eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjenetykieta i savoir vivre w korespondencji z potencjalnym pracodawcąRe: netykieta i savoir vivre w korespondencji z potencjalnym pracodawcą
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!news.gazeta.pl!not-for-mail
    From: Immona <c...@n...gmailu>
    Newsgroups: pl.praca.dyskusje
    Subject: Re: netykieta i savoir vivre w korespondencji z potencjalnym pracodawcą
    Date: Thu, 03 Aug 2006 22:54:11 +1200
    Organization: "Portal Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl"
    Lines: 70
    Message-ID: <easkl5$a7t$1@inews.gazeta.pl>
    References: <ea8cem$4ma$1@news.interia.pl> <ea8h0t$mu8$1@news.onet.pl>
    <ea8n69$q92$1@inews.gazeta.pl> <ea8p8u$evv$1@news.onet.pl>
    <eaa2u3$d4h$1@inews.gazeta.pl> <eacfoo$nd7$1@atlantis.news.tpi.pl>
    <eacgq5$fd8$1@inews.gazeta.pl> <eacu46$a98$1@inews.gazeta.pl>
    <eadh6f$kn8$1@inews.gazeta.pl> <eaf2s9$f5e$1@inews.gazeta.pl>
    <eaqnoa$k0p$1@inews.gazeta.pl>
    NNTP-Posting-Host: 222-153-124-19.jetstream.xtra.co.nz
    Mime-Version: 1.0
    Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2; format=flowed
    Content-Transfer-Encoding: 8bit
    X-Trace: inews.gazeta.pl 1154602470 10493 222.153.124.19 (3 Aug 2006 10:54:30 GMT)
    X-Complaints-To: u...@a...pl
    NNTP-Posting-Date: Thu, 3 Aug 2006 10:54:30 +0000 (UTC)
    In-Reply-To: <eaqnoa$k0p$1@inews.gazeta.pl>
    X-Accept-Language: en-us, en
    X-User: immonaa
    User-Agent: Mozilla/5.0 (Windows; U; Windows NT 5.1; en-US; rv:1.7.7) Gecko/20050414
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.praca.dyskusje:187773
    [ ukryj nagłówki ]

    Irving Washington wrote:
    > Immona napisał(a):
    >
    >> (Z ciekawostek multi-kulti: Ludzie, ktorzy chca lub musza, ucza sie
    >> cudzych kultur z podrecznikow. Potem to stosuja, a rozmowca widzi, ze
    >> to stosuja, zwlaszcza jak wyglaszaja formulke. Natomiast fajne jest,
    >> choc podreczniki o tym juz nie wspominaja, zachowanie tresci reakcji,
    >> ale zrobienie tego w formie wlasciwej dla wlasnej kultury. Np.
    >> zachowanie pt. "zywiolowy protest w odpowiedzi na komplement". Jesli
    >> wyglosisz jedna z ksiazkowych formulek, rozmowca bedzie wiedzial, ze
    >> Pakeha(*) by sam tego nie wymyslil i nie powiedzial. Moze docenic i
    >> poczuc sie milo zaklopotany, ze sie starasz. Jestes Obcym Ktory Sie
    >> Stara. Jesli zachowasz tresc reakcji, ale zrobisz to tak, jak w swojej
    >> kulturze bys to zrobil, gdyby to bylo szczere i spontaniczne, to
    >> jestes Obcym, Ktory To Dziwne Ale Jest Do Nas Podobny. :) Nie zawsze
    >> to lepsza opcja, ale zdarza sie, ze tak.)
    >
    > Czy te sposoby okazywania emocji aż tak się różnią? I czy są tak bardzo
    > skodyfikowane?

    Sa rzeczy, ktore da sie opisac w jednym zdaniu. Np. zalecany w swiecie
    zachodnim kontakt wzrokowy w niektorych kulturach jest odbierany jako
    agresja i zagrozenie. Albo usmiech w trakcie negocjacji handlowych jest
    uznawany za wysmiewanie sie i nie podchodzenie powaznie. Sa tez rzeczy
    bardziej subtelne, jak caloksztalt nastawienia.
    Najwiekszym problemem jest tak naprawde samopoczucie ludzi. Mozna sie
    naczytac i byc madrym, ale potem, w kontakcie - zwlaszcza dluzszym i
    intensywniejszym - nadchodzi moment, gdy np. brak usmiechu i
    gestykulacji u drugiej osoby usuwa Ci (psychicznie) grunt spod nog i
    wywoluje rozdraznienie i utrate poczucia bezpieczenstwa, choc wiesz, ze
    teoretycznie wszystko jest normalnie. Druga strona tez moze byc
    uswiadomiona i sie starac, ale ta atawistyczna reakcja na obcosc wylazi.
    Czlowiek sie nalej zachowuje, jak nalezy, a potem czuje sie wykonczony,
    choc nie bylo niczego, co by moglo wykonczyc, a wszystko bylo dobrze,
    milo i w ogole bylo sukcesem. Mozliwe, ze to po prostu reakcja
    nowicjusza, bo opisuje na podstawie siebie, a nie czegos przeczytanego.
    Mialam malo rzeczywistych kontaktow z kultura pozaeuropejska, a teraz
    jestem jedyna Europejka w firmie, ktorej klienci tez w 95% nie sa z
    mojego kregu kulturowego.

    Jak juz sobie robimy watek z anegdotami, to ja doloze wydarzenie
    historyczne.

    Maorysi, rdzenna ludnosc NZ, mieli swoje rytualy, gdy sie spotykaly dwie
    grupy: Ktos (gospodarz) zaczynal taniec wojenny, ktory sie skladal z
    wrzeszczenia, robienia groznych (choc dla Europejczyka raczej
    smiesznych) min i podskakiwania. Jesli "goscie" nieruchomo nie reagowali
    na wyzwanie, oznaczalo to, ze akceptuja pokaz sily i przychodza w pokoju
    (odprawienie tanca zamiast ataku bez ceregieli oznaczalo pozostawienie
    decyzji o walce lub pokoju drugiej grupie). Jesli ci drudzy zaczynali
    swoj podobny "pokaz sily", to znaczylo, ze przyjmuja wyzwanie i chca
    walczyc. W tej chwili reszty mozna sie juz domyslic. Plynie w dawnych
    czasach statek wypelniony bialymi o pokojowych zamiarach, chcacymi
    nawiazac handlowe i inne kontakty. Na brzegu staje grupa Maori i zaczyna
    wrzeszczec i skakac. No to biali na statku biorac to za probe nawiazania
    kontaktu i zadowoleni zaczeli ich nasladowac. A potem byla wielka rzez.

    To byl drastyczny przyklad tego, jak moze sie skonczyc zalecane przez
    Ciebie nasladowanie potencjalnego kontrahenta. :D Chodzi o to, ze wiele
    z tego, co jest reklamowane jako "psychologia", nalezy tak naprawde do
    sfery kultury, czyli nie jest uniwersalne dla ludzkosci, tylko dziala w
    konkretnym kregu kulturowym i dziala dlatego, ze ludzie zostali akurat
    tak kulturowo uwarunkowani, ze to na nich dziala. Przyklad byl
    oczywiscie drastyczny i z zamierzchlych czasow, ale dalej sa miejsca,
    gdzie Cialdini nie dziala.

    I.
    --
    http://nz.pasnik.pl
    mieszkam w Nowej Zelandii :)

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1