eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjePomocy !!Re: Pomocy !!
  • Data: 2007-01-25 22:25:49
    Temat: Re: Pomocy !!
    Od: Jakub Lisowski <j...@S...kofeina.net> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Dnia Thu, 25 Jan 2007 20:33:59 +0100, Jotte <t...@w...spam.wypad.polska>
    w <epb0n3$jt9$1@news.dialog.net.pl> napisał:

    > Kalkulacja kosztów utrzymania rodziny nie opiera się bowiem (nie powinna sie
    > opierać) ani na mniej lub bardziej chybionych przykładach, ani na próżnych
    > dywagacjach, ani nawet na dobrych chęciach. Powinna być wynikiem analizy
    > mierzalnych nieuniknionych kosztów finansowych i możliwości zdobycia środków
    > ich zaspokojenia, perspektyw ich utrzymania w dającej sie przewidzieć
    > przyszłości, zgromadzenia i utrzymania rezerwy finansowej na nieprzewidziane
    > sytuacje itp. A wszystko na bazie założonego i realnie osiągalnego celu
    > życiowego w konkretnych warunkach. Do tego trzeba posłużyć sie konkretnymi
    > kwotami, bajdurzenie nie ma wiekszego sensu.
    > Nie ma zatem możliwości stworzenia miary uniwersalnej.
    > Prosty przykład - dwie pary o zbliżonych, przeciętnych (np. w skali regionu)
    > dochodach, w podobnych warunkach środowiskowych. Tylko jedna z nich ma tytuł
    > do lokalu mieszkalnego (tu: obojętne jaki - komunalny, spółdzielczy,
    > własnościowy), a druga nie, i w efekcie zmuszeni są do wynajmowania na tzw.
    > wolnym rynku. Różnica w kosztach zamieszkiwania oczywista.

    Nie do końca. Wiem, bo przetrenowałem na sobie.

    Nie chodzi o sam tytuł do mieszkania, tylko o jego obciążenie.
    Drastycznie niższy koszt mieszkania będzie tylko i wyłącznie w momencie,
    gdy owo mieszkanie nie będize obciążone kredytem.
    W przypadku, gdy mieszkanie ma obciążonąhipotekę, bo na przykłąd zostało
    kupione przez parę która nie miałą własnego mieszkania, koszt takiej
    imprezy jest porównywalny z niemanie mieszkania i wynajmowaniem go od
    kogoś kto ma - cena wynajmu w naturalny sposób oscylowała w okolicy raty
    kredytu - ktoś kto kasę miał, kupował mieszkanie i je wynajmował.
    Mieszkanie samo się spłacało, a w kieszeni trochę zostawało, na waciki.

    I tutaj dopiero dochodzimy dojednego z nieredukowalnych kawałków
    zapotrzebowania finansowego - albo płaci się czynsz, którego nie można
    obniżyć, albo jeszcze do tego kredyt, który w przypadku nowych mieszkań
    może na przykłąd być jak netto od średniej krajowej.

    Jeżeli obie osoby w parze zarabiają średnią krajową, i płacą kredyt na
    mieszkanie (a więc żyją z drugiej średniej, i tak szacun, że im się
    udaje).
    W przypadku utraty pracy przez jedną osobę, druga ma do wyboru -
    zachować mieszkanie albo jeść.

    Możemy dołożyć jeszcze kolejne założenie z kapelusza - obie osoby w tej
    parze nie pochodzą z miasta, w którym starają się mieszkać, tylko z
    jkaiegoś małego, na prowincji.
    Utrata pracy która pociąga za sobą utratę mieszkania oznacza powrót do
    rodziców na ową prowincję, i witamy pokolenie 1200 brutto.

    Założenie tak samo uprawnione jak kupowanie nowego samochodu co 3 lata.

    > I to w zasadzie wystarcza - pierwsi dość spokojnie mogą zająć się
    > planowaniem potomka bez potrzeby szukania zmiany istniejącego stanu rzeczy,
    > drudzy mogą o tym na razie zapomnieć.
    > Oczywiście ten wywód dotyczy normalnych, przeciętnie inteligentych ludzi, a
    > nie wyznawców zasady "dał bóg dzieci, da i na dzieci".
    > Tak to wygląda.

    ja czyli jakub
    --
    Z zaparkowanego Forda Fulkersona wysiedli generał Grant i porucznik
    Revoke.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1