eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeWarszawa:Księgowa/Zastępca gł. księgowej
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 1

  • 1. Data: 2002-02-23 15:06:12
    Temat: Warszawa:Księgowa/Zastępca gł. księgowej
    Od: "Wojtek" <f...@i...pl>

    > Jestem zeszłorocznym absolwentem i co prawda udało mi się dostać dobrą
    pracę

    Wypada mi tylko pogratulowac ;-)


    > to jednak w międzyczasie miałem okazję poznać rynek pracy dla absolwentów
    i
    > studentów dlatego oburzył mnie bardzo post umieszczony tutaj przez
    > przedmówce. Śpieszę więc z wyjaśnieniami.

    a mnie trochę zasmucił Twój, ale o tym poniżej

    > Otóż w Polsce jest grupa firm zaliczanych do ekstraklasy naszej
    gospodarki.
    > Są to na ogół firmy zachodnie pracujące według sprawdzonych, własnych
    > standardów.
    > Firmy te prowadzą aktywną rekrutację pracowników już na uczelniach, bo po
    > prostu stawiają na JAKOŚĆ i wiedzą, że najlepszych mogą wyłowić już na
    > studiach i ubiec resztę. Jako student przechodząc korytarzami własnej
    > uczelni ciągle natykałem się na plakaty informujące o rekrutacjach,
    stażach
    > i praktykach w takich firmach.

    W porządku, firmy owe wyłaniają najlepszych, studentów wybitnych, których
    jest garstka.
    A co z pozostałymi absolwentami?
    Pracy w 'ekstraklasie' nie starczy dla wszystkich.

    > Na przeciwnym biegunie naszej gospodarki gra liga okręgowa którą z
    pewnością
    > reprezentuje mój przedmówca. Otóż firmy zaliczane do tej ligi obumierają
    na
    > rynku, giną jak te dinozaury poprzedniej epoki. Nie płacą swym
    pracownikom,
    > lub płacą z opóźnieniem, w ratach, nie prowadzą szkoleń, nie inwestują w
    > pracowników. Takie firmy

    A czyja to zasługa? Naszych kochanych rządów, które skutecznie podcinają im
    skrzydełka.
    Akurat tak się składa, że to mały i średni biznes, który jest siłą napędową
    gospodarki tworzy mimo wszystko wciąż najwięcej miejsc pracy.
    Firmy takie aby przetrwać w trudnych czasach, ograniczają koszty
    zatrudnienia.
    Widocznie bardziej opłaca się zatrudnić kogoś z doświadczeniem, niż
    inwestować w absolwenta, co wiązałoby się z większym ryzykiem.


    > oferują także studentom i absolwentom tzw. staże sponsorowane przez
    > pośredniaki za 420 zł. miesięcznie. O warunkach pracy i systemie
    > motywacyjnym dla nowych pracowników w takich firmach szkoda gadać. Trudno

    Najlepiej leżeć na wyrku i spoglądać w sufit :-)))


    > się wiec dziwić, że taki "prawie absolwent" jak to się wyraził szanowny
    > przedmówca, kończący pięcioletnia naukę, mający swoje ambicje, plany
    > zawodowe i godność, nie chcą na starcie zaczynać pracy w takich firmach i
    > nie przywiązują wagi do spotkań z wyżej wymienionym rozmówcą. Zapewniam


    To po jaką cholerę składają podania do takich firm?


    > kolegę ze na rozmowy w porządnych firmach cieszących się dobra opinią
    > absolwenci i studenci nie maja zwyczaju się spóźniać na rozmowy. A jeśli
    > liczba studentów olewających rozmowę z Panem wynosi 90% to opinia o
    Pańskiej
    > firmie musi być TRAGICZNA. Nie pozostaje mi więc nic innego jak szczerze
    > Panu współczuć

    A ja współczuję Tobie, bo najzwyczajniej przemawia przez Ciebie arogancja.
    To właśnie tacy jak Ty w podobny sposób później traktują swoich klientów
    (tzn. klientów, kontrahentów firmy, w której zostali zatrudnieni).
    Np. umawiają się na spotkanie z kontrahentem i nie przychodzą, bo nie jest
    to "ktoś kluczowy", ktoś kto nie rokuje na przyszłość i można go zlewać.
    Dla nich liczy się tylko kasiora i kolejne szczeble kariery...
    Proponuję więcej pokory i szacunku do ludzi niezależnie od zajmowanego przez
    nich stanowiska.

    A jeśli chodzi o spóźniających się i niesłownych studentów to jest niestety
    u nich prawie reguła:
    - zapił, zabalował i leczy kaca
    - zakochał się szczęśliwie lub nieszczęśliwie
    - najzwyczajnie zapomniał
    - coś mu wypadło, przyszli kumple...itp itd
    - właśnie zabrakło mu kasy, stał w b. dłuuugiej kolejce do bankomatu...hehe

    często zachowują się w wieku 25 lat jak wyrośnięte dzieciaki.

    pozdr.

    jaca



strony : [ 1 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1