eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjesocjalisci atakuja › Re: socjalisci atakuja
  • Data: 2005-10-15 16:04:02
    Temat: Re: socjalisci atakuja
    Od: "Jotte" <t...@W...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W wiadomości news:diqpum$7f9$1@nemesis.news.tpi.pl Immona
    <c...@n...googlemailu> pisze:

    >> Co ma oznaczać ta swoboda? Chyba nie pojmujesz tego tak, że można w
    >> umowie zapisać co się komu żywnie podoba?
    > Wlasnie tak to pojmuje.
    To masz kłopot.

    > Ale ja nie chce nikogo zmuszac, zeby on pracowal 12 godzin dziennie. Chce
    > tylko sama miec taka _legalna_ mozliwosc.
    Przecież masz.

    > A gdzie sa strony o jednakowej sile? Prawie nigdzie. Zawsze ktos bardziej
    > dyktuje warunki, ale drugi moze tez postawic swoje albo pojsc gdzie
    > indziej. Chcialbys moze tez chronic mala firme, ktorej warunki dyktuje
    > wielki koncern, z ktorym ta firma chce robic interesy? Nie wyrownasz na
    > sile ludzi, bo nawet jak zrownasz ludzi finansowo, to nie sa rowni pod
    > wzgledem umiejetnosci i cech charakteru. Zawsze ktos bedzie mocniejszy.
    > "Sila" w rozwazanym znaczeniu nie jest czyms o jednym parametrze. Ktos
    > moze byc silniejszy od drugiego od wieloma wzgledami, ale ten "slabszy"
    > moze miec/umiec cos, czego ten silniejszy sam nie ma, nie umie i
    > potrzebuje i dlatego chce zawrzec umowe. Posiadanie tej
    > rzeczy/cechy/umiejetnosci jest tym, co tworzy sile przebicia jednostki
    > pod innymi wzgledami "slabszej" i pozwala jej wynegocjowac cos, co ja
    > zadowoli.

    > Jestem za prawem.
    Odetchnąłem z ulgą. Przez chwilę miałem wrażenie, że Ty chcesz "BYĆ" prawem.
    ;)

    > Tylko uwazam, ze nie powinno sie ono mieszac do
    > niektorych rzeczy, tylko chronic i egzekwowac - skutecznie i z cala
    > surowoscia - realizacje umow podpisanych dobrowolnie przez dwie strony.
    To brzmi rozsądnie. Niemniej sedno tkwi w tym, że różne jest pojęcie jak
    daleko powinno, a gdzie juz nie powinno się mieszać.


    > "Prawo" jako takie a "prawo pracy" to przeciez rozne rzeczy. To jest
    > wlasnie liberalna koncepcja prawa (w uproszczeniu) - podstawowym
    > zadaniem panstwa i prawa jest pilnowac i egzekwowac dotrzymywania umow
    > swobodnie zawieranych przez znajdujace sie na rynku podmioty.

    >> Ale dalej jesteś na gorszej
    >> pozycji. Firmie (zakładam, że nie mówimy o drobnym przedsiębiorstewku)
    >> łatwiej złamać umowę, bo dla niej odszkodowanie dla Ciebie to pikuś, a
    >> Ciebie odszkodowanie dla nich może położyć finansowo.
    > Po pierwsze, odszkodowanie nie musi byc z obu stron identyczne, po
    > drugie, wiedzac, ile bedzie mnie kosztowalo zerwanie umowy, bardzo
    > starannie sie zastanowie przed jej zawarciem. Zadziala konkurencja, ci,
    > ktorzy beda dawali zbyt zle warunki, beda mieli problemy z
    > przyciagnieciem poszukiwanych na rynku pracownikow i wyluzuja.

    To teoria.

    >>> Biore zasilek.
    >> Nie bierzesz. Liberałowie zlikwidowali cały socjal. ;))
    > Pytales sie o przypadek, gdy ten zasilek jest, wiec teraz nie przekrecaj.
    A widzisz Ty emotikony?

    > Gdy liberalowie zlikwidowali caly socjal, znajduje w tydzien prosta, ale
    > pozwalajaca sie wyzywic prace, bo po likwidacji socjalu nie byloby z tym
    > wielkich problemow.
    Przestań. W to nawet dziecko nie uwierzy.

    > Jesli stan zdrowia albo inne okolicznosci nie
    > pozwalaja mi na to, ide do instytucji charytatywnej powiazanej z moim
    > srodowiskiem. Wszystko to przy zalozeniu, ze jestem osoba samotna, bo w
    > normalnych warunkach to "socjal" zastepuje w liberalizmie rodzina,
    > ktora, gdy jest duza, ma male prawdopodobienstwo tego, ze wszyscy nagle
    > wyladuja bez pracy i kasy.
    To właściwie po co w ogóle taki dziwny twór jak państwo? Zabiera nam kasę,
    nic nie daje, garb jak cholera. Weźmy to, kurdę, zlikwidujmy. Zero podatków
    i innych haraczy. Po diabła kosztowna policja, administracja, socjal, ZUSy,
    srusy itp. A niech zapanuje dżungla, słabi wyginą, silniejsi przetrwaja
    trochę dłużej, a najsilniejsi krótko potem zostaną zaorani przez tych,
    którzy byli na tyle mądrzy, że państwa nie zlikwidowali. Może być?

    --
    Pozdrawiam
    Jotte

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1