eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeStosunki z byłym pracodawcą
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 90

  • 51. Data: 2010-07-25 06:30:50
    Temat: Re: Stosunki z byłym pracodawcą
    Od: "jcm" <j...@1...pl>

    Użytkownik "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> napisał w wiadomości
    news:i2fn3g$1ut$1@news.dialog.net.pl...
    > W wiadomości news:i2fmoj$rna$1@inews.gazeta.pl Tomek[TK]
    > <t...@N...pl> pisze:
    >>>> Skad wiesz czym jest informatyka w moim mniemaniu? :)
    >>> To bez znaczenia.
    >> Podobnie jak teksty o znajomym, ktory rzekomo posuwa moja siostre.
    > Porąbało cię?
    > Co mi do tego kto twoją siostrę posuwa?
    > Niechże jej będzie jak najlepiej i najprzyjemniej.

    Czego również i ja życzę.


  • 52. Data: 2010-07-25 07:07:09
    Temat: Re: Stosunki z byłym pracodawcą
    Od: "jcm" <j...@1...pl>

    Użytkownik "Tomek[TK]" <t...@N...pl> napisał w wiadomości

    >> Tak? Bo mnie się wydawało, że przeciętnie rozgarnięty 17=letni uczeń
    >> samochodówki, potrafi zrobić przegląd auta.
    > Masz racje, wydawalo Ci sie :)

    Tak samo jak i Tobie, że 14-letnie dziecko może świadczyć usługi informatyczne
    dla firm.

    >> Jak myślisz, dlaczego?
    > Nie wiem, chetnie sie dowiem.

    To ja zadałem pytanie. :-)
    <Miałeś pomyśleć>.

    >> Widzisz, a mój znajomy spędził czas na naprawie i doprowadzeniu do
    >> porządku posypanego systemu sklepowego (późne lata 90-te, aplikacja w
    >> clipperze lub foxpro, dbfy, serwer Novell, uszkodzony wolumin, b. ważne
    >> dane do odzyskania). Jego klient był właścicielem sklepu. Usługa od
    >> 600zł (netto) w górę (wg mojego cennika)...i to nie jest wygórowana
    >> stawka. Zrobiłbyś to (albo 14-letni syn sąsiada)?
    > Nie powiem Ci czy dalbym sobie rade czy nie, dopuki nie mialbym okazji
    > zmierzyc sie z problemem, o ktorym piszesz. Ale jako 17-letni chlopiec
    > naprawilem szafe grajaca, ktora wczesniej odwiedzila dwa serwisy. Szafa to
    > typowy pecet postawiony na RedHacie. Miala uszkodzony dysk, a jej
    > oprogramowanie bylo zabezpieczone przed kopiowaniem na inne maszyny(dlatego,
    > serwisy nie daly rady).

    Oj, czego to ja nie budowałem i nie naprawiałem w tym wieku... ;)
    Tak sobie myślę teraz, że mógłbym wówczas serwis z elektroniką założyć :)))
    I taki jeden mój kolega serwis założył, naprawiał głównie 8-bitowce (takie to
    były czasy).
    Całkiem nieźle mu szło.

    Kilkuletnie dzieci na wsi prowadzą traktory we żniwa.

    > Skoro jako 17-letni gowniarz dalem sobie rade z szafa grajaca, to dlaczego
    > mialbym nie dac sobie rady teraz z problemem, o ktorym piszesz?

    Gdybyś miał wystarczającą wiedzę i doświadczenie w tym wieku, to i mógłbyś sobie
    z zadanym problemem dać radę. Nie przeczę.

    > Wiekszosc 14-latkow nie poradzilaby sobie z poruszonym przez Ciebie problemem,
    > ale jakby sie pare wyjatkow znalazlo to wcale bym sie nie zdziwil.

    Toż ja nie piszę o wyjątkach, ale o przykładach typowych.
    Przecież mnóstwo gimnazialistów i studentów np. próbuje sobie zarobić, kodując
    "stronki" w php, (przy okazji cholernie psując rynek).
    Ale 99% ich produktów, jak czasami oglądam, jest po prostu <niedojrzała>, jak
    oni sami.
    Owszem, trafiają się wybitne jednostki, "rodzynki", w morzu dzieciaków.

    I tutaj dotarliśmy do sedna: nie tylko wiedza potrzebna do rozwiązania
    konkretnego, problemu, ale <dojrzałość>, a co za tym idzie, <odpowiedzialność>,
    czego większości nastolatków brakuje z racji ich wieku, co jest sprawą
    naturalną.
    Nie powierzyłbym obsługi informatycznej swojej firmy nastolatkowi, który
    interesuje się informatyką, choćby i nawet miał pojęcie w administracji,
    serwisowaniu i tworzeniu prostych aplikacji. Takich dzieciaków znajdziesz multum
    w sieci.

    >> Informatyka nie polega na wymianie dysku i instalacji windows w PC
    >> sąsiada, pana Kazia lub narzeczonego siostry. ;)
    > Nie o to mi chodzilo. Chodzilo mi o to, ze latwiej znalezc kogos do prostych
    > prac w branzy IT niz mechanika, ktory "dokreci 3 srubki". Odnioslem sie do
    > przykladu.

    A ja podałem zupełnie inny przykład: problem był poważny (firma klienta), kolega
    był osobą dorosłą, miał duże doświadczenie i wiedzę, wykonał kawał porządnej
    roboty, a otrzymał zapłatę w postaci butelki coca-cola.

    Gdybym dał ogłoszenie na popularnym lokalnym portalu, że potrzebuję mechanika
    np. do wymiany wahacza w swoim aucie, to jestem przekonany, że ofert domorosłych
    mechaników, w tym dzieciaków nastoletnich, miałbym na pęczki. Tak samo jak i
    ofert związanych z typową naprawą PC albo stworzeniem tzw. "prostej" strony
    internetowej lub aplikacji.

    Z tym, że mechanik, nawet ten domorosły, będzie się cenił.

    j.



  • 53. Data: 2010-07-25 10:25:08
    Temat: Re: Stosunki z byłym pracodawcą
    Od: "Tomek[TK]" <t...@N...pl>

    W dniu 2010-07-25 09:07, jcm pisze:
    > Tak samo jak i Tobie, że 14-letnie dziecko może świadczyć usługi
    > informatyczne dla firm.

    A nie moze? :) Moze nie w formie wlasnej dzialalnosci gospodarczej, ale
    jak taki wlasciciel pogada przy piwie z kumplem, ktory ma dziecko
    potrafiace robic stronki to czemu nie?

    > To ja zadałem pytanie. :-)
    > <Miałeś pomyśleć>.

    Boisz sie, ze corka wiedza przerosnie ojca? :)

    > Toż ja nie piszę o wyjątkach, ale o przykładach typowych.
    > Przecież mnóstwo gimnazialistów i studentów np. próbuje sobie zarobić,
    > kodując "stronki" w php, (przy okazji cholernie psując rynek).

    No wlasnie, jak sam stwierdziles masa gimnazjalistow zajmuje sie
    tworzeniem stron internetowych. Sam tez podkresliles, ze psuja przy tym
    rynek. I to jest wlasnie to o czym pisalem. Masa mlodych ludzi wykona
    jakies prace za niska cene z racji wieku i niskich potrzeb finansowych.

    Nawet jezeli strony gimnazjalistow sa kiepskiej jakosci, niedojrzale czy
    nie wiadomo jakie jeszcze to i tak ma to wplyw na ceny uslug w tym
    zakresie. To wlasnie jeden z powodow, dla ktorych informatycy sie nie
    cenia - przynajmniej z niektorych specjalizacji.

    Czesto sie zdarza, ze jak powiesz klientowi "zrobie ci strone za 5k" to
    zrobi wielkie oczy, bo przeciez syn sasiada robi takie za 10zl. Pojdzie
    wiec do syna sasiada i strone bedzie mial - fakt, ze kiepska, ale klient
    i tak sie nie zna wiec mu wszystko jedno.

    Teraz dla porownania znajdz mi syna sasiada, ktory sporzadzi akt
    notarialny. Ciezko? No wiec m.in. dlatego notariusz lepiej sie ceni :)

    > Ale 99% ich produktów, jak czasami oglądam, jest po prostu
    > <niedojrzała>, jak oni sami.
    > Owszem, trafiają się wybitne jednostki, "rodzynki", w morzu dzieciaków.

    No i co z tego, ze jest niedojrzala? Ciebie to moze razic, innych
    niekoniecznie.

    > I tutaj dotarliśmy do sedna: nie tylko wiedza potrzebna do rozwiązania
    > konkretnego, problemu, ale <dojrzałość>, a co za tym idzie,
    > <odpowiedzialność>, czego większości nastolatków brakuje z racji ich
    > wieku, co jest sprawą naturalną.


    Moim zdaniem tutaj zboczylismy troszke z temtu(wlasciwie to zboczylismy
    juz wczesniej, ale to nic). Ja pisalem o tym, ze malolaci psuja
    rynek(wlasciwie to jakas czesc rynku). Ty chcesz mi udowodnic, ze
    profesjonalista zrobi cos lepiej. OK, moze i zrobi lepiej(w prostych
    pracach niekoniecznie), ale nie kazdemu ta jakosc uslugi jest potrzebna.


    > Nie powierzyłbym obsługi informatycznej swojej firmy nastolatkowi, który
    > interesuje się informatyką, choćby i nawet miał pojęcie w administracji,
    > serwisowaniu i tworzeniu prostych aplikacji. Takich dzieciaków
    > znajdziesz multum w sieci.


    Ja tez nie, ale nie popadajmy w skrajnosci. Firmy bym nie powierzyl, ale
    gdybym mial np. jechac z prywatnym kompem do serwisu i slono zaplacic to
    rozwarzylbym pomoc syna sasiada, ktory na dodatek wpadnie do mnie i nie
    musze z gratem nigdzie jezdzic. Serwis, ktory zajmuje sie obsluga
    klientow indywidualnych bedzie musial spuscic troche z ceny.


    > A ja podałem zupełnie inny przykład: problem był poważny (firma
    > klienta), kolega był osobą dorosłą, miał duże doświadczenie i wiedzę,
    > wykonał kawał porządnej roboty, a otrzymał zapłatę w postaci butelki
    > coca-cola.
    >

    Nie rozumiem dlaczego Twoj kolega tak bardzo sie zali. Mogl przeciez
    przedstawic konkretna oferte zanim w ogole zabral sie za zlecenie i
    problemu by nie bylo. Sam jest sobie winien. Ja sie nie dziwie, ze
    zleceniodawca wyszedl z zalozenia, ze to przyjacielska przysluga.

    > Gdybym dał ogłoszenie na popularnym lokalnym portalu, że potrzebuję
    > mechanika np. do wymiany wahacza w swoim aucie, to jestem przekonany, że
    > ofert domorosłych mechaników, w tym dzieciaków nastoletnich, miałbym na
    > pęczki.

    Nie wiem, mozliwe. Wydaje mi sie jednak, ze ofert nastoletnich
    informatykow byloby wiecej. Poza tym, samochod to dobro wiekszej
    wartosci(dobra, nie zawsze), wiec i czesto odpowiedzialnosc wieksza.
    Moze dlatego lepiej sie cenia? :)

    Oczywiscie, pisze tutaj o komputerach, na ktorych nie ma danych wysokiej
    wartosci.

    --
    pozdrawiam
    Tomasz Krzos


  • 54. Data: 2010-07-25 10:40:00
    Temat: Re: Stosunki z byłym pracodawcą
    Od: "Tomek[TK]" <t...@N...pl>

    W dniu 2010-07-25 08:29, jcm pisze:
    > O rany, zupełnie jak dziecko... :D
    > Pan Kazio, jak i siostra znajomego to tylko wyimaginowane osoby użyte
    > dla przykładu.
    > Nikt konkretny.
    >
    >

    Akurat :)

    --
    pozdrawiam
    Tomasz Krzos


  • 55. Data: 2010-07-25 12:03:04
    Temat: Re: Stosunki z byłym pracodawcą
    Od: "andreas" <a...@o...pl>

    Użytkownik "jcm" <j...@1...pl> napisał w wiadomości
    news:i2gnur$2omo$3@news.mm.pl...
    > Przecież mnóstwo gimnazialistów i studentów np. próbuje sobie zarobić, kodując
    > "stronki" w php, (przy okazji cholernie psując rynek).

    Rynek (wolny) jest, albo go nie ma. Nie istnieje stan "popsuty".
    To, że jakiś młody człowiek robi byle co za byle jakie pieniądze i zabiera w ten
    sposób robote starym dziadkom, którzy też tak chcieli robić do emerytury,
    świadczy, że rynek jest jak najbardziej sprawny.



    --
    andreas


  • 56. Data: 2010-07-25 12:40:25
    Temat: Re: Stosunki z byłym pracodawcą
    Od: januszek <j...@p...irc.pl>

    Tomek[TK] napisa?(a):

    > Teraz dla porownania znajdz mi syna sasiada, ktory sporzadzi akt
    > notarialny. Ciezko? No wiec m.in. dlatego notariusz lepiej sie ceni :)

    Znajdz mi notariusza, ktory nie jest synem notariusza, sedziego albo
    radcy prawnego ;P

    j.

    --
    bing jest fajny ale nie widac z niego do Apteki na Solnym...


  • 57. Data: 2010-07-25 12:52:38
    Temat: Re: Stosunki z byłym pracodawcą
    Od: "Tomek[TK]" <t...@N...pl>

    W dniu 2010-07-25 14:40, januszek pisze:
    > Znajdz mi notariusza, ktory nie jest synem notariusza, sedziego albo
    > radcy prawnego ;P

    Za duze wyzwanie :)

    --
    pozdrawiam
    Tomasz Krzos


  • 58. Data: 2010-07-25 13:08:43
    Temat: Re: Stosunki z byłym pracodawcą
    Od: januszek <j...@p...irc.pl>

    Tomek[TK] napisa?(a):

    >> Znajdz mi notariusza, ktory nie jest synem notariusza, sedziego albo
    >> radcy prawnego ;P

    > Za duze wyzwanie :)

    Gdyby więc reinstalację systemu mógł w zgodzie z prawem przeprowadzić
    wyłącznie certyfikowany przez Radę Informatyków infomratyk a cena takiej
    usługi nie mogłaby być mniejsza niż minimalna stawka zaakceptowana przez
    Radę to... ;)

    j.

    --
    bing jest fajny ale nie widac z niego do Apteki na Solnym...


  • 59. Data: 2010-07-25 13:35:09
    Temat: Re: Stosunki z byłym pracodawcą
    Od: "Tomek[TK]" <t...@N...pl>

    W dniu 2010-07-25 15:08, januszek pisze:
    > Gdyby więc reinstalację systemu mógł w zgodzie z prawem przeprowadzić
    > wyłącznie certyfikowany przez Radę Informatyków infomratyk a cena takiej
    > usługi nie mogłaby być mniejsza niż minimalna stawka zaakceptowana przez
    > Radę to... ;)

    Jezeli mowa o klientach indywidualnych to watpie, zeby cokolwiek sie tu
    zmienilo. "Pan Kazik" i tak by zlecil reinstalacje systemu 14-latkowi,
    bo kto by go sprawdzil?

    No ale inaczej sprawa wyglada w przypadku klientow biznesowych. Jezeli
    strone internetowa moglby zrobic jedynie certyfikowany informatyk, to
    pewnie cena za usluge wzroslaby zdecydowanie. Nie byloby konkurencji w
    postaci licealistow. Pytanie tylko czy to dobry pomysl? Moim zdaniem
    nie. Panstwo nie powinno sie az tak wtracac w rynek.

    --
    pozdrawiam
    Tomasz Krzos


  • 60. Data: 2010-07-25 13:52:22
    Temat: Re: Stosunki z byłym pracodawcą
    Od: januszek <j...@p...irc.pl>

    Tomek[TK] napisa?(a):

    > Jezeli mowa o klientach indywidualnych to watpie, zeby cokolwiek sie tu
    > zmienilo. "Pan Kazik" i tak by zlecil reinstalacje systemu 14-latkowi,
    > bo kto by go sprawdzil?

    Poszedł by na 25 lat do obowzu pracy na mocy porozumienia ACTA-V ;P

    > No ale inaczej sprawa wyglada w przypadku klientow biznesowych. Jezeli
    > strone internetowa moglby zrobic jedynie certyfikowany informatyk, to
    > pewnie cena za usluge wzroslaby zdecydowanie. Nie byloby konkurencji w
    > postaci licealistow. Pytanie tylko czy to dobry pomysl? Moim zdaniem
    > nie. Panstwo nie powinno sie az tak wtracac w rynek.

    Realnie na sprawe patrzac to pewnie 20% najmocniejszych firm wykonuje
    80% najbardziej intratnych zlecen ;) a informatyczne Ziutki bija sie i
    zarzynaja o reszte rynku ;)

    j.

    --
    bing jest fajny ale nie widac z niego do Apteki na Solnym...

strony : 1 ... 5 . [ 6 ] . 7 ... 9


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1