eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeWypowiedzenie - ile czasu na odpowiedź? Pilne...Re: Wypowiedzenie - ile czasu na odpowiedź? Pilne...
  • Data: 2006-12-06 09:35:10
    Temat: Re: Wypowiedzenie - ile czasu na odpowiedź? Pilne...
    Od: a...@r...pl szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]


    Jakub Lisowski napisał(a):
    > Dnia 5 Dec 2006 08:45:04 -0800, a...@r...pl
    <a...@r...pl>
    > w <1...@7...googlegroups.co
    m> napisał:
    >
    > >
    > > grom@x napisał(a):
    > >> > Ciąg dalszy sytuacji: po kilku dniach poprosiła jednak o podpisanie
    > >> > wypowiedzenia, szef powiedział, że może podpisać ale zapowiedział,
    > >> > że dopisze
    > >> > tam klauzulę, że warunkuje swoją zgodę wykonaniem kokretnego
    > >> > projektu przed
    > >> >odejściem z pracy.
    > >>
    > >> Przede wszystkim, co to za umowa?
    > >> Jezeli to umowa o pracę, to prawo jest jednoznacznie skodyfikowane w KP.
    > >
    > > To jest umowa o pracę, duży koncern międzynarodowy itd itp. Staż
    > > pracy 4 lata w tym 3 lata na aktualnym stanowisku.
    >
    > Ale kurna jaką pracę? Na czas określony czy nieokreslony?
    > Przypuszczam, że nieokreślony, a 3 lata dają 3 miesięczny okres
    > wypowiedzenia.

    No to usciślając: umowa o pracę na czas nieokreślony, wiem jaki
    jest ustawowy okres wypowiedzenia, w połowie listopada została
    złożona chęć wypowiedzenia za porozumieniem stron - fizycznie
    zostało złożone wypowiedzenie.

    > >> np - wypowiedzenie (jednostronne) lub porozumienie stron (dwustronne), okres
    > >> wypowiedzenia i sie zegnamy, np. nastepnego dnia lub za 30 dni.
    > >
    > > No tak, to jest jasne ale jest konkretna sytuacja: propozycja
    > > porozumienia dwustronnego, podany okres wypowiedzenia (dość długi -
    > > sytuacja miała miejsce w połowie listopada), ustna akceptacja, na
    > > piśmie nic nie ma... Czy jest jakiś czas na odpowiedź?
    >
    > W przypadku porozumienia stron obie strony muszą wyrazić owo
    > porozumienie na piśmie.
    > Brak pisma oznacza brak porozumienia i tyle.
    > I żadne tam obiecank icacanki szefa tego nie zmienią.

    No tak, tylko jak wyegzekwować od szefa ustosunkowanie się na
    piśmie. Nie podpisał, że akceptuje, nie odrzucił, pismo leży bez
    żadnego komentarza. Ustnie niby akceptuje, ale deklaruje, że podpisze
    na koniec grudnia jak zobaczy wyniki projektu.


    >
    > [ ... ]
    > > Czy to oznacza, że szef nie może napisać "akceptuję, pod warunkiem,
    > > że pani zrobi to i tamto"?
    >
    > Zwykłe porozumienie stron to szef może sobie zaakceptować albo nie,
    > zależnie od czegokolwiek, plamy na Słońcu wliczając, a ty nie jesteś go
    > w stanie do tej akceptacji zmusić.

    Może inaczej sformułuję pytanie: czy szef może napisać w
    odpowiedzi na wypowiedzenie w tej konkretnej sytuacji (umowa na czas
    nieokreslony, nie o dzieło itd.) "zgadzam się, ale pod warunkiem, że
    pani zrobi jeszcze to i to"?

    > [ ... ]
    > > Rozmowa była, próba wykazania, że skończenie projektu jest średnio
    > > realne skwitowane "jakoś sobie poradzisz"... Obowiązki przejmuje nowa
    > > osoba, koleżanka z pracy, przesunięta na to stanowisko. Próba
    > > zasugerowania żeby włączyć ją we wspólne robienie projektu na
    > > wypadek gdyby się nie udało go skończyć i miała dokończyć sama
    > > skomentowane "nic jej nie przekazuj, skup się w 100% na tym projekcie"
    > > w praktyce oczywiście tak nie jest włącznie ze wspólnymi wizytami u
    > > klientów "nowej" i "starej" pani wraz z szefem...
    > > ...
    >
    > No to masz jedyne wyjście: połóż papier, wypowiedzenie od 1 stycznia
    > 2007 roku, 3 miesiące, zaległy urlop, należny urlop za I kwartał 2007 i
    > do widzenia, cztery w cztery projektom, szefom i zastępcom.
    > Jakbyś zrobiła to od razu w listopadzie, to miałabyś miesiąc krócej.

    No tak, kłopotem jest w tym wszystkim to, że od 01.01 ma być nowa
    praca... I jak tu do niej iść na urlopie czy zwolnieniu lekarskim...


    > [ ... ]
    > > No więc są próby oczywiście profesjonalnego podejścia i wola pracy
    > > do końca. Ale profesjonalizm jakby tylko z jednej strony... Dziewczyna
    > > nie bardzo wie co robić. W obecnej sytuacji możliwy jest scenariusz:
    > > 31 grudnia, projekt w 85% - brak podpisu na porozumieniu stron, od
    > > 2.01.2007 nowa praca...
    >
    > Ze zwolnieniem dyscyplinarnym za porzucenie pracy w papierach i
    > potencjalną sprawą w sądzie o odszkodowanie za porzucenie pracy.

    No właśnie - słabo to wygląda, dlatego pytanie jak wybrnąć z tej
    sytuacji..

    >
    > Dziwi mnie jedno - przerażająca beztroska, z jaką ludzie podchodzą do
    > stosunku pracy.

    Zgadzam się w 100%, niestety: sytuacja nie mnie osobiście dotyczy i
    nie miałem możliwości doradzić przed faktem, teraz już sytuacja
    zaistaniała i trzeba jakoś dziewczynie pomóc...

    > To, że szef to ludzki człowiek, urlop podpisze, płaci za nadgodziny i
    > takie tam nie oznacza, że nie będzie ostatnią mendą jeżeli idzie o
    > _JEGO_ profity i cele, które mogą być zagrożone przez odejście trudno i
    > kosztownie zastępowalnego pracownika.

    Tu też się zgadzam, widziałem już takie sytuacje na własne oczy...

    > I to, że osoba która planuje dośc ważne rzeczy, jaką jest zmiana pracy,
    > i uzależnia ją od dobrej woli innych, nie bierze pod uwagę sprzecznych
    > interesów tych innych osób.

    Ponownie - refleksja na miejscu, ale w tym konkretnym przypadku już
    niewiele zmieni...

    >
    > ja czyli jakub
    > --
    > Z zaparkowanego Forda Fulkersona wysiedli generał Grant i porucznik
    > Revoke.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1