eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeŻeby się młodzieży z branży IT w dupach nie poprzewracało...Re: Żeby się młodzieży z branży IT w dupach nie poprzewracało...
  • Data: 2006-09-25 20:51:22
    Temat: Re: Żeby się młodzieży z branży IT w dupach nie poprzewracało...
    Od: "Any User" <a...@m...com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    > Programowanie jest trudne. Wedlug mnie trudniejsze trudniejsze od
    > matematyki na poziomie liczb zespolonych. Jesli ktos nie jest jest w
    > stanie zrozumiec latwiejszej rzeczy, to tym bardziej nie zrozumie
    > trudniejszej.

    Nooo, biorąc pod uwagę to, co napisałeś niżej, to faktycznie programowanie
    na tym poziomie może być trudne.


    > Skad ten tryb przypuszczajacy? Przeciez my wszyscy za to placimy za
    > kazym razem jak kupujemy oprogramowanie. Jak kupuje program komputerowy
    > to oczekuje ze bedzie dzialal. Jest niedopuszczalne ze np zakonczy
    > dzialanie i strace nie zapisane dane z godzinnej pracy, bo programista
    > nie przewidzial ze moge najpierw kliknac w lewym gornym rogu a potem
    > podlaczyc modem.

    I tutaj wyłazi Twój brak doświadczenia komercyjnego, oraz rozumienia
    jakichkolwiek realiów ekonomicznych.

    Tak, jak już pisałem, program to produkt. Jeśli mam do wyboru program
    kosztujący 100 złotych, który ma błędy, z którymi da się żyć, oraz drugi,
    kosztujący 5000 złotych, który jest absolutnie bezbłędny, to wiesz, który
    wybiorę?

    Oczywiście należy zaznaczyć, że czym innym jest ta absolutna bezbłędność, a
    czym innym odporność programu na przewidywalne sytuacje. Gdy program się
    wywala w sytuacjach oczywistych, to też nie jest dobrze.


    > Jak kupujesz samochod to oczekujesz ze bedzie w miare jezdzil? Czy jak
    > odpadnie kolo to uznasz to za normalne (powiedzmy ze odpowiada ta

    Jakieś 6-8 lat temu czytałem w gazecie historię gościa, któremu w Citroenie
    odpadło koło. Wiesz, co mu powiedzieli w serwisie?

    "Czego się pan spodziewał? Przecież Citroen to nie Mercedes."

    Mniej więcej właśnie tak. Te 4 słowa są na pewno dokładnie.

    A co do mnie - no cóż, spodziewam się, że samochód będzie jeździł porządnie.
    Tyle tylko, że od tego zależy moje życie, a od programu nie, przynajmniej
    nie bezpośrednio. A jeśli nie, to nie interesuje mnie pakowanie kasy w
    uszczelnianie programu dla samego uszczelniania.

    Wracając do samochodu, spodziewam się, że będzie jeździł porządnie. Ale
    jeżeli w radiu coś odpadnie, czy nawet całe radio odpadnie, to od takich
    rzeczy jest właśnie gwarancja (no chyba, że jest po gwarancji, wtedy pech).
    Ale popatrz na to tak: radio w samochodzie ma określoną wytrzymałość.
    Wytrzymałość ta nie jest hiper duża, ale opiera się właśnie na przewidywaniu
    realnych potrzeb. I producent całkiem jawnie się liczy z sytuacją, że jeśli
    zdarzy się sytuacja całkiem niespodziewana, to to radio odpadnie. A ja, jako
    klient, nie zamierzam płacić więcej za wzmocnienie tego radia na wypadek
    sytuacji niespodziewanych. Najwyżej odpadnie, najwyżej się dopłaci za
    ponowne przykręcenie - ryzyko niewielkie, koszt prewencji duży.

    > Czyli place za cos co moze ale
    > niekoniecznie musi dzialac. Jestes przekonany ze wlasnie tego klienci
    > oczekuja?

    Dokładnie zgodnie z tym, co napisałem wyżej.


    > To znaczy stworzyc oprogramowanie, ktore bedzie spelnialo wszelkie
    > funkcjonalnosci, ktorych sie od niego oczekuje przy dowolnej akcji
    > ktora uzytkownik moze wykonac, na dowolnym sprzecie, ktory spelnia
    > wymagania niezbedne do uruchomienia aplikacji. I to nie wersji 10.23 za
    > 14 lat tylko w wersji 1.0, dokladnie w momencie w ktorym oprogramowanie
    > kupuje. Przyszle wersje moga tylko dodawac nowe funkcjonalnosci.

    Ale zdajesz sobie, że w praktyce to jest po prostu niewykonalne, nawet
    pomijając już koszty?

    Nie jesteś w stanie wszystkiego przewidzieć, a już na pewno tego, jaki
    wyjdzie nowy sprzęt, jak się będzie zachowywał i jak na nim będzie program
    pracował. No chyba, że pójdziesz drogą skonstruowania specyfikacji wymagań
    programu poprzez wycięcie wszelkich możliwości, których Ty nie testowałeś,
    np. procesor może być tylko Intel Xeon 2.4 GHz, pamięć tylko 2 GB, płyta
    główna tylko model ..., obudowa tylko model ..., system operacyjny tylko ...
    itd. A i tak wszystkiego do końca nie przewidzisz.

    Wracając do tematu studiów, to miałeś już inżynierię oprogramowania?


    > czy sa to buty czy oprogramowanie, i ja go wykonam to nie nazwalbym
    > tego dobrym wykonywaniem zawodu programisty.

    Widzisz, w dobrym wykonywaniu zawodu programisty liczy się bardziej
    "zawodu", niż "programisty". Jakość jako taka oczywiście nie jest zła, ale
    bez uzasadnienia ekonomicznego, jest to tylko sztuka dla sztuki.

    Jest taka anegdota, że kiedyś Henry Ford (to taki gość od samochodów) łaził
    osobiście po złomowiskach i oglądał swoje produkty w stanie końcowym, celem
    właśnie racjonalizacji kosztów. I wypatrzył, że w wielu samochodach drążek
    zmiany biegów jest zbyt mało zużyty. Zatem polecił projektantom tak
    pogorszyć jakość drążka, aby jego zużycie postępowało równomiernie z
    zużyciem całości samochodu. Jak myślisz, po co to zrobił? Powiem Ci: przez
    obniżenie jakości chciał również obniżyć koszt produkcji tego drążka.

    Podobnie jest z programowaniem. Istotna jest tylko ta jakość, której
    świadomie wymaga klient. Cała reszta, to tylko sztuka dla sztuki, do tego
    kosztowna.


    I tak szczerze, to życzę Ci, abyś tą prostą prawidłowość jak najszybciej
    zrozumiał, bo inaczej wielkiej kariery ponad szeregowego programistę nie
    zrobisz...

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1