierać, oszukiwać ich, łamać ich prawa. A Ty byś jeszcze chciał usunąć
    >chroniące ich choć trochę zapisy??

    Mamy przepisy, a życie robi swoje. Po co mamy udawać, że żyjemy w
    jakimś tramtárie? Dzięki takim przepisom mamy czeski film.

    >Ciekawe jak pomysł likwidacji prawa pracy rozstrzygnęłoby ogólnonarodowe
    >referendum?

    Sądzę, że tak z 80% byłoby przeciw - niech te 80% sobie z niego
    korzysta. Co z pozostałymi, którzy chcieliby mieć możliwość z niego
    nie korzystać?

    --
    pozdrawiam
    Bremse


  • 84. Data: 2005-08-12 09:51:42
    Temat: Re: Zwolnienie L4 i operacja
    Od: Tomasz Płókarz <t...@x...xn--p-ela.hahahaha.>

    Dnia 12-08-2005 o 11:00:53 Immona <c.oleszkiewicz@w_ytnij.zpds.com.pl>
    napisał:

    >
    > Użytkownik "Tomasz Płókarz"
    > <t...@x...xn--p-ela.hahahaha.>
    > napisał w wiadomości news:op.svdzwsu4frn0ri@donkichot...
    >> Dnia 12-08-2005 o 10:30:44 Immona <c.oleszkiewicz@w_ytnij.zpds.com.pl>
    >> napisał:
    >>
    >>
    >> > Juz ktos zwrocil uwage: czy Ty nie mylisz zycia godnego z wygodnym?
    >> > Bremse wymienil, jakie warunki materialne wystarczaja do zachowania
    >> > ludzkiej
    >> > godnosci i to akurat panstwo i instytucje pomocowe wszystkim
    >> zapewniaja,
    >> (...)
    >> > mam wrazenie, ze owe "czynniki zaimplementowanie indywidualnie" to
    >> > chorobliwa niechec do wysilku. Tak chorobliwa, ze czlowiek woli powoli
    >> > ginac, niz dokonac wysilku. Ostatnio bylo podsumowanie programow
    >
    >>
    >> Oczywiście jesteś zaskoczona i oczywiście nie widzisz związku pierwszego
    >> fragmentu z drugim.
    >
    > W pierwszym fragmencie odpowiadam Jottemu, ze w PL nie ma okolicznosci
    > uzasadniajacych krzyk na temat naruszania "materialnego podloza" godnosci
    > ludzkiej, bo panstwo minimum zapewnia. Nie oznacza to, ze sie zgadzam z
    > obecnie istniejacymi formami i zakresem pomocy. W czym problem?
    >

    W tym, że cała "aktywana walka z..." jest warta funta kłaków, a kosztuje
    setki milionów funtów szterlingów, które są po prostu gospodarce zabrane.
    I które - gdyby w niej zostały - naprawdę przyczyniłyby się do
    zmniejszenia problemu.
    Stworzono system, w którym państwo "zajmuje się" ludźmi, a potem słychać
    zdziwienie, że ci ludzie wykazują małą aktywność. I głosy, że systemu
    zlikwidować nie można, bo "jakże to tak?" - trzeba go ulepszyć i
    zreformować.

    Wystarczy zejść ludziom z karków. Wtedy ci juz aktywni zwiększą
    zatrudnienie, ci słabo aktywni jednak ruszą dupska i spróbują, a ci
    nieaktywni pójdą do roboty za przykładem i z zazdrości wobec tych
    poprzednich.

    Zamiast walczyć ze skutkami, trzeba zwal... nie, nie... trzeba ZLIKWIDOWAĆ
    przyczyny.

    --
    Odkąd myślę samodzielnie, głosuję na JK-M. http://pjkm.pl


  • 85. Data: 2005-08-12 10:15:41
    Temat: Re: Zwolnienie L4 i operacja
    Od: "Jotte" <t...@W...pl>

    W wiadomości news:ddhn4i$bmg$1@nemesis.news.tpi.pl Immona
    <c.oleszkiewicz@w_ytnij.zpds.com.pl> pisze:

    >> Mnie interesują ludzie, nie statystyki. Wywalanej na bruk wdowie z trójką
    >> dzieci jest obojętne czy będzie należeć do 15 czy 23% grupy.
    > Ktos Ci juz zwrocil uwage, ze w obecnej sytuacji prawnej wyrzucanie
    > wdowy z trojka dzieci na bruk nie wystepuje i wystapic nie moze. A wiec
    > bez populizmu, ok?
    Miałem na myśli wywalenie na bruk z _roboty_, ale faktycznie ktoś mógł to
    odczytać inaczej. Więc zwracam Tobie i innym uwagę, że wiele sformułowań
    może mieć niejednoznaczny wydźwięk i na niniejszym uściślam.

    > Obecnie jezdze tam czasem zawodowo.
    Jeździć nie znaczy patrzyć. Patrzyć nie znaczy widzieć. Widzieć nie znaczy
    dostrzegać, a dostrzegać nie znaczy rozumieć. No i trzeba przede wszystkim z
    ludźmi pogadać, powiedzą gdzie patrzyć.
    Jak zobaczyłem w TV biedaszyb w centrum Europy na początku XXI wieku to
    myślałem, że tam grzebią jakieś menele i że to w ogóle jakaś "sprawa dla
    reportera" czy coś takiego. A potem byłem tam na takim sympozjum związkowym
    i wtedy mi pokazali na żywo to i parę innych rzeczy. O k****!
    Dlatego Twoje opowieści o dobrze dających sobie radę studentach z Wałbrzycha
    są dla mnie... no cóż, po prostu _są_ - mogę w nie nawet wierzyć...

    > Juz ktos zwrocil uwage: czy Ty nie mylisz zycia godnego z wygodnym?
    Nie mylę na pewno, za to ja Ci zwracam uwagę, że może Ty mylisz.

    > Bremse wymienil
    Ja również. Kilkakrotnie, w tym dużo wcześniej. Zwracam Ci uwagę, że ani ta
    grupa, ani ta tematyka nie istnieją od wczoraj.

    > Moze Ty z kolei powinienes zainterespowac
    > sie niektorymi regionami Afryki i moze wtedy przestaniesz robic tragedie
    > z tego, ze ktos ubiera sie w odziez uzywana i zywi sie w LIDLu.
    Może. Może Ty powinnaś po prostu dorosnąć i dojrzeć (w sensie osobowości
    naturalnie, nie wieku), nabrać _doświadczenia_życiowego_, dystansu. Wierz
    mi, to umożliwia widzenie każdej sprawy szerzej i dalej, analizowanie na
    spokojnie. (Chociaż jak widzę niektóre rzeczy albo czytam czy słucham
    niektórych bredni, to sam spokoju zachować nie potrafię, nie mówiąc o
    analizie.)
    Zapamiętaj: wiedza != doświadczenie. Dopiero jedno i drugie razem czynić
    mogą człowieka mądrym
    Ale przede wszystkim zmień swój stosunek do ludzi. Kiedyś, jak dostaniesz od
    życia porządnego kopa w d*** (a niestety każdy kiedyś dostaje), zobaczysz
    jak bardzo Ci będą potrzebni.
    Nie wiem, czy jest sens więcej o tym gadać...

    --
    Pozdrawiam
    Jotte


  • 86. Data: 2005-08-12 10:19:02
    Temat: Re: Zwolnienie L4 i operacja
    Od: "Jotte" <t...@W...pl>

    W wiadomości news:dkqof1lqd2b7e98dv0q7o9edh8962itdlq@4ax.com Bremse
    <bremse{usun.to}@wp.pl> pisze:

    Wrócę do dyskusji później i Ci odpowiem. Sporo napisałeś, a mi zaraz czas za
    kółko - wyjeżdżam na weekend.
    Wszystkim polecam :)

    --
    Pozdrawiam
    Jotte


  • 87. Data: 2005-08-12 11:48:29
    Temat: Re: Zwolnienie L4 i operacja
    Od: Tomasz Płókarz <t...@x...xn--p-ela.hahahaha.>

    Dnia 11-08-2005 o 22:10:59 Jotte <t...@W...pl> napisał:

    > W wiadomości news:op.svcyxbgcfrn0ri@donkichot Tomasz Płókarz
    > <t...@x...xn--p-ela.hahahaha.> pisze:
    >
    >> Dlaczego "wszyscy", ze szczególnym uwzględnieniem niekompentnego
    >> motłochu, mają mnie i drugą stronę umowy zmuszać do używania KP?
    > Przecież nikt Cię nie zmusza, co Ty?
    >
    >>> Jest. Nazywa się KC.
    >> Brawo. Wystarczy.
    > No pewnie, przecież po to jest m.in. aby regulować umowy cywilno prawne.

    KC "reguluje", co wolno sprzedawać i za ile? Zasadniczo, nie.
    A KP tak, i dlatego należy go skasować.

    > Myślałem, że jego też chcesz zlikwidować.

    Na jakiej podstawie tak myślałeś. Myślałeś? Naprawdę?

    >> Jak to nie da?
    >> Umowa była, nie zapłacono, idziemy do sądu, płatnik nie pokazał dowodu
    >> przelewu, komornik, cześć pieśni.
    > E tam, nie bądź dziecko. Tysiąc argumentów przeciw, a to że Ty czegoś
    > niedopełniłeś, a to że obiektywne przeszkody, odwołania, apelacje.

    Uważasz, że to obiektywnie istniejący, normalny stan rzeczy, którego nie
    da się zmienić?

    > że
    > masz na myśli znany skądinąd tryb doraźny, zaoczne wyroki nakazowe z
    > klauzulą natychmiastowej wykonalności - ale to znowu dziś nie w tej
    > części
    > świata.

    Istnieją takowe w Polsce, w wielu dziedzinach. Spróbuj nie zapłacić kary
    za jazdę na gapę albo rachunku telefonicznego przez dłuższy czas.

    >> Godzą się. O tym właśnie mówiłem. Jeśli obie strony godzą się na
    >> obchodzenie KP, to znaczy że obchodzą go wspólnie. Wspólnie i w
    >> porozumieniu stają się przestępcami.
    > Jasne. Szantażowany jest współwinny szantażu.

    "Zapłać mi 5 złotych, bo Ci nie sprzedam tych pomidorów" - szantaż.
    Hahahaha.

    >
    >> 1a) argumentacja merytoryczna się skończyła?
    > Nie, ale odpowiedz i na drugie pytanie, co? BARDZO PROSZĘ ;)))

    To było pytanie?
    A kto ci dał uprawnienia do pisania na newsach?
    94,3% Pań z Gdańska nie ma pojęcia nawet o obiektywnie istniejacej różnicy
    między Dosią a Persilem, nie mówiąc już o makroekonomii.

    --
    Odkąd myślę samodzielnie, głosuję na JK-M. http://pjkm.pl


  • 88. Data: 2005-08-12 11:52:27
    Temat: Re: Zwolnienie L4 i operacja
    Od: "Immona" <c.oleszkiewicz@w_ytnij.zpds.com.pl>


    Użytkownik "Jotte" <t...@W...pl> napisał w wiadomości
    news:ddht2o$vdv$1@news.dialog.net.pl...
    > W wiadomości news:ddhn4i$bmg$1@nemesis.news.tpi.pl Immona
    > <c.oleszkiewicz@w_ytnij.zpds.com.pl> pisze:

    > Miałem na myśli wywalenie na bruk z _roboty_, ale faktycznie ktoś mógł to
    > odczytać inaczej. Więc zwracam Tobie i innym uwagę, że wiele sformułowań
    > może mieć niejednoznaczny wydźwięk i na niniejszym uściślam.

    "Na bruk" to wyrazenie scisle zwiazane w naszym jezyku z eksmisja, wiec nie
    dziw sie, ze zostalo to odczytane inaczej.

    Sugerujesz, ze pracodawca w wyborze pracownikow powinien sie kierowac
    zmyslem charytatywnym?
    Szczerze? Ja bym takiej wdowy nie zatrudnila, gdybym dobierala pracownikow.
    Moglabym prywatnie pomoc, jakbym sie zetknela, ale majac ja zatrudnic nie
    zatrudnilabym, bo ewentualne zwolnienie jej byloby moralnie trudna sytuacja,
    a nie daloby sie na 100% sytuacji takiej koniecznosci wykluczyc. Wiec lepiej
    sie w to nie pchac, zwlaszcza jesli jako bonus ryzykuje sie stojacego pod
    brama Jottego wykrzykujacego epitety pod adresem bezdusznej osoby
    zwalniajacej wdowe. Oczywiscie mozesz w tej chwili z zadowoleniem
    stwierdzic, ze na szczescie ja nie zatrudniam, ale powiem Ci, ze sa
    zatrudniajacy, ktorzy tak sie na to patrza. Kazdy, kto zdradza oznaki
    desperacji, odpada podczas rekrutacji. No chyba ze chodzi o oszukancze firmy
    wciskajace tak glupi kit, ze tylko desperat sie na to porwie.

    > Jak zobaczyłem w TV biedaszyb w centrum Europy na początku XXI wieku to
    > myślałem, że tam grzebią jakieś menele i że to w ogóle jakaś "sprawa dla
    > reportera" czy coś takiego. A potem byłem tam na takim sympozjum
    związkowym
    > i wtedy mi pokazali na żywo to i parę innych rzeczy. O k****!

    I co, ekscytujesz sie tym tylko, czy bierzesz udzial w robieniu czegos z
    tym, a jesli cos robisz, to co? Starasz sie cos tym ludziom wywalczac u
    wladz czy pracujesz z nimi nad uzyskaniem inwestycji dla regionu, lepszych
    rozwiazan kredytowych na rozwoj wlasnego biznesu, podniesienie kwalifikacji
    itd?

    > Dlatego Twoje opowieści o dobrze dających sobie radę studentach z
    Wałbrzycha
    > są dla mnie... no cóż, po prostu _są_ - mogę w nie nawet wierzyć...

    ... sa dla Ciebie po prostu ignorowalne, jak rozumiem. Podobnie jak
    wszystkie inne dowody, ze mozna sie piac w gore po drabinie spolecznej,
    jesli ktos ma dosc motywacji.

    > Ale przede wszystkim zmień swój stosunek do ludzi. Kiedyś, jak dostaniesz
    od
    > życia porządnego kopa w d*** (a niestety każdy kiedyś dostaje), zobaczysz
    > jak bardzo Ci będą potrzebni.
    > Nie wiem, czy jest sens więcej o tym gadać...

    Skad masz przekonanie, ze nie doznalam kopa? Sadzisz to po moim zachowaniu i
    na podstawie tezy, ze byt okresla swiadomosc?
    Nie znasz mojego przebiegu zycia. Nie zamierzam uprawiac ekshibicjonizmu na
    grupie, ale jakbys kiedys chcial sie tego dowiedziec na piwie, to chetnie
    zdradze informacje, ktore maja duza szanse zburzyc obraz, ktory zapewne
    posiadasz.

    Po prostu moje zycie toczy sie obecnie glownie posrod tych, ktorzy dali rade
    lub sa w trakcie podejmowania proby - a czesc z tych osob ma przeszlosc,
    miejsce pochodzenia i inne czynniki predysponujace ich do tego, zeby ktos
    taki jak Ty w pelni ich rozgrzeszyl z braku motywacji, braku nawykow,
    siedzenia i czekania na cudza pomoc, z pretensjami do rynku, panstwa i
    wszystkich. Mam wokol siebie od groma przykladow, jak mozna sie wykaraskac z
    narzuconego losem zlego polozenia socjogeograficznego. Dlatego po prostu mi
    nie wmowisz, ze to niemozliwe. Twoje zycie prowadzi Cie czesto do kontaktu z
    tymi, ktorzy nie podjeli zadnej sensownej proby i cierpia na "zapasc
    psychiczna", czyli te chorobe niemoznosci, o ktorej pisalam przy okazji
    mowienia o PGRze i to oni rzutuja na Twoj poglad, ktory nieobiektywny co
    najmniej tak samo jak moj. Dlatego prosze, przestan przynajmniej uprawiac
    osobiste ataki polegajace na sugerowaniu mi, ze nie posiadam doswiadczenia
    osobistego ani naocznego dotyczacego trudnych sytuacji zyciowych. Nie
    twierdze, ze jest ono wybitne, z racji wieku nie mogloby byc, ale Ty mi
    sugerowales nieswiadomosc zupelna.

    I.


  • 89. Data: 2005-08-12 12:07:50
    Temat: Re: Zwolnienie L4 i operacja
    Od: Tomasz Płókarz <t...@x...xn--p-ela.hahahaha.>

    Dnia 12-08-2005 o 13:52:27 Immona <c.oleszkiewicz@w_ytnij.zpds.com.pl>
    napisał:

    >> Jak zobaczyłem w TV biedaszyb w centrum Europy na początku XXI wieku to
    >> myślałem, że tam grzebią jakieś menele i że to w ogóle jakaś "sprawa dla
    >> reportera" czy coś takiego. A potem byłem tam na takim sympozjum
    > związkowym
    >> i wtedy mi pokazali na żywo to i parę innych rzeczy. O k****!
    >
    > I co, ekscytujesz sie tym tylko, czy bierzesz udzial w robieniu czegos z
    > tym, a jesli cos robisz, to co? Starasz sie cos tym ludziom wywalczac u
    > wladz czy pracujesz z nimi nad uzyskaniem inwestycji dla regionu,
    > lepszych
    > rozwiazan kredytowych na rozwoj wlasnego biznesu, podniesienie
    > kwalifikacji
    > itd?

    Koszty. Pytam o koszty. Kto za to zapłaci?

    Bo to, że jedynym realnym beneficjentem wszystkich tych działań beda
    urzędnicy i szeroko rozumiani konsultanci, jest oczywiste. Pozwolę sobie
    zacytować:

    "Ostatnio bylo podsumowanie programow pomocowych tym regionom i zaden(!)
    nie zakonczyl sie trwalym sukcesem, tzn. po zakonczeniu programu wszystko
    wracalo do stanu poprzedniego, ludzie nie wykorzystywali nabytych
    umiejetnosci, dane im zasoby przejadali zamiast dzialac na nich
    dlugofalowo (bylo wiele programow typu hodowla jakiegos zwierzecia, na
    ktorego jest popyt jako na domowe, futerko lub miesko i dawanie pierwszej
    partii zwierzat, know-how i karmy)."

    Wiem, że zaczyna to wyglądać na personalne czepialstwo, ale niech mnie
    usprawiedliwi to, że jestem po prostu ciężko zaskoczony, że ktoś potrafi
    nie wyciągać zupełnie oczywistych wniosków z własnych obserwacji.

    Więcej nie będę.

    --
    Odkąd myślę samodzielnie, głosuję na JK-M. http://pjkm.pl


  • 90. Data: 2005-08-12 12:28:27
    Temat: Re: Zwolnienie L4 i operacja
    Od: "Immona" <c.oleszkiewicz@w_ytnij.zpds.com.pl>


    Użytkownik "Tomasz Płókarz" <t...@x...xn--p-ela.hahahaha.>
    napisał w wiadomości news:op.svd9bc0hfrn0ri@donkichot...
    > Dnia 12-08-2005 o 13:52:27 Immona <c.oleszkiewicz@w_ytnij.zpds.com.pl>
    > napisał:


    > > rozwiazan kredytowych na rozwoj wlasnego biznesu, podniesienie
    > > kwalifikacji
    > > itd?
    >
    > Koszty. Pytam o koszty. Kto za to zapłaci?

    Zwiazkowcy od Jottego ze skladek? :)
    Sytuacja wyglada tak, ze kasa i tak na to leci od nas wszystkich. Jak juz
    leci, niechby byla wydawana na cos, co ma szanse przyniesc efekty, a nie na
    konferencje zwiazane z troskliwym i emocjonalnym rozwazaniem biedaszybow.

    Poza tym: sa sytuacje, gdy takie wydanie kasy moze byc sensowna inwestycja z
    punktu widzenia reszty mieszkancow, ktorzy moga zechciec sie zlozyc na
    dzialania sluzace zmianie czegos, co np. odstrasza inwestorow z innych
    regionow ze wzgledu na grozbe zawalenia sie domow i wysoka przestepczosc.
    Czasem roznica miedzy _inwestycja_ a zapomogami jest plynna. Oczywiscie
    sytuacja pobierania haraczu na to przymusowo od wszystkich bez pytania o
    zdanie jest nie fair, ale w tej chwili nic z tym nie zrobimy.

    > "Ostatnio bylo podsumowanie programow pomocowych tym regionom i zaden(!)
    > nie zakonczyl sie trwalym sukcesem, tzn. po zakonczeniu programu wszystko
    > wracalo do stanu poprzedniego, ludzie nie wykorzystywali nabytych
    > umiejetnosci, dane im zasoby przejadali zamiast dzialac na nich
    > dlugofalowo (bylo wiele programow typu hodowla jakiegos zwierzecia, na
    > ktorego jest popyt jako na domowe, futerko lub miesko i dawanie pierwszej
    > partii zwierzat, know-how i karmy)."

    A jak Ci powiem, ze czesc tego to byly inicjatywy prywatnych fundacji, to Ci
    sie humor poprawi?

    Jasne, ze nie wszystkie. Ale przestan prosze za kazdym razem, gdy cos
    opisuje sugerowac mi, ze ja to opisywane popieram. Ja tu dalam przyklad do
    opisu mentalnosci tych ludzi. Ze jak im sie daje wedke, to im z rak wypada.
    I ze dlatego nalezy przystopowac w uzalaniu sie nad nimi.

    I.

strony : 1 ... 8 . [ 9 ] . 10 ... 14


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1