-
201. Data: 2005-09-17 09:22:09
Temat: Re: Taki tam wniosek, wnioski absolwenta...
Od: Matrix <m...@x...com>
Immona napisała:
> Firma ze zdemotywowanymi pracownikami i duza rotacja nie rozwija sie tak szybko,
> jak by teoretycznie mogla przy dobrze zmotywowanym zespole, nowe miejsca
> pracy wynikajace z tego rozwoju powstaja wolniej lub wcale. Nie mozna
> skladac bezrobocia na karb wylacznie tego, ale ma to swoj udzial.
wydaje mi sie pracodawca bedzie mial wiecej pozytku z pracownika
ktoremu dal szanse sie wykazac (zatrudnil go chocby ten nawet nie mial
doswiadczenia), raz ze taki ktos komu w obecnych czasach dano szanse
odwdzieczy sie rzetelna praca, a dwa ze bedzie raczej lojalnym
pracownikiem i nie bedzie traktowal tej pracy jako tylko tymczasowej i
tym samym przyniesie firmie wiecej zysku w przekroju troche dluzszego
czasu niz ktos kto tylko wpadl popracowac na "chwile" bo ze swoimi
kwalifikacjami szuka czegos jeszcze lepszego
takie jest moje zdanie na ten temat, wydaje mi sie ze tu wychodzi
krotkowzrocznosc pracodawcow bo oni sie nastawiaja na zysk tu i teraz
a nie na przekroju dluzszego czasu a wtedy ten zysk moze byc nawet
wiekszy no i pracownik zwiazany z firma bedzie robil wszystko zeby ona
dobrze funkcjonowala i utrzymywala sie na rynku
Pozdrawiam
M A T R I X
-
202. Data: 2005-09-17 18:23:37
Temat: Re: Taki tam wniosek, wnioski absolwenta...
Od: EL <s...@w...na.drzewo.pl>
On 2005-09-16, Koziorozec <k...@T...pl> wrote:
> Bo u nas wszystko, co 'państwowe' to normalne nie jest,
> nieprawdaż?
> Ale wystarczy, że taki 'państwowy' nauczyciel zacznie
> uczyć w szkole prywatnej
Szkolnictwo wyższe (a dokładniej tylko niektóre uczelnie) jest jednym
z nielicznych przykładów jakoś funkcjonującej instytucji państwowej, reszta
rzeczywiście nie działa normalnie. Podejście do pracy jak w czasach
komunizmu w państwowych instytucjach wciąż trzyma się mocno...
pozdrawiam
-
203. Data: 2005-09-17 18:23:39
Temat: Re: Taki tam wniosek, wnioski absolwenta...
Od: EL <s...@w...na.drzewo.pl>
On 2005-09-17, Immona <m...@s...pl> wrote:
> To dlaczego wszyscy nauczyciele nie idą pracować
>> do szkół prywatnych???
>
> 1) bo jest ich malo (szkol prywatnych)
> 2) bo nie wszystkie szkoly prywatne to raj. Sa takie, gdzie dokonuje sie
> eksploatacji pracownikow w sposob, ktory szkole panstwowa przy porownaniu
> czyni rajem.
Dodałbym jeszcze - nie każdego nauczyciela chcą zatrudnić w szkole prywatnej.
pozdrawiam
-
204. Data: 2005-09-18 10:45:53
Temat: Re: Taki tam wniosek, wnioski absolwenta...
Od: Wojciech Bańcer <p...@p...pl>
Piotr napisał(a):
>> A niektórzy podchodzą do swojej pracy rzetelnie, niezależnie
>> od tego, ile zarabiają... O, naiwności ludzka! ;))
> Praktyka udowadnia że w życiu bardziej sprawdza się zasada "jaka płaca
> taka praca". Zajęcie za tysiąc złotych pracownik będzie wykonywał na
> odwal się bo zwykle potraktuje je jako tymczasowe, szukając czegoś
> lepszego lub poprostu nie będzie mu zależeć.
Rozumiem, że uważasz że nasi politycy świetnie wykonują swoje obowiązki,
wobec tego. A... może za mało im płacimy? ;)
--
Wojciech 'Proteus' Bańcer
p...@p...pl
-
205. Data: 2005-09-18 17:03:32
Temat: Re: Taki tam wniosek, wnioski absolwenta...
Od: "Koziorozec" <k...@T...pl>
Użytkownik "Piotr" napisał w wiadomości
> Praktyka udowadnia że w życiu bardziej sprawdza się zasada
> "jaka płaca taka praca". Zajęcie za tysiąc złotych pracownik
> będzie wykonywał na odwal się bo zwykle potraktuje je jako
> tymczasowe, szukając czegoś lepszego lub poprostu nie będzie
> mu zależeć.
Ciekawe co byś powiedział, gdybyś zatrudniał sprzątaczkę
za 1000 zł, która pracowałaby 'na odwal', bo jej 'nie zależy'
za taką pensję?
A facet, którego zatrudniłeś jako sp. ds. marketingu
z pensją miesięczną, np. 5000 mówi Ci, że on się nie
będzie wysilał, bo to za niska pensja???
> Natomiast gdy płaca jest na tyle atrakcyjna że szkoda
> ją stracić
To właśnie zależy, co jest dla kogo atrakcyjne.
Nieatrakcyjna płaca w wysokości 1000 zł może
być rewelacją dla takiej sprzątaczki, czy sprzedawcy,
zwłaszcza w mniejszym mieście, z dużym bezrobociem.
> albo jeszcze lepiej, gdy wynagrodzenie jest proporcjonalne
> do osiągniętych wyników to pracuje zdecydowanie rzetelniej
> i z większym zaangażowaniem.
Ok. Ale nie każdy tak może pracować i tak być wynagradzany.
Nauczyciel ma być wynagradzany od ilości osób zdających???
Dentysta w ramach ubezpieczenia - 'państwowy' teraz również
musi starać się o klientów, bo nie dostanie kasy z NFZ albo
nie podpiszą z nim umowy na następny rok.
> Lenistwo leży w naturze człowieka, mało kto chce się
> przemęczać nie mając z tego jakichś profitów ;)
Za sprzątanie w domu, odkurzanie, pranie - masz jakieś
profity???
--
Koziorozec
-
206. Data: 2005-09-18 17:17:15
Temat: Re: Taki tam wniosek, wnioski absolwenta...
Od: SoR <d...@d...poczta.fm>
michal napisał(a):
> narzekanie autora dyskusji nie rozumiem kompletnie, ja studiuje dziennie (oceny
> mam dobre, nie same 5, ale stypendium naukowe jest), do tego pracuje i zdobywam
> doswiadczenie zawodowe, mam czas na dziewczyne,imprezy od czasu do czasu z
> przyjaciolmi,narty w zimie,lodki w lecie, wiec wszystko sie da pogodzic, a nie
> mieszkam w Warszawie, a moi rodzice nie sa kasiasci, wszystko zawdzieczam
> wlasnej pracy i inicjatywie
>
I taka postawe autora nalezy pochwalic, mnie osobiscie wkurzaja
absolwenci narzekajacy na brak pracy. Nawet podczas studiow na uczelni
mozna sie zakrecic przy jakims projekcie, ewentualnie pomocy w
utrzymywaniu uczelnianych serwerow. Ztcw na zachodzie studenci pchaja
sie drzwiami i oknami do firm, aby odbyc praktyke zupelnie za darmo,
tylko u nas sie przyjelo praca (w sensie praktyki) == kasa. Na pierwszym
roku dosc trudno jest pogodzic obowiazki na uczelni z praca (praktyka),
ale jak sie to usystematyzuje mozna miec duzo wolnego czasu jak kolega
wczesniej wspomnial.
Niestety jest wielu absolwentow ktorzy mimo studiow nic nie umieja, tacy
najczesciej ucza w liceach (brr...) i pozniej mamy efekty. Majac sama
wiedze teoretyczna niczego sie nie zwojuje i chyba tego pracodawcy w
Polsce sie najbardziej obawiaja.
Pozdrawiam
Daniel
-
207. Data: 2005-09-18 17:29:01
Temat: Re: Taki tam wniosek, wnioski absolwenta...
Od: "Koziorozec" <k...@T...pl>
Użytkownik "@nn" napisał w wiadomości
> > Bo u nas wszystko, co 'państwowe' to normalne nie jest,
> > nieprawdaż?
> > Ale wystarczy, że taki 'państwowy' nauczyciel zacznie
> > uczyć w szkole prywatnej i od razu lepiej uczy, a dentysta
> > przyjmuje w swoim prywatnym gabinecie i od razu lepiej
> > zęby leczy! :>>>
>
> A czy tak nie jest?
> Jeśli nie to wytłumacz mi, jak to jest możliwe: moje dzieci
> od września do lutego były ciągle zakatarzone, ciągle lekarz,
> antybiotyk, lekarz, inny antybiotyk, inny lekarz, jeszcze inny
> antybiotyk a dzieci nadal chore - to byli lekarze państwowi.
> W akcie desperacji poszłam z dziećmi do lekarza prywatnie
Owszem, tak bardzo często jest.
Tylko winą za to nie obarczam Państwa, a tych lekarzy, którzy
mają głęboko w d.... swoich pacjentów. Prawdą jest, że lepsi
lekarze idą leczyć prywatnie w jakiś klinikach, bo mogą więcej
zrobić.
Ale co powiedzieć o lekarzu, do którego idę w ramach
ubezpieczenia i bez badania przepisuje mi wspomniane antybiotyki,
a jak do tego samego idę prywatnie, to poświęca mi więcej czasu,
porozmawia ze mną, zbada i stawia właściwą diagnozę i stosuje
właściwe leczenie?
To co z niego za człowiek, jeżeli leczy dobrze tylko wtedy,
gdy ja odpowiednio - według niego - zapłacę?
Pewna lekarka zaproponowała mi pomoc, ale tylko, gdy
przyjdę do niej prywatnie. Ponieważ sprawa była pilna -
poszłam. Leczenie niczym się nie różniło od tego, które
mi stosowała w ramach ubezpieczenia, z tym, że jakoś
dziwnie częste wizyty mi wyznaczała (za każdym razem
musiałam płacić). Efekt był taki sam, nie licząc mojej
pustej kieszeni.
Znam lekarza, który pracuje w klinikach państwowych,
w wieku trzydziestu-paru lat został profesorem (po prostu
jest dobry), ma stypendia zagraniczne, a nadal leczy w tych
państwowych klinikach. Jak przyjmuje w 'państwowym',
to wystawią taką samą diagnozę, jak prywatnie.
Do tego lekarza tworzą się takie kolejki, że trzeba swoje
odczekać. Ci, których stać na zapłacenie i pójście do niego
prywatnie - mogą czekać krócej. Ale też on sam znajduje
jakieś rozwiązanie, gdy ktoś nie może zapłacić, a sprawa
jest pilna, bo potem może być już za późno.
Jestem przekonana, że jest sporo takich właśnie lekarzy,
którym się CHCE.
Tak samo, jak i nauczycieli, którym się chce i pracują
nadal w państwowym szkolnictwie.
--
Koziorozec
-
208. Data: 2005-09-18 17:44:23
Temat: Re: Taki tam wniosek, wnioski absolwenta...
Od: "Koziorozec" <k...@T...pl>
Użytkownik "Kira" napisał w wiadomości
> Chyba zartujesz, mi dalej w kanjpach kaza dowod
> pokazywac jak zamawiam alkohol :) Az taka dobra
> w charakteryzacji to ja nie jestem, przykro mi ;)
No to ja też się mogę dołączyć do tych przechwałek ;))
- jak proszę o bilet w autobusie, to mi kierowcy wyciągają
ulgowy ;))
A poważnie: trzeba tylko CHCIEĆ, Kiro! ;))
Przecież Ty sama twierdzisz, że jak się chce coś osiągnąć,
to trzeba tylko chcieć :>>
A wcale nie jest tak trudno ucharakteryzować się na kobietę
koło 50. mając dwadzieścia-parę i wyglądając na nastolatkę
(niepełnoletnią). Trochę wyobraźni! :>>
Wystarczy zamiast w dżinsy i podkoszulek wskoczyć w jakiś
luźny żakiet (że niby tęższa) i spódnicę do połowy łydki albo
do ziemi (koniecznie w takich 'ciocianych' wzorach i kolorach),
do tego na włosach zrobić odpowiednie szare pasemka (to
nieźle postarza), specjalny makijaż - i gwarantuję Ci, że będziesz
przynajmniej na kobietę koło 40. wyglądać. No chyba, że masz
jakiś piskliwy/dziecięcy głosik ;)
Teraz Ty wynajdujesz jakieś wymówki! :>>>
--
Koziorozec
-
209. Data: 2005-09-18 19:59:24
Temat: Re: Taki tam wniosek, wnioski absolwenta...
Od: Kira <c...@-...pl>
Re to: Koziorozec [Sun, 18 Sep 2005 19:44:23 +0200]:
> No to ja też się mogę dołączyć do tych przechwałek ;))
> - jak proszę o bilet w autobusie, to mi kierowcy wyciągają
> ulgowy ;))
No to sama widzisz, ze czesta przypadlosc :))
> A poważnie: trzeba tylko CHCIEĆ, Kiro! ;))
> Przecież Ty sama twierdzisz, że jak się chce coś osiągnąć,
> to trzeba tylko chcieć :>>
I jakby mi faktycznie zalezalo, to namowilabym na tego testa
kogos po 50 kto sie nie musi charakteryzowac ;) Ale az tak mi
nie zalezy.
Kira
-
210. Data: 2005-09-18 23:15:32
Temat: Re: Taki tam wniosek, wnioski absolwenta...
Od: Bremse <bremse{usun.to}@wp.pl>
On Sun, 18 Sep 2005 19:17:15 +0200, SoR wrote:
>Ztcw na zachodzie studenci pchaja
>sie drzwiami i oknami do firm, aby odbyc praktyke zupelnie za darmo,
Ztcw to źle Ci się wydaje, chyba że piszesz o innym kawałku zachodu
niż ja.
>tylko u nas sie przyjelo praca (w sensie praktyki) == kasa.
No mi się wydaje, że jest zupełnie na odwrót. Wyobraź sobie, że moim
głównym celem dla którego pracuję dla _kogoś_ jest zarobienie
pieniędzy.
--
pozdrawiam
Bremse