no VAT w USA tez jest ale mniejszy, nie przesadzaj ze dochodowego sie nie
oplaca sciagac i nikt go tam nie placi, no u nas moze nie. Troche mi
momentami traci to demagogia JKM. Co do lapowek tez bym nie byl taki pewien,
cale towarzystwo z preziem na czele jak teraz wychodza sprawy bralo i to
niebagatelne kwoty. Dla budzetu dlatego nie bylo i nie ma z takich firm
zadnych wplywow. A ZUS to tez placa od nie najwyzszych plac, managerowie sa
na roznych rodzajach dzialalnosc badz to obcokrajowcy wiec sprytnie omijaja
skladki.
Uzytkownik "sz" <s...@b...no> napisal w wiadomosci
news:f3ifce$q5a$1@news.onet.pl...
> john wrote:
>> akurat tu sie mylisz, najwiecej trafia to do kieszeni politykow za
>> koncesje i przymykanie oczu na nieplacenie podatkow.
>
> no nie przesadzaj, jak na lapowke 10 milionow to juz kupa kasy ale w
> budzecie to kropelka...
>
>> Od kiedy to podatek dochodowy jest marginalny,
>
> w skali budzetu - nie jest szczegolnie wazny.
> no i jego sciagnie jest drogie... powiedzialbym ze kiepski biznes. ale z
> podatkami tak to juz jest ze jak sie raz wprowadzi to bardzo trudno
> zlikdwidowac.
>
>> wlasnie tak to w kraju wyglada ze placa go w wiekszosci ludzie na etacie
>> ktorzy sa w 1szym progu.
>
> to prawda.
>
>> Czyli ci ci maja najmniej. Ciekawe czy USA bylyby np taka potega
>> militarna jakby tam koncerny jechaly ciagle na stratach.
>
> w usa jest podatek obrotowy, nie da sie go ominac :->
>
>> ps. nie mieszaj lekarzy z gornikami i rencistami.
>
> przepraszam ze nie wymienilem jeszcze urzednikow, ktorzy w wiekszosci nic
> nie robia a tez kosztuja fortune.
> ale chodzilo mi ogolnie o wydatki budzetu ktore sprawiaja ze placimy takie
> duze podatki.
>
>
>> A bezrobotnych strasznie sie utrzymuje za 500zl zasilku przez pol roku,
>> to daj im prace jak nie chcesz ich utrzymywac. Utrzymuje to sie armie
>> politykow, urzednikow i takie grupy jak rolnicy ktorzy nie placa skladek
>> zdrowotnych i podatku dochodowego.
>
> no wlasnie... u nas po prostu bardzo malo ludzi pracuje naprawde i musi
> utrzymywac cala reszte.
>
> sz.