-
1. Data: 2004-05-19 22:14:05
Temat: Umowy dotyczące szkolenia na opłacanego przez pracodawcę
Od: "Elessar" <E...@u...pl>
Od września 2002 do czerwca 2003 roku uczęszczałem na zajęcia z języka
angielskiego (2 godz/tydzień) w jednej z kilku szkół językowych w mojej
miejscowości. Opłacała mi to firma w jakiej pracuję. Od niedawna, bo od
marca 2004 uczęszczam ponownie na zajęcia z angielskiego. Tym razem lekcje
(1 godzina/tydzień) odbywają się w siedzibie firmy, przyjeżdża nauczycielka
i w wolnej sali prowadzi zajęcia. Szefostwo płaci za naukę wielu osobom z
firmy. Aż tu niedawno podsunięto tym wszystkim, którzy korzystają z tych
zajęć umowy do podpisania.
Pracodawca obowiązuje się w niej do opłacania nauki, natomiast do zobowiązań
uczących się pracowników należą:
1. ukończyć kurs językowy, który rozpoczął się 1 marca 2004 (nie ma podanej
daty końca kursu - rozmawiałem z prezesem, który mi powiedział "tak długo,
aż uczący się będzie płynnie mówił i pisał w tym języku).
2. po zakończeniu kursu przepracować w firmie trzy lata, chyba, że strony
postanowią inaczej.
3. jeśli w trakcie nauki lub w czasie do trzech lat po jej zakończeniu
pracownik odejdzie z firmy (bez względu na okoliczności) a strony zgodnie
nie postanowią inaczej to pracownik zobowiązany jest zwrócić 100% kosztów
szkolenia (lub 50%, gdy odejście z pracy nastąpi w okresie od roku do trzech
lat po zakończeniu szkolenia)
W moim przypadku dostałem dwie umowy. Jedną, która dotyczy okresu mojego
szkolenia 09/2002 do 06/2003, natomiast drugą na okres bieżącej nauki (od
03/2004 do ??/????). Umowy są, rzecz jasna, wsteczne. Gdy spytałem, czemu
dopiero w trakcie szkolenia podstawia się je pracownikom do podpisania
usłyszałem gadkę o zmieniającej się interpretacji prawnej. Generalnie - że
bez takiej umowy to musiałbym takie świadczenie wykazać w deklaracji rocznej
o zarobkach dla Urzędu Skarbowego wykazać jako przychód. Deklarację za 2003r
złożyłem w kwietniu, więc teraz to trochę jakby późno na dostosowanie się...
Waham się z podpisaniem umów. Zgadzam się z tym, co napisałem w pkt. 3 -
sądzę, że ja zatrudniając i opłacając naukę ludziom także wymagałbym od
nich, by zwrócili mi pieniądze, gdyby się na mój koszt wyszkolili i potem
np. zmienili prace. Za to pkt.2 odczuwam jako smycz, jaką się nakłada na
pracownika. W momencie, gdybym znalazł sobie jakąś lepszą niż obecna pracę
to teoretycznie aktualny pracodawca byłby w stanie mi to bardzo utrudnić,
jeśli nawet nie uniemożliwić. Owszem, rozumiem intencję pracodawcy, że po to
chce podnosić kwalifikacje podwładnych, aby w przyszłości mieć lepiej
wyszkoloną kadrę. Lecz to, że obowiązuje rygor zwrotu kosztów szkolenia w
przypadku odejścia z pracy wydaje mi się, że jest wystarczającym "testem
lojalnościowym". Ponadto fakt, że otrzymałem te umowy dopiero teraz do
podpisania to chyba coś jakby "cios poniżej pasa". Gdybym przed pierwszym
szkoleniem wiedział, że to obarczy mnie takimi zobowiązaniami to
podziękowałbym i wolał sobie opłacać naukę za własne pieniądze bez łaski
pracodawcy.
Moje pytania brzmią: czy interpretacja przepisów mogła być inna w 2003r od
tej w 2004r? Czy w takim razie te przepisy dotyczące opłacania pracownikom
kosztów nauki zmieniły się jakoś w ciągu ostatnich - powiedzmy - dwóch lat
(chodzi o kwestie podatkowe) ? Czy wymóg pracy przez co najmniej trzy lata
po zakończeniu szkolenia jest potrzebny w tego typu umowach (mnie to
bardziej się wydaje podobnym do uwiązywania pracownika).
Jak na ten moment, to zamierzam pierwszą umowę podpisać (chyba, że taka
umowa wcale nie jes t potrzebna. Nie chcę mieć problemów z US), natomiast
drugiej nie podpiszę.
Wszelkie sugestie i uwagi mile widziane.
Pozdrowienia dla grupowiczów,
Elessar,
20 maj 2004, 00:14
=+=+=
Żyjemy w czasach, w których rzeczy zbędne
stały się niezbędnie potrzebne.
Oscar Wilde
=+=+=
-
2. Data: 2004-05-19 23:04:06
Temat: Re: Umowy dotyczące szkolenia na opłacanego przez pracodawcę
Od: "gromax" <g...@g...pl>
moim zdaniem:
1. Pracodawca nie ma prawa zmieniać umowy "wstecz" (chyba że były wcześniej
ustalenia "ustne", jednak dopóki nie ma podpisu na umowie to nie są do końca
obowiązujące)
2. Jeżeli byś teraz podpisał umowę, że z pracy dostawałeś dodatkowy dochód
to dopiero musiałbyś się wstecz tłumaczyć ddlaczego za ten przychód się nie
rozliczyłeś z fiskusem
3. co do punktu pierwszego i tłumaczenia prezesa, to jest to jak najbardziej
ok. firma chce mieć wykształconego pracownika, to bardzo dobrze
4. punkt drugi jest "śliski". Co to ma znaczyć że "strony postanowią
inaczej"? Wiem, ze należy innym ufać, ale po kilku "przejażdżkach" już nie
do końca dowierzam temu co nie jest zapisane precyzyjnie w umowie
5. ad. punkt 3 - czyli np za 3 miesiące firma stwierdzi że już nie
potrzebuje twoich usług, więc będzie podkładka żebyś nie dostał np.
wynagrodzenia za trzy miesiące wypowiedzenia? mało zachęcające.
6. Skoro przepisy się zmieniają (czyli to coś co tobie nazwali
"interpretacją prawną") to od kiedy niby zaczęły działać?
proponuję dać aneks do przedstawionej umowy:
ad pkt 3
wykreślić "bez względu na okoliczności" a zamiast tego wstawić "nie z winy
pracodawcy". Wtedy jesteś kryty, o ile sam nie będziesz chciał odejść z
firmy. przykład podałem w punkcie 5 powyżej
Czyli dac brzmienie:
jeśli w trakcie nauki lub w czasie do trzech lat po jej zakończeniu
pracownik odejdzie z firmy NIE Z WINY PRACODAWCY a strony zgodnie
nie postanowią inaczej to pracownik zobowiązany jest zwrócić 100% kosztów
szkolenia (lub 50%, gdy odejście z pracy nastąpi w okresie od roku do trzech
lat po zakończeniu szkolenia
ad umowa a.d.2003
zapomnieć, że taka rzecz miała miejsce. Firma ma już dawno zamknięty
poprzedni rok, ty też nie możesz się rozliczyć za rok poprzedni. Czyli
podpisując taka umowę zaśmieciłbyś sobie i firmie.
A krótko mówiąc, firma się sfrajerzyła i najlepiej jak najszybciej o tym
zapomnieć.
A swoją drogą, to coś tu podejrzewam że Sz.P. Prezes chce wam w ramach
negocjacji "odpuścić" ten punkt w ramach ugody, żebyście nie kwękali za
bardzo przy pozostałych "uzgodnieniach", ale to moja uwaga na marginesie :)
ad umowa tegoroczna
tu akurat większego problemu z podpisaniem tej umowy wstecz za bardzo nie
ma, aczkolwiek primo - patrz co napisałem wyżej odnośnie twojego punktu 3,
secundo - przedstaw swój punkt widzenia, jak sam napisałeś "Gdybym przed
pierwszym szkoleniem wiedział, że to obarczy mnie takimi zobowiązaniami to
podziękowałbym i wolał sobie opłacać naukę za własne pieniądze bez łaski
pracodawcy."
pozdrawiam
gromax
PS. Uwielbiam osoby z kierownictwa, które mają jasną wizję rozwoju firmy w
perspektywie kilku lat do przodu
PS2. Jeśli moje rozumowanie w czymś ci pomoże to liczę na jakieś piwko (w
końcu nikt z nas nie lubi pracować za darmo ;) )