Witam,

Jestem zaciekawiona kwestią czy kobiety (Wy drogie Panie) odkładają posiadanie
dziecka w obawie przed utratą pracy?
Będę bardzo zobowiązana za wszystkie odpowiedzi.

Maria
e-kobiety.pl

PS: uzyskane drogą wywiadu elektronicznego odpowiedzi mogą zostać wykorzystane
do artykułu dotyczącego nowej kampanii społecznej dla kobiet dyskryminowanych
w miejscu pracy.

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

do góry

Dodam tylko, że bardzo mi zależy by odpowiadające Panie pisały z jakiego są
miasta.

Dziękuję,
Maria.

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

do góry

Nie, ponieważ mój pracodawca jest raczej pro-rodzinny, Łódź
Użytkownik "Maria " <m...@W...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:f3h3sm$dla$1@inews.gazeta.pl...
> Dodam tylko, że bardzo mi zależy by odpowiadające Panie pisały z jakiego
są
> miasta.
>
> Dziękuję,
> Maria.
>
> --
> Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl ->
http://www.gazeta.pl/usenet/

do góry

A-Geo <n...@n...pl> napisał(a):

> Nie, ponieważ mój pracodawca jest raczej pro-rodzinny, Łódź

A w jaki sposób jest prorodzinny? Chodzi o ogólny klimat sprzyjający
posiadaniu rodziny czy też firma ułatwia jakoś łączenie pracy zawodowej i
życia rodzinnego dla kobiet?

Bardzo dziękuję za odpowiedź,
Maria
e-kobiety.pl

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

do góry

Maria dla e-kobiety.pl wrote:
[...]
> PS: uzyskane drogą wywiadu elektronicznego odpowiedzi mogą zostać wykorzystane
> do artykułu dotyczącego nowej kampanii społecznej dla kobiet dyskryminowanych
> w miejscu pracy.

czy niechęć pracodawcy do zatrudniania pracownika który nie pracuje to
dyskryminacja?
uwazam ze przywileje i specjalne traktowanie tylko pogarszaja sytuacje
tym ktorym mialy pomóc - kto przy zdrowych zmyslach zatrudni osobe
ktorej nie mozna potem ruszyc?

poza tym takie kampanie sa smieszne, powiedz co bardziej zmienilo
sytuacje kobiet (i wszystkich innych pracownikow) - bezsensowne plakaty
czy wyjazd miliona polaków za granice (i wskutek tego powazne braki na
rynku pracy).
oczywiscie mozna sie w to bawic jak ktos czuje powolanie, to cos rodzaju
sztuki (i znam pare przykladow ciekawych kampanii spolecznych) ale w
taki sposob nie zmieni sie rzeczywistosci gospodarczej i tak podstawowej
rzeczy jak stosunek pracodawcy do pracownika.

sz.

do góry

sz <s...@b...no> napisał(a):
> czy niech=EA=E6 pracodawcy do zatrudniania pracownika kt=F3ry nie pracuje=
> to=20
> dyskryminacja?
> uwazam ze przywileje i specjalne traktowanie tylko pogarszaja sytuacje=20
> tym ktorym mialy pom=F3c - kto przy zdrowych zmyslach zatrudni osobe=20
> ktorej nie mozna potem ruszyc?
>
> poza tym takie kampanie sa smieszne, powiedz co bardziej zmienilo=20
> sytuacje kobiet (i wszystkich innych pracownikow) - bezsensowne plakaty=20
> czy wyjazd miliona polak=F3w za granice (i wskutek tego powazne braki na =
>
> rynku pracy).
> oczywiscie mozna sie w to bawic jak ktos czuje powolanie, to cos rodzaju =
>
> sztuki (i znam pare przykladow ciekawych kampanii spolecznych) ale w=20
> taki sposob nie zmieni sie rzeczywistosci gospodarczej i tak podstawowej =
>
> rzeczy jak stosunek pracodawcy do pracownika.
>
> sz.


Fajna uwaga. Dziękuję.

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

do góry

> Jestem zaciekawiona kwestią czy kobiety (Wy drogie Panie) odkładają posiadanie
> dziecka w obawie przed utratą pracy?
> Będę bardzo zobowiązana za wszystkie odpowiedzi.

To ja się wypowiem z pozycji przedstawiciela kadry kierowniczej (Poznań,
firma powyżej 1000 osób).

Kobiety nie są w żaden sposób dyskryminowane. Istnieje natomiast prosty
układ pomiędzy pracodawcą, a pracownikiem: pracownik pracuje, a
pracodawca mu za to płaci. Warte podkreślenia jest tu stwierdzenie
"pracownik pracuje".

Otóż jeśli kobieta jest w ciąży, to przynajmniej w jej części _nie_
pracuje. I tu pojawia się pewien dysonans pomiędzy wspomnianym już
prostym układem pomiędzy pracodawcą i pracownikiem (będącym jednak
często teorią), a sytuacją faktyczną, gdy kobieta nie pracuje, a
pracodawca musi jej i tak płacić.

Niestety polskie prawo jest nieelastyczne i uniemożliwia pracodawcy
jakiekolwiek działania wobec ciężarnej kobiety, przez co niektórzy
pracodawcy rzeczywiście posuwają się do pewnej formy dyskryminacji
kobiet, jaką jest szukanie haka i zwalnianie dyscyplinarne już po
porodzie, niejako "ku przestrodze" dla innych pracowniczek.

Nasuwającym się naturalnie wnioskiem jest więc konieczność takiego
uelastycznienia prawa pracy, aby doprowadzić do sytuacji, w której ciąża
pracowniczki nic pracodawcę nie kosztuje. Możliwości jest kilka.
Pierwszą z nich jest rozwiązanie umowy o pracę z powodu ustania
możliwości świadczenia pracy przez pracownicę - aczkolwiek jest to
rozwiązanie dość drastyczne i satysfakcjonujące tylko jedną ze stron.

Dobrym pomysłem byłoby więc wprowadzenie w prawie pracy możliwości
czasowego rozwiązania umowy o pracę z klauzulą konieczności zawarcia
nowej umowy o podobnych "parametrach" w momencie, gdy kobieta będzie
ponownie zdolna do nawiązania wspomnianego już prostego układu pomiędzy
pracodawcą i pracownikiem.

Należy nadmienić, że półśrodki w rodzaju zwolnień lekarskich płatnych
przez ZUS nie rozwiązują w stopniu całkowitym problemu naruszenia przez
pracownicę wspomnianego już układu, gdyż ZUS pokrywa jedynie bieżącą
pensję za okres niezdolności do pracy, podczas gdy pracownica nadal
tworzy swoją obecnością różnego rodzaju koszty, związane z księgowością,
oraz odrębnymi przepisami, pod które podlega pracodawca, a które mogą
różnicować wielkość opłat pobieranych od pracodawcy w zależności od
wielkości i struktury zatrudnienia - przykładem jest tu choćby PFRON.
Należy również zauważyć, że niezależnie od kosztów zewnętrznych, trwała
nieobecność pracownicy stanowiącej element zespołu wewnątrz firmy,
zaburza ustaloną hierarhię i podział bieżących zadań, co również kończy
się pośrednio zwiększeniem kosztów.

Uwidocznione powyżej fakty skłaniają więc do przedefiniowania pytania o
dyskryminację kobiet (pracownic) na rzecz dyskryminacji pracodawców.


--
Zobacz, jak się pracuje w Google:
http://pracownik.blogspot.com

do góry

Any User napisał(a):
>
> Kobiety nie są w żaden sposób dyskryminowane. Istnieje natomiast prosty
> układ pomiędzy pracodawcą, a pracownikiem: pracownik pracuje, a
> pracodawca mu za to płaci. Warte podkreślenia jest tu stwierdzenie
> "pracownik pracuje".
>
> Otóż jeśli kobieta jest w ciąży, to przynajmniej w jej części _nie_
> pracuje. I tu pojawia się pewien dysonans pomiędzy wspomnianym już
> prostym układem pomiędzy pracodawcą i pracownikiem (będącym jednak
> często teorią), a sytuacją faktyczną, gdy kobieta nie pracuje, a
> pracodawca musi jej i tak płacić.
>

Czyli pracodawca powinien przestać mnie wynagradzać gdy jestem na
urlopie. Wówczas też występuje "dysonans pomiędzy wspomnianym już
prostym układem pomiędzy pracodawcą i pracownikiem".

--

do góry

live_evil wrote:

> Czyli pracodawca powinien przestać mnie wynagradzać gdy jestem na
> urlopie. Wówczas też występuje "dysonans pomiędzy wspomnianym już
> prostym układem pomiędzy pracodawcą i pracownikiem".

jaki dysonans?
przeciez twoja normalna pensja jest o tyle mniejsza ile dostajesz "za
darmo" bedac na urlopie... no ale oczywiscie przyjemnie jest pomyslec ze
to naprawde za darmo :->

sz.

do góry

Maria napisał(a):
> A-Geo <n...@n...pl> napisał(a):
>
>> Nie, ponieważ mój pracodawca jest raczej pro-rodzinny, Łódź
>
> A w jaki sposób jest prorodzinny? Chodzi o ogólny klimat sprzyjający
> posiadaniu rodziny czy też firma ułatwia jakoś łączenie pracy zawodowej i
> życia rodzinnego dla kobiet?

Coś czuję, ze chodzi raczej o kanapę w pokoju prezesa...
Przepraszam, nie mogłem... ;-)

Pitt, tata 10 misięcznej Hani - żeby jasność była

do góry